W ostatnich minutach wtorkowego, przegranego meczu Cleveland Cavaliers z Portland Trail Blazers 82:101, LeBron James „przeszedł” obok spotkania. Jak się później tłumaczył dał po prostu wykazać się swoim kolegom z drużyny.
Na treningu poprzedzającym mecz , James miał problemy z plecami, ale to nie było głównym powodem jego „słabej” postawy w końcówce starcia z Blazers, ale raczej mentalne postanowienie. James nie chce być samolubnym liderem ponoszącym porażki, ale mieć wsparcie w kolegach i zwyciężać. Dlatego też stara się w każdym meczu, by czuli odpowiedzialność za końcowy wynik.
– Wszyscy chcą wygrywać. Mam taką nadzieję – powiedział James. – Czy wybrałbyś samolubne granie pod siebie, czy granie z drużyną i wygrywanie? Po prostu wybierz – dodał do otaczających go dziennikarzy.
W drugiej połowie wtorkowego meczu LeBron James oddał 4 rzuty, natomiast Kyrie Irving i Dion Waiters w sumie zanotowali ich 19, często też zbyt długo kozłując piłkę w miejscu, z czego nic nie wynikało. Irving był tak zawiedziony swoją postawą (trafił 3 na 17 rzutów), że opuścił halę jeszcze przed spotkaniem z dziennikarzami.
– Moją misją nie jest myślenie o jednym, pojedynczym zwycięstwie. Musimy robić mnóstwo rzeczy, by myśleć o wygranych. Musimy dzielić się piłką. Musimy grać w defensywie. Musimy być skłonni do poświęceń. Jesteśmy w trakcie tego procesu, dlatego to nie wygląda najlepiej, ale ja już patrzę na koniec tego tunelu – stwierdził James.
Kobe Bryant ma całkiem odmienne zdanie:)
No jasne, bo Kobe ma w składzie 2 all-starów, którzy mogą wykonać za niego robotę. Niech odda inicjatywę Linowi lub Boozerowi, ale będzie zabawnie. Jak widać, LeBron ma zawsze dobre wytłumaczenie.
Wytłumaczenie? Już przed sezonem mówi że nie będzie bawił się w lidera co mecz,z.czasem wyniknie iż LeBron miał rację. Z czasem Cavs będą mogli mieć kilku zawodników gotowych rzucić game winnera. I LBJ będzie nim w ostateczności..
Przywództwa, a nie przywódctwa ;)
Jak Cavs wygladali w zeszlym sezonie i kto im liderowal nie trzeba przypominac. Lovely sie ucieszy z byle awansu do PO. Chyba wiec James musi wziac sprawy w swoje rece. Wg mnie w Cavs individualne potrzeby przerosna zespolowosc. Jakos nie widze takiego Waitersa jako zadaniowca. Kyrie zawsze gwiazdorzyl, Thomas walczy o nowy kontrakt (pewnie juz gdzie indziej) Miller i Jones to juz nie ta klasa co kilka lat temu. Trzy mecze za nami – zobaczymy jak bedzie po 20stu.
hehe Bronek jaki cwaniak :)
Mr.Cental,cóż Kyrie i Kevin wkońcu mają kogoś kto może ich nauczyć liderowania. W Minny i Cle w ostatnich latach takich osób nie mieli..
Choć jestem fanem Diona to nie zdziwie się jeśli Cavs oddadzą go za kogoś bardziej pasującego do danej mu roli i zespołu.
James – profesjonalista w każdym calu. Bardzo mi się podoba takie podejście, nawet jeśli to tylko farsa na wytłumaczenie słabszych występów to i tak nie słyszałem lepszej wypowiedzi w takiej sytuacji:)
Bronek ma jeszcze w pamięci ostatnie playoffy w których ciągnął wózek Miami. Teraz powiedział sprawdzam. Zobaczymy co wy potraficie i czy nie będe miał tego samego co kilka miesięcy temu.
Widać ze Cavs nie są zgrani. Postanowił więc oddać im inicjatywę aby się zgrali i poczuli pewniej a potem do nich dołączy. Z drugiej strony jest to bardzo wygodne tłumaczenie zawodnika któremu jak widać nie idzie w nowym otoczeniu. Ale to wszystko tylko zgranie. Musza sie poukładac , kto ma jakie zadania i jak mają sie zachowywać w konkretnych sytuacjach. Jeśli już trybiki zaskoczą to będzie się działo. No chyba że trybiki są źle dopasowane.