Miami Heat 107:95 Washington Wizards – Świetny Bosh, Cole i Wade, dobry mecz Gortata

Do inauguracyjnego spotkania dla obu zespołów doszło w hali Heat American Airlines Arena, gdzie gospodarze podejmowali zespół naszego rodaka Washington Wizards. Spotkanie miało wiele stykowych momentów, jednak w decydującym momencie doświadczenie Dwayne Wade’a i spółki okazało się decydujące.

Spotkanie rozpoczęło się od trójki świetnie dysponowanego tego dnia Chrisa Bosha z rogu boisku na chwilę przed sygnałem kończącym akcję. Obydwa zespołu grały stosunkowo nerwowo, starały się wybadać na co stać dzisiaj zespół przeciwnika. Szybko 6 punktów zapisał na swoim koncie Marcin Gortat m.in. po wsadzie po akcji p&r z Paulem Piercem. Świetnie się oglądało pojedynek Luola Denga z Paulem Piercem. Truth poczęstował Denga trójką z przed nosa, na co Deng zrolował pod kosz, gdzie skończył akcję lay-upem obok Gortata. W pewnym momencie fani Heat zamilkli, gdy Deng przy próbie penetracji źle stanął i podkręcił kostkę, jak się okazało wrócił już pod koniec drugiej kwarty. Pierwszą osłonę zakończył Gortat rzucając fadeaway’em kolejne 2 punkty. W tym momencie na tablicy widniał wynik 28:22 dla gości.

Druga kwarta rozpoczęła się od szybkich 6 punktów Bosha, trener Randy Wittman od razu sięgnął po Gortata, który odpoczął tylko 3 minuty w drugiej odsłonie. Dino-Bosh nie robił sobie nic z obecności Gortata, trafiał z bardzo trudnych pozycji. Udało mu się trafił po koźle z okolic 6 metra, z osobistych, a także trójkę z środka boiska. Dla Wizards wynik trzymał świetnie grający tego dnia Drew Gooden. Ex gracz m.in. Bucks trafiał z półdystansu, po dobitce, zza łuku, lecz trafienie choćby jednego z dwóch osobistych okazywało się dla niego za trudne.. Końcówka kwarty to chwila chwały dla Dwayne Wade’a i Norrisa Cole’a, którzy prowadzili grę Heat.

Drugą połowę rozpoczął tak samo jak zakończył pierwszą, czyli rzutem za 3 punkty Garrett Temple. Po chwili akcję 2+1 zanotował Luol Deng, tym samym odpowiedział Pierce. Jednak ten fragment spotkania to popis gry Cole’a, który zanotował szybkie 9 punktów i miał już ich 20 na swoim koncie. Po stronie Heat wyraźnie było widać dużo większy spokój. Wizards przy swoim osłabieniu na ławce mieli naprawdę nielicznych znaczących zmienników.

Ostatnia odsłona to dalsza dominacja Bosha, który szybko rzucił 7 punktów. Potem doszło do akcji, po której nie wiedziałem co powiedzieć. To co zrobił debiutant Heat James Ennis było niesamowite. Więcej o tym w wideo poniżej.  Po penetracji Shabazza Napiera Heat mieli już 9 punktów przewagi, szybko na to odpowiedział dobrze dysponowany tego dnia Otto Porter rzucając 4 punkty. Przy stracie 5 punktów bardzo ważny rzut spudłował Gortat. Niestety, ale tak proste sytuacje Marcin musi wykorzystywać. Był to jeden z kluczowych momentów końcówki spotkania. Spotkanie przejęli doświadczeni Deng i przede wszystkim Wade. W ciągu ostatnich czterech minut zdobył 11 punktów świetnie prowadząc grę Heat. W międzyczasie Wizards próbowali się ponownie spiąć i podciągnąć wynik, lecz zastopował ich trójką z ponad 8 metrów Norris Cole, wtedy wydawało się, że jest już po meczu. Jak się okazało słusznie. Świetną piłkę pod koszem dostał od Wade’a Deng i zdobył swój dwunasty punkt.

Obserwacje:

Widać w obu zespołach wielki potencjał. Heat to bardzo inteligentny zespół. Jak ktoś się przyjrzy jak współpracują Deng z Wadem będzie zachwycony. Widać, że są to dwaj gracze, którzy bardzo dobrze będą się czuli razem na parkiecie. Kapitalne spotkanie rozegrał Norris Cole. Był bezczelny, rzucał z przed nosa obrońcy, trójki z 8 metrów czy fadeaway’e z rogu boisku, po prostu klasa. Świetny był Bosh. Kontrolował swoje rzuty, świetnie zbierał (15 zbiórek). Wydaje się, że dobrze w roli rezerwowego będzie spisywał się Mario Chalmers. W Wizards widać brak wielu graczy. Nie wystąpili m.in. Nene, Rice Jr. Blair czy Beal. Przez to ich ławka była tragiczna. Temple i Gooden, którzy powinni być w drugiej piątce i ciągnąć ofensywnie ten zespół grali w S5, a na ławce nie licząc Portera ciężko było znaleźć gracza, który mógłby zdobywać seryjnie punkty. Martwi wyraźnie przegrana walka na deskach, lecz można to zwalić na brak Nene i Blaira.

Marcin Gortat zagrał przyzwoite spotkanie. Dostał ponad 40 minut na parkiecie. Zdobył 18 punktów i zebrał 7 piłek. Piłka w zbiórce ewidentnie mu często uciekała, miał dużo zbić, które niestety nie były zbiórkami. Pomimo wyniku Bosha w obronie grał naprawdę fajnie. Świetnie wspierał partnerów w pomalowanym, problemem Wizards jest dziura w defensywie pierwszej linii, przez co Gortat musi przejmować gracza kozłującego i Bosh zostaje czysty na 5-6 metrze. Wizards nie mogą tak grać. W ofensywie poprawnie. Trafił 7 z 14 rzutów i 4 z 5 osobistych. Brakuje mu jeszcze pewności siebie, zbyt często w akcjach post-up ucieka od kosza rzutem z odchylenia. Martwi mnie jakaś słabość fizyczna Marcina, nie potrafił pod koszem przepchać Bosha, który tytanem siły fizycznej nie jest. Może to być spowodowane drobną kontuzją barku, z którą Marcin walczył podczas okresu przygotowawczego. Mówił, że sam nie czuje się jeszcze w pełni sił fizycznych.

Miami Heat 107:95 Washington Wizards

Starterzy:

Cole, Wade, Deng, Williams, Bosh

Wall, Temple, Pierce, Gooden, Gortat

Najlepsi:

Wade (21 pkt), Cole (23 pkt), Bosh (26 pkt, 15 zb)

Gortat (18 pkt, 7 zb), Gooden (18 pkt, 5 zb), Wall (16 pkt, 11 as)

Kluczowe statystyki zespołów:

Skuteczność z gry

Heat 48% Wizards 48%

Zbiórki

Heat 44 Wizards 36

Asysty

Heat 20 Wizards 20

Komentarze do wpisu: “Miami Heat 107:95 Washington Wizards – Świetny Bosh, Cole i Wade, dobry mecz Gortata

  1. Ciekawe, czy Bosch miał dzień konia, czy odejście Jamesa dodam mu skrzydeł? Bo center, który tak rzuca trójki (kiedyś był Laimbeer) i wyciąga centra przeciwnika na obwód to niesamowita sprawa. Oczywiście dalej jest takim udawanym centrem, bo Marcin przy nim wygląda jak osiłek, ale statystyki mówią same za siebie.

  2. Widoczny był brak Nene i Marcin nie do końca sprawny to w dużej mierze zaważyło o porażce a Dino Bosch faktycznie miał dzień ciekawy sezon zapowiada sie ze strony Heat i walka o Top 5 w konferencji

Comments are closed.