Zapowiedź spotkań 6/11/14 – „teksańska noc”

Przed nami iście „teksańska” noc podczas której niepokonani Rockets spotkają się z Mistrzami NBA, którzy to z kolei trudem ograli Atlantę Hawks. Rakiety mają w kościach ważną wygraną nad osłabionymi brakiem podkoszowych wicemistrzami NBA. W kapitalnej formie na starcie sezonu znajduje się najnowszy nabytek klubu, Trevor Ariza, trafiający trójkę za trójką, co powoduje, iż przy bazie NASA już nikt nie pamięta nazwiska poprzedniego niskiego skrzydłowego… Bardzo dobrze układa się też gra Jamesa Hardena (jak zwykle wymuszającego masę rzutów wolnych) oraz Dwighta Howarda (jak zwykle pudłującego co najmniej połowę osobistych) a obaj gracze są ważnymi czynnikami, prezentującymi wysoką dyspozycję, w pierwszych 2 tygodniach. Atutem Kevina McHale’a pozostaje też Terence Jones, polujący co spotkanie na kolejne double double, jednak jego występ nadal pozostaje pod znakiem zapytaniai być może coach McHale znów będzie zmuszony grać Donatasem Motiejunasem.

Spotkanie w Toyota Center to swoiste zderzenie dwóch różnych stylów grania; Rockets bazują głównie na indywidualnych umiejętnościach Hardena , Howarda czy ostatnio Arizy (przy czym ten ostatni świetnie spisuje się jako spot-up shooter) – Spurs natomiast są od lat wzorem całego koszykarskiego świata , jeśli mówimy o zespołowym graniu. Z jednej strony młodość , z drugiej doświadczenie tercetu Parker-Ginobili-Duncan. Wydaje się, że ograniczenie strzeleckich możliwości obu obwodów to zadania numer jeden dla obu stron. Niewykluczone, że o wygranej zadecyduje rzutowa dyspozycja dnia jednego z czołowych strzelców. Jak myślicie, kto dziś okaże się lepszy?

2:00 HOUSTON ROCKETS (5-0) – SAN ANTONIO SPURS (2-1) mój typ: 1

W moim prywatnym pojedynku wieczoru , w Moda Center , zderzą się dwie wysoko cenione ofensywy NBA; Terry’ego Stottsa oraz Ricka Carlisle. Blazers, podobnie do Rockets są mocno podbudowani ostatnią wygraną – nad LeBronem Jamesem i Cavs. Będą chcieli pójść za ciosem by wygrać 2. spotkanie pod rząd i na własnym parkiecie. Atutami zespołu z dawnej Rose Garden będą Damian Lillard (na jakiej skuteczności zagra? bo w pierwszych dwóch meczach szło mu gorzej i dopiero konfrontacja z Cavs pozwoliła mu się przełamać) i niezawodny LaMarcus Aldridge. Jak doskonale wiemy L-Train dostał wsparcie w osobie Chrisa Kamana a przy tym dodatkowo zmobilizowany poczuł się walczący o swoje minuty Robin Lopez, który to nawet zagościł nam w TOP10 z poster dunkiem! Ważna dla losów meczu będzie postawa strzelców i zarazem obrońców na rywala. Nicolas Batum stanie twarzą w twarz z niechcianym dzieckiem Daryla Morey’a – Chandlerem Parsonsem oraz Wes Matthews będzie się musiał nabiegać za Atomową Myszą, Montą Ellisem. Na koniec warto podkreślić, iż trener Carlisle dysponuje większą głębią składu i do lidera Dirka Nowitzkiego zawsze może zestawić Richarda Jeffersona, Jameera Nelsona lub Devina Harrisa, przy dobrze bronionym przez Tysona Chandlera korytarzu podkoszowym. W Portland szykują się nielada emocje i jestem przekonany, że z obu stron pęknie przysłowiowa „setka”. Przygotujcie się zatem na atak! Oczywiście kluczem do zwycięstwa Blazers ma być zatrzymanie strzelców dystansowych rywala. Mavs natomiast muszą skupić większą uwagę pod koszami , by Chandler nie przegrał rywalizacji z Aldridgem, Lopezem bądź nawet Kamanem.

4:30 PORTLAND TRAILBLAZERS (2-2) – DALLAS MAVERICKS (3-1) mój typ: 2