CAVS (5-5) – SPURS (7-4) 90:92
Kolejne starcie LeBrona ze Spurs okazało się pechowe dla byłego Mistrza. Brak możliwości wzięcia czasu oraz strata na połowie boiska na niespełna 10 sek przed końcem 4 kw przechyliły losy meczu na korzyść gości. Prowadzeni przez duet Tim Duncan (19/10) – Boris Diaw (19pkt/7as/6zb) przyjezdni wymusili na Cavs 18 strat, zatrzymując ich gwiazdę na poziomie 6 celnych rzutów z gry (przy 17 oddanych). Nawet bardzo dobra postawa Andersona Varejao (23/11) nie zmieniła wyniku na korzyść gopodarzy. Kevin Love trafił tylko 4 z 12 rzutów oraz Cavs dostali tylko 17 punktów ze strony swoich zmienników, przy czym Spurs mogli liczyć na 26 oczek od swojej ławki (grającej m.in. bez Matta Bonnera i Marco Belinelliego). Cavs tym samym nie pokonali Spurs od marca 2010 i ostatniego pobytu LeBrona w domu.
Najlepsi strzelcy: Varejao 23+11zb, Irving 20, James 15, Love 10+11zb oraz Duncan 19+10zb, Diaw 19, Leonard 12+10zb
PACERS (5-7) – HORNETS (4-8) 88:86
To miał być mecz Lance’a Stephensona (10pkt/8zb/7as)…miał być, ale nie był. Lancelot nie tylko znów zmagał się z nieskutecznością (4/12), ale również nie przewidział, że po jego bloku na Rodney’u Stuckey’u (i bardzo dobrej akcji w obronie) piłka spadnie w ręce Salomona Hilla. Hill, który korzysta z absencji George’a Hilla, wrzucił piłkę do kosza z njabliższej odległości zwycieżając gości 2 punktami. Pacers zagrali mocniej w obronie, zwłaszcza podczas drugiej połowy i zdominowali walkę na tablicach 51-41 (czyli coś co po odejściu Josha McRobertsa stało się bolączką Szerszeni). Bardzo dobre spotkanie rozegrali Roy Hibbert (18/11) oraz Donald Sloan (11pkt/9zb/6as) i to oni obaj byli motorami napędowymi Pacers. Wśród Szerszeni zawodził mocno pilnowany obwód czyli Kemba Walker (5/15) oraz Gerald Henderson (0/6). Nawet wysoka dyspozycja Ala Jeffersona i jego 28 oczek nie odmieniła losów serii i ostatnich słabszych spotkań drużyny Steve’a Clifforda.
Najlepsi strzelcy: Hibbert 18+11zb, Scola 15, Sloan 11 oraz Jefferson 28, Walker 12, Stephenson 10
MAGIC (5-8) – CLIPPERS (6-4) 90:114
Każdą z kwart wygrali goście oraz stopniowo powiększali swoją przewagę. Ponadto Doc Rivers komplementował swoją ławkę tuż po zakończeniu spotkania zwracając uwagę na 60 oczek zdobytych przez zmienników. 22 punkty zdobył niezawodny Jamal Crawford (8/12 z gry), a 13 dołożył Jordan Farmar. Clippers zagrali na kapitalnej skuteczności z dystansu, zaliczając 12 z 21 rzutów zza łuku. (57%) Do tego dołożyli 53% skuteczność z pola i wyraźnie zatrzymali rywali na poziomie 39% z gry. W końcu Clippers popełnili dwa razy mniej strat niż gospodarze (7-15). Warto zaznaczyć, iż obok dwóch kontuzjowanych Gordonów (Bena i Aarona) do listy problemów Jacquesa Vaughna dołączył Evan Fournier…
Najlepsi strzelcy: Harris 25, Vucevic 19+14zb, Frye 10 oraz Crawford 22, Griffin 20, Paul 16
PISTONS (3-9) – SUNS (7-5) 86:88
Suns wrócili na zwycięski tor i po sukcesie w Bostonie znów wygrali na Wschodzie. Tym razem w Mo-town. Z kolei Tłoki pomimo bardzo niskiej skuteczności z gry, 37.9 %, mieli możliwość wygrania tego spotkania. Słaba postawa Andre Drummonda (2/10) oraz Brandona Jenningsa (wrócił do swojej nieskuteczności z 7/19) może nie wpłynęłaby na losy pojedynku, gdyby nie większa ( w rzeczywistości mniejsza) uwaga miejscowych w obronie. Cwany Eric Bledose najpierw łatwo oszukał defensywę gospodarzy, zdobywając punkty po wejściu na kosz, a w ostatnich sekundach celnie wykorzystał drugi rzut wolny. Desperacka próba rzutu Jenningsa nie osiągnęła celu. Suns nie przeszkodził najsłabszy występ sezonu Isaiaha Thomasa (1/9) oraz słabszy mecz Marcusa Morrisa (2/7). Co ciekawe do zespołu dołączył już PJ Tucker i tym razem nie spóźnił się na samolot, a jego wkład w grę był bardzo wysoki, z 16pkt i 7zb (6/8 z gry). Ogólnie ławka Jeffa Hornacka zdobyła aż 51 punktów czyli 58% punktów całej drużyny.
Uwaga, spotkanie rozegrano dokładnie 10 lat po słynnej bitwie Rona Artesta z Benem Wallacem -> swoją drogą to były czasy twardzieli, a nie Pussycat Dolls…czy aptekarskiego sędziowania…
Najlepsi strzelcy: Jennings 19, Monroe 18, Caldwell-Pope 15 oraz Bledsoe 18, Tucker 16, Dragić 12
RAPTORS (9-2) – GRIZZLIES (10-2) 96:92
Marc Gasol i Zach Randolph zdominowali strefę podkoszową, uzyskując łącznie 40pkt i 30zb , ale meczu Niedźwiadkom nie wygrali…zo to obwodowi Raptors zapewnili końcowe zwycięstwo gospodarzom. Kwartet DeRozan-Lowry-Ross-Williams wykorzystał absencję najlepszych obwodowych obrońców Dave’a Joergera (Courtney’a Lee i Tony’ego Allena ; wirus grypy żołądkowej). Do tego zawodnicy z Memphis nie oddawali zbyt wiele rzutów dystansowych i przy 10 próbach zakończyli mecz z 3 trafieniami. Przed swoją byłą publicznością nie wiodło się też ex Raptorowi , Vince’owi Carterowi (3/11). Bohaterem samej końcówki okazał się Terence Ross, autor 14 punktów w czwartej kwarcie, ze swojego 16-punktowego dorobku. Do tego dołożyła się doskonała obrona, która w w dwóch ostatnich minutach meczu nie pozwoliła gościom na żadne zdobycze punktowe. Niemoc przyjezdnych wykorzystał też Lowry, zadając rywalom 2 kluczowe trafienia. Raps wygrali 7 z ostatnich 8 spotkań i przewodzą w konferencji wschodniej.
Najlepsi strzelcy: DeRozan 21, Lowry 18, Ross 16 oraz Gasol 22+12zb, Conley 19, Randolph 18+18zb
T’WOLVES (3-7) – KNICKS (3-10) 115:99
Trójkąty nadal nie przynoszą zwycięstw ekipie z Madison Square Garden. Tym razem podopieczni Derka Fishera nawalili po całości w Target Center, w Minnesocie. Dla przykladu, w nocy w system nie wpisał się Iman Shumpert (1/11). Poza tym Knicks nadal nie wiedzą jak bronić i pozwolili na popisy strzelckie Kevinowi Martinowi (37pkt). Martin trafił 7 z 11 trójek przy czym obie drużyny nie szczędziły sobie miejsca przy rzutach dystansowych, bowiem Wolves trafiali na 50% a Knicks na 56%. Bolączką Knickerbockers pozostały w tym meczu straty, a 23 w porównaniu do 14 Wilków zrobiły wyraźną różnicę począwszy od drugiej kwarty. W niej miejscowi zwyciężyli 37-26 i zbudowali przewagę powiększoną o kolejne 7 oczek na przestrzeni kolejnych 12 minut. Knicks czekają ciągle na powrót do gry Jose Manuela Calderona.
Najlepsi strzelcy: Martin 37, Muhammad 17, Williams 14+13as oraz Anthony 20, Stoudemire 19, Smith 14
NUGGETS (4-7) – THUNDER (3-10) 107:100
Po wygranym boju w Cleveland idą w górę akcje Briana Shawa. Tym razem dzięki postawie Wilsona Chandlera (21pkt) notującego najważniejszą trójkę meczu w końcówce czwartej kwarty oraz zespołowej grze Ty’a Lawsona (15 asyst). Nawet bardzo dobry występ Serge’a Ibaki (22/13) nie zahamował świetnej końcówki drużyny z Denver i dwóch celnych trójek z rąk Chandlera i Afflalo. Co ciekawe , chwilę wcześniej tej samej broni użył duet Ibaka(!)-Telfair by zbliżyć się do rywala na 6 oczek.
Najlepsi strzelcy: Chandler 21, Mozgow 17, Lawson 15+15as oraz Ibaka 22+13zb, Telfair 18, Jackson 16
ROCKETS (9-3) – LAKERS (3-9) 92:98
Brak Dwighta Howarda otworzył granie podkoszowym z L.A. 16/10 Jordana Hilla, 12/13 Carlosa Boozera oraz 6/11 Eda Davisa wyraźnie pomogło Jeziorowcom przy odniesieniu drugiej z rzędu wygranej, po raz pierwszy w tych rozgrywkach. Lakers zdominowali walkę na deskach 47-38 i za sprawą przechwytu oraz akcji 2+1 Wesley’a Johnsona odnieśli niespodziewaną wygraną w Toyota Center. Goście nie musieli już tylko polegać na akcjach Kobego Bryanta (10/28 i 29pkt, 7as) a swoją ofensywę oparli również na Nicku Youngu (16pkt). Warto dodać, że Kobe wykonał dobrą akcję 2+1 przy Trevorze Arizie na ponad minutę do końca, kiedy Lakers ciągle gonili Rakiety (89-91). 7/11 z gry Jamesa Hardena tym razem nie uratowało ekipy Kevina McHale’a.
Najlepsi strzelcy: Harden 24, Papanikolaou 19, Beverley 15 oraz Bryant 29, Hill 16+10zb, Young 16, Boozer 12+13zb
Kilka moich obserwacji:
Cavs vs Spurs
Sędziowie próbowali pomóc Cavs, kiedy odgwizdali faul na Irvingu Tima Duncana. Gdzie oni tam widzieli faul? Dla mnie był to ewidentnie czysty blok. Ostatnia akcja Lebrona to nic takiego, niestety takie rzeczy się zdarzają, nawet najlepszym. Nie mniej gra Cavaliers delikatnie rzecz biorąc nie powala. Love to nie ten sam gracz co w Wilkach, gra praktycznie tylko na obwodzie, gdyż w momencie wejścia pod kosz jest bardzo często tłamszony przez silniejszych podkoszowych rywali.
Hornets vs Pacers
To co zrobił Hill przyprawiło mnie o palpitację serca. Zachował się świetnie, ale to po raz kolejny Hornets przegrali mecz na własne życzenie. Niestety Jefferson sam meczu nie wygra i potrzebuje wsparcia. Mnie cieszy powrót do rotacji Biyombo. Z nim na parkiecie defensywa wygląda o niebo lepiej.
Raptors vs Grizzlies
Mecz przegrany przez Miśki. Widać było brak Tony’ego Allena, który zapewne uspokoiłby zapędy obwodowych rwali. Nie mniej obydwie ekipy są w tym sezonie bardzo mocne, a jedna porażka raczej tego nie zmieni.
na temat sędziowania już się oficjalnie nie wypowiadam, bo znów wyleci jakiś TROLL, który powie mi, że płaczę po meczu na gwizdki. Ciekawe, że to znów Cavs grali z pomocą ;-) i znów Irving coś dostał w prezencie. AMAZING HAPPENS!
uczestniczyć w czymś takim na żywo po prostu bezcenne , to były czasy NBA . Metta World Peace jeszcze gdzieś gra ?
Houston widze szaleją ostatnio. ech
No cóż… nie ma lekko… ale Jones od dawna jest poza grą, a teraz jeszcze zabrakło Howarda no i tym sposobem nie było żadnego konkretnego mięsa po kosz, bo przecież Montiejunas czy Papanikolaou są twardzi jak Bosh…
No i teraz powinienem napisać za to że lubie Lakers i Bryanta teraz mógłbym napisać że harden słabo grał i wgl cisnąc mu jak niektórzy na tej stronie KOBEMU ! że jest samolubem że za dużo zarabia sratata nie komentuje tego wgl tylko czytałem i śmiałem się z tych komentarzy ale dlatego że nie jestem za krytykowaniem kogokolwiek nie lubie kogoś to się na jego temat nei wypowiadam tak jak np. Howarda , Lakers wygrali wrócił young od ciązy torche kobego szkoda że niema randle !! naprawdę wielka szkoda ! a co do Kobego to jak można krytykować gościa ma tyle lat wrócił po dwóch bardzo zły kontuzjach co z tego że zarabi nei zasługuje ?! typowi polacy jast wporzadku jak nie zarabiasz jak by za małą stawke grał jak już zarazbia któs mu się powodzi to jest ciśnięty . Zobaczymy jak LAkers zaczna więcej wygrywać a tak będzie wierze w to ! i co wtedy będziecie pisać . To mój pierwszy komentarz na tej stronie i w internecie wgl może 3ci ale już nie wytrzymałem i musiałem to napisać a następny będzie kiedy LAkers zaczna wyrównanie grać to was serdecznie pozdrowie .ELO :)
Ale co ma 'Papas’ do gry pod koszem? to tak jakbyś Parsonsowi kazał walczyć o zbiórki, licząc na czapy etc.
BTW. zagrał na 19 pkt i przy 4/7 za 'czy’
Argument o jego twardości nie wiem skąd wzięty, jemu „cojones” to akurat nie można odmówić.
@Woy
Przy takim przerzedzeniu pod koszem jedynym ratunkiem jest włączenie się do większej walki o piłkę na bronionej desce gracza z pozycji 3… tak to widzę i tylko tyle… chociaż pewnie bardziej dostał ode mnie odłamkiem za marną grę Montiejunasa i reszty wysokich…
Do Greka akyrat nie mam najmniejszych pretensji. Ale faktem jest że brakuje mięsa pod koszem i agresji. Motlejunas pierwszy do zmiany. To nie jest materiał na garjka aspirującego do dużych minut
Grek zebrał sześć piłek, wszystkie w obronie , drugi po Arizie (7). Oni zrobili swoje.
Gorzej natomiast wypadało krycie wysokich i Lakers wygrali w pomalowanym 38-20.
Jak dla mnie faul Duncana był aczkolwiek widziałem to live 1 raz i tyle
jak dla mnie to gra Lebron to jakieś nieporozumienie. Wygląda w tym sezonie jak przeciętniak. Dzisiaj to samo. Grasz ,biegasz cały mecz a taki pastuch w ostatnich minutach robi takie coś.
Marna prowokacja kolego :)