Są dwie rzeczy, które zmieniły przebieg serii Thunder-Spurs i sprawiły, że ci pierwsi pod dwóch porażkach doprowadzili do wyrównania i nie musieliśmy oglądać jednostronnej rywalizacji, patrząc jak San Antonio odprawia z kwitkiem OKC.
Pierwsza to oczywiście powrót Serge Ibaki, który pod obręczą dosłownie niszczył Spurs. Gregowi Popovichowi udało się jednak znaleźć na to odpowiedź, przesunął na pozycję centra Tima Duncana, a za Tiago Splittera wstawił do piątki Matta Bonnera i jeśli jeszcze tego nie wiedziałeś, były to jego pierwszy występy jako starter w tym sezonie. Dodatkowo duże minuty w meczach nr 5 i 6 grał Boris Diaw i razem z Bonnerem zwyczajnie wyciągali Ibakę spod kosza robiąc miejsce na penetracje, a przed wszystkim Serge nie pełnił już roli rim protectora.
Drugą rzeczą, która spowodowała, że Thunder podjęli rękawice było wprowadzenie do pierwszej piątki Reggiego Jacksona. Spodziewałbyś się, że Scott Brooks zdecyduje się na taki ruch już w czasie pierwszego meczu w Oklahomie? Ja od razu przyznaje się, że nie.
Ta zmiana spowodowała, że gra Thunder się otworzyła. Był lepszy spacing, a do tego Spurs nie mogli odpuszczać tak Jacksona i skupiać się tylko na Kevinie Durantcie i Russellu Westbrooku, jak robili to z Sefoloshą, ponieważ ten groził rzutem, szczególnie zza łuku.
Fakt, w sezonie regularnym Reggie trafiał za trzy – 33,9 proc. z niewiele lepszą skutecznością niż Thabo – 31,6, proc., ale już w play offach ta różnica była dużo większa na korzyść Jacksona – 39,6 proc. (w tym 45,5 proc. z rogów). To bardzo dobry wynik jeśli porównany go z osiągnięciami Szwajcara – 26,1 proc. i tylko 33,3 proc z rogów.
Patrząc na tylko te statystyki nie powinno dziwić, że Brooks zdecydował się na taki ruch. Ktoś może powiedzieć, że Sefolosha jest lepszym obrońcą niż Jackson i zgodzę się, bo ze Szwajcarem Thunder tracili w play offach 110 punktów na 100 posiadań, natomiast z Reggiem 113 punktów na 100 posiadań, ale już np. w sezonie regularnym OKC i z jednym i z drugim tracili tyle samo – 104,7 punktów na 100 posiadań.
Z Jacksonem jednak Thunder byli dużo lepsi w ataku w play offach – o 7 oczek na 100 posiadań, w sezonie zasadniczym było to 3,4 punktów.
To wszystko sprawia, że naprawdę nie powinniśmy się zdziwić, jeśli w przyszłym sezonie starterami na pozycjach 1 i 2 w Oklahomie będą Westbrook i Jackson. Zresztą powiedział już o tym nawet sam zainteresowany. – Chciałbym być starterem. Nie będę kłamać – mówił przed kilkoma dniami 24-latek.
Brooks zapytany o całą sytuację, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. – Nie chcę stawiać się w takiej sytuacji, ponieważ nie wiadomo, co nas czeka latem – oznajmił. – Reggie może grać na obu pozycjach, tak samo jak Russell. Mogą grać razem, to zostało udowodnione w tej serii [ze Spurs – przyp. autor].
Osobną sprawą jest to, że Thabo tego lata będzie niezastrzeżony wolnym agentem i Thunder mogą zwyczajnie nawet nie zaproponować mu nowego kontraktu i spróbować znaleźć kogoś na jego miejsce. Zawodnika w stylu 3-and-D. Takiego Sefoloshę z sezonu 2012/13, kiedy to Szwajcar oprócz swojej dobrej obrony trafiał aż 41,9 proc. zza łuku i 46,2 proc. z rogów. Teraz przejedź w górę tekstu i sprawdź jak ta skuteczność spadła w bieżących rozgrywkach, a jak jeszcze gorzej wyglądało to w play offach.
Zdaje sobie też o tym sprawę sam zainteresowany, który nie dość, że w meczach nr 3 i 4 Finałów Konferencji nie tylko nie wychodził w pierwszej piątce, ale nawet nie wyszedł na parkiet, a w całej serii na boisku spędzał średnio tylko 8,4 minut.
– To nie był łatwy okres i nigdy nie było łatwe pogodzić się z mniejszymi minutami. Powiedziałbym, że ostatni miesiąc był trochę frustrujący. To było po prostu trudne i pojawiło się wiele pytań, jak i dlaczego, i co stało za całym tym procesem myślowym. Starasz się trzymać planu, trzymać się swoich kolegów z drużyny – powiedział Sefolosha.
– Nie mam pojęcia – dodał, zapytany o to, czy oczekuje powrotu do drużyny na następny sezon. – Muszę wziąć trochę wolnego czasu, żeby to wszystko przemyśleć.
Thunder na przyszyły sezon mają już zapisane w kontraktach 69 mln. Nawet jeśli progi salalry cap i luxury tax wzrosną o kilka milionów, to nie wydaje mi się, żeby zaproponowali Sefoloshy kontrakt i w przyszłym sezonie będziemy go oglądać w barwach innej drużyny.
chyba Sefo nie będzie miał problemu ze znalezieniem klubu, dobry obrońca się przyda wszędzie.
pasowałby do …. Miami