Od kontuzji Paula George’a minęło już ponad miesiąc. Przyznam się, że do tej pory jej jeszcze nie widziałem i raczej nie mam zamiaru. Będąc dokładnym nie widziałem zapisu wideo, bo na którymś z profili koszykarskich na Facebooku, nie pamiętam już którym, w komentarzach trafiłem na foto. I tyle mi wystarczy. To zwyczajnie nie jest coś, co ma się ochotę oglądać. Przynajmniej w moim przekonaniu.
Od tego momentu oczekiwania wobec następnego sezonu Pacers dość mocno spadły. Tym bardziej, że do Charlotte Hornets odszedł przecież Lance Stephenson. Pewności siebie nie traci za to jednak Frank Vogel.
– Damy sobie radę. Mamy więcej niż potrzeba by konkurować z najlepszymi i będziemy mieć kolejny świetny sezon. Nasze podejście jest takie, że będziemy starać się jak najlepiej – powiedział trener Pacers. – Dwóch graczy już z nami nie ma – Lance odszedł, a Paul leczy kontuzję. To stwarza możliwości wykazania się innym graczom. Zarówno na tej pozycji, jak i pozostałym, którzy muszą wziąć na siebie większą odpowiedzialność.
Ok, kogo więc Pacers mają na pozycjach 2 i 3. C.J. Miles, Solomon Hill, Donald Sloan i Rodney Stuckey, Chris Copeland. Nie wiem jak bardzo któryś z tych zawodników musiałby się wykazać, by choć w połowie zapełnić lukę po Stephensonie i George’u. Zwyczajnie nie są w stanie tego zrobić i tu w pełni się zgodzę z Vogelem, że reszta musi wziąć na siebie większą odpowiedzialność, a pisząc o reszcie mam na myśli głównie Roy’a Hibberta, Davida Westa i Georga Hilla, przy czym najbardziej tego pierwszego.
Center Indiany zeszły sezon może zaliczyć do średnio udanych. Co prawda pierwsza jego część była świetna i Hibbert był wtedy najlepszym obrońcą w lidze i murowanym kandydatem do DPTOY. Później jednak z dnia na dzień miał miejsce ten niewyjaśniony spadek formy Paces i jednym z najbardziej krytykowanych w tym czasie graczy, w tym także na naszym blogu, był właśnie Hibbert.
Teraz ma być inaczej. Roy schudł ponoć 14 funtów, czyli trochę ponad 6 kilogramów, by stać się bardziej mobilnym i to on powinien stać się pierwszą opcją w ataku i liderem Pacers pod nieobecność George’a. No bo kto inny jak nie on? Starzejący się David West? George Hill, który jest dobrym zadaniowcem, ale jednak tylko zadaniowcem? To musi być Roy.
Większym znakiem zapytania powinno być raczej nie kto będzie pierwszą opcją, a kto będzie zdobywał punkty? O obronę Pacers martwić się raczej nie powinniśmy. To dalej powinna być czołówka ligi. Gorzej jednak z atakiem. Już rok temu Indiana nie należała do drużyn, które dużo rzucają, a co dopiero będzie teraz wobec absencji Paula i odejścia Lance’a, którzy nie tylko byli dwoma z trzech najlepszych strzelców Pacers, ale byli też do tego dwoma najlepszymi kreatorami w ataku.
Ciężko być wobec tego wszystkiego optymistą, ale czy trener Vogel ma jakieś wyjście? Musi robić dobrą minę do złej gry, bo co mu innego pozostało?
hibert chyba miał jakieś workouty z jabbarem więc może jakieś efekty będą bo jeżeli teraz nic nie pokaże kiedy ciężar powinien być na nim to już nie będzie miał takiego wzięcia
Najpierw Hibbert mial workout z Jabbarem, po czym Pacers chcieli go wymienic za Dragica ;-) Ja podtrzymuje swoje przewidywania – na Hibberta skusi sie NYK za spadajacy kontrakt (Studemire?)
Hmm w ofensywie w.g. mnie mu niczego nie brakuje. 20/10 to dla niego żaden wyczyn. W obronie też swoje robi. Kwestia ligi, że jest za szybka dla takich kolosów i inteligencji trenera, aby go wykozrystać w 100%. Duncan też szybko nie biega, a jednak pasuje do koncepcji. Da się, tylko drużyna musi być sensowna.