James Jones i Mike Miller, którzy wspólnie z LeBronem Jamesem zdobywali mistrzowskie pierścienie w Miami zostali oficjalnie zaaprezentowani jako nowi gracze Cleveland Cavaliers. Obaj wyraźnie szczęśliwi ponownym graniem z LBJem podkreślili , że głównym celem Cavs jest walka o pierwsze Mistrzostwo dla Cleveland.
„Obviously, our goal is to win a championship.” – Mike Miller
Jak wiadomo do obu strzelców dystansowych dołączy w następnych tygodniach Kevin Love, którego wymiana jest już dograna z Minnesotą T’Wolves, a wycofanie ze sprzedaży w NBA.store Andrew Wigginsa (#21) może tylko sugerować, iż rookie zmieni otoczenie i klimat na chłodniejszy.
Co ciekawe sternicy Indiany Pacers, mający do wczoraj chrapkę na Shawna Mariona (mającego notabene zastąpić kontuzjowanego Paula George’a na pozycji numer trzy) dostali do zrozumienia, że były skrzydłowy Mavs skłania się ku grze w Ohio, również u boku Króla. Spekuluje się, iż Pacers odpadli w wyścigu po Martixa i sam zawodnik już lada dzień parafuje umowę z Cavs. Takie informacje przekazał Adrian Wojnarowski.
W końcu Marion, Miller i Jones nie będą ostatnimi weteranami w talii Davida Blatta. Coraz głośniej mówi się o przejściu w szeregi Kawalerii MVP Finałów 2004 roku – Chauncey’a Billupsa. Cavs i manager David Griffin już odbyli spotkanie z Big Shotem , ale jak na razie żadna konkretna oferta nie trafiła w ręce weterana na pozycji rozgrywającego. Billups, który wrócił na sezon do Detroit, myślał nawet o zakończeniu kariery, ale wizja grania o mistrzostwo wraz z LeBronem Jamesem, może odłożyć te plany na przyszły off-season.
Wydaje się, że kolejnym celem Cavs będzie wzmocnienie pozycji podkoszowych, głównie znalezienie zastępcy dla Andersona Varjao.
Co się stało?
Wszyscy chcą grać w Cleveland. A podobno (jak mawiał Deng) to najgorsza organizacja w NBA.
Misja mistrzostwo NBA dla Cleveland jednak możliwa.
Ale czemu i kto chce grać? Taki Jones czy Miller to (patrząc z punktu widzenia historii) ogórki. Oni szukają zatrudnienia gdziekolwiek byle grać i zarabiać. A jak jest okazja i możliwość grania o mistrzostwo i to u boku lidera, którego się szanuje to oni bardzo chętnie się skłonią ku temu. Oni czy w Ohio czy na Florydzie czy w jakikolwiek innym miejscu lepszej umowy, by nie dostali.
Za to Marion i Billups to inne przypadki. Ci dwaj to 100% weterani. Z mistrzostwami na koncie, indywidualnie też chyba spełnieni. Ale są już bliżej czwórki niż trójki z przodu. I doszli do wieku gdzie trzeba coś zdecydować. Jak zgromadzili niezły majątek, mają jakieś biznesy, pomysły i środki to nie muszą już szukać najkorzystniejszej finansowo oferty. Jeżeli ktoś niewiele zarabiał albo wszystko stracił to teraz będzie szukał 5 mln, a nie 2. Ale Marion czy Billups widać w kasę nie celują. To kolejny podpunkt to celowanie w big market – blichtr LA czy NY. Ale obaj gracze doszli już do punktu gdzie nie zależy im tak na imprezowaniu, życiu wśród gwiazd i fleszy. Więc zostaje przyjemność z gry (to mniejszy bodziec) i chęć udowodnienia sobie i reszcie, że nadal coś znaczę i nadal mogę coś wygrać – choćby jako mały element układanki. I to im przyświeca w wyborze. Są na tyle doświadczeni i spełnieni (a także pewnie nieco zblazowani), że rok czy dwa w Cleveland przetrzymają bez problemu. Jakby taka drużyna powstawałaby w Sacramento to by tam chcieli grać. Tutaj nie decyduje kasa, geografia, tylko chęć gry z Jamesem. I to bardzo korzystne, że wielu weteranów chce go wspomóc. Tym bardziej, że wiedzą jaki on jest. Poda, kolegów szanuje, kreuje ich, a w końcówkach nieraz sobie nieradzi to oddaje pole innym – Wade, Bosh czy Allen często w końcówkach grali na nich. Dlatego Miller, czy Billups wiedzą, że będą mieli swoje szanse nawet na rozstrzyganie meczów. Nawet Jones jak pobiega po zasłonach, a potrzebna będzie trójka. A Marion to też nie najgorszy gracz w ataku, a w obronie nadal jest ponadprzeciętny. Większość graczy chce grać z Jamesem, bo gra się z nim dobrze.
Jedynym wyjątkiem (czyli gwiazda w swoim prime), który chce się przenieść do Ohio jest Love. Ale tutaj też nie decyduje fachowość organizacji, ale osoba LBJ. Dla samego Irvinga to by się tam nie chciał fatygować.
Zlatują się tam jak muchy do miodu. Poza tym senne NBA. Czekam już na Pre-season.
Jakby sie tak zastanowic to nazwiska nie powalaja. Jones od kulju lat nie moze zalapac sie do rotacji, Marion najlepsze lata ma za soba i nie bez powodu Dallas go odpuscili (chociaz uwazam ze to akurat dobry ruch). Billups? Szkoda gadac. On powonien 3 lata temu zakonczyc kariere. Jedynie Miller cos wniesie ale juz tez wypalony. Tak wiec nie widze zgraji FA pedzacych do Cavs, tylko kilku dziadkow ktorzy chca dojechac na plecach Jamesa do tytulu. A pod koszem dalej dziura bo Varejao preszej czy wczesniej sie polamie. No chyba ze na 4-5 Love z Thompsonem?
z Matrixem nie masz racji, jedyne co Mavs mogli mu zaoferować to minimum dla weterana po angażu Parsonsa. Jest to stoper , który ciągle potrafi bronić najlepszych strzelców rywala. Poza tym tacy gracze jak Miller i Billups to również porządkowi w szatni czy mentorzy dla młodszych graczy jak Waiters i Irving. Wydaje się, że zarząd chce połączyć młodość i talent wczorajszych Cavs z doświadczeniem , który może okazać się niezbędne w play offs.
Taaa Miller wypalony, jeden z lepszych zawodników Memphis w zeszłym sezonie w Playoffach.
Wiadomo, że i tak prawie wszystko zależeć będzie od James’a i Love’a.
Ale pamiętacie jak wterean Allen walnął 3 w finałach 2013.
Może w 2015 np. Miller trafi ważny rzut (w butach lub bez) :)
Moim zdaniem Cleveland robią drużynę, która mocno włączy się w walkę o finały NBA.
A tam zawsze wszytko jest możliwe.
A więc król wprowadza swoje porządki do Cavs :) zgraja dziadów, ale wydłużą trochę rotacje, a młodzi szybciej przy nich dojrzeją mam nadZieję
Wg yahoo Love już w Cavs za Wigginsa i Benneta wraz z pickiem.
dodane właśnie przed minutą