SIXERS (0-4) – ROCKETS (4-0) 93:104 (19:32, 35:23, 20:24, 19:25)
Już pierwsza kwarta potyczki w Filadelfii ustawiła losy spotkania pod Rockets. Drużyna Kevina McHale’a uzyskała 13 oczek przewagi, które z kolei Szóstki odrobiły w 2 kw, ale dyspozycja dwóch strzelców – Trevora Arizy i Jamesa Hardena – rozbiła nadzieję gospodarzy na końcową wygraną. Rockets trafili 16 trójek na 47% skuteczności a 6 na 9 wrzucił do kosza rywala Ariza. Ex skrzydłowy Wizards w kolejnym meczu udowadnia, iż jego rola w Houston jest wcale nie mniejsza od Chandlera Parsonsa, którego zastąpił. Trevor zapisał na swoje konto również 6 zbiórek i 7 asyst i znów zepsuł wieczór w Filadelfii (poprzednim 40-punktowym zepsuł pożegnanie Allena Iversona!). Wprawdzie to Harden zanotował jeszcze więcej , bo 35 punktów, ale James trafił tylko 7 z 18 rzutów z gry i mocno posiłkował się osobistymi (17/18). Teksańczycy notują najepszy start sezonu od 1996 roku, kiedy w swoim składzie mieli gwiazdy Hakeema Olajuwona i Clyde’a Drexlera. Ciekawostka, James Harden trafił więcej osobistych niż wszyscy Sixers (17>16). Rox też wygrali grając bez Pata Beverly’ego.
Najlepsi strzelcy: Wroten 20, McDaniels 14, Davies 13 oraz Harden 35, Ariza 24, Canaan 13
NETS (2-1) – THUNDER (1-3) 116:85 (32:19, 27:21, 26:22, 31:23)
To był mecz do jednej kwarty , a następnie Nets powiększali swoje prowadzenie w każdej następnej odsłonie. Grający bez swoich topowych żądeł Thunder skazani byli na Stevena Adamsa (4/10 z gry) czy Lance’a Thomasa (1/10 z gry). Lionell Hollins mógł w końcu skorzystać z powracającego po 11 miesiącach Brooka Lopeza (18pkt i 6zb), ale też dał pograć swoim zmiennikom i tak najlepszy z nich – Alan Anderson popisał się wyborną skutecznością (7/8 z gry i 4/4 za trzy). Nets mieli w tym meczu aż 6 graczy z dwucyfrowymi zdobyczami punktowymi oraz zachowali 52% skuteczność z pola (Thunder mieli tylko 39%).Reggie Jackson w powroce zdobył 23 pkt, ale wszedł na parkiet po kolejnej kontuzji w drużynie – tym razem Andre Robertsona (skręcona kostka). UWAGA, Kevin Garnett rozegrał 1380. spotkanie w lidze i wyrównał wynik Cliffa Robinsona (8-my na liście wszech czasów)
Najlepsi strzelcy: Lopez 18, Anderson 18, Williams 17 Johnson 13 oraz Jackson 23 Jones 16, Talfair 16, Ibaka 15
GRIZZLIES (4-0) – PELICANS (1-2) 93:81 (20:13, 20:20, 24:23, 29:25)
Było o Rockets, teraz o Grizzlies. Również podopieczni Dave’a Joergera mają w nogach najlepszy start regular season. Co ciekawe team z Memphis ma już na koncie 16 z rzędu wygranych w sezonie zasadnicznym, wliczając oczywiście poprzednie rozgrywki. W konfrontacji z coraz to groźniejszymi Pelikanami znów kluczem do wygranej Grizz’s była defensywa. Tylko 33 oczka gości w pierwszej połowie nie rokowało nadziei na końcową wygraną wśród gości; nie kiedy podopieczni Monty’ego Williamsa trafiali na poziomie 34 % z gry! Omer Asik trafił 1 z 7 rzutów, Ryan Anderson 2 z 14 a Eric Gordon 4 z 14. W odpowiedzi trzech graczy gospodarzy zanotowało po double-double (pkt/zb) – Tony Allen (12/11), Zach Randolph (15/11) i Marc Gasol (16/11). Po raz pierwszy w tym sezonie ławka Grizzlies okazała się mocniejsza od swojego rywala (25:19 w punktach)
Najlepsi strzelcy: Gasol 16, Randolph 15, Prince 14 oraz Evans 21, Davis 14, Gordon 11
MAVERICKS (3-1) – CELTICS (1-2) 118:113 (40:19, 27:22, 24:38, 27:34)
Kto poszedł spać po pierwszej połowie ten GAPA;-) ! Mavs mieli 21 punktów zaliczki po 1 kw , następnie 26 pkt przed trzecią kwartą. Główna zasługa przewagi to świetna dyspozycja duetu Parsons – Nowitzki. Chandler zanotował 29 pkt (10/15 z gry) a Dirk (mimo rozcięcia skóry na czole) 27 oczek (9/14). Mimo wszystko skazani na pożarcie Celtowie podnieśli się i o mały włos nie wyciągnęli wygranej na trudnym terenie. Zryw gości w trzeciej kwarcie był imponujący a kolejne trafienia Jeffa Greena (35pkt i 5x3pkt) oraz Avery’ego Bradley’a (32pkt i 4x3pkt) skracały dystans do rywala. Mavs mieli 56% skuteczności rzutów zza łuku, natomiast Celtics opanowali tablice (49:36). Kiedy mecz zbliżał się do 48 minuty Zieloni złapali kontakt z Mistrzami z 2011 roku ale próby dystansowe Greena nie przyniosły pożądanego efektu. Z drugiej strony nie zawiódł Monta Ellis i najpierw zaliczył ważne wejście pod kosz, a po chwili został faulowany i dobił przeciwnika celnymi wolnego. Nawet 15 asyst Rajona Rondo nie uratowało skóry Celtów…Rondo jest pierwszym graczem od czasów Magica Johnsona, który w trzech pierwszych meczach sezonu zanotował 35 asyst i 25 zbiórek.
Najlepsi strzelcy: Parsons 29, Nowitzki 27, Ellis 14 oraz Green 35, Bradley 32, Sullinger 14
NUGGETS (1-2) – KINGS (3-1) 105:110 (22:19, 24:32, 31:28, 28:31)
Nazywając drużynę po imieniu – to Królowie są największą niespodzianką na starcie 69 sezonu. Ekipa Mike’a Malone’a w pełni wykorzystuje swój potencjał i odniosła trzecią wygraną. Tym razem po pokonaniu L.A. Clippers i mimo urazu DeMarcusa Cousinsa (krwawił) wyrwali wygraną w samej koncówce meczu w Pepsi Center. Po dobiciu niedawnych kolegów z L.A. znów kropkę nad „i” postawił Darren Collison i jego celne osobiste na 16 sek przed końcem załatwiły sprawę wygranej. Królom nie przeskadzała marna skuteczność zza łuku (2/9) oraz niższy procent skuteczności , m.in. Rudy Gay’a (4/13). Kings również dzięki postawie duetu Thompson (10zb) – Evans (14zb) wygrali zbiórki 50:42 ale przede wszystkim ograniczyli ofensywne poczynania obwodowych Nuggets. Arron Afflalo (4/13), Ty Lawson (1/8) oraz Danilo Gallinari (0/6) chyba szybko zechcą zapomnieć o swoich kolejnych pudłach? Dla Królów to najlepszy start od sezonu 2010/11.
Najlepsi strzelcy: Afflalo 16, McGee 16, Chandler 14 oraz Collison 21, Cousins 19, Gay 14, Landry 14
CLIPPERS (3-1) – JAZZ (1-3) 107:101 (26:20, 30:23, 17:27, 34:31)
Ławka rezerwowych Doca Riversa dostarczyła drużynie aż 39 punktów, ale główny powód wsparcia dla duetu Paul (13pkt-10zb-12as)-Griffin (31pkt/9zb) to powrót Jamala Crawforda (19pkt). Dwukrotnie najlepszy rezerwowy NBA zanotował 15 tys punktów w karierze. Chris Paul pokusił się pierwsze triple-double w sezonie , któregokolwiek gracza ligi. Clipperson najwięcej do wiwatu dawał Gordon Hayward, notujący 27 pkt przy 5 celnych trójek. Ponadto Enes Kanter nie dał się zdominować przez latającego w TOP10 minionej nocy – DeAndre Jordana (8pkt i 5zb). Jednak 17pkt i 9zb Turka nie przyniosło drugiej wygranej Jazz. Być może wspólne treningi drużyny z Jerrym Sloanem (został poproszony o pomoc przez Quina Snydera) dadzą graczom z Utah kolejne wygrane w następnych meczach? Wczoraj najgorzej prezentowali się w organizacji gry, tracąc 7 piłek więcej niż rywale (17-10). Dla Paula ten mecz oznaczał 12. w karierze triple-double
Najlepiej strzelcy: Griffin 31, Crawford 19, Paul 13 oraz Hayward 27, Kanter 17, Burks 16
Sacramento Kings naprawdę wyglądają dobrze, warto było zarwać nockę. Najpierw ograli na wyjeździe te pseudo gwiazdeczki z LA a teraz Denver :D Collison na razie jest strzałem w 10, do tego duet Cousins & Gay, solidna ławka – Casspi, Landry, Evans, Sessions, Williams robią swoje, wreszcie widać dojrzałą grę. Brakuje mi tylko jeszcze takiego strzelca jak Thornton.
Może ktoś wie co za kawałek leci w tle recapa Nets-Thunder?