Niezależnie jak irracjonalnie i niedorzecznie brzmi teoria, że to buty Adidasa są przyczyną wielu kontuzji Derrick’a Rose’a znajduje ona całkiem sporo zwolenników. Popularność tej teorii po zerwaniu ACL w 2012 i słynnym tweet’cie projektanta Nike Jason’a Petrie zaczęła trochę maleć. Raz na jakiś czas wracała, zwłaszcza po okropnej kontuzji Kevina Ware (który również nosił Adidasy), ale wtedy pozywano buty Adidasa o przynoszenie pecha. Od dłuższego czasu nic o tej teorii nie słyszałem, aż znalazłem fragment programu „His & Hers” w którym dziennikarka Sarah Spain postanowiła połączyć wszystkie kontuzje Rose’a, a przede wszystkim skręconą ostatnio kostkę z butami Adidasa.
Dokładny cytat: “My conspiracy theory, which I’ve been fighting off because I’ve got no issues with adidas and I don’t know how they’re made, but those shoes advertise as ‘lighter than yours,’ lightest shoes on the market and ever since he started that big adidas deal and changing shoes all the time, things started happening.”
Spain powiedziała również, że kiedy Rose skręcił kostkę jego but wyglądał „luźno” jakby był niezawiązany.
Ugh, gdzie by tu zacząć ?
Po pierwsze wszyscy producenci butów odciążają buty i starają się żeby były jak najlżejsze – może nie aż w takim stopniu jak Adidas, ale idąc tokiem rozumowania Spain wszystkie buty są lżejsze i to rzekomo powoduje kontuzje ?! Ponadto Adidas odszedł od tej kampanii reklamowej i tegoroczne D Rose 5 są jednymi z najcięższych modeli w swojej klasie cenowej.
Argument że but wyglądał „luźno” jak na dziennikarza sportowego jest niezwykle głupi – większość koszykarzy nosi buty luźno, lub nie do końca zawiązane. Dlaczego ? Ponieważ mają otape’owane kostki, po dwie albo trzy pary skarpetek, bieliznę termiczną, dodatkowy poduszeczki w okolicach kostek i w przypadku Rose’a usztywniacze na kostki SpeedWrap. Jeśli zawiązaliby buty na maksa, do ostatniego oczka, nie byliby w stanie ruszyć kostką. Poza tym według SportScience, Rose w trakcie lądowania kładzie na swoje kostki siłę równającą się trzykrotności jego wagi – buty musiałby by być z metalu żeby się nie ugięły.
Należy się też wziąć po uwagę fakt, że Derrick Rose od czasów liceum był podatny na kontuzje – sprawa była wielokrotnie opisywana, jeśli mi nie wierzycie to przy okazji komentarza Noah’y, ktoś cofnął się aż do 2005 i znalazł wszystkie artykuły dotyczące kontuzji Rose’a aż do jego pierwszego roku w NBA. Więc może, za kontuzje Rose’a nie odpowiadają buty, ale genetyka, pech czy styl gry ? Może po prostu Rose jest kolejnym fenomenalny talentem, który ma problemy ze zdrowiem (i zalicza się do grona Penny Hardaway, Grant Hill, Tracy McGrady, Brandon Roy i wielu innych).
Nawet jeśli Rose miałby zmienić markę to gdzie by poszedł ? Większość powiedziałaby, że do Nike, ale zawodnicy grający w butach Nike też nie są kontuzjo-odporni. Durant złamał sobie stopę w najnowszych KD VII i jakoś nikt nie winni Nike. Nikt nie winił Nike, kiedy Curry wciąż sobie skręcał kostki grając w nich – co więcej po przejściu do UA, Curry od roku nie ma większych problemów z kontuzjami w przeciwieństwie do okresu kiedy grał w Nike’ach i non-stop skręcał kostki.
Moim zdaniem powinniśmy przestać winić buty każdej marki o kontuzje graczy. Adidas ma ponad 60 lat doświadczenia i wiedzą jak robić buty. Gracze doznają kontuzji – niektórzy mniej, niektórzy więcej. Na nieszczęście dla Rose’a zalicza się on do tej drugiej kategorii.
A co wy myślicie o komentarzy Sarah’y Spain ?
Coraz mniej koszykarzy wybiera Adidasa i coś w tym jest. Adidasy miałem raz , dopóki nie skręciłem kostki. Potem przeszedłem na dwa kolejne modele Nike’a (Hyperdunk i Hyperfuse) i pecha nie miałem. Niedawno też poszedłem w Air Flighty i nie narzekam.
Dodam, że grywałem w Conversach, AND1 i Reebokach (najsłabsze na mój gust). Te pierwsze były niemal nie do zdarcia.
John Wall gra w adidasach i nie ma problemów, a jest podobnej postury co Rose. Podobnie jak autor bardziej bym obarczał naturalne predyspozycje do łapania kontuzji oraz styl gry. A Rose grając bardzo agresywnie jest narażony na bardzo duże przeciążenia.
Licho wie co się kryje za tymi kontuzjami
Pani redaktor chyba zapomniała, że sezon ogórkowy się już skończył.
W profesjonalnym sporcie najważniejszymi ćwiczeniami dla sportowców są te, które pozwalają uniknąć kontuzji. Każdy sport ma swój specyficzny wzorzec ruchowy i niemal zawsze w którymś punkcie trzeba przeciwdziałać, bo wzorzec sportu nie pokrywa się z naszymi przystosowaniami (ewolucyjnymi). Zarówno szansę na zerwanie ACL można minimalizować odpowiednim treningiem (nawet bardzo), jak i szansę skręcenia kostki. Ale jakieś tam resztkowe prawdopodobieństwo zawsze zostaje.
Kobita jest merytoryczna jak expose Donalda Tuska. Rzuciła tylko pewną spiskową teorię dziejów nie popierając jej absolutnie żadnym merytorycznym argumentem. Może ktoś jej za to zapłacił? Może zapomniała, że mieszka w USA i za takie pomówienia na antenie może trafić pod sąd? Powiem szczerze, że na miejscu adidasa bym ją pozwał i z całą pewnością sprawę wygrał.
Takie pytanko, miałeś najnowsze Rose’y w rękach? zginałeś je czy ewentulanie przymierzałeś na stopę??
Osobiście uważam, że buty 10 lat temu były bezpieczniejsze , lepiej usztywnione i zapewniały pewną jakość w stawie skokowym lub achillesie.
Gdzie czasy gdy gdy na stopach były nie do zdarcia Reebok Blacktop lub Adidas Streetball „jedynki”??
Co do Jordanów @Majecha nigdy nie byłem ich fanem dopóki nie założyłem XXII. Choć np. LeBrony w ogóle mi nie pasują i uważam, że nie są dla każdego.
W moim przekonaniu Rose wybrał kasę i grube miliony od Adidasa ale nie postawił na jakość butów.
Oczywiście buty nie na każdą stopę leżą, ale uważam ,że niektóre nowe modele nie umywają się do tego co nosiłem 10-15 lat temu.
Btw. pamiętam czas, kiedy Barkley miał ogromne problemy z bolącym palcem u stopy, wówczas Nike Air Max miało specjalny model dla niego , uwzględniający jego problem. Ciekawe jak jest z Rosem, czy ma jakiś specjalnie dopasowany wyrób???
Wiesz Woy… tutaj nawet nie chodzi o to jakie te buty są i wcale nie przeczę, że masz rację… jednak nie zmienia to faktu, że Pani redaktor nie miała żadnego umocowania merytorycznego… tylko tyle… poza tym bolący palec to nieco inny problem niż szklane kostki czy kolana i na serio ciężko jest tutaj obwiniać buty… Z resztą moim zdaniem buty do koszykówki nigdy nie były tak sztywne, żeby mogły faktycznie chronić kostkę przed skręceniem… gdyby takie były to nie nadawałby się do grania… ogólnie to nawet wysokie i ciężkie górskie obuwie nie jest w stanie zapewnić kostkom w pełni właściwej ochrony i jak ktoś chodzi jak łamaga to się skręca… tyle z mojego punktu widzenia.
Załóż Nike Air Flight lub Adidas Streetball 1. Potem włóż nowego Rose’a. Przepaść…
Ja mogę tylko dodać,że JUŻ nie biegam,nie gram w futsal i nie gram z cieniem w kosza w butach adidasa.Chroniczne bóle śródstopia,bóle kolan podkręcane kostki. Uważałem to za indywidualną cechę leżącą po mojej stronie aż nie zacząłem biegać w Nike czy grać w Joma’ch i Jordanach…:/Nie węszę teorii spiskowych ale moje nogi nie pasują do adidasa.nie wiem jak to wytłumaczyć…
Hmmm, u mnie jak u Woya – Conversy nie do zajechania były, teraz gram w Nike, a jedyne poważniejsze skręcenie było w AND1 :/ a jak u was?? bo idąc tokiem rozumowania pani redaktor to and1 powodują kontuzje :D
Co do butów retro!!!!!Ja ostro skręciłem kostkę w Nike zoom flight the glove!!!! Buty ogólnie bardzo bardzo mi pasują i jak się ułożą są świetne do gry. Grałem w kobe V,VII i VIII i nic mi się nie przytrafiło. Moim zdaniem tylko i wyłącznie przypadek!!!!!!!!!!!
Miałem Duncany Adidasa i 3 razy w roku miałem kostki złamane :(
W moim przypadku buty buty odgrywają ważną rolę i co jest w tym że rodzj buta u jednym pasuje idealnie a inny skręci w nich kostke ot tak. Ja ze względu na dość szeroką stopę miałem często problemy z kostkami nie ważne jakiej firmy był buty, dopiero hyperdunki i im podobne chodzi o kształt podeszwy rozwiązały ten problem i ostatni raz temu odpukać kostkę skręciłem 5 lat temu , musze mieć but o podeszwie z wybrzuszeniem na zewnątrz i jest gitara.
ja mam podobnie…brak amortyzacji (np. Adidas crazy light, AND1 itp.) powodował okropne bóle stóp, a nawet zapalenia więzadła w śródstopiu. Odkąd wybieram buty pod względem amortyzacji i stacilizacji nie mam takich problemów (Lebron VIII, Melo 9, Melo 10) inna bajka. Ostatnio skreciłem co prawda kostkę (Lebron VIII) albo po dwóch tygodniach powrót do gry. Gdyby nie wysokie buty, mocne sznurowanie to nie wiem jakby się to skończyło…wiele razy przymierzałem się do Adidasów, ale to co te buty oferują nie pasuję mi i nie będę się zmuszał do grania w nich.
Ja gralem i w Conversach(Rodmana), Lebronach, Reebokach, a teraz w Adidasie i jeszcze nigdy nie miałem tak stabilnych butów jak Adki. Tylko, że ja mam model dla Bigmanów Howardy „2” i naprawdę nic mi nigdy tak nie trzymało nogi. Dla mnie to bardziej zależy do modelu buta niż od marki