Podczas gdy wszyscy gadają o LeBronie Jamesie i Carmelo Anthonym najważniejsze rzeczy dla przyszłości ligi stały się w San Antonio. Gregg Popovich przedłużył kontrakt ze Spurs na kolejne 4-5 lat i prawdopodobnie będzie kontynuował swoją przygodę w San Antonio również po erze Tima Duncana.
Gregg Popovich has agreed to a contract extension, Spurs say in release. I had been told he was eager to coach another 4-5 years.
— Adrian Wojnarowski (@WojYahooNBA) lipiec 9, 2014
Wysokość kontraktu nie jest znana, ale na pewno nie są to duże pieniądze. Pop nie chce dużej kasy, co w świecie w którym trener-debiutant dostaje 25mln za 5 lat, czyni jego kontrakt nieprawdopodobnie korzystnym.
Przez 17 lat pracy w San Antonio, Popovich osiągnął bilans 967-443 i w przyszłym sezonie odniesie swoje 1000 zwycięstwo jako trener. Następne sezony dadzą mu szansę na wyprzedzenie na liście trenerów z największą ilością zwycięstw takich szkoleniowców jak Larry Brown (1098), Phil Jackson (1155), Pat Riley (1210) czy Lenny Wilkens (1332). Jeśli chodzi o zwycięstwa w play-offach to Popovichowi (149) brakuje 22 zwycięstw do Pata Riley (171) i 80 do Phila Jacksona (229). Jeśli przez najbliższe 5 lat Spurs zrobią back-to-back-to-back-to-back-to-back to Pop wyrówna rekord Jacksona :) .
Nowy kontrakt Popovicha oczywiście nie zapewnia tego, że nie odejdzie on wcześniej, ale wątpliwe żeby tak się stało. W końcu im dłużej Pop będzie trenerem, tym dłużej będziemy mogli podziwiać zespołową koszykówkę Spurs i zachwycać się tym jak Popovich wyciąga kolejnych ogólnie skreślonych przez ligę graczy, a potem robi z nich niezwykle użytecznych role-playerów.
super sprawa