Po tym jak na rynku wolnych agentów pojawiła się para tak dobrych skrzydłowych spodziewane było ożywienie w obozach wszystkich klubów o mistrzowskich aspiracjach. Nie inaczej jest z Clippers, którzy liczą na to, że mogą przekonać Jamesa lub Anthony’ego do dołączenia do ich drużyny.
Główny problem LAC jest jednak zapchany budżet. W tej chwili, nawet uwzględniając odejście Collisona, Grangera i Davisa, mają zapisane w umowach na sezon 2014/2015 około 71.7 mln $. To już powyżej planowanego limitu płac (63.2 mln i w pobliżu granicy luxury tax – 77.0 mln $). W tej sytuacji, by móc skutecznie zaatakować jedną z gwiazd klub Griffina i Paula musiałby wymienić kilku ze swoich wartościowych graczy odbierając w zamian wygasające lub niegwarantowane umowy.
Kto mógłby znaleźć się na wylocie? Dwóch podstawowych kandydatów to Matt Barnes (3.4 mln i niegwarantowane 3.5 mln) i Jared Dudley (2 x 4.25 mln, drugi rok z opcją ETO gracza). To wszystko byłoby jednak jeszcze zbyt mało i prawdopodobnie poza organizacją znalazłby się także przynajmniej jeden z dwójki Redick (6.8 mln, 7.0 mln i 7.3 mln) – Crawford (niegwarantowane 5.4 mln i 5.6 mln).
Spory koszt, ale ewentualne pozbycie się pierwszych trzech i ściągnięcie Jamesa z jednoczesnym zatrzymaniem Jordana (też wymieniany jako kandydat do odstrzelenia, ale moim zdaniem jest zbyt ważny dla obrony i lubiany przez Riversa), Paula i Griffina sprawiłoby, że LAC z miejsca staliby się bardzo poważnym kandydatem do tytułu.
Dodatkowego smaczku całej sytuacji dodaje to, że Los Angeles jest ponoć na liście miast, w których James mógłby/chciałby grać (nic dziwnego, to wielki reklamowy rynek). W Clippers zaś znajduje się jego bliski przyjaciel – Paul – który jest nawet ojcem chrzestnym syna LBJ.
Inną alternatywą jest zatrudnienie Carmelo Anthony’ego, który ma równie dobry kontakt z CP3 i Griffinem. Mimo wszystko jednak trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację, że Rivers wolałby Melo przed Jamesem. Jeżeli jednak zdecydowaliby się na czyszczenie budżetu i z zatrudnienia LBJ by nic nie wyszło to naturalnym byłoby skierowanie się w stronę byłego gracza Knicks.
James się wyoptował ale raczej nie po to by odejść z MIAMI.
Clippsy z LBJ i Riversem to byłaby miazga ale jak wiemy zostaje w miami
Domyślam się, że priorytetem Jamesa jest Miami i przedłużenie dynastii. Dlatego wyoptował. Wszystko zależy jednak od Rileya. Jeżeli zrobi kilka szybkich dobrych ruchów (zatrudni Wade’a i Bosha na niższych kontraktach, sprowadzi niezłego PG i/lub C lub nawet Melo – choć to ma najmniejszy sens) to James nie dość, że zostanie to jeszcze weźmie o tyle mniej ile będzie trzeba. Jest tu szansa na drugie San Antonio (utrzymanie świetnego zespołu na topie przez lata) lecz to nie James musi się wykazać. On gra cały czas na poziomie MVP, ewentualnie TOP3 w lidze. To delikatna sytuacja dla Miami, jeśli choć jeden klocek nie wskoczy na swoje miejsce, wszystko się posypie (np. Wade lub Bosh zrobią opt-in, lub Riley zacznie grać hard-ball z Jamesem zmuszając go do podpisania kontraktu PRZED dokonaniem wzmocnień powołując się na lojalność itd.) Myślę jednak, że Pat tego nie spieprzy. W sumie będzie to fajniejsze niż James uciekający na Zachód i EC z samymi słabymi zespołami (i tak już tak jest…)
Moim zdaniem – bajki. James nie jest az taką primadonną, jemu chodzi o efekty, nie kasę (btw jak się miewasz Kobe?). Podpisze niższy deal z Miami i znów zagra w finale. Dlaczego, bo wschód znowu śpi!
Informacje o chęci capnięcia Jamesa czy Melo płyną głównie z Zachodu – Rockets, Clippers, Mavs itp. Wyjątek to Bulls z Melo. Z taką inicjatywą na rynku FA i ruchami transferowymi najlepszą drużyną obok Miami znowu bedzie pozbawiona charakteru Indiana.
Czy warto oddać najlepszego sixth mana ligi Crawforda, znakomitego strzelca za 3 Reddicka, niezłego defensora na pozycji SF – Barnesa za gwiazdę pokroju Anthony’ego. Nie sądzę, żeby się dogadał z Griffinem.
Na jakiejś ang stronce czytalem ze wymiana LBJ za Griffina. To nawet mialo by sens, ale tylko dla LAC
nierealne
A nawet jeśli to pierwszą piątką, bez ławki nie da sie wygrywać w PO.