Witam Was w naszym tradycyjnym już enbiejowskim Telegramie. Dziś forma trochę inna tj. część meczy opiszę wam ja, a częścią zajmie się Woy. Doszło do wielu ciekawych rozstrzygnięć jak chociażby dogrywka Indiany Pacers w Waszyngtonie czy pierwsza wygrana Orlando Magic.
Charlotte Hornets 96:89 Miami Heat
Było to spotkanie, które Szerszenie powinny spokojnie wygrać, niestety po raz kolejny zabrakło im spokoju w kluczowych momentach i dawali sobie roztrwonić nawet kilkunastu punktową przewagę. Dobre spotkanie rozegrał Al Jefferson, który rzucił 28 punktów i zebrał 10 piłek, oraz trzykrotnie zablokował rzuty rywali. Napisałem dobrze, gdyż Jefferson powinien w tym spotkaniu rzucić co najmniej 40 punktów Mecze Hornets warto oglądać chociażby dla niego, gdyż umiejętności podkoszowe ma prawdopodobnie największe w lidze. Bosh i Williams raz po raz przelatywali nad Big Alem po jego słynnej pompce, potem jakimś cudem mają sytuację, którą powinien kończyć z zamkniętymi oczami najzwyczajniej w świecie marnował. Jefferson nie jest jeszcze w najlepszej formie, ale już wczoraj pokazał, że dalej będzie ciągnął wózek o nazwie Charlotte. Znowu nieskuteczny był Lance Stephenson (3-12). Na jego nieskuteczność można narzekać, ale on daje 10 zbiórek co mecz, asysty do kolegów i wkład w obronie, którego nie można nie docenić. Dobrze zagrał Kemba Walker trafiając m.in. bardzo ważną trójkę w ostatnich minutach. Na wyróżnienie zasługuje także Cody Zeller, który raz za razem ściągał piłkę z tablicy oraz naprawdę dobrze radził sobie w defensywie. Po stronie Heat klasycznie dobrze zagrali Chris Bosh i Dwayne Wade, który po raz kolejny uaktywnił się w końcówce próbując doprowadzić do remisu.
Orlando Magic 91:89 Philadelphia 76ers
Mecz game-winnerem zakończył notowany przeze mnie do nagrody MIP Tobias Harris. Spotkanie miało kilka oblicz, obydwa zespoły co chwilę zmieniały się na prowadzeniu. Sixers prowadzili w pewnym momencie na przełomie połów gry nawet kilkunastoma punktami. Jednak dwoma zawodnikami meczu się nie wygra. Świetny Tony Wroten zdobywca 27 punktów i 8 asyst wsparty Brandonem Davisem autorem 20 punktów to za mało, aby wygrać tej nocy z Magikami. Mnie osobiście cieszy kolejny solidny mecz Bena Gordona (15 punktów) oraz gra Elfrida Paytona, który ma szansę być naprawdę uniwersalnym obwodowym.
Toronto Raptors 110:107 Boston Celtics
Bardzo żałuję, że triple-double Rajona Rondo nie pomogło Celtics wygrać tego spotkania. Przez dużą część meczu Celtowie prowadzili z Raptors. Świetne zawody rozegrał jednak Kyle Lowry, który rzucił 35 punktów na ponad 60% skuteczności z gry. Wtórował mu DeMar DeRozan autor 23 punktów. Celtics znowu pokazali, że w swoim zespole posiadają bardzo silną pierwszą piątkę i trochę rozregulowaną ławkę rezerwowych. Świetnie zagrali Jared Sullinger i Kelly Olynyk. Za to po raz kolejny bardzo źle zagrał Evan Turner, który spędził na parkiecie tylko 12 minut. Rajon Rondo ewidentnie kreuje swoich partnerów. Widać, że z nim na parkiecie jego koledzy są +1 w swoich umiejętnościach. Rondel robi z nich po prostu lepszych koszykarzy. Jest świetny!
Minnesota Timberwolves 98:91 Brooklyn Nets
Spotkanie było bardzo wyrównane i gdy już wydawało się, że Nets przypieczętują zwycięstwo do głosu doszły Młode Wilki z Minnesoty. Ricky Rubio był tylko o 2 zbiórki od triple-double. W końcu solidnie zagrał Nikola Pekovic, a punkty klasycznie rzucał Kevin Martin, który nie zna słowa stop w tej materii. No i Andrew Wiggins nareszcie zagrał fajne spotkanie rzucając 17 punktów i zbierając 4 piłki. Po stronie Nowojorczyków na wyróżnienie zasługuje Deron Williams, który starał się prowadzić grę Nets oraz Iso Joe Johnson wsparty rezerwowym Jarretem Jackiem.
New York Knicks 95:98 Detroit Pistons
Próbowałem oglądać ten mecz, ale się nie dało. Po pierwszej kwarcie Josh Smih trafił jeden z ośmiu rzutów, by skończyć mecz na rewelacyjnej skuteczności przekraczającej ledwo 10%. Nic dziwnego jeśli się trafia 2 z 17 rzutów. Nie wiele lepszy był Carmelo Anthony, który oddał standardowo dla siebie w okolicach 20 rzutów, konkretnie 21 niestety trafiając tylko 5. W pierwszej kwarcie 5-5 miał Jason Smith, który ciągnął grę Knicks. Po raz kolejny solidnie zagrał Iman Shumpert, dobrze Amare Stoudomeire oraz Tim Hardaway Jr. Pistons prowadził cholernie zirytowany Greg Monroe. Czuję, że w końcu w tym zespole coś wybuchnie, a przyczyną będzie frustracja Grega. Zdobył on dla Pistons 23 punkty i zebrał z tablic 18 piłek.
Chicago Bulls 95:86 Milwaukee Bucks
Bez Joakima Noaha, ale z Derrickiem Rosem w składzie Bulls jechali do Milwaukee. Po raz kolejny pierwsze skrzypce grali podkoszowi Bulls. Pau Gasol miał 22 punkty i 14 zbiórek, a Taj Gibson 23 punkty i 10 zbiórek. Gibson dalej jest ostoją defensywy Byków nie dając zbyt wiele miejsca graczom Bucks. Gasol w ataku solidnie, a trochę gorzej w obronie, ale od tego miał właśnie Gibsona. Rose zagrał przyzwoite spotkanie powstrzymując chociażby Brandona Knighta, który trafił tylko 3 z 15 rzutów. Bykom udało się ograniczyć poczynania ofensywne obwodowych Bucks przez co ich gra stała się bardzo prosta i nie dziwi ich skuteczność na poziomie 37%. Dobrze zagrał Giannis Antetokounmpo autor 13 punktów i 8 zbiórek.
Fisher do roboty, bo z Detroit w tym sezonie przegrywać nie można!
najpierw Zen musi nauczyc Fisha, a ten bedzie uczył Smitha – to nie moze sie udac
BYKI :)
To wygląda coraz lepiej. Widać, że w ofensywie może ciągnąć Gasol, Gibson, Butler a jest jeszcze Rose. Zastanawia mnie jak Gasol będzie wyglądał w ofensywie na tle mocniejszych ekip z Zachodu, jednak na razie to jest bardzo solidna postawa.
Jedyne co martwi to te grymasy Rose’a. Powinien oszczędzać nogi przy skakaniu. Jego szybkość wystarczy do rozgrywania , oby się nie napalał na jakieś wyniki punktowe ryzykując kontuzje.
Teraz czekam na powrót Noah. Gibson-Noah i robimy defense kwarty :)
Lordam jak to u was jest z oglądaniem meczy? Bo chyba nie oglądałeś sam wszystkich tych mecz
Jedziemy wg pewnej rozpiski , którą sobie regularnie przekazujemy i aktualizujemy. Każdy , kto ogląda mecz na żywo to się zgłasza i się do niej wpisuje, m.in. by się nie dublować. Czasami jest tak , że ogląda się pierwsze dwie kwarty jednego (i gdy wynik robi się z wyraźną korzyścią dla jednej ze stron) i za chwilę dwie następne innego. W weekendy przynajmniej ja oglądam więcej, bo pory są bardziej przystępne i można odespać sobie. Btw. skróty spotkań z YT oglądam z reguły wszystkie i staram się wyszukać najdłuższe, by jak najwięcej zobaczyć czy potem streścić.
Fajnie lata ten Wiggins:) Szkoda tylko, że nie ma praktycznie żadnego pomysłu jak minąć obrońcę więc wychodzi w górę na wysokość drugiego piętra i tak się zastanawia jak uniknąć bloku. Ja wiem, że to jego rookie sezon ale na litość w liceum i podczas jednego roku na uniwerku nie nauczył się żadnego manewru? Tym niemniej go lubię. Wydaje się skromny przy tym całym hypie, który go otaczał.
Co do Detroit – masakra jak nie może ogarnąć tego teamu nawet SVG – na razie wygląda to nawet gorzej niż w zeszłym roku. Mimo, że Monroe to bd gracz trzeba go wytransferować jak najszybciej. Nie może tak być, że na boisku się pałętają dwie bestie (Greg, Andre) i sobie przeszkadzają przy zbiórkach i w ogóle przy wszystkim.
Grega to moga wytransferowac tylko wtedy jak sie on na to zgodzi :D
Przy tym co sie dzieje w Motown, to Greg sie pewnie zgodzi gdziekolwiek ;-)
Pierce był wczorajszej nocy Kapitanem Cegłą, a jednak cały czas z niezrozumiałym powodów oddawał rzuty w clutch time.
Nie mogę patrzeć na to co dzieje się w Mo-Town… Jest potencjał, jest dobry trener, są solidni gracze a wyniki na poziomie Orlando… Szukałbym wymiany Smitha, za wszelką cenę( chociażby za schodzący kontrakt Stoudemire’a) i Jenningsa. Z tej mąki nic nie będzie i moim zdaniem ten sezon powinien być już w tym momencie spisany na straty. Wielka szkoda, że po tym sezonie stracimy Grega, który w odpowiednim dla siebie systemie(ogromnie chciałbym, żeby trafił do San Antonio, którzy powinni mieć pieniądze, jeżeli Tim i Manu skończą kariery) jest w stanie robić 25-12. Liczyłem na lepsze czasy ale póki co to niestety jest to ta sama mizeria co od paru sezonów.
Co do reszty?
Sacramento jest póki co najfajniejszą historią tego sezonu(wspólnie z Miśkami z Memphis) i liczę, że może wejdą do PO.
problemem Grega jest beznadziejna obrona – same cyferki w ataku nic nie znacza, jak mu rzucaja w pomalowanym na 70%