Dallas Mavericks mają Offensive Rating na poziomie 115.9. Jest to wynik zdecydowanie najlepszy w lidze, drudzy Raptors mają wynik o 5.5 słabszy. Wczoraj ten potwór ofensywny przyjechał do Houston, mając za sobą 6 zwycięstw z rzędu. I został zatrzymany na 92 punktach, 39.8% skuteczności i Offensive Ratingu 94.2. Przez Rockets, którzy jeszcze w zeszłym sezonie byli znani ze swoich problemów z defensywą.
Jakby tego było mało – nie grał Dwight Howard.
Rockets mają bilans 10-3 i zawdzięczają to w ogromnym stopniu poprawionej obronie, która stała się najlepszą defensywą w lidze. Rakiety tracą tylko 95.4 punktów na 100 posiadań, wymuszają średnio 17.1 strat rywali i pozwalają im na skuteczność 41.3% z gry i 27.3% za trzy. Sceptycy mogli to usprawiedliwiać słabymi rywalami Rakiet, ale dzisiejszym meczem z Mavs Rockets udowodnili, że taka poprawa w defensywie nie jest przypadkiem.
No i zrobili to bez Dwighta Howarda. Z Donatasem Motiejunasem grającym sporą część tego meczu na pozycji centra. Rockets nie zablokowali w tym spotkaniu żadnego rzutu rywali i pozwolili im na trafienie 62.1% rzutów kontestowanych przy obręczy (18/29), a także zdobycie solidnych 44 punktów z pomalowanego. Nie mieli też odpowiedzi na alley-oopy grane do Wrighta i Chandlera, a także na tą dwójkę na atakowanej tablicy (9 zbiórek ofensywnych tego duetu).
Już sama obecność Howarda na parkiecie kompletnie zmienia nastawienie rywali. W pick’n’rollu często forsują rzuty z półdystansu. Po tym jak Dwight zawsze zostaje krok z tyłu, mało kto decyduje się na penetrację. Howard ogranicza swoich rywali do skuteczności 39.5% przy obręczy, broniąc średnio 9.6 takich prób w meczu.
Jednak firmówką Howarda w czasach Orlando, do których środkowy wydaje się nawiązywać, było łatanie dziur po kolegach i bloki w trzeci rząd trybun po udzieleniu pomocy ze słabej strony. Dwight notuje średnio 2.1 bloku na mecz, z czego większość pochodzi właśnie z takich sytuacji. Poniższy przykład to coś co często widzimy oglądając spotkania Rakiet – James Harden daje się przejść rywalowi i Howard musi ratować sytuację. Zwykle robi to skutecznie.
Mając Dwighta na parkiecie Rockets tracą tylko 93.9 punktów na 100 posiadań, bez niego liczba ta rośnie do 104.6. Howard ma też trzeci najlepszy Defensive Rating w lidze, na poziomie 93. Te statystyki czynią go jednym z głównych faworytów do nagrody Defensive Player of the Year na początku sezonu. Howard jest ostoją defensywy i opoką na której jest ona zbudowana, ale to wcale nie z obrony pod koszem biorą się tak świetne wyniki defensywne Rockets. Średnio 43.4 punkty tracone w pomalowanym to 9 najgorszy wynik w lidze, a nie zachwyca też 57.6% skuteczności rywali w odległości do 5 stóp od kosza (14 miejsce w lidze).
Zgodnie z filozofią Moneyball, tak dobrze znaną w Houston, główną broń w obecnej koszykówce stanowią rzuty za trzy i te spod kosza, a próby z półdystansu to rzuty przynoszące najmniej korzyści. Kluczem do dobrej obrony będzie zatem ograniczenie „trójek” przeciwników i ograniczenie ich wejść pod kosz, m.in. w pick’n’rollach. Wśród 6 najlepiej broniących drużyn ligi mamy 4 drużyny, które najlepiej ograniczają rzuty zza łuku swoich przeciwników. Rockets są w tym najlepsi w lidze, zatrzymują oni rywali na skuteczności 27.3% za trzy. Z kolei na półdystansie Rakiety ograniczają rywali do skuteczności 32.9%.
Już rok temu Rockets byli całkiem nieźli w te klocki, pozwalając rywalom na 35.3% skuteczności zza łuku, co dawało im 9 miejsce w lidze. We wczorajszym spotkaniu z Mavs, Rockets ograniczyli ich do 6 trafionych prób na 35 oddanych. Dirk Nowitzki skończył ze skutecznością 0/8 zza łuku, Chandler Parsons był 0/5 za trzy. Nie zawsze rzucali oni z ręką na twarzy, ale ogromna praca jaką wykonali przy ich kryciu Trevor Ariza i Kostas Papanikolaou musi zostać doceniona.
Wielu z nas psioczyło na Daryla Moreya po niby nieudanym off-season, tymczasem dodał on kilku bardzo ważnych graczy w szeregi zespołu, a ławka, która miała być jedną z najgorszych w lidze, spisuje się przyzwoicie. Dwa główne ruchy Moreya to pozyskanie Trevora Arizy i sprowadzenie z Grecji Papanikolaou. Ci zawodnicy to jak na razie dwa strzały w dziesiątkę Moreya, zwłaszcza po defensywnej stronie parkietu.
O tym, że Ariza jest świetnym obrońcą nie trzeba było nikomu mówić. Przy odejściu Parsonsa wydawał się być zaledwie nagrodą pocieszenia dla Rockets – bo mniej wszechstronny, bo się nie wpasuje. Tymczasem w tym sezonie Rakiety są lepsze z Arizą na parkiecie o 19.4 punktów na 100 posiadań niż gdy siedzi na ławce, a ich Defensive Rating jest lepszy o 8.3 punktu, gdy Trevor jest na boisku. Ariza nie miał być wielkim dodatkiem do defensywy Rakiet, bo Parsons też przecież bardzo dobrze broni. Tymczasem różnica jest widoczna gołym okiem, a wczoraj Ariza po prostu zjadł swojego rywala i jeszcze dorzucił świetną obronę na Nowitzkim.
Defensywa Rockets jest szalenie efektywna właśnie ze swoim podstawowym niskim skrzydłowym na parkiecie. Ariza jest w każdym z 5-osobowych line-upów Rockets, które zagrały w tym sezonie ze sobą co najmniej 10 minut. Tylko 2 z nich tracą powyżej 100 punktów na 100 posiadań.
Trevor zapewnia też o wiele lepszą egzekucję rozwiązań, które McHale stosował w ostatnich latach z Parsonsem. Defensive Assignments mogą być swobodnie zmienianie przez trenera i tak np. Beverley z Arizą wymiennie kryli na początku spotkania z Mavs Ellisa, do Chandlera Parsonsa czasem był przydzielony Harden, innym razem Trevor. Zamienianie krycia w tercecie Beverley – Harden – Ariza jest na porządku dziennym, tak jak w poniższej sytuacji.
Pierwsza zmiana krycia następuje przy zasłonie Parsonsa, kiedy ten zostaje przejęty przez Beverleya. Ariza kryje Nelsona. Później, na słabej stronie, kryciem zamieniają się Harden z Beverleyem i tak Parsons jest kryty przez Brodacza, a Pat zajmuje się Montą Ellisem. Tutaj nie kończy się to dobrze i jeden z przykładów tych sytuacji, w których Rockets pokazują, że jeszcze jest sporo do poprawy w obronie. To rozwiązanie nie było aż tak często stosowane przez McHale’a wcześniej, ze względu na kontuzję Beverleya, ale teraz powinniśmy oglądać więcej takich sytuacji w obronie Rakiet.
Dotychczas trio Beverley – Harden – Ariza rozegrało ze sobą 131 minut w tym sezonie. Line upy z tą trójką traciły średnio 97.3 punktów na 100 posiadań, za to trzymały rywali na skuteczności 20.4% za trzy! Tymczasem line upy z trójką Harden – Ariza – Papanikolaou zatrzymywały rywali na skuteczności 20.8% za trzy i Offensive Ratingu 90.8.
Grek Papanikolaou okazuje się być świetnym dodatkiem w szeregach Rakiet. Korzysta ze swojego doświadczenia zdobytego w Europie i do pełni szczęścia brakuje tylko tego, żeby zaczął regularnie trafiać. Inteligencja boiskowa to zdecydowanie jego największy atut. Zapewnia Rockets dobre rotacje w defensywie, rzadko kiedy bywa spóźniony, a także wie kiedy może odpuścić swojego obrońcę i przechwycić piłkę (1.5 przechwytu PER-36).
Korzystając ze swojej mobilności i umiejętności gry na obu skrzydłach, Papanikolaou otwiera McHale’owi kolejne opcje defensywne. Na drugim wideo z nim w roli głównej zaczyna akcję kryjąc Jameera Nelsona. McHale używa go do obrony graczy z pozycji 1-4, a Grek zapewnia solidną obronę przeciwko każdemu rywalowi i wiele wnosi do defensywy drużynowej.
Co jednak najlepsze w defensywie Rockets, James Harden zaczął „coś” bronić! Wprawdzie nadal oglądamy sytuacje, w których Harden nie ma zielonego pojęcia co się w obronie dzieje, ale jest ich znacznie mniej. On naprawdę zaczął się przykładać, nie gubi rywali, a dzięki swojej sile fizycznej jest w stanie kryć oba skrzydła, do czego czasem używa go Kevin McHale. James poprawił się też w help defense, ma średnią 1.7 przechwytu na mecz, a Rakiety wymuszają stratę w 18.8% wszystkich posiadań rywali z nim na parkiecie przy tylko 13.7% bez niego. Do tego Harden zajmuje 8 miejsce w lidze w statystyce Defensive Rating (96.8) i jest liderem w Defensive Win Shares (1.0). Rockets bronią o 2 punkty na 100 posiadań lepiej z Hardenem na boisku niż z nim na ławce. I chociaż wciąż zauważamy błędy Hardena w defensywie, to takie liczby nie biorą się znikąd.
Kolejna postać na którą warto zwrócić uwagę to Tarik Black. Nie został wybrany w Drafcie 2014, ale wywalczył miejsce w składzie Rakiet i wyrasta na solidnego zastępcę Dwighta Howarda. Czasem wygląda na przestraszonego i zagubionego (chociażby sytuacja z wsadem Parsonsa), ale z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Bardzo dobrze zbiera (11.0 PER-36), a w meczu z Mavericks miał Defensive Rating na poziomie 86.5 i Net Rating 14.7. Grał niecałe 14 minut, przy czym były to minuty, w których Rockets faktycznie lepiej wyglądali w obronie. Poniżej dwie sytuacje z dobrą defensywą Blacka. Będą z niego ludzie.
Przechodząc powoli do końca, dochodzimy do przedostatniego posiadania Mavericks w meczu i świetnej obrony Rockets w nim.
Jest wszystko co charakterystyczne dla tych Rockets – kombinowanie z defensive assignments, zmienianie krycia i dobre close-outy. Mobilność i wszechstronność obrońców Rakiet – to właśnie klucz do ich dobrej defensywy w tym sezonie. Rockets to już nie tylko Harden i Howard – tam stworzył się zespół, który ufa sobie w defensywie. Gdy jeden zawodnik popełni błąd, drugi zaraz popędzi żeby go naprawić. Obrońcy w pierwszej linii nie muszą się przesadnie martwić o swoje błędy, bo w końcu mają za sobą Dwighta Howarda, który te dziury będzie łatał. A jak zdążyli udowodnić w meczu z Mavs, i bez niego radzą sobie świetnie.
Przyznam się, że przed sezonem miałem Rockets poza play-offami i argumentowałem to brakiem ławki rezerwowych, możliwością powstania konfliktów w drużynie i brakiem mojej wiary w Trevora Arizę. Teraz muszę uderzyć się w pierś. Rockets grają o rozstawienie z #1 w sezonie regularnym, a później będą walczyć o tytuł mistrzowski. Z tą obroną i Hardenem, który zaczyna być prawdziwym liderem – mogą wszystko.
Panie autorze Morey sprowadzil Papanikolau z Hiszpanii, a dokladniej z Katalonii.
Rakiety bronią, chociaż mają drobne problemy z box out-em ;)
http://9gag.com/gag/aVQmeZv
Mówienie o Rakietach, że dobrze bronią na podstawie meczu z Dallas(gdzie Mavs mieli po prostu dzień gdy nic nie wchodziło.) Poza tym, Houston zostawiało dużo miejsca na obwodzie, i tylko masakrycznie słaba dyspozycja rzutowa graczy Dallas sprawiła, że wygrali ten mecz. Nie mówię, że nie widać progresu, bo wystarczy popatrzeć na statystyki, ale nie przesadzajmy z defensywną mentalnością Rakiet.
Łukaszowi na bank chodzi też o schematy. Tego trudno nie zauważyć.
ciężko żeby coś wchodziło, kiedy odpala się takie cegły jak te Dirka widziane na filmikach.
Jak dla mnie Houston może wygrać Konferencję. Skorzystają ze słabszej formy Spurs, z kontuzji w OKC oraz słabiej postawie Clippers.