Dwa mecze, dwa starcia drużyn Zachodu z drużynami Wschodu. Zgadnijcie, która konferencja wygrała.
LOS ANGELES CLIPPERS 110:93 MIAMI HEAT
– Na starcie swojej siedmiomeczowej serii wyjazdowej Clippers wpadli na Florydę, rozbili Magic i Heat łącznie różnicą 41 punktów i teraz jadą dalej. Już w niedzielę czeka ich mecz w Memphis. Heat, grając nadal bez Dwyane’a Wade’a, przegrali 4 z 5 ostatnich spotkań (pssst, ale i tak mają taki sam procent zwycięstw jak Cavs). To była ich trzecia kolejna porażka na własnym parkiecie, co jest ich najdłuższą serią od marca 2011 roku.
– Clippers muszą odpowiednio rozdzielić siły na całą serię 7 spotkań wyjazdowych w 11 dni, dlatego nie mają czasu na pierdoły i postanowili wygrać ten mecz jak najszybciej. Po pierwszej kwarcie prowadzili 39:15 i musieli już tylko utrzymać tą przewagę do końca. Heat przegrali tak wysoko pierwszą odsłonę po raz czwarty w swojej historii, w tym po raz pierwszy u siebie.
– Clippers po raz 15. w swojej historii rozegrali back-to-back na Florydzie z Orlando i Miami, ale dopiero teraz po raz pierwszy udało im się wygrać oba te spotkania.
– W meczu z Orlando świetnie spisała się ławka rezerwowych Clippers, która zepchnęła starterów w cień – dziś było odwrotnie, pierwsza piątka zespołu z LA zdobyła aż 85 punktów na skuteczności 65%. Tylko jedna S5 w tym sezonie zaliczyła w jednym meczu lepszą skuteczność – to Pelicans, którzy w starciu z Timberwolves (139:91) tydzień temu mieli aż 74% skuteczności. Cała drużyna Clippers trafiła dziś prawie 56% rzutów i rozdała najlepsze w tym sezonie 31 asyst (Heat 11). Zostali pierwszą drużyną w NBA z taką skutecznością z gry oraz tak wysokim procentem asystowanych trafień w meczu na wyjeździe od lutego (Dallas z 76ers). Dla samych Clippers to pierwszy taki mecz na wyjeździe od 2009 roku.
– Chris Paul miał 26 punktów i 12 asyst (8-13 FG, 3-5 3pt, 7-8 FT), Blake Griffin dołożył 26 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty w pół godziny na 12-18 z gry. JJ Redick trafił cztery trójki i rzucił 14 punktów. DeAndre Jordan zaliczył double-double 12 punktów i 11 zbiórek, trafiając wszystkie 6 rzutów z gry i pudłując oba wolne. W ciągu ostatnich czterech lat to dopiero piąty taki przypadek w NBA, by gracz miał 100% z gry przy min. 6 rzutach, ale też 0% z linii przy przynajmniej jednej próbie.
– Chris Bosh rzucił 28 punktów (9-17 FG, 9-9 FT) i miał 7 zbiórek. To jego 22. mecz w barwach Miami, w którym udało mu się zdobyć tyle punktów. Heat przegrali tylko cztery z nich. Shabazz Napier zdobył 17 punktów, najwięcej w swojej krótkiej zawodowej karierze.
CHICAGO BULLS 88:103 SACRAMENTO KINGS
– Bulls jako ostatnia drużyna w lidze poniosła dziś swoją pierwszą wyjazdową porażkę w tym sezonie. Gdyby udało im się wygrać ten mecz, zaczęliby sezon od 7-0 na wyjeździe po raz pierwszy w swojej historii i jako pierwsza drużyna w NBA od czterech lat (Spurs 8-0).
– Kings po raz pierwszy od ośmiu lat zaczęli sezon od dodatniego bilansu po 12 pierwszych meczach. Tym razem nie powtórzyli błędów ze spotkań z Mavericks, Grizzlies i Pelicans i nie pozwolili Bykom na powrót do gry w czwartej kwarcie. DeMarcus Cousins miał 22 punkty i 14 zbiórek, Rudy Gay dodał 20 punktów i 7 zbiórek na 7-11 z gry, a Darren Collison zaliczył 17 punktów, 6 zbiórek i 12 asyst. To pierwszy taki występ gracza Sacramento od 2010 roku (Tyreke Evans, Beno Udrih, przed nimi był Chris Webber w 2005).
– Dla Bulls najwięcej punktów zdobył Jimmy Butler (23 pkt, 8 zb). 10 punktów, 11 zbiórek i 6 asyst dołożył Joakim Noah. Derrick Rose nie grał.
Najlepsi
punkty: Bosh (28)
zbiórki: Cousins (14)
asysty: D. Collison, Paul (12)
przechwyty: Griffin, Chalmers (3)
bloki: Ennis, Mirotić (2)
straty: Farmar, Cousins (5)
3pt: Redick (4)
FT: Bosh (9)
minuty: D. Collison (40:29)
Enbiejowy typer: 1/2 (w sezonie 125/168)
Zachód vs. Wschód: 39-18
Pas mistrzowski: Golden State Warriors (szósty dzień)