Pomimo poważnej kontuzji, która wymaga przerwy przynajmniej do stycznia, San Antonio Spurs podpisali nową umowę z Pattym Millsem. Po powrocie na boisko Australijczyk znów będzie pełnił rolę zmiennika dla Tony’ego Parkera i gracza dostarczającego energii z ławki rezerwowych.
25-letni rozgrywający ma otrzymać około 12 mln $ rozłożone na 3 lata. Umowa oficjalnie wejdzie w życie 10-tego lipca, ale można uznać, że ustne ustalenia są wiążące.
Mills był w zakończonym sezonie jedną z największych, pozytywnych niespodzianek w obozie Spurs. Przede wszystkim popracował nad formą fizyczną (schudł), wciąż zachował pewność siebie i świetny rzut (135 trójek, rekord kariery), ale także zaczął przykładać dużą uwagę do obrony (mocne naciskanie rozgrywających, presja na 3/4 boiska, bardzo dobre wymuszanie przewinień). To wszystko sprawiło, że po notowaniu średnio 10.2 ppg, 1.8 apg i 2.1 rpg mógł się liczyć na duże zainteresowanie na rynku wolnych graczy.
Plany jego agenta pokrzyżowała trochę zdiagnozowana kontuzja ramienia, ale mimo wszystko Patty może być zadowolony. Pozostaje w mistrzowskiej organizacji która dała mu szansę i znów będzie pełnił w niej bardzo ważną rolę.
W najgorszym wypadku, gdy kontuzja ramienia uniemożliwi mu taką skuteczność zza łuku, przeistoczy się już zupełnie w kopię Parkera. Dla Spurs to bardzo dobrze. Dla Michałowicza również, bo i tak ciągle ich myli.
Spurs naprawdę maja klasę. Mogli go spuścić na drzewo i poszukać innego diamenciku na ławkę i go szybciutko wyszlifować.
Dobry deal dla Spurs- 4 mln za sezon dla świetnego zadaniowca jakim jest Mills to nie jest dużo, a wręcz dość mało w czasach regularnego przepłacania zawodników. Za ponad pół roku dojdzie do siebie i dalej będzie wnosił energię z ławki. Jego minuty przejmie Joseph, no chyba że Spurs kogoś jeszcze pozyskają.
Z tego co czytałem Spurs podpisali też 2-letnią umowę z niewybranym w drafcie Bryce’m Cottonem z Providence. Świetny pomysł według mnie, Cotton pełnił tam rolę alfy i omegi, do tego jest graczem bardzo zdyscyplinowanym, powinien się idealnie wpasować w filozofię Popa. Według mnie może być taką lżejszą wersją Lillarda, w sensie idealnym rollsem, a na pewno się przyda teraz, gdy wypadli Mills i Manu