Steve Ballmer czyli nowy właściciel L.A. Clippers szybko zakasał rękawy i zabrał się do roboty. Pierwszym jego poważnym ruchem było prolongowanie umowy z trenerem Glenem 'Doc’ Riversem. Wg doniesień ESPN były opiekun Boston Celtics ma zarabiać rocznie aż 10 mln USD. Czy taka wartość kontraktu przyniesie Clippers pożądany efekt w postaci awansu do NBA Finals?
Rivers przejął drużynę przed rokiem, z rąk Vinny’ego Del Negro, po tym jak ex opiekun Clippers nie zdołał przejść I rundy play offs i Memphis Grizzlies. Del Negro mimo najlepszego w historii występów w NBA bilansu sezonu zasadniczego stracił pracę, a sternicy klubu z Kalifornii upatrzyli sobie wówczas osobę Riversa. Doc w przeszłości wybierany na Trenera Roku (2000 z Orlando Magic) poprawił rekordowy wynik i podniósł go do rezultatu 57-25, ale ostatecznie rozgrywki play offs zakończył na II rundzie i Oklahomie City Thunder.
Podczas off-season 2014 Lob City pozyskało Spencera Hawesa, Jordana Farmara czy w ostatnich dniach Carlosa Delfino (którego planują zwolnić wraz z Miroslavem Radulicą). Z drużyną natomiast rozstali się Danny Granger, Darren Collison oraz Jared Dudley.
Rivers dzięki prolongacie i zmianie wartości w kontrakcie za następne pięć lat zainkasuje sumę 50 mln USD, stając się #1 trenerem ligi jeśli chodzi o wysokość gaży. Teraz czekamy na efekty dodatkowo zmotywowanego do pracy trenera, który musi wznieść organizację z L.A. na jeszcze wyższy poziom.
Uuuu. No to grubo pojechali. Ale patrzac na kontrakty debiutanckie Kerra czy Fishera to dziwic nie moze. Wiadomo ze sallery w najblizszych latach znacznie wzrosnie i trzeba sie poprostu przestawic mentalnie na wyzsze kwoty w NBA. Co do LAC to ciagle widze ich jako czolowke zachodu, ale ciagle brakuje mi u nich solidnego ogniwa na pozycje 2-3, zeby isc krok dalej.
Gaża trenera liczy się do salary? Chyba nie?
„rekordy wynik” do poprawy
Zdecydowanie przepłacony. Nie mówię że to zły trener, wręcz przeciwnie, ale widać Ballmer lubi przepłacać.
Śmiem twierdzić, że z takim Carlisle Clippersi zaliczyliby przynajmniej jeden występ w Finałach. Nie podważam umiejętności Doca, ale jest on w moim uznaniu o półkę niżej niż Pop, czy Rick właśnie.
zdecydowanie wyżej są dla mnie Rick Carlisle, Tom Thibodeau i oczywiście przede wszystkim Gregg Popovich
Rivers to powiedzmy półka niżej, pewnie pierwsza 10 bez większych problemów
Rivers to niezły trener, bardzo dobry motywator oraz zdolny menedzer potrafiący zachęcić graczy do gry w swojej organizacji (co jednak obecnie dla LAC nie jest takie trudne, ale jednak…)
Nowy właściciel ma sporo pieniędzy i chcę stworzyć markę, tradycje, wytworzyć szacunek
A z czym Tom taki wybitny niby ? Ja tam wyżej Riversa cenię . Tom w Rs wyżyna swoich zawodników a w po gdzie potrzebny jest geniusz taktyczny patrz ( Rick i Pop) to juz kończy się Tom
świetny trener od defensywy;
bardzo wymagający od siebie i graczy, ale z dobrymi relacjami z nimi; potrafiący wzbudzić szacunek
rozwijający umiejętności zawodników, uczący ich profesjonalizmu na najwyższym poziomie; Chicago zawsze gra o zwycięstwo, dobry motywator
trener, który potrafi poskładać coś z niczego,
z dobrym systemem gry, potrafiący go wtłoczyć w głowy zawodników
zarzuty o zarzynanie zawodników są przesadzone, trener stosował zawsze dość szeroką rotacje, w zależności oczywiście od głębokości składu jakim dysponował
A gdzie wyniki w PO?
z Rosem finał wschodu i przegrana w nim z Miami
bez Rose bardzo dobre ostatnie dwa sezony, gdzie wielu, zwłaszcza w pierwszym nie widziało ich nawet w play offs
dwa lata temu pokonali NYB w pierwszej rundzie play offs, w II przegrali z Miami
biorąc pod uwagę kontuzję najlepszego gracza, bardzo wąski skład to wyniki były dobre, ciężko było liczyć na więcej
jeżeli zdrowie dopiszę to teraz mają skład, który ma szanse osiągnąć bardzo dobry wynik
Podkreślam Po – rs jest super- ale coś kosztem czegoś. Z rosem jeden sezon rzeczywiscie dobry – ale dalej to równia pochyła. Ja rozumiem kontuzję.
Ale coś co mozna mu zarzucić to brak pomysłu – kiedy widzi co się dzieję. Bo rozumiem że można przegrać serię walcząc, ale jak dla mnie rok temu to Bulls zostali zmieceni taktycznie właśnie. Ok nie mieć strzelca – ale jak cały rak bazujesz na obronie to tym starasz się wygrać. A tutaj ani obrona nie działała ani atak. I mecz za mecz to wyglądało coraz gorzej nie było sweepa ale i tak to moim zdaniem była bardziej bolesna porażka niż nie jeden sweep.
Dallas było dużo lepsze/ lepsze w ogóle od Bulls? Dallas także spora część widziała poza PO – jednak w Po stawili największy opór najlepszej ekipie ligi. I to największa zasługa w tym trenera.
Super wyniki w Rs nie znacząć nic w porównaniu z geniuszem najlepszych w Po – gdzie najwazniejsze mecze sie odbywaja i jest tylko tu i teraz.
Trener Dallas to również wysokiej klasy specjalista
w mojej opinii nie ma co aż tak bardzo zachwycać się postawą Dallas, ani ganić Chicago. obie ekipy przegrały,
w najlepszym razie Dallas wygrałoby z Portland i przegrało z OKT,
z kolei Chicago lepiej od Washyngtonu zagrałoby z Indianą i może nawet miało szanse na zwycięstwo
poza tym wystarczy spojrzeć na serie Bostonu kiedy był w finałach z KG-Piercem-Allenem, a miał problemy w seriach ze słabszymi, np. Atlantą było 7 meczów, co nie znaczy, że Atlanta wtedy wymiatała
dla mnie skład Bulls w zeszłym roku był słaby, dwa lata temu zresztą też i cudów się wtedy nie wymyśli
RS jest trudny, a do tego słabi rezerwowi i kontuzje, to ciężko przygotować skład na play offs
teraz za to powinny być do tego możliwości
wystarczy spojrzeć na najlepsze opcje ofensywne Bulls w play offs
w 2013 r. N. Robinson i M. Bellineli
w 2014 r. Augustin i Dunleavy
w 2015 r. Rose i Gasol (zakładając zdrowie obu)
plus w składzie są strzelcy w rodzaju Miroticia, MsDermonta, Snella (drugi sezon powinien być lepszy),został Dunleavy
, – wtedy także Noah i Gibson mając więcej miejsca pod koszem mogą więcej wnieść w ofensywie
teraz wreszcie trener ma zawodników na dobry wynik
Gaza trenera oczywiscie nie zalicza sie do salary. Chcialem tylko podkreslic, ze jezeli zawodnicy zarabiaja coraz wiecej, to i trenerzy tez beda i Doc pierwszy dotarl do 10 (na pewno nie ostatni)