Pod nieobecność kontuzjowanego DeMara DeRozana (opuści około miesiąca) Kobe Bryant przejął kontrolę nad meczem Los Angeles Lakers – Toronto Raptors. Gwiazdor Lakers korzystając z absencji DeRozana poprowadził Lakers do 4 wygranej w sezonie (129-122 po dogrywce). Bryant podczas spotkania dzięki swoim zdobyczom w kategorii punktów i asyst jako pierwszy zawodnik w historii osiągnął granicę 30 000 punktów oraz 6 000 asyst (ten drugi wynik osiągnął właśnie minionej nocy przy podaniu do Wesley’a Johnsona). Ponadto zaliczając 31 pkt – 11 zb – 12 as okazał się najstarszym zdobywcą triple-double w całej historii ligi, mającym 30 oczek na koncie.
Wcześniej Larry Bird zanotował trzy podobne linijki statystyczne (30-10-10), w wieku 35 lat (i 99 dni). Teraz przebił go Bryant, który swoje TD zaliczył będąc dokładnie o rok starszy od ostatniego wyniku Larry’ego (36 lat i 99 dni).
Jakby nie patrzeć, choć zawsze wołałem MJ’a od jego kopii, to mimo tych paskudnych kontuzji, które przytrafiły się Kobe’mu w ostatnich latach, muszę przyznać, że jego forma wciąż robi wrażenie i niestety przeskoczy Mike’a w punktach leciutko…Szkoda tylko, że zgarnął kasę kosztem blamażu swojej drużyny w tym sezonie (i w zeszłym również), bo np. Dirk czy całe San Antonio mają ambicje wyższe niż miliony, których i tak Kobe ma ogrom…. Dlatego tak jak krzyczał jakiś czas temu Nelly w programie u tych dwóch pajaców Stephen A. Smith’a i Skipa Baylessa – Kobe myśli tylko o pieniądzach i przeskoczeniu Jordana, bo wie, że nikt normalny z nim grać nie chce (czyt. Melo, Howard, czy inne gwiazdy). W ten sposób LA, gdzie kiedyś każdy chciał grać i zbijać grube pieniądze, odnosząc przy tym sukcesy, stało się tylko znane z Clippersów – bo nikt pomimo takiej marki Lakersów – nie ma ochoty dać sobą pomiatać Bryantowi. To właśnie powód, dla którego ma on tylu wrogów, do których i ja się zaliczam (wróg to za mocno powiedziane, ale już przeciwnik jego charakteru na/poza boiskiem to już owszem). Tak czy siak wolę Bryanta niż tego cipowatego LeSrona, który nie ma ani charakteru, ani jaj, ani nie jest wiarygodny w swoich gadkach (ilość mistrzostw obiecana w Heat, czy też stanowisko wobec noszenia numeru 23) i nie sprawdza się po prostu w najważniejszych momentach (finały Cle-SAS, finały MIA-DAL itd…), jest butny i zarozumiały, a te ciecie z NBA.com ssą mu jego prącie w każdym rankingu. Poczekajcie chwilę, a wybuchnie bomba w Cleveland, bo już Blattowi chce zabrać dowodzenie, co jest strasznym policzkiem dla trenera, gdy zawodnik chce przejąć inicjatywę. Zresztą za dwa sezony pewnie znowu będzie cyrk w wykonaniu LeBrona odnośnie nowego klubu. Gościu jest tak przeceniany a do tego ma paskudny dla oka rzut…Kto się nie zgadza??
@Woy czyżby zdanie :”Najstarszym graczem z triple-double był Karl Malone, który uzyskał 10 pkt, 11 zbiórek i 10 asyst 28 listopada 2003, mając 40 lat, 4 miesiące i 4 dni” było nieprawdą?
Mój błąd, chodziło o TD z 30stką na koncie. SORRY!! (już poprawione)
Spoko :) Przecież wiesz, że nie jestem czepialski :)
Geniusz
Fajny mecz Kobego.
Sory ale jaka forma??? Kobie rzuca ze skutecznością 39% wiec o formie nie ma mowy. Większość graczy która rzuca po 30 razy w meczu miała by takie PPG
Kobe to Kobe D:
Miło popatrzeć na to jak gra (chociaż to nieefektywne).
Nie jestem fanem Kobe, ale bronic go musze ;-)
1. Kobe mogl wziac jeszcze wieksze pieniadze za ostatnie lata gry a nie wzial/nie dostal
2. Skoro ktos (czyt. Lakers) na tyle sie zgodzili, to nie jego wina.
3. Czy jezeli wzialby np 16 mln a nie 24 to dzis LAL byliby kandydatem na mistrza? To nie wina malej kasy (bo mieli na 1 maxa), tylko organizacji ze nie byla w stanie zwerbowac zadnego porzadnego grajka. Przyklad Cavs ktore mialo kase na jednego maxa i sciagneli zarowno Lbj jak i Love.
4. Jak powiedzial LBJ. Nie bedzie zadnych ustepstw bo kluby zarabiaja na gwiazdach krocie. I wzial maxa