CBA bez tajemnic – cz. 1

Wielu naszych czytelników zgłaszało prośby o przybliżenie tematów związanych z zasadami rządzącymi finansami w NBA, które są regulowane przez umowę zbiorową CBA. Wychodząc naprzeciw tym głosom postaram się przygotować kilku częściowy poradnik w miarę prosty sposób tłumaczący zawiłości tego zagadnienia. Głównymi problemami, wokół których będą skupione kolejne części są:

  1. ogólne informacje o CBA i salary cap
  2. wyjątki i umowy sign and trade
  3. długość i wysokość kontraktów
  4. inne – odpowiedzi na pytania

Opracowanie każdego tematu jest pracochłonnym zadaniem więc kolejne części będą ukazywać się pewnie co kilka tygodni. Niestety z uwagi na pracę nie jestem w stanie opracować tematu szybciej. Liczę na wiele pytań. Postaram się je zbierać i odpowiadać w dalszych częściach. Nie chcę pisać samej teorii, ale również pokazywać konkretne przykłady. A więc do dzieła. Dzisiaj pierwsza część.

Salary Cap

1. Trochę historii

W NBA nigdy nie było tzw. hard cap, czyli sztywnych reguł dotyczących wszystkich drużyn. Drużyny z dużych rynków wydawały zawsze zdecydowanie więcej niż te uboższe. Przykładowo w 2010/11, czyli w ostatnim roku funkcjonowania dawnej umowy CBA, najniższy budżet, który drużyna przeznaczała na zawodników wyniósł 45 milionów dolarów. Rekordzista miał powyżej 90 milionów, a trzeba do tego dodać jeszcze 20 milionów podatku od luksusu. Co ciekawe jeszcze w 2001/02 nie było korelacji między liczbą zwycięstw w sezonie zasadniczym, a wielkością budżetu zawodniczego (dla znających statystykę, współczynnik korelacji wynosił zaledwie 0,13). Jednak wielkość korelacji stale rosła by w 2010/11 być na rekordowym poziomie (w 2010/11 współczynnik korelacji wynosił 0,53). Innymi słowy Liga doszła do miejsca, gdzie pieniądze w coraz większym stopniu decydowały o wszystkim. Można się zastanawiać dlaczego tak się stało. Niewątpliwie w latach 90-tych liczba gwiazd, którzy zaczynali i kończyli kariery w tym samym zespole była znacznie większa niż obecnie. Druga sprawa to kosmiczne wynagrodzenia graczy na początku wieku. Przecież to z okresu pierwszego dziesięciolecia XXI wieku pochodzą najwyższe i często najbardziej niedorzeczne kontrakty. Ściągnięcie do drużyny byle jakiego All-Stara wymagało ogromnych nakładów finansowych. Śmiało można powiedzieć, że w 2011 roku dystans między biednymi i bogatymi pogłębiał się i trzeba było temu przeciwdziałać. Tym samym zmiany w nowej umowie CBA muszą być fundamentalne. wykresTłumacząc nieco ten wykres. Oś pozioma to liczba zwycięstw w sezonie zasadniczym w latach 2006-2012 (od 1.01.2006 – 31.12.2012), a oś pionowa mówi o wypłatach dla graczy w tym czasie włączając w to luxury tax (np. Los Angeles Lakers są tym kwadracikiem na lewo od Spurs – mieli w tym czasie 364 zwycięstwa).

2. Czym jest i po co jest salary cap

Salary cap to limit pieniędzy, które mogą wydać drużyny na kontrakty zawodników. Głównym celem ustanowienia tego limitu jest zachowanie balansu między drużynami. W innym przypadku drużyny z tzw. dużych rynków (np. Los Angeles Lakers, New York Knicks) dysponujące większymi budżetami niż inne, mogłyby pozwolić sobie na nieograniczone podpisywanie najlepszych wolnych agentów, czyli graczy bez ważnych kontraktów. Drugim celem jest regulowanie ilości z dochodów z NBA, które przypadną graczom w postaci pensji. CBA (Collective Bargaining Agreement, co można przetłumaczyć jako Umowa Zbiorowa) zawierana jest pomiędzy dwoma podmiotami: 1. zawodnikami reprezentowanymi przez związek zawodników 2. właścicielami drużyn, a właściwie ich przedstawicielem – komisarzem Ligi, czyli dziś Adamem Silverem, a w 2011 Davidem Sternem

3. Główne zmiany między CBA z 2005 a 2011

Przystępując do negocjacji bardziej zdeterminowanym podmiotem byli właściciele. W sezonie 2009/10 aż 22 z 30 zespołów zanotowało straty, które szacowano łącznie na 370 milionów. Zawodnicy nie chcieli utracić przywilejów uzyskanych w 2005 roku, a komisarzowi zależało na wyrównaniu balansu w lidze. Skracając tą część historii porozumienie uzyskano w listopadzie 2011, zaś sezon 2011/12 skrócono do 66 gier rozpoczynając go w dzień Bożego Narodzenia. Umowa jest podpisana do sezonu 2020/21 z opcją wymówienia przez dowolną stronę po sezonie 2016/17 (ważna data to 15 grudnia 2016 – to ostateczny czas na wypowiedzenie umowy przez dowolną stronę). Umowa może zostać zerwana jeszcze w kilku nagłych przypadkach (głównie znacznych zmian w wielkości wpływów, np. kryzysu finansowego, zmiany w warunkach umów z ważnymi telewizjami itp.).

Najważniejszą zmianą jest podział wpływów (tzw. BRI – Basketball Related Income) ustalony po równo między zawodnikami, a właścicielami (poprzednio 57%-43% na korzyść zawodników). Na BRI składają się totalnie wszystkie wpływy z NBA, czyli dochody wszystkich drużyn i Ligi (kontrakty telewizyjne, reklamy, bilety, itp. – w CBA to naprawdę długa lista). Drugą zmianą jest sposób budowania salary cap. W sezonie 2011/12 salary cap ustalono na 58,044 miliona (przyjęto ten sam poziom co w 2010/11). Od sezonu 2012/13 salary cap jest obliczany na podstawie dwóch czynników: – szacowania BRI w poprzednim sezonie (Liga zastrzega sobie, że wszystkie dochody mogą jeszcze pozostać nie policzone do lipcowego moratorium) – szacowanych zysków w następnym sezonie Ewentualna chybiona kalkulacja zysków jest korygowana w następnym roku. W praktyce wygląda to tak – Liga i przedstawiciele spotykają się ze sobą, aby ustalić oba czynniki. Obliczamy salary cap według wzoru: 44,74% projektowanej BRI minus projektowane zyski podzielone przez liczbę zespołów. W CBA z 2005 roku salary cap liczono od 51% BRI. Innymi słowy właśnie tutaj widać różnicę w tym ile mniej pieniędzy trafia ostatecznie do zawodników. Jeżeli nie uda im się dojść do porozumienia przed lipcowym moratorium, czyli momentem, po którym można podpisywać umowy z wolnymi agentami (zaczyna się zawsze 1 lipca i trwa około 10 dni – w tym sezonie był to 10 lipca 2014), kwota jest ustalana automatycznie według wzoru: kwota praw telewizyjnych + BRI z poprzedniego sezonu (bez praw telewizyjnych) powiększone o 4,5% (zamiast szacowanego zysku w przyszłym sezonie)

W sezonie 2012/13 wyjątkowo ustalono również kwotę 58,044 miliona (w 2011/12 wpływy były znacznie mniejsze z powodu lockoutu i salary cap musiałoby być obniżone). Pierwszym sezonem, w którym „uwolniono” salary cap był sezon 2013/14. Również od tego sezonu do salary cap doliczana jest też kwota niewypłaconych pensji graczy (np. tych, którym drużyny wypłaciły tylko kwotę gwarantowaną i obcięły resztę kontraktu). Przykładowo gdyby gracze w sezonie 2013/14 otrzymali mniej pensji o 15 milionów, salary cap w sezonie wzrósł by automatycznie z tego tytułu o 500 tysięcy (15 milionów dzielone jest przez 30 drużyn). Od momentu podpisania nowego CBA salary cap przedstawia się następująco:

2011/12 – 58,044 miliona

2012/13 – 58,044 miliona

2013/14 – 58,679 miliona

2014/15 – 63,065 miliona

Salary cap jest najważniejszą wielkością bazową dla formowania budżetu drużyn. Innymi ważnymi terminami pochodnymi są:

1. cap room – zdolność drużyny do podpisywania wolnych agentów

Drużyna, której suma ważnych kontraktów zawodników jest niższa niż salary cap ma zdolność podpisywania wolego agenta. Hipotetycznie drużyna, której gwarantowane kwoty kontraktów w sumie 40 milionów, ma dokładnie 23,065 miliona na podpisanie umów z wolnymi agentami. Jeżeli zaś drużyna miałaby 65 milionów kontraktów, w podpisywaniu umów z wolnymi agentami mogłaby posługiwać się tylko wyjątkami (omówimy je później) lub za pomocą umów sign-and-trade (o tym też później). Nie jest to jednak aż takie proste, bo do cap room doliczają się też tzw. cap holds, czyli wyjątki, spodziewane umowy, albo prawa do zawodników i kilka mniej ważnych rzeczy.

Tutaj dużą rolę ma strategia GMa. Najłatwiej będzie pokazać to na konkretnym przykładzie i posłużę się moją drużyną – Boston Celtics. Drużyna Danny’ego Ainga miała przed sezonem „na czysto” 53,7 miliona dolarów (z policzonymi pensjami graczy wydraftowanych – Smartem i Youngiem). Mogli być teoretycznie poniżej salary cap, jednak niewiele, bo tylko niecałe 10 milionów. W wyjątkach mieli do dyspozycji znacznie więcej. Dysponowali bowiem:

– Trade Player Exception o wysokości 10,3 miliona

– Bird Rights w stosunku do Jareda Baylessa i Krisa Humphriesa

– Mid-level exception – 5,3 miliona

– Bi-annual exception – 2,08 miliona

– Kontraktami niegwarantowanymi – Keith Bogans 5,3 miliona i Chris Babb 814 tys.

Razem dawało to 27,9 miliona cap holds. Teoretycznie Ainge mógł oficjalnie zrezygnować z wyjątków, zwolnić kontrakty Bogansa i Babba i wtedy byłby poniżej salary cap. Jednak dzięki wyjątkom miał znacznie większe możliwości na rynku. Gdyby Ainge chciał podpisać 10 milionową umowę mógłby wykorzystać TPE, gdyby 5milionową Mid-level exception, albo gdyby dotyczyło to transferu wymienić gracza X na niegwarantowaną umowę Bogansa. Jak widzicie opcji znacznie więcej, chociaż nadal brakowało im możliwości podpisania maksymalnego kontraktu. Gdyby chcieli sprowadzić Love’a, o czym się mówiło, musieliby zrobić to za pomocą wymiany lub umowy sign-and-trade.

2. cap floor – minimalna kwota wydana na umowy zawodników

W celu zmuszenia drużyn z małych rynków do zwiększenia nakładów finansowych ustalono tzw. cap floor, czyli minimalną kwotę wydawaną na umowy zawodników. Przedstawia się ona następująco:

2011/12 – 80% salary cap – 46,435 miliona

2012/13 – 85% salary cap – 49,337 miliona

2013/14 – 90% salary cap – 52,811 miliona

2014/15 – 90% salary cap – 56,759 miliona

Jak widać CBA dość szybko, bo w 3 lata zwiększyła salary floor o ponad 10 milionów. W tym czasie salary cap wzrosło tylko nieco ponad 5 milionów. Właśnie w tym punkcie najbardziej widać działanie Davida Sterna w kierunku zwiększenia konkurencyjności między drużynami. W CBA z 2005 roku minimum obliczano z 75% salary cap. Jak widać różnica bardzo duża. Warto dodać, że do salary floor dolicza się też umowy amnestionowane (np. do salary cap 2014/15 Milwaukee Bucks jest doliczane 6,68 miliona umowy Drew Goodena).

3. luxury tax threshold – próg, po przekroczeniu którego drużyna płaci podatek od luksusu

Wielkość luxury tax to również duża zmiana w stosunku do umowy CBA z 2005. Generalnie w podatku od luksusu chodzi o kontrolowanie wydatków. Każda drużyna przekraczająca ten próg płaci karę za każdego dolara przekroczenia. W tym roku limit wynosi 76,829 miliona. Skąd taka kwota? To równowartość 53,51% BRI, co również różni się znacznie od poprzedniego poziomu 61% BRI. Podatek od każdego dolara przekroczenia różni się w zależności od tego czy przekroczenie ma miejsce po raz pierwszy, czy ktoś jest recydywistą. Za pierwszym razem wynosi:

0 – 4 999 999 – 1,5 dolara

5 000 000 – 9 999 999 – 1,75 dolary

10 000 000 – 14 999 999 – 2,5 dolary

15 000 000 – 19 999 999 – 3,25 dolary

za każde kolejne 5 milionów rośnie o 0,5 dolara.

Czyli drużyna przekraczająca próg „luksusu” o 12 milionów płaci lidze 21,25 mln:

za pierwsze 5mln x 1,50 = 7,5 mln,

drugie 5mln x 1,75 – 8,75 mln

ostatnie 2 mln x 2,5 = 5 mln.

Suma 7,5 + 8,75 + 5 = 21,25 mln

Recydywiści mają trochę gorzej:

0 – 4 999 999 – 2,5 dolara

5 000 000 – 9 999 999 – 2,75 dolary

10 000 000 – 14 999 999 – 3,5 dolary

15 000 000 – 19 999 999 – 4,25 dolary

za każde kolejne 5 milionów rośnie o 0,5 dolara.

Czyli drużyna kolejny rok przekraczająca próg „luksusu” o 12 milionów płaci lidze 33,25 milionów.

za pierwsze 5mln x 2,50 = 12,5 mln,

drugie 5mln x 2,75 – 13,75 mln

ostatnie 2 mln x 3,5 = 7 mln.

Suma 12,5 + 13,75 + 7 = 33,25 mln

Właśnie stąd biorą się bajeczne kwoty płacone przez Brooklyn Nets.

——–

Czekam na wasze uwagi!

Komentarze do wpisu: “CBA bez tajemnic – cz. 1

  1. Fajna sprawa, nigdy sam nie znalazłem czasu żeby się w to wgłebić!
    Czekam na wyjątki bo mi się plączą straszliwie!

  2. skoro CBA jest podpisana do 2021 roku i można ją wypowiedzieć do końca 2016 roku, to gdy LeBron podpisywał umowę z Cavs to coś się obiło mi o oczy, że jest ona tylko dwuletnia ze względu, że w 2016 roku będzie nowa CBA dzięki której dostanie większy hajs za maxa, czyli co, zawodnicy już wiedzą, że zerwą CBA i podpiszą nową? czy to oznacza kolejny lock-out, gdy znowu którejś stronie nie będzie coś pasowało?

    1. Zawsze jest taka ewentualność, ale lockout nie opłaca się nikomu – graczom też. Jak pisałem salary cap oblicza się od BRI, a ten spada DRASTYCZNIE w sezonach skróconych. Poza tym od połowy grudnia do wakacji 2017 jest jeszcze ponad pół roku na wypracowanie porozumienia, które nie doprowadzi do lockoutu. Przyznam się, że nie słyszałem o tym, żeby ta umowa była zagrożona. Zapewne przed startem sezonu pojawią się informację o stanie finansów organizacji. Jeżeli właściciele w większości podreperują swoje budżety i proporcje 22/30 odwróci się na pewno będzie to sygnał dla graczy do walki o podwyżkę.

    2. W 2016 nie będzie nowej CBA tylko nowy kontrakt ze stacjami telewizyjnymi. Dzięki temu mają wzrosnąć dochody ligi, a co za tym idzie wzrośnie salary cap i kluby będą mogły oferować wyższe kontrakty.

  3. A co dzieje się pomiędzy salary cap (ok 63 mln), a luxury tax (prawie 77 mln) ? Co oznacza te 14 mln? Skoro druzyna przekracza salary, a nie dochodzi do luxury ? Jakie z tego tytułu ponosi konsekwencje ?

    1. @knapior

      Drużyna nie płaci podatku, nie może swobodnie kontraktować zawodników, kontrakty wyłącznie za pomocą wyjątków, które później będą opisane

  4. Świetna robota, myślę, że gdy zakończysz cykl to w razie wątpliwości obejdzie się bez zaglądania do Larrego Coona ;) Wielkie propsy!

  5. Jedno sprostowanie co do „luxury tax”.
    Jeżeli zespół jest 12 mln ponad, to zapłaci 21,25 mln a nie 30.
    Liczy się progowo (jak podatki u nas), tzn:
    za pierwsze 5mln x 1,50 = 7,5 mln,
    drugie 5mln x 1,75 – 8,75 mln,
    i ostatnie 2 mln x 2,5 = 5 mln.
    Suma 7,5 + 8,75 + 5 = 21,25 mln.

    W przypadku recydywy będzie to:
    5mln x 2,5 = 12,5mln
    5mln x 2,75 = 13,75 mln
    2mln x 3,5 = 7 mln
    12,5 + 13,75 + 7 = 33,25 mln

    Ale ogólnie artykuł super! Z niecierpliwością czekam na kolejną część.

  6. I byc moze w 2016 dwa nowe zespoly ;-) seattle i st.louis?

Comments are closed.