W związku z tym, że mamy przerwę między sezonami postanowiliśmy w formie 5on5 podsumować zakończone rozgrywki, rozpoczęty okres transferowy i to jak widzimy przyszłość konkretnych zespołów w podziale na dywizje.
Dzisiaj ostatnia część wycieczki po dywizjach NBA. Poprzednie 5on5 znajdziecie tutaj: Atlantic, Central, Southeast, Northwest i Pacific.
Oto dzisiejszy zestaw pytań:
1) Spokojne lato + kolejny rok na karku kluczowych graczy – czy Spurs są faworytem Zachodu?
2) Houston mamy problem?
3) Czego Grizzlies brakuje, by powalczyć o tytuł?
4) Dirk znów ma wsparcie godne pierścienia?
5) Pelicans będą czarnym koniem WCF?
1) Spokojne lato + kolejny rok na karku kluczowych graczy – czy Spurs są faworytem Zachodu?
Marek Miłuński: Mówiąc szczerze w zeszłym roku nie dawałem im żadnych szans, a wygrali tytuł… Generalnie nadal trzeba widzieć w nich faworyta. Szczególnie, że Tony Parker miał nieco słabszy indywidualnie sezon. Teraz mają dodatkowo bardzo ciekawego gracza z draftu – Kyle Andersona. Jestem bardzo ciekawy co zrobi z niego Pop. Zapewne dalej będą się bić o 60 zwycięstw, a później wszystko jest możliwe.
Łukasz Siemański: Tak, zwłaszcza że inne czołowe zespoły niezbyt się wzmocniły. Mistrzowskiego składu się nie zmienia – z tego założenia wyszli w południowym Teksasie i to będzie działać. To mistrzowskie zgranie i coraz większa rola Kawhi’a Leonarda (liczę, że zagra w All-Star Game w 2015) pozwoli Spurs pewnie spoglądać w stronę szóstego tytułu mistrzowskiego.
Dawid Ciepliński: Tak. Następne pytanie.
Qcin: Spurs zawsze są faworytem Zachodu, póki Duncan i Parker będą żyli a Popovich zasiadał na ławce. To wciąż będzie jedna z najmniej elektryzujących organizacji w lidze, o której będzie się mówiło znacznie mniej niż o innych kandydatach, ale też wciąż tylko pojedyncze ekipy będą w stanie przeciwstawić się sile podań Ostróg. Bardziej ciekawi mnie za to jak w lidze zadomowi się Kyle Anderson i czy Kawhi Leonard po wystrzałowych Finałach zacznie w końcu pełnić większą rolę w ataku San Antonio, czy nadal będzie 3-4 opcją w ataku, która zostanie wykorzystana dopiero w późniejszej fazie rozgrywek. W Spurs niewiele się zmienia od lat i ciężko cokolwiek nowego o nich napisać, wciąż będą nudni, przewidywalni i starzy, wciąż też będą zbyt mądrzy dla znakomitej większości ligi.
Woy: Spurs są i muszą być faworytem, gdyż bronią tytułu. Pytanie czy bez większych wzmocnień dadzą radę grać na wysokich obrotach przez cały sezon?
2) Houston mamy problem?
Marek Miłuński: Morey jest bardzo agresywnym graczem i niewątpliwie w tym off-season nieco się przejechał. Problemu póki co jednak nie ma. Harden + Howard niewątpliwie wystarczą do play-offów, chociaż w mistrzostwo chyba nikt nie wierzy. Nieudane lato to jednak nie koniec świata i w trakcie roku lub w kolejne lato Rakiety znowu będą się bić o najlepszych graczy. Nie mam wątpliwości, że Morey uczyni z tej drużyny prawdziwych contenderów w ciągu… powiedzmy dwóch najbliższych lat. Po cichu liczę, że słabszy sezon da pretekst do pozbycia się z ławki Kevina McHale’a, bo jakoś nie widzę sukcesów z nim jako głową.
Łukasz Siemański: Ławka Rockets wygląda fatalnie i nie ma na niej żadnego wsparcia dla pierwszej piątki. To po prostu zlepek kilku przeciętnych graczy. Z tego co wiadomo to atmosfera w szatni Rockets nie wygląda najlepiej, a James Harden i Dwight Howard mają się izolować od pozostałych kolegów. Kevin McHale też nie jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Rakiety czeka stagnacja w tym sezonie i skończą Zachód na miejscach 5-8, a potem wylecą w pierwszej rundzie play-offów.
Dawid Ciepliński: Chyba tak, bo Rocekts są słabszym zespołem niż w poprzednim sezonie. To zdecydowanie największy przegrany tego off season. Morey liczył na kogoś z dwójki Melo/Bosh i żeby móc w ogóle dodać któregoś z nich do składu pozbył się Lina i Asika. Nie udało mu się jednak przekonać żadnej z gwiazd, stracił dobrych zadaniowców nie pozyskując w zamian nic, oprócz wolnych środków, a do tego Mavs podkradli im jeszcze Parsonsa. Co prawda udało się sprowadzić Arizę, ale skład Houston nie powala i ciężko będzie załapać się do pierwszej czwórki na Zachodzie, jak w poprzednich rozgrywkach.
Qcin: Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka. Houston po 2 latach mocnych awansów w power rankingach i spektakularnych ruchów podczas offseason w końcu zaliczyli wtopę i to jaką. Nie dość, że stracili wszystko co ciekawe na ławce rezerwowych (Asik i Lin) to dodatkowo spartaczyli sprawę z Parsonsem. O ile zastąpienie tego ostatniego Arizą może wyjść na dobre jeśli chodzi o jakość gry, o tyle samo oddanie za darmo Chandlera było swoistym strzałem w stopę. Morey chciał ponownie przechytrzyć całą ligę, a skończyło się stratą najlepszego kontraktu w lidze. Morey liczył, że upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu (zachowa Parsona i pozyska Melo/LBJ/Bosha) a skończył z pustymi rękoma. Oczywiście Rakiety wciąż będą się liczyły w walce o 2 rundę PO, wszak Harden z Howardem to ścisła czołówka graczy na swoich pozycjach w lidze, jednak ani jeden ani drugi nie ma w sobie nic- poza ego- wspólnego z mistrzowskim charakterem. Zwłaszcza Harden ostatnimi czasy mocno mnie zawodzi, tak jak kibicowałem mu podczas pierwszego sezonu w Houston, tak w zeszłym roku grał tak egoistycznie, że Kobe wyglądał przy nim jak święty Franciszek z Asyżu, do tego te buraczane wypowiedzi o tym, że to on z Howardem są gwiazdami a reszta zadaniowcami padające z ust gościa, który rozegrał dotychczas dwa pełne sezony wychodząc w pierwszej piątce?
Woy: Mamy, bo wprawdzie odchodzącego Parsonsa zastąpił powracający Ariza, ale zespół stracił kawałek ławki czyli Lina i Asika. Z dużej transferowej chmury spadł mały deszcz i przy tym samym trenerze nie wróżę Rockets najlepiej. Zakładam,że 2 runda play offs to ich max możliwości.
3) Czego Grizzlies brakuje, by powalczyć o tytuł?
Marek Miłuński: Do tytułu brakuje managmentu, który byłby skłonny wydać te 10-15 milionów ekstra. Grizzlies są dla mnie przykładem ekstremalnej efektywności jakości do ceny, ale obecny rooster stać na maksymalnie 2 rundę. Po prostu potrzeba w tym składzie więcej mięsa. Musi być lepsza ławka, musi być jeszcze jeden, może nawet dwóch bardziej ofensywnych zawodników. Miśki są zbyt jednowymiarowi i póki co o mistrzostwie mogą jedynie pomarzyć. Reasumując bez dodatkowych nakładów większych sukcesów nie będzie.
Łukasz Siemański: Moim zdaniem niczego. Grizzlies będą groźniejsi niż wszystkim się zdaje. Wzmocnili najsłabszą w poprzednim sezonie pozycję nr 3 i trzymam kciuki za zdrowy rozsądek Dave’a Joergera, czyli zabranie minut Prince’owi a oddanie ich Carterowi i wracającemu po kontuzji Pondexterowi. Ławka prezentuje się dobrze, Marc Gasol wchodzi w swój prime-time, a Mike Conley z meczu na mecz jest coraz lepszy. Zdrowe Miśki mogą skończyć regular season w Top 4, a w play-offach sprawić psikusa największym tuzom ligi.
Dawid Ciepliński: Chyba takiego typowego go-to-guy’a. Bo umówmy się, ale nie jest nim Marc Gasol, nie jest nim Mike Conley, ani nie jest już nim Zach Randolph. Grizzlies to dobry zespół i bardzo ich lubię za ten ich defensywny styl gry, ale to tylko dobry zespół, nie bardzo dobry, jak Spurs czy Thunder, a nawet chyba Clippers. To drużyna na maksymalnie drugą rundę play offów i żeby przeskoczyć ten poziom musieliby dodać kogoś bardzo wartościowego do składu, najlepiej z czołówki i w grę tu wchodzi tylko wymiana. Pytanie kogo musieliby oddać, bo na pewno Gasol i Conley są nie do ruszenia. Reszta pewnie jak najbardziej.
Qcin: Naprawdę niewiele, w końcu Tennesse sąsiadują z Georgią (Atlanta Hawks). Niestety, ale Memphis to zbyt mały rynek by przyciągać największe gwiazdy (zwłaszcza te ofensywne) a i zbyt solidna organizacja by móc trafić x-factora w drafcie, stąd Grizzlies szanse na mistrzostwo będą mieli wyłącznie jeśli: a)najlepsi gracze wszystkich drużyn, które spotkają na swojej drodze złapią kontuzje, b)trafią kolejno na- Houston->Blazers->Jazz w drodze do finału, c)zostaną przeniesieni do konferencji wschodniej
Woy: LeBrona Jamesa lub Kevina Duranta. Przy Conley’u, Allenie, Randolphie i Gasolu byłby to team kompletny, równie zbalansowany po obu stronach parkietu.
4) Dirk znów ma wsparcie godne pierścienia?
Marek Miłuński: Oj ma. Mavs mają w tym sezonie znakomity skład. Mając jednego z najlepszych trenerów na ławce są contenderami pełną gębą. W sezonie zasadniczym widzę ich koło 3-4 miejsca za Spurs, OKC, ale w play-offach mogą odprawić absolutnie każdego. Szkoda mi tylko, że nie został Vince Carter i jest luka na rozegraniu. Poza tym bomba.
Łukasz Siemański: Na pierścień to za mało, ale Mavs będą groźni. Szkoda straty Shawna Mariona, a Chandler Parsons to nie jest odpowiedni człowiek dla Mavs. W końcu, kto oferuje 15mln USD za sezon graczowi, który ma być trzecią opcją? O wiele bardziej wolałbym zobaczyć w Mavs Denga lub Arizę. Pozostałe ruchy w off-season oceniam na „plus”, zwłaszcza powrót Chandlera czy pozyskanie Aminu. W Dallas będziemy oglądać dobrą, ofensywną koszykówkę, ale to czego ta drużyna potrzebowała do gry o najwyższe cele to mocna poprawa defensywy. Obrona poprawiła się niewiele, więc siła Mavs powinna być podobna do tej w zeszłym sezonie.
Dawid Ciepliński: To na pewno lepsze wsparcie niż te, którym dysponowali w poprzednim sezonie i wystarczyłaby tutaj tylko osoba Chanldera Parsona, który może być trochę przepłacony, ale tak już jest ten rynek skonstruowany, że musisz przepłacać zastrzeżonych wolnych agentów, żeby zniechęcić macierzysty klub do niewyrównania oferty. Do tego do Mavs wrócił Tyson Chandler i choć nie jest to już ten sam zawodnik, co przed trzema laty, kiedy opuszczał Dallas, to i tak jest to nadwyżka nad Dalembertem, który pełnił do tej pory rolę pierwszego centra. To wszystko jednak za mało by walczyć o coś więcej niż pierwsza runda play offów. Zachód zwyczajnie jest za mocny.
Qcin: W ogóle nie rozumiem hurraoptymizmu, który zapanował po ostatnich ruchach kadrowych w Mavericks. Okej, Chandler to ogromna nadwyżka nad Dalembertem, a Parsons jest lepszym graczem od Mariona, ale! Po pierwsze, kto w tej drużynie będzie bronił? Nelson, Ellis, Parsons i Dirk to defensywa gorsza od tej, którą mają nam do zaproponowania w Cleveland. Chandler jest niepewny jak ministrant wchodzący do bramy pełnej łysej drabów, Devin Harris po 2 dobrych meczach trafia na listę kontuzjowanych, Nelson jest pod koniec pierwszej 30 najlepszych rozgrywających, itd. Bez wątpienia w meczach Dallas będzie można zawsze stawiać over 215 punktów, ale czy ten skład jest ZNACZĄCO lepszy od ubiegłorocznego? Nie. 1 runda PO to nadal maks co mogą osiągnąć Mavericks a i to może okazać się za dużo dla ekipy Cubana, wszak Denver jest już zdrowe, a Pelicans mają szanse być ubiegłorocznymi Suns.
Woy: Tak, liczę na nich. Mavs to królowie letniego polowania patrząc przez pryzmat Chandlerów dwóch. Jeśli zespół ominą kontuzje to stać ich nawet na finał konferencji. Mecze z ich udziałem będą ucztą dla oka kochających ofensywę.
5) Pelicans będą czarnym koniem WCF?
Marek Miłuński: Wydaje mi się, że jeszcze nie w tym roku. Davis zrobił ogromny postęp i jeżeli będzie się dalej rozwijał… sky is the limit. Niemniej Gordon i Holiday mają ogromne problemy ze zdrowiem i chociaż na papierze stać ich na wiele, nie wierzę, że to wypali. Za dużo jest dziur. Osobiście czym prędzej pozbyłbym się Gordona, bo tylko zapycha budżet. Liczę na lekką poprawę, może 30-34 zwycięstwa, ale play-offy to za wysokie progi.
Łukasz Siemański: Może zabraknąć ławki i zdrowia. Style gry Holidaya, Gordona i Evansa za bardzo się gryzą ze sobą żeby ta trójka mogła dobrze funkcjonować razem. Problemem jest zwłaszcza Gordon, który znowu większość sezonu spędzi w szpitalu niż na parkiecie, a jednocześnie jego kontrakt strasznie ogranicza poczynania transferowe zespołu. Pelicans będą walczyć o play-offy, ale moim zdaniem to może być jeszcze nie ten rok i ostatecznie w Nowym Orleanie zabraknie kilku zwycięstw do czołowej ósemki.
Dawid Ciepliński: Mogą być, jeśli tylko Anthony Davis będzie się rozwijał jak do tej pory. Jednak sama dobra gra lidera Cans nie wystarczy. Po pierwsze w Nowym Orleanie powinni coś zrobić z parą Gordon-Evans i wydaje mi się, że transfer jednego z tych dwóch byłby najlepszy rozwiązaniem (Holiday’a bym nie ruszał). Najlepszym wyjściem byłoby pozyskać jakiś dwóch, trzech role playerów za któregoś z tej dwójki i znaleźć przede wszystkim kogoś na pozycję nr 3, kogoś w stylu 3 and D. Jeśli by się to udało, a dodatkowo Cans omijałyby kontuzje to jest szansa, że mogą włączyć się w walkę o play offy.
Qcin: Jeśli będą zdrowi to są gotowi do awansu do PO. Anthony Davis w końcu będzie miał wsparcie pod koszem a w duecie z Asikiem jest w stanie stworzyć top3 rim protectorów w lidze. Jeśli Anderson z Holidayem powrócą po kontuzji w takiej samej dyspozycji jaką prezentowali przed jej złapaniem to ekipa z Nowego Orleanu ma szanse powtórzyć co najmniej wyniki ubiegłorocznych Suns, choć ja – po cichu- widziałbym ich w miejscu Blazers- dominująca 4, kapitalny w defensywie center, dobry obwód. Ino trener jakiś taki nieprzystający do potencjału Pelikanów.
Woy: Nie tylko białym Pelikanem, zmierzającym po max 40 zwycięstw. Holiday-Gordon-Evans nadal muszą szukać miejsca dla siebie na parkiecie i sposobu na dzielenie się piłką. Oczy wszystkich rzucą się na A. Davisa. Ostatni sezon Monty’ego Williamsa?
ją sie zgadzam z qcinem – jeśli zdrowie pozwoli cans wejdą do PO z pozycji 4-5. wiem ze mało kto w to wierzy. ale kto wierzył w duży skok PTB w sezonie 13/14. różnica do poprzedniego sezonu to nowy center pozwalający Davisowi na swobodną grę. inna sprawa ze organizacja zajdzie tak daleko jak AD. co do Gordona. pierwszy raz od lat nic mu nie dolega i wygląda dobrze fizycznie. wiem ze mnie zjedziecie. trudno…
Ja widzę to następująco:
1. Tak. Spurs są faworytem. Będą TOP 3 zachodu. Nie jestem fanem Kawhi’ego, ale może będzie w ASG, bo tylko jednego Duranta na SF, póki co widzę przed nim na zachodzie. (chyba że frontcourt zdominujmą C i PFy) (Typ 56-58 zw.)
2. Ja tam nie widzę Houston tak czarno. Zamienili Parsonsa na Arize (niewielka roznica), a stracili Asika (i tak mial focha przez większość sezonu) i Lina (tu trochę szkoda). Ale nie zapominajmy, że teraz mają możliwości finansowe i do lutego na pewno na kogoś zapolują (Millsapp? albo jakaś inna niezadowolona gwiazda). Póki co mają 2 najlepszych graczy na swoich pozycjach w lidze, defensywa bardzo dobrze wygląda a nazwiska Montejunas, Garcia, Gee czy Sessions (?) może szału nie robią, ale kilka solidnych minut dadzą. Jak dla mnie to druga runda, a po dodaniu solidnego gracza nawet w finale! (Typ 52-54 zw.)
3. Grizzles to drużyna wyrobników. Brak finezji, za to solidni do bólu. Bez gwiazdy (taką miał być Rudy Gay) wyżej niż 2 runda PO nie zajdą. Nikt ich nie chce w PO, ale każdy przejdzie po 7 meczach (hej Clipps, to nie do Was;) (Typ 47-49 zw.)
4. Dallas personalnie nie wyglądają gorzej niż team, który zdobywał mistrzostwo, tyle że Dirk nie jest już TYM Dirkiem (swoją drogą to kilka lat temu Dirk był bardzo dobrym obrońcą) a „chemię” w zespole trzeba będzie dopiero stworzyć. Zmiany na pewno na plus i przy odrobinie szczęścia nawet finał konferencji. (typ 53-55 zw.)
5. Pelikany stawiałbym w ciemno w PO, ale brakło mi miejsc na zachodzie ;) Talentu tu nie brakuje, tylko za dużo niewiadomych. Czy Davis na PF będzie równie skuteczny? Kto ma grać na SF (Evans, Salmons)? Kto prowadzić piłkę (Evans, Holiday)? Czy uda się sprzedać kontrakt Gordona? No i jak będzie ze zdrowiem? W tym roku jeszcze nie w PO, ale w przyszłym może nawet TOP 5 (Typ 38-40 zw.)
1) Spokojne lato + kolejny rok na karku kluczowych graczy – czy Spurs są faworytem Zachodu?
– Sa faworytem do kolejnego mistrzostwa i to z najwiekszymi szansami. Ale wiemy, ze potrafia tez odpadac w PO z powodu kontuzji, wiec zakladamy w tym przypadku, ze wszyscy beda zdrowi. Leonard moze tez zyskal troche pewnosci siebie po tytule MVP Finalow.
2) Houston mamy problem?
Macie Howarda- macie problem :) A tak na serio – druzyna na 1-sza runde playoff. Harden NIE MOZE pozwalac sobie na FG na poziomie 30% jak to mu sie zdarzalo w poprzednich PO. Musi przestawic sie w maju na inny tryb gry, bo to co uchodzi mu plazem w RS, nie moze sie dziac w PO. Do tego slabsza niz przed rokiem lawka. Ariza za Chandlera to przyzwoita wymiana, akurat tutaj nie widze duzej straty.
3) Czego Grizzlies brakuje, by powalczyć o tytuł?
Ktos tu wspomnial o go-to-guy’u – dokladnie tego brakuje Grizzlies. Silna ekipa jest ale bez megagwiazdy nikt nie wygral pierscienia od czasow Pistons ’04. Thunder ma Russella i KD, Heat mieli Brona, Spurs Parkera i Duncana, Lakers Bryant’a, Celtics Pierce’a. Poza wspomnianym 2004- tym rokiem mozna sie tak cofac w nieskonczonosc.
4) Dirk znów ma wsparcie godne pierścienia?
Ma wsparcie godne WCF i na tym poprzestanmy. To i tak jest best-case scenario.
5) Pelicans będą czarnym koniem WCF?
W 2018 moze. Davis to dzieciak, poczekajmy az bedzie mial 25-26 lat, nabierze masy i wtedy pogadajmy o jakims przelomie w Pels. Poki co beda sie bic o PO i polegna.
1) Spokojne lato + kolejny rok na karku kluczowych graczy – czy Spurs są faworytem Zachodu?
SAS są faworytem, najlepszym zespołem, z mistrzowskim doświadczeniem, znakomitym trenerem, chemią, systemem, być może najgłębszym składem,…tak są faworytem ligi.
2) Houston mamy problem?
Nie ma problemu. Morey przejechał się z zaufaniem do Parsonsa oraz nie przekonał ostatecznie do gry Bosha. Ale to żadne porażki. Będą inni gracze, wymiany i pomysły.
Ostatnie trzy lata w Houston to była gra o wielką stawkę, która zakończyła się sukcesem. Jaki zespół nba dokonał tak bezbolesnej transformacji? Jaki GM w lidze zrobiłby coś porównywalnego? To są pytania retoryczne.
Morey ostatecznie ma dobry skład: Beverley-Harden-Ariza-Jones-Howard to jedna z najlepszych piątek ligi, dodatkowo bardzo dobrze zbilansowana.
Ławka słabsza, ale Houston słynie z znajdowania ciekawych, tanich zawodników.
3) Czego Grizzlies brakuje, by powalczyć o tytuł?
Tym składem są w stanie wygrać z każdym w serii play offs, ale jednocześnie nie są w stanie wygrać 3-4 takich serii i zostać mistrzem. Najprawdopodobniej więc mogą być na pozycjach 4-5 i powalczyć skutecznie o drugą rundę.
4) Dirk znów ma wsparcie godne pierścienia?
Nie ma. Największym ich plusem jest moim zdaniem trener.
Mają poza tym dobry, głęboki skład, bardzo ofensywny, ale cały zachód poszedł do przodu i te wzmocnienia nie rzucają na kolana, a bez nich mogliby nawet nie zagrać w play offs.
Miejsca 5-8 to realny poziom ich możliwości. W play offs ciężka walka o drugą rundę. Najwięcej będzie zależeć na kogo wypadną.
Bardzo dużo też od zdrowia, zwłaszcza T. Chandlera.
Muszą jednak też uważać na zagrożenie ze strony NOP i Denver.
5) Pelicans będą czarnym koniem WCF?
-Davis, Asik, Anderson to jedna z lepszych rotacji podkoszowych w lidze
-Davis będzie atakował top 10 najlepszych graczy
-Holiday to młody, a już bardzo dobry PG
-Gordon na SG o ile zdrowie mu dopiszę to też dobrze obsadzona pozycja
– Evans może dawać radę na SF mając za sobą Davisa i Asika;
-problemem jest słabsza ławka rezerwowych oraz jednak pozycja SF, bez gracza z warunkami fizycznymi na nią
-innym zdrowie: każdy gracz z pierwszej piątki miał w poprzednim sezonie problemy z kontuzjami
-zakładając jednak, że wszystko wypali są w stanie być w play offs.
byłaby to jednak niespodzianka, bo faworytami do gry w play offs na zachodzie są drużyny, które dostały się tam w poprzednim sezonie