„Nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.” – tym kultowym cytatem z „Rejsu” Marka Piworskiego możemy opisać to co dzieje się póki co z pierwszoroczniakami. Miernota. Najsilniejsza klasa od lat, dodatkowo wsparta Nerlensem Noelem, póki co daje ciała i nie mamy żadnych powodów do „jarania się”. Można dostrzec pozytywy w grze każdego z tych zawodników, w każdym z nich można odnaleźć potencjał, ale w pierwszym tygodniu rozgrywek nie mamy drugich Carterów-Williamsów. Nikt nie zanotował świetnego wejścia w sezon, każdy jest przeciętny i surowy. W pierwszym rookie rankingu trochę ciężko było zmontować dziesiątkę najlepszych debiutantów, a to co zmajstrowałem ja i oni możecie zobaczyć poniżej. Ranking będzie pojawiał się w każdą środę i miejmy nadzieję, że przy kolejnych spotkaniach, moich i debiutantów, będę mógł ich bardziej pochwalić.
1. Nerlens Noel (76ers) – 8.0 punktów, 6.5 zbiórek, 2.5 asysty, 2.0 przechwytu, 2.0 bloku
Noel w słabiutkich 76ers nie dostaje zbyt wiele akcji w ataku, ale gdy już rzuca to wygląda nieźle. Fajnie prezentuje się jego jump shot, który pokazał już podczas Summer League. Wszystkie 4 spotkania rozpoczął w pierwszej piątce jako center. Wygląda jednak na gracza, który spokojnie poradzi sobie też na pozycji nr 4 i w stronę gry jako silny skrzydłowy Nerlens będzie się rozwijał. W meczu z Bucks uskładał double-double z 14 punktów i 10 zbiórek, a w poniedziałkową noc miał match up z Dwightem Howardem i trzeba przyznać, że postawił się rywalowi. Wybijał mu piłki w koźle i ograniczył w ataku do 11 punktów. Howard miał też 5 strat, ale wątły jak na gracza podkoszowego Noel pozwolił mu na zebranie 7 piłek w ataku. Nerlens pokazał się jednak z świetnej strony jako obrońca indywidualny i może stworzyć zabójczy duet defensywny z Joelem Embiidem. Średnie 2 przechwytów i 2 bloków na mecz mówią same za siebie. Plus ta czapa na Jamesie Hardenie. Jak to mówi trener mojego lokalnego klubu piłkarskiego – sok.
2. Jabari Parker (Bucks) – 10.5 punktów, 7.0 zbiórek, 1.5 przechwytu
W Milwaukee możemy oglądać całkiem fajną jump-shooting offense, ale na chwilę obecną nie jest to system dla ceglącego z półdystansu i dystansu Parkera. Jabari ma najlepszą średnią punktową wśród debiutantów, ale problem w tym, że trafia tylko 36.7% z gry. Parker ma też najlepszą średnią zbiórek wśród rookies. Miał dwa double-double, pierwsze przeciwko 76ers (11 punktów, 10 zbiórek), drugie dzień później w Waszyngtonie (13 punktów, 11 zbiórek). Póki co nie zachwyca i trochę czasu minie nim się wstrzeli.
3. Elfrid Payton (Magic) – 7.8 punktów, 4.3 zbiórki, 7.5 asysty, 1.0 przechwytu
Magic przegrali wszystkie 4 mecze, ale nie należy na to zwalać winy na Paytona, który gra nieźle w defensywie i dobrze rozgrywa piłkę w ataku. Średnia 7.5 asysty to zdecydowanie najlepszy wynik wśród pierwszoroczniaków. Payton popełnia też 2.8 straty, jest spokojny i pewny jak na debiutanta w rozegraniu. 4.3 zbiórki to też solidna średnia, Paytona na uczelni zawsze cechowała wszechstronność (nie bez powodu niektórzy nazywają go drugim Rondo). Jego najlepszym występem dotychczas było starcie z Raptors, gdzie zdobył 16 punktów i rozdał 9 asyst.
4. K.J. McDaniels (76ers) – 9.0 punktów, 52% z gry, 54.5% za trzy
Wybrany z numerem #32 w drafcie. Typowy spot up shooter, rzucający dotychczas na świetnej skuteczności 52% z gry i 54.5% za trzy. 9 punktów na mecz nie powala, ale McDaniels wywalczył sobie miejsce w rotacji i powinien zwiększyć swoje minuty jako gracz wychodzący z ławki, a może nawet pierwszej piątki. Oprócz rzucania raczej nie robi niczego innego na parkiecie, coś tam pobroni, poasystuje, pozbiera, ale ogólnie szału nie ma. Z braku laku wystarczyło to na 4 miejsce w naszym rookie rankingu.
5. Andrew Wiggins (Timberwolves) – 7.3 punktów, 4.3 zbiórki, 1.7 przechwytu
Szału w jego grze nie ma, jest za to niepewność i błędy debiutanta. Wiggins nie miał przeciwko sobie łatwych rywali (Grizzlies z Tonym Allenem i świetnie broniący Bulls + słabi Pistons), przez co nie zaprezentował zbyt wiele ze swoich umiejętności w tamtych spotkaniach. Było kilka wjazdów i rzutów z półdystansu, których z czasem powinniśmy obserwować więcej. Minnesota z Wigginsem w składzie ma bilans 1-2, a mogło być lepiej, gdyby Andrew nie sfaulował w końcówce spotkania z Bulls Jimmy’ego Butlera i nie dał mu szansy wygrania meczu po rzutach z linii, co Butler oczywiście zrobił. Wiggins jeszcze nie przekroczył 8 punktów w sezonie, ale z meczu na mecz wygląda coraz lepiej.
6. Marcus Smart (Celtics) – 6.3 punktów, 3.0 zbiórki, 1.7 przechwytu
Dobry w obronie, gdzie pokazał się zwłaszcza w meczu przeciwko Nets, ale słaby w ataku. Tylko 28.6% skuteczności z gry i 14.3% zza łuku przy 14 trójkach oddanych w 3 meczach! Marcus w debiucie zaprezentował się ze świetnej strony, miał 10 punktów, 2 asysty i 4 przechwyty w meczu z Nets, męczył Derona Williamsa, a drużyna była z nim na parkiecie +20. W następnym spotkaniu, przeciwko Rockets, był 0/7 z gry i zagrał słabiutkie 11 minut. Stabilizacja formy powinna być dla Smarta najważniejsza i gdy już nadejdzie, ten może stać się najlepszym rozgrywającym w tej klasie.
7. Doug McDermott (Bulls) – 6.5 punktów, 45.5% z gry
McBuckets ma na koncie dwa bardzo dobre mecze z Knicks i Magic, ale też dwa fatalne z Cavaliers i Timberwolves. Linijka ze spotkania z Cavs ogranicza się do jednego bloku i faulu, z Wolves były to 2 punkty i zbiórka. Znowu przeciwko Knicks i Magic Doug uzbierał 12 „oczek” i był pewną opcją rzutową z ławki. W NBA gra tylko na 3/12 zza łuku, ale robi swoim kolegom potrzebny spacing i będzie ważną postacią rotacji Bulls.
8. Kostas Papanikolaou (Rockets) – 6.0 punktów, 4.0 zbiórki, 3.6 asysty, 1.2 przechwytu
Europejska szkoła, to widać. Świetnie podaje i czyta grę, potrafi zbierać, rzuca za trzy, głównie gra na obwodzie. Oddał 23 rzuty z dystansu i tylko 8 za 2 punkty. 34.8% zza łuku nie powala, ale powala za to wszechstronność Greka i to jakim ciekawym uzupełnieniem składu stał się w bezbłędnym dotychczas Houston. We wczorajszym meczu z Heat zagrał na 8 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst i 2 bloki, a niektóre jego asysty są palce lizać.
9. Nikola Mirotic (Bulls) – 6.3 punktu, 5.3 zbiórki, 45.5% za trzy
Kolejny Europejczyk, grający średnio 17.5 minuty jako Byk. W tym czasie notuje bardzo dobre statystyki, gra na obu skrzydłach i stanowi pewną broń zza łuku (5/11). Tom Thibodeau nie chciał go używać w większym wymiarze czasowym w pierwszych dwóch spotkaniach, ale absencje jego czołowych graczy zmusiły Thibsa do gry Miroticem. Ten odwdzięczył mu się z nawiązką – 12 punktów i 8 zbiórek w Minnesocie, a ostatniej nocy 8 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty w meczu z Magic.
10. Shabazz Napier (Heat) – 5.0 punktów, 2.3 zbiórki, 3.0 asysty, 1.5 przechwytu, 42.9% z gry
Bazz walczy o swoje minuty w Miami i nie gra źle. Trafił przyzwoite 7/16 z gry i 3/7 zza łuku. Póki co nie pokazał niczego szczególnego, ale grał w pierwszym tygodniu solidnie i widać go było w grze Miami. Napier gra zrywami i są momenty, w których w ogóle go nie widać, ale są też takie, w których oglądamy fajną sekwencję z jego strony.
Poczekalnia:
Dante Exum (Jazz) – 6.0 punktów, 1.5 asysty
James Ennis (Heat) – 3.3 punktów, 1.8 zbiórki, 40% za trzy
Bojan Bogdanovic (Nets) – 7.0 punktów, 1.7 asysty
Aaron Gordon (Magic) – 5.3 punktów, 2.5 zbiórki
Rodney Hood (Jazz) – 4.5 punktów, 3.0 zbiórki
Moim zdaniem o nagrodę ROTY powalczą Noel z Parkerem,ze wskazaniem na tego drugiego.
Piszesz o tegorocznej dotychczasowej mizerii i trudno się z Tobą nie zgodzić. Musimy się przyzwyczaić,że rzadko będziemy oglądać debiutantów,którzy z miejsca staną się gwiazdami. Przyczyną jest wysyp freshmenów,w większości nie gotowych do gry na poziomie NBA. Managerowie wybierają w drafcie graczy z potencjałem,kreowanych na gwiazdy,,a nie gotowych od razu juniorów i seniorów. Tacy jak Durant,co pykną od razu +20ppg.są i będą rzadkością,chyba, że NBA coś zmieni
Jestem za tym,aby ponownie podwyższyć limit minimalny wieku ,czyli do draftu mogliby się zgłaszać jako najmłodsi sophomores. Zle się dzieje,jeżeli po „jednym z najlepszych draftów od lat” tylko jeden rookie rzuca 10 pkt\mecz. Na potwierdzenie mojej tezy przytoczę fakt,że faworytem do nagrody jest 6. pick najsłabszego podobno draftu od lat,leczący przez rok kontuzję Nerlens Noel. Wiem,wiem…był typowany na 1. pick,ale zdania nia zmieniam. Co Wy na to?
My na to poczekajcie, następnie oceniajcie. Chyba że MVP też już wybieramy, chociaż trochę racji masz.
Stawiam na McDermota ma rooki on the year
Czemu Mirotić jest niżej od Mcdermotta?
K.J McDaniels – „Oprócz rzucania raczej nie robi niczego innego na parkiecie, coś tam pobroni, poasystuje, pozbiera, ale ogólnie szału nie ma.”
Przypominam, że był on najlepszym blokującym w ACC z 2.8 blokami na mecz, bedąc praktycznie graczem obwodowym! ;) Ma potencjał na bycie jednym z lepszych obrońców w tej klasie, tak myślę.
Mówić dużo nie trzeba, ostatni RotY – Lillard i MCW na uczelniach spędzili min. 2 sezony.
Gdyby prorokować wg. lat spędzonych na uczelni, to McDermott będzie miał w grudniu średnią punktów 24 lub 26 nawet. To bez sensu. Albo chłopaki się dopiero rozgrzewają, a wraz z nimi ich trenerzy, albo ta klasa, tak zachwalana przez ostatnie lata, będzie po prostu przeciętna. I gdzie tu sens tankowania, modlenia się do bogów koszykówki o wysokie picki itd, by na koniec po roku, dwu, trzech, przegrywać tak samo, tylko z innym garniturem graczy?
PS. Kim jest ten człowiek w okularach, który jest obok Miroticia?!