Dziesięć meczów, a w nich: świetny występ Carmelo Anthonyego, ale kolejna porażka Knicks, rekordowy mecz New Orleans Pelicans, kolejny milestone Tima Duncana oraz wiele innych. Zapraszam.
DENVER NUGGETS 108:87 INDIANA PACERS
– Nuggets przerwali swoją serię sześciu porażek i zaliczyli drugą wygraną w tym sezonie, a pierwszą na wyjeździe. Wcześniej udało im się pokonać tylko Pistons.
– Goście, którzy w poprzednim meczu stracili z rąk Portland aż 130 punktów, dziś pozwoili Indianie na ledwie 87. W poprzednim sezonie tylko jedna drużyna zaliczyła dwa mecze z rzędu takie, że w piewszym z nich straciła min. 130 punktów, natomiast w drugim – nie więcej niż 90. To Chicago Bulls. Dla Nuggets to pierwsza taka seria od 1996 roku.
– Gary Harris, 19. numer ostatniego Draftu, zaliczył dziś swój debiut dla Denver. Miał 13 punktów w 19 minut (6-10 FG, 1-5 3pt), w tym świetny wsad, który widzieli wszyscy ludzie na świecie z wyjątkiem jednej osoby. Najlepszym strzelcem gości był grający w tym sezonie w kratkę Arron Afflalo, który rzucił 17 punktów na 7-11 z gry. Ty Lawson dołożył double-double 11 punktów (4-13 FG) i 10 asyst.
– W Indianie nic specjalnego – najwięcej punktów zdobył AJ Price (14 pkt), po 12 oczek dołożyli Donald Sloan, Solomon Hill i Lavoy Allen (8 zb, 6-12 FG). Roy Hibbert miał tylko 9 punktów, Chris Copeland – ledwie trzy (1-10 FG). Ten ostatni nie miał jeszcze w tym sezonie żadnego meczu z przynajmniej 50% skuteczności.
MILWAUKEE BUCKS 85:101 ORLANDO MAGIC
– Magic po cichutku wygrali 4 z 6 ostatnich meczów i mają już bilans 4-6. Radzą sobie nieźle, to co mieli wygrać – wygrali, to co mieli przegrać – przegrali. Mecz z Bucks należał do tej pierwszej kategorii, tym bardziej, że dla Orlando to już 17. kolejne zwycięstwo z Milwaukee na własnym parkiecie. Ta seria trwa od 2005 roku i jest najdłuższą passą wygranych u siebie przeciwko jednej drużynie w historii klubu. To także trzeci najlepszy wynik wśród aktywnych serii tego typu w całej NBA. Spurs wygrali 31 ostatnich meczów u siebie z Warriors i również 17 ostatnich z Hawks, natomiast Mavericks niedawno przedłużyli swoją serię zwycięstw z Kings w Dallas do 21.
– Oddanie Tobiasa Harrisa do Orlando za JJ Redicka, który w Milwaukee spędził tylko dwa miesiące, to ruch, którego Bucks na pewno żałują. W nowym klubie Harris wreszcie dostał szansę i wykorzystał ją świetnie. Dziś przeciwko swojemu byłemu klubowi miał 26 punktów (10-18 FG) i 10 zbiórek. Nikola Vucević dołożył 18 punktów i 9 zbiórek. Swój pierwszy mecz w tym sezonie rozegrał powracający Victor Oladipo w masce, który rzucił 13 punktów (3-10 FG, 6-8 FT).
– Bucks, którzy wygrali dwa poprzednie mecze, nie zaliczyli serii trzech zwycięstw od marca 2013 roku. W ich pierwszej piątce znów grał tylko Brandon Knight, który miał 24 punkty (9-17 FG), 6 zbiórek i 5 asyst. Na plus zasługuje też Giannis Antetokounmpo, który poczyna sobie coraz śmielej i po raz drugi w ciągu tygodnia poprawił swój rekord kariery. Miał 19 punktów (9-15 FG) i 7 zbiórek. W tym sezonie Grek notuje 11.8 punktów oraz 5.3 zbiórek oraz średnio 17/6 w trzech ostatnich spotkaniach. Goście trafili tylko 2 z 19 rzutów za trzy, a raczej – Knight trafił (2-8). Bucks mają jeszcze lepszy bilans od Magic, wygrali 4 z 9 spotkań.
MIAMI HEAT 103:114 ATLANTA HAWKS
– Hawks nadal są niepokonani u siebie, tej nocy pokonali Heat bez Dwyane’a Wade’a i LeBrona Jamesa i zaliczyli czwartą wygraną na własnym parkiecie, a może przede wszystkim – czwarte zwycięstwo z rzędu. Już dziś o przedłużenie tej serii zagrają w Cleveland.
– Gospodarze zagrali świetny mecz w ofensywie, trafiając 56% rzutów z gry. Aż ośmiu graczy miało przynajmniej 10 punktów, żaden z nich nie rzucił więcej niż dwudziestu. Cała drużyna, która jest w tym elemencie najlepsza w NBA, zanotowała aż 33 asysty, co jest najlepszym wynikiem tego sezonu w całej lidze (Miami i Dallas zaliczyli tyle przeciwko 76ers, ale to się nie liczy). To się nazywa zbalansowany atak. Po 19 punktów zdobyli Paul Millsap (9 zb) i Al Horford (8-10 FG, 6 zb, 4 ast). W tym gronie znalazł się nawet Thabo Sefolosha (12 pkt, 6 zb), dla którego jest to najlepszy strzelecki wynik w tym sezonie. Jeff Teague miał 16 punktów i 9 asyst, Kyle Korver (4-5 3pt) dodał 12 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst, a Shelvin Mack w 17 minut z ławki trafił wszystkie 5 rzutów i także zdobył 12 punktów.
– W Heat wyglądało to nieco inaczej – trzech graczy przekroczyło granicę 20 punktów, jeden (Luol Deng) dołożył 19, ale poza nimi nikt nie dobił nawet do 10 oczek. Chris Bosh z 20 punktami i 8 zbiórkami (7-19 FG) znów był tym trzecim, co jeszcze niedawno byłoby zupełnie normalne, ale dzisiaj zamiast Jamesa i Wade’a lepsi od niego byli Mario Chalmers (23 pkt, 11 ast) i Shawne Williams (21 pkt, 6 zb, 8-11 FG, 5-6 3pt). Się porobiło. Dla Chalmersa to pierwsze 20/10 w karierze, Williams tak dobrego występu nie miał od trzech lat. Norris Cole miał 6 punktów, 8 asyst i 4 przechwyty.
– To drugi kolejny mecz, który Heat przegrali mimo tego, iż żaden z zawodników rywali nie zdobył choćby 20 punktów. W ciągu ostatnich 5 sezonów tylko raz zaliczyli podobną serię – w dwóch ostatnich meczach rozgrywek RS 2011/12, gdy Wielka Trójka już odpoczywała.
CLEVELAND CAVALIERS 122:121 BOSTON CELTICS
– Celtics wygrali trzecią kwartę 42:25 i do czwartej przystąpili z 101 punktami na koncie i z 17 punktami zaliczki. Cavaliers w ostatniej odsłonie zrewanżowali im się jednak za poprzednią i rzucili aż 38 punktów, z czego 25 należało do LeBrona Jamesa i Kyriego Irvinga. Najważniejsze było jednak to, że w czwartej kwarcie udało im się zatrzymać Boston na zaledwie 20 punktach, bo wcześniej w obronie raczej się nie popisywali. Dla Cleveland to trzecie zwycięstwo z rzędu.
– Celtics na starcie czwartej odsłony dołożyli jeszcze jedno trafienie, które dało im 19 punktów przewagi. W ciągu ostatnich 15 lat Cavaliers już po raz drugi wygrali z Bostonem po odrobieniu takiej straty w 4Q. Pierwsze zwycięstwo miało miejsce w 2006 roku. Co ciekawe, Boston na podobną rzecz nie pozwolił żadnej innej drużynie.
– LeBron James zanotował 41 punktów (16-27 FG), 4 zbiórki i 7 asyst. Żyje i ma się dobrze. Po raz 34. z rzędu przekroczył w spotkaniu z Celtics granicę 20 punktów. To czwarta najdłuższa seria wszechczasów, trzy lepsze to 57 meczów Wilta Chamberlaina (1959-64), 48 Oscara Robertsona (1960-65) i 39 Kareema Abdul-Jabbara (1969-1979).
– Seria LeBrona to także najdłuższa aktywna passa spotkań z 20 punktami na koncie przeciwko jednej drużynie. Kolejni na tej liście są Kobe Bryant (31) i Kevin Durant (23), obaj przeciwko Golden State Warriors.
– Po raz 39. w karierze James zdobył 40 punktów, będąc jednocześnie liderem swojego zespołu w liczbie asyst. To najlepszy wynik wśród aktywnych graczy, znów drugi jest Kobe Bryant (30).
– James wyprzedził Roberta Parisha i zajmuje już 24. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców wszechczasów. Ma na koncie 23360 punktów.
– Kyrie Irving miał 27 punktów (8-16 FG, 3-7 3pt, 8-9 FT), 4 zbiórki i 5 asyst. Kevin Love miał 12 punktów (2-10 FG) i 15 zbiórek. Anderson Varejao rzucił 16 punktów na 7-10 z gry.
– Siedmiu graczy Bostonu zdobyło przynajmniej 12 punktów. Cała drużyna trafiła aż 54,5% rzutów z gry, notując także 32 asysty. Nad wszystkim czuwał Rajon Rondo, który miał 6 punktów, 8 zbiórek, 16 asyst i 3 przechwyty. Zaliczył takie statystyki dopiero po raz trzeci w karierze (wcześniej w 2008 i 2011). Ostatnim graczem, któremu udało się zanotować taki występ w równie krótkim czasie gry (31 min), był Magic Johnson w 1986 roku. Rondo mógł jednak spisać się lepiej w końcówce tego spotkania.
– Kelly Olynyk miał 21 punktów (8-13 FG) i 6 zbiórek, po 19 punktów rzucili Jeff Green i Jared Sullinger (10 zb).
UTAH JAZZ 102:100 NEW YORK KNICKS
– Knicks znów zmarnowali szansę na przełamanie. Carmelo Anthony pobił rekord sezonu, rzucając 46 punktów (16-26 FG, 13-16 FT), ale nawet to nie pomogło – buzzer-beater Treya Burke’a sprawił, że Nowojorczycy przegrali siódmy mecz z rzędu i z bilansem 2-8 są lepsi tylko od Lakers i 76ers.
– W ciągu ostatnich 8 sezonów mieliśmy tylko dwa buzzer-beatery w Madison Square Garden. Co ciekawe, żaden z nich – tak jak dzisiejszy – nie należał do zawodnika Knicks. W 2009 roku zwycięskie punkty zdobył Kevin Garnett, w lutym tego roku zrobił to natomiast Dirk Nowitzki.
– Dla Carmelo to 35. czterdziestka w karierze, z czego 16 zaliczył w barwach klubu z NY. Dziś sam rzucił prawie połowę punktów całej drużyny. Knicks, chyba nie tędy droga.
– Kolejny bardzo dobry występ zanotował Gordon Hayward, który miał 33 punkty i 6 asyst (11-18 FG). Derrick Favors dołożył 21 punktów i 12 zbiórek. Bohater Burke zaliczył 13 punktów oraz 8 asyst.
PHILADELPHIA 76ERS 87:88 HOUSTON ROCKETS
– Dzień po 53-punktowym laniu 76ers prawie pokonali drużynę z najlepszym bilansem w lidze (8-1, na równi z Grizzlies). Wielkie brawa za walkę, do wygranej zabrakło naprawdę niewiele (póki nie przyszedł Harden), ale zwycięstwa jak nie było, tak nie ma. 0-9. Terminarz ich nie rozpieszcza, następny mecz grają w niedzielę w San Antonio.
– Michael Carter-Williams (13 pkt, 5 zb, 5 ast, 4-12 FG, 5 TO) dopiero wraca po kontuzji i będzie miał pewnie jeszcze kilka takich „trudnych” występów. Tony Wroten miał 19 punktów oraz 8 asyst.
– James Harden, dzięki któremu Rockets wygrali ten mecz, nie tylko trafił game-winnera, ale też zaliczył świetną linijkę: 35 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty (14-16 FT). To jego trzecia taka linijka w karierze. Dwight Howard zanotował 21 punktów, 16 zbiórek i 7 bloków. Dla niego to z kolei czwarty taki występ.
MINNESOTA TIMBERWOLVES 91:139 NEW ORLEANS PELICANS
– 43 punkty po pierwszej kwarcie, 80 po drugiej, 118 po trzeciej i 139 w całym meczu. 66,7% skuteczności z gry, 15-20 za trzy.
– Pelicans, których historia po powrocie do gry Charlotte Hornets sięga tylko 2002 roku, pobili oczywiście masę rekordów klubu. Liczba punktów, celnych rzutów z gry, skuteczność z gry, rozmiary wygranej, liczba punktów w jednej połowie. Wyrównali też rekordy w liczbie punktów w jednej kwarcie oraz celnych rzutów za trzy. 139 punktów to także najlepszy wynik tego sezonu, tak jak 66,7% skuteczności. Pelicans są pierwszą drużyną w historii NBA, która trafiła dwie trzecie rzutów z gry i trzy czwarte rzutów z dystansu (przy min. 5 próbach).
– Timberwolves jeszcze nigdy w swojej historii nie dostali takiego lania, ale na pocieszenie – swój najlepszy mecz w profesjonalnej karierze rozegrał Andrew Wiggins, który zdobył 20 punktów i 5 zbiórek, trafiając 7 z 10 rzutów z gry.
– Co w Pelicans – Jrue Holiday miał 24 punkty i 9 asyst (9-10 FG), Anthony Davis zaliczył „tylko” 22 punkty i 4 zbiórki (9-13 FG), Austin Rivers zdobył 17 punktów (8-9 FG), po 16 mieli Ryan Anderson (6-15 FG? co?) i Tyreke Evans (6 zb, 7 ast, 6-11 FG). Wracając jeszcze do Holidaya – ostatnim zawodnikiem z 24 punktami i 9 asystami na 90% z gry był Jason Terry (2009). Przed nim był Bob Sura w 2004 roku.
DETROIT PISTONS 96:89 OKLAHOMA CITY THUNDER OT
– Pistons po raz pierwszy wygrali mecz w Oklahomie. Potrzebowali do tego dogrywki, ale w niej tylko potwierdzili swoją wyższość – zdobyli w niej 12 punktów z rzędu jako pierwsza drużyna od 2009 roku (Cavaliers z runem 13-0). Bardzo dobry występ w piątą rocznicę legendarnych „55 punktów” zaliczył Brandon Jennings, który miał 29 punktów (10-18 FG, 5-8 3pt), 5 zbiórek i 5 asyst. Po przerwie rzucił aż 25 punktów, a w dogrywce w trakcie wspomnianej serii 12-0 przeprowadził swój własny, prywatny run 8-0.
– Thunder wygrali pierwszą kwartę 30:21, po czym do końca meczu rzucili 59 punktów w 41 minut, trafiając 34% rzutów. Jeremy Lamb, który gra w Oklahomie i jest zdrowy, miał 24 punkty (10-17 FG), 10 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty. Pobił swoje rekordy kariery w liczbie punktów i zbiórek. Reggie Jackson miał 20 punktów i 12 asyst (9-17 FG). Serge Ibaka zaliczył 19 punktów i 10 zbiórek, choć trafił tylko 8 z 20 rzutów. Anthony Morrow, który w poprzednim meczu w Bostonie rzucił 28 punktów, dziś miał tylko 11 (4-15 FG).
– Josh Smith miał 18 punktów, trafił 8 z 16 rzutów z gry, w tym dwie z czterech trójek! Rewelacyjny wynik jak na kogoś, kto w poprzednich meczach tego sezonu trafił tylko 1 z 12 rzutów z dystansu. Greg Monroe miał 14 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst. Andre Drummond zebrał 15 piłek, ale znów zdobył tylko 9 punktów przy 4-11 z gry. W sezonie notuje 8.7 punktów na 41% skuteczności.
CHARLOTTE HORNETS 103:95 PHOENIX SUNS
– Charlotte Hornets po 12 latach oczekiwań wreszcie wygrali mecz na wyjeździe (spokojnie, żarty z tej serii niedługo po prostu się skończą). Opuścili dzięki temu zaszczytne grono drużyn, które w tym sezonie nie wygrały żadnego meczu poza domem. Teraz zostały w nim tylko dwie drużyny i zgadliście, że są to Lakers i 76ers. Dodatkowo Hornets przejęli od Phoenix „pas mistrzowski”, co oznacza, że Michael Jordan znów jest mistrzem NBA. Przynajmniej jeszcze przez kilka godzin.
– Dla Hornets 19 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty zanotował Kemba Walker. Al Jefferson miał 14 punktów i 8 zbiórek, a Lance Stephenson coraz odważniej flirtuje z triple-double – dziś miał 13 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Bismack Biyombo w 14 minut gry zaliczył double-double 11 punktów i 10 zbiórek. W ciągu ostatnich 30 lat jest ósmym graczem, który dokonał tej sztuki w tak krótkim czasie. Ostatnim był Zydrunas Ilgauskas (2010), przed nim był David Robinson (2002), który do tego osiągnięcia potrzebował najmniej – tylko 12 minut.
– W Phoenix wszyscy starterzy mieli dziś przynajmniej 12 punktów. Ławki rezerwowych tym razem nie było prawie wcale, Isaiah Thomas rzucił 9 punktów, Gerald Green żadnego. Najlepszym zawodnikiem Słońc był Eric Bledsoe, który zanotował 22 punkty, 11 zbiórek oraz 5 asyst.
SAN ANTONIO SPURS 93:80 LOS ANGELES LAKERS
– Tim Duncan zdobył swój 25000. punkt w karierze. Zrobił to jako 19. zawodnik w historii. Przypomnijmy, że niedawno przekroczył również granicę 14000 zbiórek. Do wczoraj jedynym graczem w historii ligi, który ma ponad 25000 punktów, 14000 zbiórek i 2500 bloków, był Kareem Abdul-Jabbar. Dziś dołączył do niego Duncan.
– Spurs wygrali trzeci mecz z rzędu, ale w ich box-scorze nie działo się naprawdę nic. Zresztą, i tak całą uwagę skupia 1-14 z gry Kobego Bryanta. Spudłował 10 pierwszych rzutów i skończył mecz z dorobkiem 9 punktów, 4 zbiórek i 6 asyst. Wczoraj po raz 1154. w swojej karierze (wow) oddał przynajmniej 10 rzutów z gry, ale jeszcze nigdy nie miał przy tym tak słabej skuteczności, jak dziś (7,1%).
– Najlepszym strzelcem Lakers był Carlos Boozer z 19 punktami i 8 zbiórkami. Czas już kończyć.
Najlepsi
punkty: Anthony (46)
zbiórki: Howard (16)
asysty: Rondo (16)
przechwyty: 5 graczy (4)
bloki: Howard (7)
straty: Howard (6)
3pt: Jennings, Shawne Williams (5)
FT: Harden (14)
minuty: Lamb (44:56)
Enbiejowy typer: 7/10 (w sezonie 98/129)
Zachód vs. Wschód: 24-14
Pas mistrzowski: CHARLOTTE HORNETS (pierwszy dzień)
Szkoda ze nie ma nic o Irvingu ktory srednio rozdaje 6as na mecz przy czym traci POL pilki na mecz w ostatnich 6meczach (jak sie nie myle)