Od kilku dni omawialiśmy temat przenosin głównego szkoleniowca Memphis Grizzlies, Davida Joergera do innego klubu z zachodniej części USA. Dobry znajomy managera Minnesoty T’Wolves – Flipa Saundersa – był już po słowie z działaczami Leśnych Wilków i w miniony weekend spotkał się z właścicielem klubu z Minnesoty, Glenem Taylorem, by omówić ostateczne szczegóły współpracy z potencjalnym, nowym klubem. Jak mówią ostatnie doniesienia z obu zainteresowanych sytuacją drużyn – Joerger ostatecznie nie przeniesie się do Krainy Jezior i pozostanie przy swojej obecnej pracy , przy 100% akceptacji właściciela Niedźwiedzi – Roberta Pery.
Pera w przypadku prognozowanych przenosin swojego pracownika do Minnesoty żądał (sytuacja nieco podobna do przejścia Doca Riversa z Celtics do Clippers) wymiany numerów w nadchodzącym drafcie. Wg informacji z Memphis właściciel zespołu Grizzlies pragnął dostać 13. pick T’Wolves oferując w zamian za 22. pick Grizzlies oraz zwolnienie z kontraktu Joergera. Ponadto doszło do bezpośredniej rozmowy Pery z Joergerem podczas której ustalono pewne detale , a po których to następca Lionella Hollinsa w Memphis zdecydował się na pozostanie z dotychczasową drużyną. Tym samym upadła też wizja zatrudnienia w roli trenera słynnego Jeffa Van Gundy (który być może dostanie propozycję objęcia fotela prezydenta organizacji z Memphis?).
Teraz zainteresowania Wolves przeszły w stronę wcześniej sondowanych – Sama Mitchella (ex Raptors) oraz Lionella Hollinsa (który trafił też na celownik Lakers oraz Cavs). Ciekawe czy sternicy T’Wolves zdążą przez miesiąc (czyli do czasu draftu) zatrudnić nowego szkoleniowca i kto przejmie schedę po Ricku Adelmanie ?
No to nie ma czego zazdrościć Joegerowi. Najpierw właściciel wysyła go do Minnesoty i szuka następcy, licząc że jeszcze pick wyciągnie/poprawi. Minnesota mówi, że ok, ale picku nie da, więc Dawid wraca ze spuszczoną głową do klubu, który go w każdym momencie może odstrzelić i pewnie tak będzie po pierwszych wpadkach.