USA ograło Brazylię, come back Rose’a

W United Center, w Chicago, stanęły naprzeciwko siebie dwie reprezentacje, które już za 2 tygodnie zagrają na Mistrzostwach świata w Hiszpanii. Dla miejscowych fanów była to nie tylko okazja podejrzeć przygotowania kadry Mike’a Krzyzewsky’ego, ale również sprawdzić jak przeszła rehabilitacja Derricka Rose’a, pierwszego playmakera kadry amerykańskiej. Rose (PG) wyszedł w piątce obok Stepha Curry’ego (SG), Jamesa Hardena (SF), Kennetha Farieda (PF) oraz Anthony’ego Davisa (C). Lider Chicago Bulls zdobył 7 oczek i nie popisał się w kontrze, kiedy sam na sam z koszem spudłował przy próbie wsadu. Bohaterem meczu okazał się Anthony Davis, który nie miał sobie równych pod koszami, zdobywając 20pkt – 8zb – 5blk, a przy okazji popisując się niejednym alley oopem.

Warto podkreślić, iż mecz z Brazylią był jednym z 4 sparingów – zaplanowanych przed Mistrzostwami z Hiszpanii – i na pewno nie obejrzeliśmy żadnej z dwóch drużyn w jakiejś specjalnie wysokiej formie. Zwłaszcza zawodnicy z Brazylii mający na koncie występy w NBA – Barbosa, Splitter, Nene i Varejao – walczyli na równi ze swoimi przeciwnikami. Dopiero czwarta kwarta najpierw przyniosła Amerykanom kilkupunktową i wyższą przewagę, a następnie zwycięstwo.

W końcu Mike Krzyzewsky nie dał pograć ani Gordonowi Haywardowi, ani Andre Drummondowi, ani DeMarrowi DeRozanowi. Natomiast tylko na 2 minuty parkiet powąchał Damian Lillard. Wydaje się, że w kolejnych meczach coach K nieco zmieni rotację i obniży wyjściową piątkę, gdyż najbliższym przeciwnikiem USA będą Portorykańczycy.

Wynik: USA – Brazylia 95:78 (29:15, 16:22, 23:26, 27:15)

Czołowi strzelcy: Davis 20, Harden 18, Faried 11 oraz Splitter 16, Hettsheimeir 13, Barbosa 13.