1. To be a beast or not to be a beast czyli czy będzie z niego bestia?
Marek Miłuński: DeMarcus Cousins to mój typ w tym tygodniu. Od lat wszyscy mówili jaki to z niego kozak, ale głowa nie pozwalała mu rozwinąć w pełni skrzydeł. Sacramento Kings są rewelacją początku rozgrywek notując bilans 5-1 najlepszy od sezonu 2001-2. Cousins pierwsze dwa mecze miał dość słabe, ale w ostatnim tygodniu notował niebywałe średnie – 27.0 punktów, 12.8 zbiórki; przy świetnej skuteczności z gry – 57.8% oraz z linii rzutów wolnych – 87.2%. Nie wiemy czy Cousins będzie grał tak cały czas, ale widzimy już w pełni na co go stać. Szczególnie zaimponowało mi to, jak zachował się w końcówce meczu z Suns. Po swoim 6 przewinieniu (dość wątpliwym) to on uspokajał trenera Browna, aby nie dostał technika! Gdzie się podział stary, niegrzeczny Cousins?
Lordam: Jared Sullinger po raz kolejny udowadnia, że ma szansę być jednym z najlepszych podkoszowych w lidze. Umiejętność gry w trumnie, rzut za 3 punkty oraz umiejętność zbierania astronomicznej liczby piłek robi wrażenie. Dalej uważam, że ma szansę na nagrodę MIP.
Woy: Steph Curry ale w znaczeniu MVP sezonu. Kandydat numer 1 na Zachodzie po pierwszych dwóch tygodniach rozgrywek. Wprawdzie minionej nocy zaliczył niechlubne triple-double z 10 stratami , ale potrafił już ograć wyraźnie defensywę Rockets i Clippers czyli topowych rywali z Zachodu oraz zajmuje pozycję lidera wśród strzelców. Co ciekawe ma najwyższą średnią przechwyconych piłek, 3.5.
2. Kompletne zaskoczenie czyli Diabeł z Pudełka
Marek Miłuński: Dobra gra Marca Gasola, Zacha Randolpha czy Mike’a Conley’a nie są specjalnie zaskoczeniem. Jednak to, co robi Courtney Lee, zasługuje na wyróżnienie. W 5 rozegranych spotkaniach ma średnie 15.2 punktów i wprost niewiarygodną celność zza łuku – 66.7% (trafił 12 z 18 rzutów zza łuku). Jest bardzo dobry w obronie i pełni rolę x-factora (w wygranych średnia 16.3, w jedynej przegranej zdobył 11 punktów). Po słabszych sezonach w Celtics Lee znakomicie odnalazł się w defensywnie nastawionej drużynie z Memphis i stanowi jego ważne ogniwo.
Lordam: Salomon Hill. Wydaje się, że z racji kontuzji George’a, Hilla, oraz braku Stephensona(Hornets) ma on szansę na stałe utrzymać miejsce w S5 co dla jego osobistego rozwoju będzie niewątpliwym sukcesem i szansą na rozwój.
Woy: Drużynowo Milwaukee Bucks na ósmym miejscu Wschodu i pozycję wyżej od Cleveland Cavaliers. Negatywnie to postawa Cavaliers, nad którymi wyraźnie musi popracować David Blatt. Być może zmiana w piątce i wejście do niej Shawna Mariona oraz rola zmiennika dla Diona Waitersa poprawią granie Kawalerii? Nie wypada nie wspomnieć o świetnym starcie Raptors, których nie doceniałem po poprzednim udanym sezonie, sądząc, iż będzie im ciężko utrzymać zbliżony poziom (tym bardziej zasługują na większy szacunek). Indywidualnie Tony Wroten, za 27pkt przeciwko Orlando Magic oraz 31pkt przeciwko Chicago Bulls. W obu spotkaniach Sixers byli bardzo blisko wygranej…
3. Mam talent
Marek Miłuński: Tony Wroten korzysta z okazji grając dla najgorszego teamu Ligi kręcąc super numerki. W tym tygodniu ma na koncie średnie 26.0 punktów, 6.3 asyst, 4.3 zbiórki i 3.7 przechwytu! Nawet jak na tak słaby team to robi wrażenie. Cieniem kładzie się liczba strat, ale czym różni się jego dyspozycja od Bryanta w słabych Lakers?
Lordam: Marcus Smart. W zasadzie już teraz jest jednym z najlepszych defensorów na obwodzie, ma problemy ze skutecznością, lecz jego szansą jest umiejętność kreowania sytuacji strzeleckich kolegom
Woy: Dzięki niemu Jazz wygrali 3 spotkania w 8 dni, a on sam miał wyraźny udział w zwycięstwach nad Suns oraz Cavs. Najpierw okazał się lepszy od drużyny byłej legendy Utah Jeffa Hornacka, aplikując Słońcom 24pkt. Następnie trzymał wynik , z 27pkt, w starciu z Clippers, gdzie Jazz byli tylko o 5 oczek słabsi. W końcu ograł samego LeBrona zostawiając go leżącego na deskach i wrzucając decydującego kosza. Gordon Hayward. 20pkt-6zb-4.6as.
4. Warto było wydać szmalec na:
Marek Miłuński: Tysona Chandlera. Mavs zrobili na nim świetny interes, bo ich obrona w pomalowanym gołym okiem wygląda znacznie lepiej niż z Samuelem Dalambertem czy Chrisem Kamanem w poprzednich sezonach. Mavs prezentują się bardzo dobrze i jak tylko przezwyciężą kompleks trzecich kwart będą znaczącą siłą na Zachodzie włącznie z zajęciem miejsca na podium.
Lordam: Isaiah Thomas. Generalnie jego pieniądze są w pełni adekwatne do jego umiejętności oraz wpływu na grę Słońc. Będzie niewątpliwym kandydatem do nagrody 6thMan of the year.
Woy: Niechciany już w Sacramento, bez szans na walkę i przebicie się w rotacji Houston Rockets ostatecznie trafił do Chicago. Aaron Brooks , bo o nim myślę, dość szybko wszedł w buty Nate’a Robinsona czy D.J. Augustina i pod nieobecność Derricka Rose’a wypada znacznie lepiej niż Kirk Hinrich na pozycji numer 1 wśród Bulls. Niski kontrakt oraz mocne wtopienie się w system to charakteryzuje weterana z Chicago. Bulls nic nie tracą, a gracz tylko może się odbudować.
5. Ceglarz
Marek Miłuński: Można mieć mecz lub dwa słabsze, ale cztery kolejne? Na nagrodę ceglarza tygodnia nominuję Kirka Hinricha. Jego „dorobki” z tego tygodnia to: z Bostonem 0/7, z Philadelphią 3/12, z Milwaukee 2/6 i z Orlando 2/6. Razem 7/31 czyli 22.6%. Hinrich kompletnie nie radzi sobie w ofensywie i jeżeli Aaron Brooks utrzyma choć 50% z formy z czwartej kwarty przeciw Celtics, minuty Hinricha w składzie Byków mogą być mocno ograniczone. Wyróżnienie wędruje do Paula Pierce’a, który ceglił szczególnie mocno w trzech ostatnich spotkaniach notując 8/39 (20.5%). Pierce’a różni jednak od Hinricha to, że często dostaje bardzo trudne piłki w ostatnich sekundach akcji, co niewątpliwie mocno zaniża mu słabą skuteczność.
Lordam: Josh Smith. Nic się nie zmieni, zaczyna mnie bardzo irytować. Jego proste pudła są czasami tak rażące, że aż strach patrzeć na jego grę. Niech Stan van Gundy postara się jak najszybciej go pogonić, może ściągną Amare i wyczyszczą salary na przyszły rok?
Woy: Również niestety jak koledzy wybierałem między dwoma gwiazdami tygodnia. Cegłówka z Wizards i jego 2/13 z Pacers i 3/11 z Raptors – nie przystoi jak na shootera Panie Pierce…Cegłówka z Mo-town i jego 2/17 z Knicks i 5/14 z Bucks – albo Josh Smith wróci na czwórkę albo Stan Van Gundy wymieni go przed ASG.
6. A miało być tak pięknie …
Marek Miłuński: Nie będę się pastwił nad Cleveland Cavaliers. Początki takich teamów bardzo często są trudne. Mają jeszcze sporo czasu do tego, żeby się zgrać. Natomiast po dwóch wygranych Knicks w Nowym Jorku zapanował spory optymizm. Niestety w poprzednim tygodniu drużyna Melo przegrała cztery kolejne spotkania (trudny kalendarz – mieli dwa back to backi) i jest 2-5. Carmelo ma spory problem w dostosowaniu się do nowej taktyki i póki co w Nowym Jorku trójkątów specjalnie nie oglądamy. Jak to się mówi apetyt rośnie w miarę jedzenia i te 2-1 w pierwszych trzech spotkaniach, chyba nam ten apetyt za mocno wyostrzyło.
Lordam: Detroit Pistons. Na tą drużynę nie da się patrzeć. Wczorajszej nocy próbowałem oglądać ich mecz z Jazz, jednak nie dałem rady i więcej patrzałem na ryby w akwarium, niż na mecz Tłoków. Ich gra jest rwana, bez polotu, pomysłu. Mają trzech wielkich gości na pozycjach 3,4,5, gdzie jest co najmniej o jednego za dużo (Smith).
Woy: Robert Kubica NBA – Derrick Rose. Więcej chyba nie muszę pisać.
7. Pół zartem , pół serio
Marek Miłuński: Wiele osób zastanawia się nad sytuacją Derricka Rose’a, który po jakimkolwiek kontakcie od razu z grymasem na twarzy schodzi do szatni. W czasie ostatniego meczu Bulls-Celtics Brian Scalabrine porównał go do bolidu formuły 1. Samochód rajdowy może jechać bez szyby z poważnymi uszkodzeniami, a bolid musi być w 100% sprawny, żeby dojechał do mety. Według Scalabrine Rose jest typem gracza, który będzie efektywny dla drużyny tylko jeśli nie będzie czuł żadnych dolegliwości i dlatego powinien przeczekać wszystkie urazy. Zaczynam się jednak zastanawiać nad tym czy NBA jest grą dla „bolidów” jeśli w ostatnich czterech sezonach taki wehikuł gra raptem 52 spotkania. Jeżeli ta liczba przekroczy w tym sezonie 100, będzie super.
Lordam: Philadelphia 76ers ciągle ma szansę na poprawienie rekordu Byków i bycie najlepszą organizacją w historii. Bilans +72 zwycięstwa jest ciągle możliwy..
Woy: Lakers znów zwycięzcy Charles. Barkley znów może jeść! (tak napisał mu na Twitterze Ed Davis po wygranej z Hornets).
W tym tygodniu miałem więcej wolnego i postanowiłem obejrzeć trochę Tłoków(konkretnie dwa mecze, z Bucks i Utah), ten zespół to koszmar. Zero spacingu, zero zagrywek, większość gry to post do kogoś z trójki Smith, Dre, Monroe i patrzymy co się dzieje. W obronie nie jest lepiej, bo jak patrzę jak Drummond broni na radar i gubi krycie to mam ochotę wyrzucić lapka przez okno. Mam nadzieję, że gdzieś w styczniu Josh pofrunie do Nowego Jorku za Amare, a Stan ubłaga Grega aby ten został w Mo-Town, bo Jennings jest raczej niewymienialny.
Dokładnie,oglądałem Jazz Pistons i Bulls Pistons i mam wrażenie,że nic się nie zmieniło.
nieprawda – zmieniło się, Drummond broni dużo słabiej niz w poprzednim sezonie… teraz ma staty w obronie jak przecietny zawodnik, bardzo przecietny