SUNS (10-8) – MAGIC (7-12) 90:93 (23:27, 16:25, 19:17, 32:24)
Podopieczni Jeffa Hornacka albo okazali się tak gościnni dla Magii, albo zlekceważyli rywala ze Wschodu. Od początku potyczki w Arizonie goście prezentowali się skuteczniej i wykorzystywali dobrą dyspozycję Tobiasa Harrisa (14 pkt przed przerwą). Równo grali Victor Oladipo (8pkt) oraz Nikola Vucević (8pkt) będąc wartościowym uzupełnieniem ofensywy przyjezdnych. Ponadto do składu zespołu Jacquesa Vaughna powrócił Francuz, Evan Fournier (również 8 oczek przed przerwą). Ten zbilansowany atak zespołu z Florydy oraz nienajlepsza skuteczność gospodarzy zaprowadziły Magic do 13-punktowej przewagi po 24 min. Po przerwie wydawało się, iż Suns za sprawą Gorana Dragića i Markieffa Morrisa wrócą do gry i swojej efektownej koszykówki, ale niestety nic takiego nie miało miejsca. Kiedy doszli rywala na 6 oczek to kontra gości w ostatnich 2 minutach trzeciej kwarty była piorunująca. Trafił po wejściu Fournier, dołożył się z dwoma punktami wsadem O’Quinn i trójkę trafił ex gracz Suns, Channing Frye. 13 oczek przewagi znów stało się faktem…Suns wrócili do gry w końcówce finałowej odsłony; w niej trójki trafili Dragić i Green, ale najbliższy dystans do jakiego doszło to 1 punkt. Osobistymi spotkanie przypieczętował Fournier i tak Magic zaliczyli niespodziewaną, wyjazdową wygraną. Anthybohaterami Phoenix zostali Alex Len (0/6 z gry) i Marcus Morris (1/6 z gry). Skuteczność gospodarzy była tylko na poziomie 40%.
P.S. Gerald Green przypomniał nam jak kiedyś grywał Tracy McGrady (numer 1 w TOP10 minionej nocy)
Najlepsi strzelcy: Dragic 22, Markieff Morris 18+10zb+7as, Bledsoe 13 oraz Harris 21+8zb, Vucevic 18+8zb, Fournier 15
BLAZERS (13-4) – T’WOLVES (4-11) 107:93 (22:26, 26:14, 27:21, 32:32)
Miał być spacerek dla Blazers i praktycznie od drugiej kwarty był…LaMarcus Aldridge (11/17 z gry)nadal jest w gazie i prowadzi Portland do kolejnych wygranych. Nawet mimo przegranego boju z Grizzlies i runu 9 spotkań bez porażki. LMA zanotował 26pkt i 15zb, natomiast Wes Matthews (8/13 z gry) trafił sześć trójek (23pkt) przyczyniając się do 13 zwycięstwa PTB w sezonie. Blazers rozegrali bardzo dobrą drugą kwartą, wygraną 12 oczkami, w której to pozwolili gościom na zdobycie tylko 14 pkt. Gościom nie pomógł najlepszy występ w karierze Shabazza Muhammada , autora 28 pkt (12/17 z gry). Nawet double double ex gracza Blazers, Mo Williamsa (22pkt/11as) nie powstrzymało Blazers przed kolejną wygraną w Moda Center. Liczby meczu – 2/9 za trzy Wolves, 12/23 za trzy Blazers. Zbiórki 54-53 dla PTB.
Najlepsi strzelcy: Aldridge 26+15zb, Matthews 23, Lillard 17 oraz Muhammad 28, Williams 21+11as, Young 14
KINGS (9-8) – GRIZZLIES (15-2) 85:97 (20:28, 22:30, 23:16, 20:23)
Niedźwiadki dominowały już w pierwszej połowie meczu, kiedy Zach Randolph (22pkt+12zb) i Marc Gasol (18pkt+6zb) przęjęli kontrolę nad losami meczu przy nieobecności DeMarcusa Cousinsa (drugi mecz absencji z powodu wirusa). Przy braku wartościowego rywala Kings tracili po pierwszej połowie już 16 oczek do rywala (*gdzie przewaga w II kw wynosiła już 22 pkt!). Nawet najlepszy mecz w sezonie Reggiego Evansa (17pkt i 20zb) nie zatrzymał pędzących po 15 zwycięstwo Misków…Co ciekawe to Kings zdobyli więcej punktów z pola trzech sekund – 58-50 – oraz zebrali więcej piłek (42-35). Jednak to brak dystansowych trafień (1/11 Kings) oraz agresywna obrona na Niku Staskasie (0/4) czy Omri Casspim (2/4) nie dawały atutów ekipie Mike’a Malone’a w starciu z najlepszą drużyną trwającego regular season. Kings przy zespołowej obronie rywala stracili aż 23 piłki! (Grizz’s mieli 10 mniej zgub).
Najlepsi strzelcy: Gay 20, McLemore 18, Evans 17+20zb oraz Randolph 22+12zb, Gasol 18, Allen 13
Od autora: w ostatnim czasie zbadaliśmy Waszą statystykę odwiedzin przy okazji publikowanych telegramów ze Wschodu i z Zachodu. Mimo komentarzy, iż wolelibyście czytać o obu konferencjach a czasami bardziej o Zachodzie (bo ich dwukrotnie brakowało), to wcześniej publikowane Telegramy z Zachodu (pierwszy Zachód, drugi Wschód z dwugodzinną przewagą pierwszego) cieszyły się mniejszą popularnością niż wschodnia część opisów spotkań. Przypadek?
Nie wiem jak to wyjaśnić. Może lo przeczytaniu Wschodu niektórzy na stronkę nie już nie zaglądają? Ci bardziej niecierpliwi czerpią relację u konkurencji? Nie wiem
Dla mnie najlepszą formą przekazu była ubiegoroczna. Paru z Was opisywało swój jeden konkretny mecz,a reszta była w telegramie. Do tego MgB Qcina,który gdzieś zniknął. Zresztą mam wrażenie,że oprócz Ciebie,Woy,,oraz Lordama pozostali moderatorzy gdzieś znikli. Pojawili się BartekT.Paweł M. I Alex,ale ich relacje są niezbyt częste (Bartek chyba relacji nie sporządza).
Niemniej Enbiej jest dla mnie najlepszą stroną w Polsce ,cieszę się,że taka istnieje. Inne blogi o NBA odwiedzam sporadycznie,gdyż tu mam praktycznie wszystko…no może oprócz tabel
Też na to wróciłem uwagę,wydaje się jakby mniej do czytania było teraz.Zeszłoroczna forma opisywania kilku meczy dokładniej + przemyślenia autora bardziej mi odpowiadała.
Hej, zarówno Tobie Amon jak i innym chętnie odpowiem na pewne sprawy, które nakreśliłeś. Zacznijmy od najważniejszego , iż duża część załogi ma dodatkowe zadania (ja), nowe zajęcia (Paweł) lub pracę (Qcin), której potrzebowali, a jeszcze innym zmienił się stan cywilny (Bob). Niektórzy z nas zapracowali na awans w pracy (Marek) , kolejni wyjechali zagranicę (Dawid) ale główną ideą było utrzymać stronę przy życiu. Czasu nam nieco brakuje, ale wiedz, że nie lubimy czegoś robić po łebkach… Dalej znaleźć solidnych następców, równie zapalonych NBA jak komentujący tu, nie jest i nie było łatwo – czasami jednak nic na siłę i czekaliśmy aż sami się zgłoszą (Lordam, Alex, Paweł M. oraz Krzysiek lub Bartek).
Wydaje się, że jak na razie idzie nam bardzo dobrze i mimo mniejszej liczby felietonów odwiedziny wzrosły o dobrych parę tysięcy dziennie (!). Regularność poniekąd utrzymujemy.
Wierz mi, też bym chciał formy 2-3 spotkania do opisywania i dodatkowo skróty z reszty, ale aż dwóch z regularnie piszących dotychczas relacje (m.in. Qcin) pracują w nocy. Myślę, że przy dłuższym wolnym lub świętach wrócą do nas i zasilą stronę relacjami lub artykułami dla Was.
DZIĘKI za ZROZUMIENIE. pozdrawiam.
też nie wiem skąd się taka dysproporcja wzięła. Ja w każdym bądź razie wszystko przeglądam jak leci i generalnie jak pracuję przy komputerze to z raz na godzinę wchodzę sprawdzić czy coś nowego się nie ukazało. Pomijam fakt, że już nie pamiętam od ilu lat czytam Wasze artykuły, ale nie zamierzam sprawdzać i przeglądać innych stron. Pozdrawiam autorów :-)
W zamian mamy insidera,typera,Wojtek kontynuuje Ciekawostki statystyczne. Ja czekam też na kontynuację Salonu Koszykarskiego.Jest bardzo dobrze…Ale tego Qcina brakuje:((
To może ja po części się wytłumaczę;)
Ja akurat studiuję i mam ogrom innych spraw. Sam typer zajmuje mi około 3 godzin w skali tygodnia co zazwyczaj starcza na napisanie relacji z około 12-14 meczów!
Dodatkowo z racji zajęć w godzinach porannych nie mogę pozwolić sobie na oglądanie spotkań na Zachodzie. Jeżeli się udaje to wybieram zazwyczaj mecz moich Miśków. Na Wschodzie głównie oglądam Bucks, Wizards, Hornets, Raptors i czasami Magic, Heat i Bulls. Odpuszczam kompletnie Cavs, na których nie mogę patrzeć.
Dziś jak nie zasnę to obejrzę Wizards vs Heat i może wejdzie jutro krótka notka.
Ja Was uwielbiam i zaglądam z 50 razy dziennie. Jesteście mistrzami świata i postawiłbym Wam pomniki. Przegryzę sobie przeguby jeśli kiedykolwiek ta strona umrze. Róbcie swoje bo bez Was już nie wyobrażam sobie otoczki NBA.
Podpisuję się pod tym,co kolega od Rockets:D napisał.
Woy,ja to rozumiem…życie prywatne,rodzina i praca są najważniejsze.
Jakie tam najważniejsze? Najważniejsze, żebym dalej mógł czytać enbiej:D Nie no żartuje. Prawie w ogóle się nie wypowiadam, ale czytam wszystko co się tu ukazuje łącznie z komentarzami. Jestem pod olbrzymim wrażeniem, no może tylko nie Pana Qcina, który mimo bardzo obiecującego początku poszedł po najmniejszej linii oporu w populizm. A tak to strona jest kapitalna, bo nie traktuje czytelnika jak idioty. Tylko zmusza do myślenia. Ja się nie wypowiadam za wiele, ale niektóre artykuły dają do myślenia i moim zdaniem o to chodzi:) Można być tylko wdzięcznym, że zebrała się taka grupa ludzi, która od początku kontynuuje ten projekt. Podziwiam. Tym bardziej, że tworzycie niszowy pismak:)