W cyklu nagrody dnia zamierzam przedstawiać indywidualne nagrody poszczególnym zawodnikom, a także drużynom. Karcił za nieskuteczność , ale również nagradzał za dobrą postawę. Jeśli taka formuła przypadnie Wam do gustu, to będę starał się ją prowadzić regularnie. Zaczynamy.
MVP dnia: DeMarcus Cousins
Nie mogło być inaczej, bo skoro center Kings w starciu z mocnymi Los Angeles Clippers popisuje się linijką statystyczną na poziomie 34 punktów, 17 zbiórek i 5 asyst, to wybór gracza dnia jest niezwykle prosty. Cousins jak przystało na barwy jakie prezentuje zagrał jak Król, a jego postawa została nagrodzona wygraną Sacramento 98:92.
Król Nowego Jorku: Carmelo Anthony
Carmelo swoje 20. tysięczne punkty na parkietach NBA zdobył w dość charakterystyczny dla niego sposób. Po prostu dostał piłkę, za nic miał obrońcę, który był przed nim, rzucił mu przez ręce i …BANG! Tak się zapisuje w annałach ligi. Jako 40 zawodnik w historii NBA przekroczył barierę 20 tysięcy oczek. Tylko 5 z nich dokonało tego wyczynu będąc od niego młodszym.
Akcja dnia: Klay Thompson
Robin Lopez mógł być tylko statystą przy dunku Thompsona. Niemniej dla walorów estetycznych tej akcji było warto Panie Lopez:
Najszczęśliwsza drużyna dnia: Miami Heat
Po stracie najlepszego zawodnika w lidze Heat nie zamierzali długo rozpaczać i po męsku wzięli się do roboty. Po wygraniu z czołową drużyną Wschodu, Toronto Raptors mają bilans 3-0 i są jak do tej pory jedyną niepokonaną drużyną w Konferencji Wschodniej. Chris Bosh w dotychczasowych spotkaniach prezentuje się jak za czasów gry w Dinozaurach, kiedy poczynania ofensywne w większości spoczywały na jego barkach. W trzech meczach notuje średnio 25.7 punktu i 11.3 zbiórek na jedno spotkanie. Jak widać na Florydzie jest życie bez LeBrona Jamesa.
Pierwsza piątka (bez podziału na pozycję)
DeMarcus Cousins- mvp dnia
Rudy Gay- 25 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.
Jeśli Cousins był w starciu z Clippers Batmanem, tak w swoich szeregach miał do pomocy Robina.
Chris Bosh- 21 punktów, 11 zbiórek, 4 asysty i 1 przechwyt
Dwyane Wade- 19 punktów, 11 zbiórek, 7 asyst i 2 bloki.
Skompletował „prawie” triple-double, a jak na najlepiej blokującego zawodnika w historii NBA o wzroście nie przekraczającym 6 stóp i 4 cali przystało zanotował 2 czapy!
Klay Thompson- 29 punktów, 3 przechwyty, 1 asysta, 1 zbiórka i 1 blok.
Szósty gracz: Amar’e Stoudemire
Wśród rezerwowych najbardziej wyróżnił się Amar’e Stoudemire, autor 17 punktów i 10 zbiórek dla Knicks w starciu z Charlotte Hornets. Stoudemire rozegrał 23 minuty i jak na kogoś po kilku operacjach kolan od początku sezonu prezentuje się niezwykle żwawo.
Ceglarze dnia:
Gerlald Henderson- 0-5 z gry, 0.0%
Chris Kaman- 1-5 z gry, 20.0%
Damian Lillard- 4-18 z gry, 22.2%
Quincy Acy- 1-4 z gry, 25.0%
Brian Roberts- 1-4 z gry, 25.0%
Louis Williams- 1-4 z gry, 25.0%
Harrison Barnes- 1-4 z gry, 25.0%
Matt Barnes- 3-11 z gry, 27.2%
Draymond Green- 2-7 z gry, 28.5%
Nicolas Batum- 2-7 z gry, 28.5%
J.J. Reddick- 4-14 z gry, 28.5%
Terrence Ross- 2-7 z gry, 28.5%
Mario Chalmers- 3-10 z gry, 30.0%
Blake Griffin- 6-20 z gry, 30.0%
Dziurawe ręce:
J.R. Smith, Lance Stephenson- 4 straty
Hehe dziurawe ręce – dobry cykl:)
Uwielbiam oglądać grę ofensywną Golden State. Wg mnie Thompson na tą chwilę to najlepszy SG w lidze, jako GM wolałbym jego od Hardena. Głownie z tego względu, że Klay to mega gość po obu stronach parkietu, a brodacz musi jeszcze bardziej poprawić swoją obronę. Chciałbym zobaczyć Wojowników w finale NBA, tyle że dziadki z San Antonio w play-offach pokażą im pewnie czym się wygrywa serie :).
Ja też wolałbym Klay’a od Brody i to z wielu powodów: jest tańszy, lepiej rzuca za 3, ma wyższą skuteczność z pola, dobrze broni, nie gwiazdorzy, mogę tak wymieniać bez końca… Zdanie „a brodacz musi jeszcze bardziej poprawić swoją obronę” made my day :) on w ogóle nie broni!!! Coś jak obecny Kobe tylko on przecież jest w swoim „prime”…
Przepraszam, za uwagę ale pisanie o gościach trafiających 1/4 ceglarze jest lekkim nadużyciem. Troszkę mało tych rzutów chyba.