Od 2008 Nike co roku wydaje nową wersję modelu Hyperdunk. Od dwóch lat, dzięki wykorzystaniu technologii FlyWire oraz piance Lunarlon, Hyperdunk 2012 oraz 2013 zbierają najwyższe noty i są uznawane za najlepsze modele „drużynowe” – oznacza to, że każdy zawodnik niezależnie od pozycji, czy stylu gry może bezproblemowo w nich grać. Czy Hyperdunk 2014 uda się przeskoczyć nad bardzo wysoką ustawioną poprzeczką – o tym możecie przeczytać poniżej…
Po fantastycznej trakcji jaką oferowały Hyperdunk 2013, tego co zastosowano w wersji 2014, nie można nazwać inaczej niż rozczarowaniem. Jeśli zapomnieć o wersjach 2012 i 2013, można dojść do wniosku, że trakcja nie jest zła, ale jeśli sobie pomyślę o tym jak dobrą przyczepność oferowali poprzednicy, to jestem lekko rozczarowany. Projektanci Nike chcieli dobrze, ale przekombinowali, starając się ulepszyć już bardzo dobry wzór. Wzór w 2014, przypomina trochę mapę ciśnieniową – gdzie jest największy nacisk stopy na podłoże, tam zagęszczono wzór – właśnie na tym polega problem. Wzór jest za gęsty i nie pozwala gumie na „złapanie” podłoża – jakby tego było mało, to bardzo często zapycha się piaskiem i kamyczkami. Minusem w trakcie gry na parkiecie jest twardość gumy – jest ona całkiem twarda i nie „klei się” tak dobrze jakby mogła. Na asfalcie i tartanie ten minus zmienia się w plus – Hyperdunk 2014 niestraszna jest gra na zewnątrz – nawet przy wysokiej intensywności użytkowania, wzór wytrzyma wiele. Kolejną zaletą gumy jest to, że nie jest lepka – brud się do niej nie przykleja, co znacząco poprawia przyczepność. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest źle, ale mogło być dużo lepiej.
Przyczepność – 8/10
Nie naprawiaj, tego co nie jest zepsute – mam wrażenie, że takim mottem kierowali się projektanci Nike w trakcie dyskusji nad amortyzacją. Po raz trzeci z rzędu za ochronę przed wstrząsami odpowiada segmentowana pianka Lunarlon opakowana w Phylon. Taki zestaw jest bardzo zrównoważony – zapewnia wystarczająco dużo giętkości i czucia parkietu żeby szybki i zwinny rozgrywający czuł się wygodnie, ale zarazem zapewnia wystarczająco dużą ochronę przed wstrząsami, że nawet najbardziej ociężały center nie będzie narzekał. Po raz kolejny uważam, że lepiej by było gdyby Lunarlon zostałby użyty na całej długości, ale pewnie znacząco podniosłoby to cenę, czego w budżetowym modelu drużynowym jakim jest Hyperdunk, Nike wolałby uniknąć.
Amortyzacja – 9/10
W serii Hyperdunk zawsze doceniam wentylację – projektanci nigdy o niej nie zapominają. Po raz kolejny zastosowano bardzo cienki język, który przepuszcza bardzo dużo powietrza (wydaje mi się, że to ten sam materiał co w LeBron XI Low – najmniejszy powiew powietrza jest odczuwalny). Dzięki temu stopa się nie nagrzewa. Bardzo pomocne są również boczne panele wentylacyjne. Wentylacja jest naprawdę solidna – moim zdaniem, przy cholewce z plastiku nie da się zrobić więcej.
Wentylacja – 9/10
Podobnie jak w przypadku amortyzacji, rozwiązania stabilizujące stopę nie zmieniły się od dwóch lat. Po raz kolejny mamy klips usztywniający piętę, płytkę TPU usztywniającą śródstopie, poszerzoną podstawę buta oraz linki FlyWire oplatające stopę. Te rozwiązania są pewne i wielokrotnie przetestowane – oczywiście nie jest tak dobrze jak choćby w przypadku LeBron XI, ale wpływa na to przede wszystkim różnica cenowa (LeBrony są bardziej zaawansowane technologicznie).
Stabilność – 9/10
Hyperdunk 2014, podobnie jak poprzednicy, całkiem nieźle dopasowuje się do stopy – odpowiada za to przede wszystkim krój oraz FlyWire. Dzięki nim but pasuje jak rękawiczka. Są jednak dwa detale, które mimo niewielkich rozmiarów znacząco wpływają na komfort użytkowania. Pierwszym jest kształt języka – został on wcięty do środka. Ułatwia to ruchy kostki, oraz zwiększa komfort (nic nam się nie wrzyna w goleń – jest to wyjątkowo irytujące jeśli gra się w niskich skarpetkach). Drugim detalem, trochę już większym jest głębokie wcięcie pomiędzy tymi dziurkami od sznurówek, które trzymają śródstopie od tych, które trzymają kostkę. Dzięki temu mamy ustabilizowaną kostkę, ale bez ograniczeń, jakie zwykle się z tym wiążą.
Dopasowanie – 9/10
Mimo stosunkowo niskiej ceny Hyperdunk 2014 są bardzo dobrze wykonane. Plastiki są wysokiej jakości, szwy są równe, farba nie ma odprysków, a śladów kleju to nawet z lupą nie znajdziesz. Ogólnie rzecz biorąc jest to bardzo dobrze wykonany model i tą kategorią nikt nie powinien być rozczarowany.
Jakość Materiałów – 9/10
Gra w Hyperdunk 2014 sprawiła mi bardzo dużo przyjemności. Nike po raz kolejny udało się stworzyć but przeznaczony dla każdego, zarówno performance’owo jak i cenowo. Co prawda, model ten nie jest w żadnej kategorii wybitny, ale niczego mu nie brakuje (no może ta przyczepność). Hyperdunk 2013 służyły mi cały rok jako buty zapasowe – jeśli testowałem nowe buty i coś było nie tak, to przesiadałem się do Hyperdunk’ów. Myślę, że tegoroczna wersja bezproblemowo zmieni poprzednika.
Przyczepność – 8/10
Amortyzacja – 9/10
Wentylacja – 9/10
Stabilność – 9/10
Dopasowanie – 9/10
Jakość Materiałów – 9/10
Ocena końcowa – 9/10
Moim zdaniem punktowy lunar nie jest dobrym pomysłem, dołożyć do tego zoom juz było by znacznie lepiej i wygodniej. Nie mowie o full lenght tylko np jak w pierwszym modelu superfly był połączony lunar i zoom. Cena nie była jakas drastycznie wysoka a komfort bardzo wysoki. Lunar się ubija jak każda pianka. Nawet w Cp3.VIII jest zoom z tego co widziałem. Podulon i zoom może być ciekawie.
Częściowo się z tobą zgadzam – lunarlon plus zoom, rzeczywiście komfort byłby wyższy. Jednak z takim rozwiązaniem są dwa problemy. Po pierwsze, przy takim zestawie czucie parkietu jest dużo gorsze (w Hyperdunkach czucie parkietu jest lepsze niż w CP3.VII, a co do tego zestawu z ósemek, to mam poważne wątpliwości – dwie pianki i zoom ? Każdy z tych elementów ma inną „żywotność” i całkiem szybko amortyzacja byłaby bardzo nierówna). Gorsze czucie parkietu, oznacza że szybcy i zwrotni zawodnicy nie będą tak przychylnie patrzeć na Hyperdunk. W ten sposób buty przestają być „drużynowe”, co jest największym plusem modelu.
Po drugie jest cena – Hyperdunk 2014 kosztują około 550 złotych. Kobe 9, które mają lunarlon na całej długości kosztują 630, a LeBron XI, które mają lunarlon i zoom 700. Zatem cena może drastycznie nie rośnie, ale wzrost byłby już odczuwalny. I proszę mi nie pisać, że da się kupić taniej – ja sugeruję się cenami nominalnym z nike.com, ponieważ to się liczy na etapie deski kreślarskiej.
Jak pisałem w recenzji – jest to samo co rok i dwa lata temu i się sprawdza. Więc po co zmieniać ?
http://sklepkoszykarza.pl/?md=products&id_p=46446&name=buty-nike-hyperdunk-2014-usa-away-653640-416
to odnośnie ceny… nie jestem przedstawicielem tego przybytku !!! :D opis fajny i jeszcze bardziej przekonał mnie do zakupu!
Jeżeli chodzi o ceny i modele drużynowe… Nikt mnie nie przekona do zakupu w danym momencie butów typu Hyperdunk gdy w niższych cenach są dostępne topowe modele z zeszłego roku typu Melo M10 czy nawet Lebron 11 (niektóre kolory). Technologia w tych butach „zeszłorocznych” jest wciąż bardziej zaawansowana niż w Hyperdunkach itp. Po co więc łaszczyć się na „nowości” zwłaszcza, że wciąż nie ma Melo M11 ani Lebronów 12 i są aktualne (gdyby komuś na tym zależało). Hyperdunki ok. 500 PLN, Melo/Lebron ok. 400 – dla mnie wybór jest prosty…
Modele drużynowe są głównie kupowane hurtem przez drużyny szkolne (raczej w Stanach, bo w Polsce to nie ma takiej kasy) lub amatorskie/półamatorskie kluby sportowe. Zresztą jeśli celujesz w oszczędność to można kupić zeszłoroczne Hyperdunki poniżej 300 złotych i przy takiej cenie to rzeczywiście jest model drużynowy
Nie chodzi o oszczędności bo są i buty Nike’a za stówę tylko jeśli można mieć coś lepszego za mniej to odpowiedź jest prosta. Bo but ładny nie jest więc i tą droga nikt nie pójdzie… Choć rozumiem jak to działa w US. Tylko pozazdrościć, u nas dzieciaki na WF (jeśli ktoś pozwoli grać w kosza) grają głównie w butach do piłki.
Dla wszystkich, którzy chcą buty z lunarlon na całej długości w przystępnej cenie polecam sprawdzić nike lunarlon hyperquickness. Nie jest to może but na każdą pozycję, ale dla graczy szybkich i zwrotnych na pewno sprawdzi się lepiej niż np lebron 11
Zapycha sie piaskiem/kamyczkami??
To jest but na hale, nie do streetballu. Projektanci zrobili tego buta pod parkiet.
To prawda, ale Hyperdunk 2012 i 2013 były jednymi z najlepszych modeli na boiska zewnętrzne, więc stąd wzięły się moje oczekiwania wobec wzoru trakcyjnego, żeby był idealny wewnątrz i na zewnątrz
Hej,
dzięki za recenzję. Zastanawiam się jednak, czy oceny nie są za bardzo optymistyczne.
Moje spostrzeżenia – Hyperdunk 2014 jest na pierwsze przymierzenie bardzo podobny do poprzednika (2013).
A tego miałem przez pół roku – i niestety zawiódł mnie.
1) FlyWire pękł (bądź przetarł od sznurówek – pytanie czy to nie wtopa konstrukcji buta),
2) zabezpieczenie kostki jest fatalne. Odnowiła mi się kontuzja sprzed 8 lat (naderwałem ścięgna w kostce + pękła mi kość),
3) Pojawiły się ubytki w jodełce na podeszwie (a gram tylko 1-2 razy w tygodniu + dwumiesięczna przerwa po rozwaleniu kostki)
W moim przekonaniu oceny 9/10 (jakość materiałów, stabilność) są zdecydowanie na wyrost.
no właśnie, nike zapowiadał ten but zarówno do gry na hali, jak i do gry na boiska wewnętrzne, także trakcja nie do końca przemyślana do tego typu zastosowania.
A jak jesli chodzi o wytrzymalosc tych butow ? inne buty z materialu nike fuse bardzo szybko sie rozpruwaly i jestem ciekaw jak jest z tymi.
Legendarne buty używałem ich na kostce przez rok.
Żadnych problemów najwygodniejsze buty jakie miałem.