Rośnie liczba chętnych na usługi Ray Ray’a

Sporo mówiło się o rzekomym zainteresowaniu Ray’em Allenem ze strony Cleveland Cavaliers. Inne źródła z kolei sugerowały, że zawodnik może przejść na emeryturę i zakończy przygodę z koszykówką. Kto wie czy jednak rosnące zaintreresowanie ze strony kolejnych klubów nie spodowują , iż Ray Ray zostanie z nami na kolejny sezon.

Wiadome jest, że Allen nie założy koszulki z napisem Heat. Zespół z Miami już dobrał graczy, którzy mogą po części zapełnić miejsce po zawodniku, notującym przeciętnie 9.6 pkt oraz 2.8 zb. Z kolei nie ma też jasnych przesłanek, iż wyląduje on u boku LeBrona Jamesa w Cleveland. W weekend do naszych uszu doszły kolejne spekulacje mówiące o zainteresowaniu ze strony San Antonio Spurs, L.A. Clippers oraz Chicago Bulls.

Jak wiadomo Spurs to drużyna głównie bazująca na doświadczeniu oraz weteranach. Allen w rotacji Grega Popovicha mógłby liczyć na kilka minut , ale też kosztem Manu Ginobiliego , Marco Belinelliego oraz Danny’ego Greena. Wydaje się , że Pop może bardziej potrzebować wysokiego gracza, stąd też mowa o Gustavo Ayonie. W Clippers mamy mały przesyt na pozycji numer 2 i na codzień pewniakami Doca Riversa wydają się być Jamal Crawford oraz JJ Redick. Stąd też korepspondenci sugerują, iż wybór Allena może paść na Chicago.

Głównymi powodami jest dobra znajomość z Tomem Thibodeau a także fakt, że tak naprawdę Bulls nie mają w składzie żadnego shootera z pozycji numer 2. Jimmy Butler jest tylko niskim skrzydłowym a Tony Snell czy Mike Dunleavy Jr. występują na dwójce tylko z konieczności. Allen na pewno mógłby też liczyć na sporą liczbę minut i wiele rzutów w taktyce z nowo-przybyłymi Pauem Gasolem, Dougiem McDermottem  oraz Nikolą Mirotićem.

Czy Bulls lub jakikolwiek inny klub skłonią Ray Ray’a do rozegrania jeszcze jednego – ostatniego sezonu?