Po zakontraktowaniu przez New York Knicks Kurta Rambisa (ex Lakers i Wolves) to Phil Jackson zdecydował się na kolejny angaż dobrze znanego mu szkoleniowca, który ma być prawą ręką Dereka Fishera. Tym razem wybór padł na wieloletniego asystenta Mistrza Zen, w czasach pracy dla Chicago Bulls i Los Angeles Lakers, Jima Cleamonsa. Cleamons to również były rozgrywający ligi NBA, który w 1972 roku miał okazję wywalczyć tytuł Mistrza ligi wraz z L.A. Lakers.
Współtwórca sukcesów Jeziorowców oraz Byków pracował ostatnio w Milwaukee, asystując Larry’emu Drew. Jednak po zwolnieniu, w niecodziennych okolicznościach (zastąpiono go osobą Jasona Kidda) wiadome było, iż również Cleamons będzie zmuszony poszukać sobie nowej pracy. Na nowego pracodawcę nie musiał czekać długo, bowiem zgłosił się do niego Phil Jackson z propozycją współpracy z Derekiem Fisherem. Ponadto atutem Jaxa był fakt, że drugim asystentem Big Fisha został inny trener-kolega Jima – Kurt Rambis. Teraz mamy do czynienia ze sztabem trenerskim w iście kalifornijskim stylu, a przecież wiadomo, iż w nowym sezonie Knicks będą grali systemem trójkątów.
O ile Fisher i Rambis bardziej skoncentrują się na ofensywie (i pobieraniu lekcji u Jacksona) , o tyle Cleamons będzie czuwał na defensywą Knicks i postara się pomóc tej drużynie w poprawieniu osiągów defensywnych. Jim w latach 1996-97 prowadził samodzielnie Dallas Mavericks, ale po niepowodzeniach w pracy jako pierwszy, zdecydował się na powrót do roli asystenta. Kolejnym naturalnym ruchem wydaje się poszukiwanie 1 bądź 2 zadaniowców zdolnych – za niewysoką gażę – wspomóć Knicks w walce w obronie. Jak na razie NYK mogą jedynie liczyć na Sama Dalemberta oraz Imana Shumperta…(czy oni wystarczą?)
Przydalby sie solidny podkoszowy do tego trojkata – bo Dalembert to dowcip. Chyba ze NYK planuja pocwiczyc nowy styl gry i dopracowac go w tym sezonie nie skupiajac sie zbytnio na sukcesie w tym sezonie i za rok zobacza czego im brakuje, wzmacniajac te pozycje graczami pokroju All-Star (sorry STAT, new york days are over)
może spróbują Bynuma lub Okafora. Obaj są ciągle wolni i pewnie zagraliby za minimum o play offs?
A powiem ci Woy ze mi mysli przeczytales z tym Okaforem (Bynuma bym na ich miejscu nie bral, chyba ze zgodzi sie grac za darmo, bo wart jest obecnie dokladnie zero). Lubilem zawsze to, ze on ma takie big-man fundamentals, szkolna gra, potrafi plecami poprzesuwac paru ludzi, w NY mogl by odzyskac ogien i jak leci zbiorka to rece w gore, nogi w gore (nie to co Hibbert, ktory staje na palcach czasem tylko :) ). Baaaardzo bym go chcial tam widziec.
Wiadomo, ze trojkat dziala tez bez silnego centra, jak w Bulls, ale tam byly silne skrzydla (na miare HoF jak sie potem okazalo ), a tu tylko Melo.