28-letni Greg Stiemsma , który ostatni sezon spędził w zespole New Orleans Pelicans, został nowym środkowym drużyny z Toronto. Podkoszowy notujący w sezonie 2013/14 przeciętne 2.9pkt i 4.1zb podczas średnio spędzanych w grze 18 minut będzie zmiennikiem Jonasa Valanciunasa. O minuty na parkiecie powalczy również z niższym Chuckiem Hayesem.
Stiemsma jest dobrym przykładem pracusia, który do NBA trafił przez tylne drzwi. Pominięty w drafcie 2008 roku zawodnik wylądował w lidze tureckiej, następnie występował w Korei Południowej, by poprzez NBDL (Sioux Falls Skyforce) trafić do składu Boston Celtics. Na debiut w najlepszej koszykarskiej lidze świata czekał do 28. grudnia 2011 roku. Wówczas w debiucie przeciwko przyszłemu pracodawcy – Hornets (następnie Pelicans) – zanotował aż 6 bloków.
Po sezonie spędzonym w zielonym trykocie załawił sobie angaż w Minnesocie i tam był częściej wystawiany do składu niż wśród Celtics. Jego średnie nieznacznie wzrosły do 4 pkt i 3.4 zb ale lepsze wyniki nie zaprocentowały kontraktem na nowy sezon. Następnie Greg znalazł zatrudnienie wśród Pelikanów i pod skrzydłami Monty’ego Williamsa zanotował najlepsze dla siebie osiągi czasowe – 18 minut w grze. Mimo wszystko znów musiał szukać sobie nowego klubu, bowiem Pelcs nie zdecydowali się na ponowne zatrudnienie białego centra.
Wczoraj Stiemsma parafował roczny i nie w pełni gwarantowany kontrakt z Raptors, za minimum płacowe na poziomie 1 mln USD. Pytanie na ile odnajdzie się w on w rotacji Dwyane’a Casey czy i będzie w stanie zdobyć swoje minuty kosztem Amira Johnsona lub Chucka Hayesa?
Plz przynajmniej w tytułach patrzcie jak piszecie te nazwiska. Był już Kwahi, Ememka Okafor, a teraz to.
Purysta językowy, który zaczyna zdanie od „Plz”. Co za czasy.