Przez 23 spotkania play-offów notował średnie przeszło 14 punktów, 4 asyst i 3 zbiórek, wielokrotnie brał na siebie odpowiedzialność, prowadził drugą piątkę Spurs do bycia najlepszą drugą piątką w lidze i nigdy nie zawodził. Jednak wiele z tych rzeczy musiał zrobić z kontuzjowaną prawą nogą.
Żadne doniesienia odnośnie kontuzji Argentyńczyka nie docierały do nas w trakcie trwania play-offów, on sam nic na ten temat nie mówił i nie było po nim nic widać. Jednak prawa noga mogła męczyć Ginobiliego już w trakcie post-season i prawdopodobnie wtedy też pojawiło się w niej złamanie przewlekłe. Za Wikipedią:
Złamanie przewlekłe (synonimy: marszowe, stresowe, zmęczeniowe) — typ złamania, w którym przyczyną przerwania struktury kostnej nie jest pojedynczy uraz, lecz liczne mikrourazy, zazwyczaj rozciągnięte w czasie, bądź przewlekłe przeciążenie (typowy okres działania przyczyny wynosi od kilkunastu dni do kilku tygodni).
W praktyce może to oznaczać 2 miesiące przerwy w grze dla Ginobiliego i jego prawdopodobną absencję na Mistrzostwach Świata. 36-latek jakiś czas temu zadeklarował, że będzie grać na koszykarskim Mundialu, ale przez kontuzję może nie dać rady. To wielka strata dla turnieju i reprezentacji Argentyny, bo chyba wszyscy lubimy oglądać tego zawodnika w akcji, a on sam odgrywa wielką rolę w koszykówce reprezentacyjnej. Szkoda.
Na szczęście, Ginobili powinien wrócić w pełni formy na otwarcie sezonu.