Pech nie opuszcza byłych Mistrzów NBA Los Angeles Lakers. Po tym jak kontuzji pleców nabawił się Steve Nash (opuści cały sezon) to już na inaugurację nieszczęście dotknęło najwyższy draftowy wybór Jeziorowców od czasów Jamesa Worthy’ego – Juliusa Randle (2 pkt w 13 min). Silny skrzydłowy, kreowany na przyszłą gwiazdę Lakers, rozpoczął swoją przygodę z ligą od urazu nogi, który z kolei po pierwszych doniesieniach wygląda na złamanie kończyny!
Do kontuzji doszło wskutek niefotunnego upadku gracza, zaraz po wejściu na kosz w połowie czwartej kwarty przegranego z kretesem spotkania (Houston Rockets zwyciężyli 108:90). Jak pokazują powtórki Randle najpierw uderzył w Terence’a Jonesa, doszło do wygięcia nogi, a następnie spadając na parkiet , dodatkowo źle postawił stopę i nie był w stanie kontynuować meczu. Jak mówią pierwsze, ale niepotwierdzone przez Lakers doniesienia, wszystko wskazuje na złamanie.
Jeśli czarny scenariusz znajdzie swoje potwierdzenie u klubowych lekarzy Jeziorowców to najprawdopodobniej jego początek kariery będzie podobny do ligowego startu Blake’a Griffina czy Nerlensa Noela. Obaj bowiem na starcie swojej przygody z NBA musieli pauzować w pierwszym roku i dopiero w drugim rozpoczęli prawdziwe granie w najlepszej lidze świata. Małym pocieszeniem dla Lakers może być fakt, że na tej samej pozycji mają oni w rotacji Carlosa Boozera i Eda Davisa.
Złamał chyba kość strzałkową, co?
Jeeez, kiedy w koncu ten pech opusci Lakersow? Nie da sie na to patrzec juz, co chwila w szpitalu laduja. Szkoda, ze nie dano Bryantowi sie zestarzec tak jak Duncanowi, nie ma komu nawet paleczki przekazac, do 40-tki bedzie liderem LAL w punktach na mecz :)
To nie kwestia tego, że nie dano szansy. On sam sobie nie dał. Może i przegoni Jordana itp. ale dla mnie już zawsze będzie się kojarzył z przerostem ego. A w tym roku już tak postawił na swoje cyferki, a nie ekipę, że nawet mi go nie jest żal. Dla niektórych może zrobi coś historycznego (przegonił już kilku, a nadal ma kogo gonić), ale dla mnie to już brak klasy. Kasa i chęć 'pokonania’ w czymś Jordana przesłoniła mu dobro drużyny. LAL będą najgorszą drużyną ligi. Albo przynajmniej TOP3. Nie może być inaczej jak ich lider będzie oddawał po 30 rzutów na 30% skuteczności.
Wątpie, czy Kobe w ogóle przejął sie porażką i stylem gry, ten koleś ma tylko jedną ideę przyświecającą mu w tym sezonie: Przegonić Jordana na liście strzelców.
niestety muszę się zgodzić. Patrząc na roster LA to nie ma tam nic, nawet na walke o playoffy
Mój kandydat do najlepszej piątki debiutantów kontuzjowany.. Ciężki jego los. Miał szansę wbić się w rotację Lakers, a teraz nie wiadomo ile będzie pauzował. Z perspektywy Lakers i tak to nie ma większego znaczenia, gdyż raczej nie liczą na nic więcej w tym sezonie.
Szkoda
przekorni powiedzą , dobry powód do tankowania;-)