Jednym z ciekawszych spotkań ubiegłej nocy był mecz Washington Wizards z Dallas Mavericks. Dla obu zespołów było to ważne spotkanie. Do składu Wizards powrócił Bradley Beal i zaprezentował się po takiej przerwie naprawdę świetnie. Zapraszam na relację z tego spotkania.
Szybko na tablicy widniał wynik 8:2 dla Wizards, 4 punkty m.in. po lay-upie i lewym haku zdobył Marcin Gortat. Twarda defensywa i zamykanie graczy Mavs do zewnątrz i uniemożliwianie im tym samym kolejnych extra-passów przynosiło dobre efekty. Wizards bardzo dobrze wymuszali straty wśród graczy Dallas. Dwa tragiczne rzuty oddał Garreth Temple. Najpierw z lewej 90% trafił w boczną deskę, by po zbiórce z drugiej strony nie dorzucić nawet do kosza. Po drugim faulu na ławce usiadł Paul Pierce, a na parkiecie pojawił się powitany owacyjnie Bradley Beal. Kolejnych nieudanych penetracji podejmował się John Wall, a mecz w pojedynkę ciągnął dla Mavericks Monta Ellis. Półdystans, trójka, ponownie półdystans i na tablicy wyników mieliśmy po 18. Świetnie na atakowanej desce radził sobie Kris Humphries. Zebrał piłkę po niecelnym rzucie Gortata i Beala. Kapitalną pracę na zasłonach wykonywał nasz rodak, popisową akcją było trójkowe zagranie na linii Wall-Beal-Gortat zakończone podaniem Bradlaya do Marcina i łatwymi punktami z pod kosza. W tym momencie transmisja mi wywaliła… Powróciłem już w drugiej kwarcie, gdy na tablicy widniał wynik 28:22 dla Wizards, a Ellis miał już na swoim koncie imponujące 18 punktów! Po stronie Wizards przewodził Gortat z 13 oczkami. Druga kwarta to kolejne izolacje na wysokich, w pierwszej kwarcie piłkę dostawał Gortat, a na początku drugiej Humphries. 5 punktów po lauypie i celnej trójce zanotował Beal, a nieobecność Gortata pod koszem wykorzystywali gracze Mavericks nie robiąc sobie nic z defensywy Wizards. Raz za razem penetrowali pod kosz, oddawali na obwód i kolejnymi podaniami doprowadzali do celnych trójek. Po rzucie za 3 punkty Chandlera Parsonsa mieliśmy przewagę 3 punktów Czarodziei. O ile w obronie rezerwowi Waszyngtonu mieli problemy o tyle w ataku poruszali się bardzo sprawnie, częste przekazania piłki, zmiany pozycji nie ułatwiały Mavericks gry obronnej. Po 2 minutach spędzonych na boisku Rasual Butler miał na swoim koncie już 6 punktów, a Wizards mieli przewagę 7 punktów.Izolację na prawej stronie dostał Kevin Seraphin, rzucił celnie prawym hakiem nad Dirkiem Nowitzkim. Niemiec nie pozostał mu dłużny i już w następnej akcji trafił rzut zza łuku. Świetne podanie w kontrze Walla wykorzystał Nene dodatkowo wymuszając finalnie trafiony rzut wolny. Mieliśmy 4 minuty do końca, 5 punktów przewagi Wizards, a na parkiecie pojawił się Gortat faulując już w pierwszej akcji w ataku stawiając ruchomą zasłonę. Trzeci faul Nowitzki’ego i zastąpił go na parkiecie Chandler, a dwa rzuty osobiste wykorzystał Pierce. Na trójkę Jameera Nelsona odpowiedział tym samym w kontrze Pierce i mieliśmy ciągle 3 punkty przewagi Wizards. Celna dobitka Chandlera + dwa trafione wolne Ellisa i to Mavericks prowadzili jednym punktem na 40 sekund przed końcem drugiej odsłony. Kontrę wsadem zakończył Wall, a następnie na 2 sekundy przed końcem niepotrzebnie sfaulował Nelsona, który wykorzystał dwa rzuty wolne. Niecelna trójka Johna zakończyła pierwszą połowę i po pierwszej połowie Dallas prowadziło z Waszyngtonem 54 do 53, a ja mogłem spokojnie przestawić się na mecz Raptors vs Grizzlies.
Druga połowa zaczęła się od dwóch strat Walla, pierwsza skutkowała celną trójką Ellisa, a druga akcją 2+1 Chandlera. Kolejna trójka Nowitzki’ego i Dallas mieli 10 punktów przewagi. Punkty Marcina, a następnie dobra obrona przy penetracji Nelsona połączona z celną trójką Pierce’a i Mavs mieli tylko 5 punktów przewagi. Zza łuku przymierzył Parsons, a kolejną stratę zaliczyli Wiz. Z półdystansu po pompce trafił Pierce, w tej akcji dobrze zachował się podwajany Gortat. W kolejnej akcji bardzo dobrze zafunkcjonowała defensywa Wizards zatrzymując Ellisa. W końcu świetnie grał Pierce, był to ewidentnie jego moment meczu. Jego pump-fake’i są kapitalne. Powiesił Parsonsa jak dziecko, przytrzymał piłkę i celnie przymierzył zza łuku. Na tablicy widniał wynik 67:65 dla Mavericks, a trener Rick Carlislie poprosił o czas. W tym momencie mój operator od internetu postanowił pozbawić mnie okna na świat. Był łaskaw oddać mi połączenie ze światem od początku czwartej kwarty. W tym momencie Dallas prowadziło z Wizards 76:73. Akcję 2+1 zanotował Brandan Wright powiększając przewagę Mavs do 6 punktów. 4 faul na Humphriesie złapał Nowitzki, a Kris wykorzystał 2 wolne. Świetna gra w obronie i akcję w kontrze wykończył Beal. Kolejną akcję P&R wykończył Wright ponownie będąc faulowanym, lecz nie wykorzystał osobistego. Sfrustrowany w kolejnej akcji Seraphin zaliczył błąd kroków, a celnym rzutem popisał się JJ Barea i trener Randy Wittman poprosił o czas. W ciągu świetnych 2 minut grę w swoje ręce wziął prof. Andre Miller grając dwie świetne izolację w post-up oddając kolejno do Portera i Beala, którzy trójkami dziurawili siatkę Mavs i dali Wizards prowadzenie jednym punktem. Na parkiet padł Nowitzki i przez dłuższą chwilę się nie podnosił. Celnym rzutem z półdystansu na floater Ellisa odpowiedział Wall. Trójka w kontrze Portera, dwa kolejne bloki Chandlera, a także kapitalny blok Walla na Parsonsie i mieliśmy po 92, następnie faul w ataku złapał Pierce. John Wall robił to co potrafi najlepiej, czyli wymuszał rzuty wolne. Mieliśmy 3:44 do końca, a na parkiecie ciągle nie było Gortata. John wykorzystał jedne osobisty, a kuriozalny faul na Chandlerze odgwizdali sędziowie. Na parkiet powrócił Nowitzki, a Barea dał Mavs jednopunktowe prowadzenie, które szybko zniwelował Nene. Mieliśmy punkt przewagi Mavs, czas wziął Randy Wittman, a ja szybko przełączyłem się na Hornets vs Pacers, którzy grali ostatnie 40 sekund meczu. Na boisko wrócił Gortat. Kapitalną trójkę trafił Barea, a w meczu Pacers vs Hornets game-winnera po zbiórce trafił Salomon Hill! Trójkę szybką jak błysk trafił Nowitzki i Dallas na 80 sekund przed końcem meczu mieli 5 punktów zapasu. Świetnie pod kosz ściął Beal i trafił mimo obrony Chandlera. Następnie świetnie w obronie zagrali Wizards i na 3 sekundy przed końcem akcji trener Dallas wziął czas. Świetnie w obronie zagrał Beal wymuszając faul ofensywny, a idiotyczny rzut za 3 punkty oddał Wall tak naprawdę zaprzepaszczając Wizards szansę na wygraną, a mi popsuł kupon. Dwa celne wolne wykonał Ellis i Dallas miało 5 punktów przewagi i 19 sekund do końca meczu. Akcja Wizards okazała się nieudana i Mavericks dowieźli przewagę do końca spotkania. Właśnie rozpoczynała się ostatnia minuta meczu Cavs vs Spurs!
Jestem pewny że pokażecie to co stało się na Brooklynie i BIG MISS Knighta w OT xD
Stary co za kolejka..
Faul z d*py Duncana na Irvingu i zgubiona piłka Lebrona.
Dwa pudła z linii Gasola i irracjonalny rzut Lowry’ego.
Trójka na hura Walla.
Pudło Knighta i cierpliwość Kidda.
Trzeba iść spać..
Knight właśnie trafił trójkę na remis i Nest mają 19 sekund na wykończenie dzieła.
Zapomniałem o game-winnerze Salomona Hilla.
Giannis wybronił akcję Iso Joe i mamy trzecią dogrywkę.
Nie zasnę dziś..
Jak Nuggets i Rockets wygrają to mam 8/11 w tej kolejce NOT BAD! :d
Sprawa Knighta niesamowita :p
Ty idziesz spać a ja do pracy :D widzimy się o 14 xD
4/11, czyli klęska. Czołówka ucieka:( Currose,ja też myślę tylko o 14 godzinie i fajrancie;-)
Cała kolejka pełna zaskakujących wyników,słaby dzień moich typów niestety:/
Currose,cóż u mnie to tylko 4,5/11. Żałuję obstawienia Sixers że nareszcie wygrają..
Knicks także,taki blowuot…
a ja równia pochyła ostatnie 2 dni to chyba 4/15 :D Rządze :D
Widzę,że formy nie masz,jakie Rakiety,taki Sasoo:-). Aby zwiększyć swoje szanse na maxa,to obstawiłem całkiem odwrotnie,niż Ty:)) tzn. utwierdziło mnie to,aby postawić na gospodarzy;). Sam jestem ciekaw.
Dzisiaj totalna klęska -4/11. Pikuję w dół
Heh nawet nie zauważyłem, że idzie mi jak Rockets :) teraz 3 dni mnie nie ma ale wysle Lordamowi typy na maila. Mam nadzieje, że nikt nie będzie miał z tego powodu bólu dupy :)