Dominikana 76:63 Nowa Zelandia
Reprezentacja Dominikany po dobrym, lecz przegranym meczu z Ukrainą odnosi swoje pierwsze zwycięstwo na Mistrzostwach Świata, pokonując Nową Zelandię, która z kolei ponosi drugą porażkę z rzędu. Genialnie spotkanie rozpoczął najlepszy strzelec Nowej Zelandii – Thomas Abercombie, który całkowicie zdominował pierwszą kwartę. Skrzydłowy zaliczył 13 z 16 punktów drużyny. Na szczęście dla trenera Antigii, świetnie dysponowanemu rywalowi odgrywał się Francisco Garcia. 11 punktów w drugiej kwarcie Dominikanina pozwoliły odrobić straty do przeciwników, którzy odskoczyli na ponad 10 punktów. W kolejnych minutach do wymiany ognia dołączył Kirk Penney, który wspomagając swojego reprezentacyjnego kolegę, chciał dać swojej drużynie zwycięstwo, jednak Garcia do spółki z Martinezem skutecznie im to utrudniali. Słaba czwarta kwarta w wykonaniu podopiecznych Nenada Vucinica pozwoliła Dominikanie na uzyskanie dwucyfrowej przewagi, którą utrzymali do końcowego gwizdka.
Finlandia 81:76 Ukraina
Spotkanie beznadziejnie rozpoczęło się dla reprezentacji Ukrainy, bowiem jeden z ich liderów, Sergii Gladyr, doznał kontuzji oddając rzut. Skręcona kostka prawdopodobnie wykluczy go z reszty rozgrywek. Brak pierwszopiątkowego strzelca pokrzyżował plany podopiecznych Mike’a Fratello. Po wyrównanej pierwszej połowie, inicjatywę przejęła Finlandia, która prowadzona przez duet Huff – Koponen, uciekła na blisko 20 oczek. Szczególnie dobrze radził sobie Shawn Huff. Skrzydłowy był tego dnia świetnie dysponowany zza łuku. Choć w ostatnich minutach reprezentanci Ukrainy zebrali się na zryw, to jednak zabrakło czasu, i z pierwszego, historycznego zwycięstwa na Mistrzostwach Świata. W ekipie „gości” najlepiej spisał się Pooh Jeter, który spotkanie zakończył z 24 punktami, 9 asystami i 5 zbiórkami.
Turcja 77:98 USA
Wynik kompletnie nie oddaje tego, co działo się w Bilbao. Kto by się spodziewał, że Turcja, która szczęśliwie wyszarpała zwycięstwo Nowej Zelandii, przez około 25 minut będzie grała ze Stanami Zjednoczonymi jak równy z równym? Ciężko jednak doszukiwać się jakiejś fenomenalniej gry Turków, nie zabrakło im jednak jaj i chęci do gry. Turcy mimo ostatecznego wyniku byli bardzo zadowoleni ze spotkania.
Amerykanie zagrali statycznie w ataku i bez żadnej inicjatywy w obronie. Dopiero nieco agresywniejsza defensywa od końca trzeciej kwarty zaczęła przynosić rezultaty. Podopieczni Mike’a Krzyzewskiego przy odrobinie chęci błyskawicznie odskoczyli na blisko 30 punktów. Na pochwałę zasługuje postawa Kennetha Farieda, który jako jedyny wykazywał zaangażowanie podczas pierwszej połowy. W drużynie Turcji punktowała praktycznie całą jedenastka, swojej cegiełki w tym spotkaniu nie dołożył jedynie 19-letni Cedi Osman.
Tym razem najgorzej spośród dwunastki USA zaprezentował się duet Rose-Thompson. Rozgrywający Chicago Bulls miał ogromne problemy z decyzyjnością, a jego indywidualne akcje zakończyły się statystyką 0/4 z gry. Thompson urządził sobie małą strzelnicę. Mimo bliżej usytuowanej trójki trafił zaledwie 2 z 7 rzutów.
W trzecim dniu Mistrzostw Świata grupa C ma wolne. Zawodnicy na parkiet wybiegną ponownie 2 września.
Nie powiedziałbym żeby Thompson był najgorszym graczem Amerykanów. Co prawda oddawał też fatalne rzuty, ale to tyczy się praktycznie wszystkich Amerykanów, natomiast dużo biegał bez piłki co przyczyniało się do ruchu w ataku pozycyjnym amerykanów, którzy praktycznie stali w miejscu, a w obronie poza pierwszym jego wejściem na boisko, gdzie nie było z tym najlepiej, bardzo dobrze bronił.