Zapowiedź sezonu 2014/15 – Washington Wizards

W Waszyngtonie rozpoczęła się nowa era. Wizards po 6 bardzo słabych latach, w których ani razu nie udało im się osiągnąć dodatniego bilansu, w końcu wracają do gry o najwyższe cele. Szczególnie cieszy fakt, że jednym z głównych czynników programu „DC Rising” jest nasz jedynak na najlepszych parkietach świata. Czarodzieje wzmocnieni Paulem Piercem z pewnością mają chrapkę na poprawienie wyniku z poprzedniego sezonu.

Sezon 2013/2014

Poprzedni sezon dla graczy Wizards rozpoczął się niezbyt dobrze. Wizards na starcie rozgrywek przegrali z najsłabszymi drużynami NBA. Z każdą kolejną porażką coraz mniejsze szanse na pozostanie na swoim stołku miał trener Randy Wittman. Dopiero po przerwie na Weekend Gwiazd Czarodzieje pokazali na co ich tak naprawdę stać. Seryjne zwycięstwa przywróciły wiarę i znacznie poprawiły morale na drugą część sezonu zasadniczego, a także ustabilizowały pozycję szkoleniowca. Cały zespół w końcu dopasował się do koncepcji gry Randy’ego Wittmana. Nadający zespołowi tempa John Wall, szukający swoich pozycji na obwodzie Bradley Beal i Trevor Ariza, oraz charakterni podkoszowi w postaci Gortat i Nene ponownie ściągnęli do Verizon Center tłumy kibiców. Czarodzieje przed samym początkiem Playoffs pokonali najmocniejsze siły Konferencji Wschodniej – Indianę Pacers, Miami Heat i Toronto Raptors.

Koszykarze z Waszyngtonu zakończyli Regular Season na 5. pozycji, więc w Playoffs zmierzyli się z zajmującymi jedną pozycję wyżej Chicago Bulls. Byki jednak dość szybko uległy grającym bardzo dobry basket Wizards. 5 meczy wystarczyło podopiecznym trenera Wittmana, żeby wysłać na ryby zmęczonych sezonem regularnym Bulls. Początek rywalizacji z Indianą Pacers był napawający niezwykłym optymizmem. Ariza trafił 6/6 za trzy, zaliczając w sumie 22 punkty, a 25 oczek dołożył Bradley Beal, w wyniku czego Wizards objęli prowadzenie 1:0. Kolejne mecze to już coraz lepsza gra faworytów z Indiany, którzy ostatecznie zakończyli serię 4:2.

Pre-season

Kompletowanie składu na sezon 14/15 włodarze stołecznej drużyny rozpoczęli od przedłużenia kontraktu Randy’ego Wittmana, który w końcu wyciągnął Wizzies z dołka. Trener podpisał umowę na 9 mln $ w opcji 2+1.

– Jesteśmy zadowoleni z postępów drużyny na parkiecie i kultury pozaboiskowej, jaką udało nam się zbudować z Randym jako naszym trenerem. Liczymy na kontynuację tej pracy z nim jako trenerem i z tą grupą ciężko pracujących zawodników. – GM Ernie Grunfeld

Wittman od razu zabrał się do roboty. 56-letni Amerykanin za główne cele obrał sobie zatrzymanie Gortata i Arizę, którzy z końcem sezonu stali się wolnymi agentami. Polak zdecydował się na pozostanie w Waszyngtonie, bowiem zarząd zaproponował mu aż pięcioletnią umowę na 60 mln dolarów. Tak wysoki kontrakt Gortata uniemożliwił Wizards walkę o Trevora Arizę, który na zasadach sign-and-trade powędrował do Rockets. Dziurę, która powstała na pozycji niskiego skrzydłowego w efekcie odejścia Arizy, Wizards szybko załatali sprowadzając do stolicy legendę Boston Celtics – Paula Pierce’a. The Truth podpisał umowę jednoroczną umowę na 5,6 mld $ z opcją przedłużenia na kolejny rok.

Czy podpisanie Pierce’a było dobrym ruchem? 36-letni skrzydłowy swoje lata świetności niestety ma już za sobą. Choć w dalszym ciągu Pierce jest w stanie zdobywać +10 punktów w każdym spotkaniu i może być dobrym mentorem dla Beala, Otto Portera, czy Glena Rice’a Jr., to jednak nie jest już to defensywna bestia. W dalszym ciągu więc pozostaje dziura na pozycji numer 3, bowiem ciężko mi sobie wyobrazić, że The Truth będzie zatrzymywał Lebrona Jamesa, Kevina Duranta, czy Carmelo Anthony’ego.

Z kolei na pozycjach podkoszowych Wizards mają obfity urodzaj. Do Nene, Gortata i Goodena dołączyli Kris Humphries oraz DeJuan Blair. Takie wzmocnienia są zdecydowanie uzasadnione. Zarówno Nene, jak i Gooden rozegrają swoje 13. sezony na parkietach NBA. O ile Gooden przy małej ilości rozgrywanych minut ominął jakiekolwiek kontuzje, to o wiele bardziej eksploatowany Brazylijczyk coraz częściej opuszcza parkiet z powodu mniejszych, czy większych urazów.

Skład i pierwsza piątka

Zrzut ekranu 2014-10-28 13.41.19

 

Co najważniejsze dla drużyny Randy’ego Wittmana, trzon zespołu pozostał bez większych zmian. W miejsce Trevora Arizy w pierwszej piątce wskakuje Paul Pierce, który również będzie rozciągał grę i robił miejsce pod koszem Gortatowi i Nene. Za postawę w ofensywnie bezsprzecznie będzie odpowiedzialny obwodowy duet w postaci John Wall – Bradley Beal, który jest uważany za jeden z lepszych w lidze. Obaj zawodnicy doskonale się rozumieją i uzupełniają. Jednak jeszcze ponad miesiąc od rozpoczęcia rozgrywek Wizzies będą musieli sobie radzić bez Beala, bowiem strzelec doznał kontuzji nadgarstka w jednym z przedsezonowych spotkań. W skutek urazu MVP Mistrzostw Świata Kadetów 2010, więcej szans do gry  dostaną zawodnicy tacy jak Otto Porter, czy Garrett Temple.  Swoją okazję szczególnie musi wykorzystać Porter, bo według prezydenta Wizards, Erniego Grunfelda, to właśnie Porter i Beal będą w przyszłości trzonami zespołu. Na pozycjach podkoszowych bez zmian. Za czyszczenie tablic i pola podkoszowego w głównej mierze odpowiedzialni będą Marcin Gortat, oraz Nene Hilario, którzy już dobrze znają system gry Wittmana. Obaj zawodnicy są również dość ważnymi opcjami ofensywnymi. Szczególnie Marcin Gortat, który jest jednym z najlepiej biegających do kontry centrów, wpasowuje się w taktykę trenera.

Przewidywana pierwsza piątka:

PG: John Wall
SG: Bradley Beal
SF: Paul Pierce
PF: Nene
C: Marcin Gortat

 Prognoza autora

Wizards czeka bardzo trudny start rozgrywek. Na dzień dobry Czarodzieje zmierzą się z Heat, a w najbliższych dniach z Knicks, Raptors i dwukrotnie z Pacers. Dodatkowo osłabieni brakiem Beala muszą złapać kilka wygranych niżej notowanymi przeciwnikami. Sytuacja jednak jest o wiele trudniejsza niż rok temu. Konferencja Wschodnia zyskała na sile. Do grona poważnych kandydatów walczących o najwyższe cele powraca Chicago Bulls, o Cavs nie wspominając, a do gry o pierwszą ósemką dołączają się takie drużyny jak Detroit Pistons czy Milwaukee Bucks. Moim zdaniem jednak Wizards sezon zasadniczy zakończą na 4-5 pozycji, a Playoffs, podobnie jak rok temu, na drugiej rundzie.

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze do wpisu: “Zapowiedź sezonu 2014/15 – Washington Wizards

  1. „(…)a do gry o pierwszą ósemką dołączają się takie drużyny jak Philadelphia 76ers, Detroit Pistons, czy Milwuakue Bucks.” Do tego momentu było spoko, jednak jak to przeczytałem to padłem ze śmiechu :D

  2. Truth ma niezły kontrakt – 5,6 mld dolarów :P a poza tym artykuł dobrze się czytało tylko trochę bardziej wierze w zespół Gortata

Comments are closed.