CAVS (9-7) – BUCKS (10-9) 111:108 (30:23, 22:31, 27:25, 32:29)
Pierwsza połowa grana falami – Cavs udanie weszli w spotkanie wypracowując sobie 7 oczek zaliczki, druga kwarta należała do gości – głównie dzięki postawie zmienników. Po przerwie oglądaliśmy wymianę ciosów, w której imponowała wielka trójka z Ohio. Kyrie-Kevin-LeBron zanotowali aż 81 oczek i odparli ataki Kozłów podczas swojej 4 z rzędu wygranej. Kawaleria popełniła więcej o 6 strat (19-13) ale trafiała na wyższym procencie rzutów z gry (53% – 48%). James i Love ponadto zanotowali po double double – LBJ miał 27pkt i 10as, a Kevin dołożył 27pkt i 10zb – psując nieco występ Brandona Knighta (27pkt/8as/6zb).
Warto też podkreślić bardzo dobry występ Jabari Parkera, autora 22pkt i 8zb, który przy skuteczności 11/15 z gry sprawiał wiele kłopotów obronie Cavs. Przez ostatnie 2 minuty trwała pogoń Kozłów za uciekającą Kawalerią, ale skutecznie egzekwowane rzuty wolne przez LeBrona – 8/10 w ostatniej minucie (!) – pozwoliły gospodarzom na dowiezienie wygranej.
Strzelcy: Irving 28, Love 27+10zb, James 26+10as oraz Knight 27, Parker 22, Antetokounmpo 14, Mayo 14
HAWKS (10-6) – CELTICS (4-11) 109:105 (30:42, 20:24, 30:19, 29:20)
Kyle Korver był „on fire” trafiając 6 z 7 trójek a z drugiej strony rekordowe w sezonie 19 asyst Rajona Rondo nie pomogło Celtom w przerwaniu złej passy. Rajon znów miał słabe rzutowo spotkanie i z 8 prób tylko jedną umieścił w koszu. Co ciekawe Celtics zdobyli aż 42 oczka w pierwszej odsłonie i prowadzili po niej 12 punktami, ale drugie 20 minut meczu były już grane tylko i wyłącznie pod dyktando Hawks. Gospodarze polegali na zbalansowanym ataku i zmusili gości do 5 z rzędu porażki. Poza starterami jak Korver (24), Millsap (19), Horford (16) dwucyfrowe zdobycze punktowe zaliczyli Niemiec Dennis Schroeder (15) oraz Macedończyk Pero Antić (10). Bolączką Celtów znów była wysoka liczba strat, 23 i nawet 52% skuteczność zza łuku (12 celnych prób przy 11 Hawks) nie pozwoliła graczom Brada Stevensa na odniesienie upragnionej wygranej. Druga połowa została wygrana przez Jastrzębie aż 59-39 a mecz i jego końcówka przypominały piątkowy finał potyczki z Chicago Bulls. Kyle Korver wyprzedził Glena Rice’a i zajął 16 miejsce na liście wszech czasów, w ilości celnych rzutów za trzy punkty (1559).
Strzelcy: Korver 24, Millsap 19, Horford 16, Schroeder 15 oraz Green 25, Sullinger 22, Bradley 18, Turner 12 i Rondo 19as!
PISTONS (3-15) – LAKERS (5-13) 96:106 (19:19, 26:27, 20:35, 31:25)
Triple double Kobego Bryanta (12pkt-13as-10strat) pomogło Lakersom w odniesieniu wyjazdowego zwycięstwa w Mo-town. Zespół Byrona Scotta rozegrał najlepszą trzecią kwartę w sezonie, ogrywając w niej gospodarzy aż 35-20. Bryant mógł liczyć na podkoszowe wsparcie Jordana Hilla (22pkt/13zb) oraz skuteczny występ Wesley’a Johnsona (5/6 z gry i 3/3 za trzy pkt). Jeziorowcy nie dali też rozpędzić się nieskutecznym Brandonowi Jenningsowi (2/10) oraz Gregowi Monroe (2/7 z gry). W zespole Stana Van Gundy’ego kolejny raz zawodziła skuteczność. W swojej hali Tłoki trafiały tylko na 36% i trafiły 6 rzutów z dystansu przy 28%. Lakers z kolei popisali się 58% z dalekiego dystansu oraz 10 celnymi próbami. Kobe z 11 rzutów z gry trafił 4 i skupił się na dogrywaniu piłki do kolegów, głównie podkoszowych. Pistons przegrali 5 z rzędu mecz z Lakers oraz 10 z ostatnich 11 bojów z L.A. Ponadto Jeziorowcy notują bilans 4-0 przeciwko drużynom Wschodu.
Strzelcy: Smith 18, Augustin 13, Butler 11 oraz Hill 22+13zb, Young 19, Boozer 14, Bryant 12+13as
KNICKS (4-15) – NETS (7-9) 93:98 (18:27, 27:22, 19:28, 29:21)
Brook Lopez i Joe Johnson otrząsnęli się z porażki przeciwko Bulls i przystąpili do drugich derbów Nowego Jorku, podczas bieżącego sezonu, z lepiej wyregulowanymi celownikami. Lopez zanotował 23 oczka, a Johnson 22 oczka, a goście budowali swoją przewagę do początku czwartej odsłony, kiedy na tablicy wyników w MSG mieliśmy 14 punktów zaliczki Netsów. Lopez 19 oczek miał już do przerwy, natomiast JJ swoją 19stkę ustrzelił po przerwie! Z drugiej strony skuteczność nie była atutem Carmelo Anthony’ego (7/22) który miał okazję wyrównać stan meczu lub dać Knicksom wygraną, gdyby nie pudło w najważniejszych sekundach…Derek Fisher wcześniej próbował brać czas, ale sędzia zignorował bądź nie słyszał jego prósby i tuż po niecelnej akcji Melo wywiązała się dyskusja między zainteresowanymi. 19 pkt i 7 as szalejącego zza łuku (2 trójki w końcówce 4kw. w meczu 5/6 zza łuku) Jose Calderona oraz 17pkt i 9zb Amar’e Stoudemire’a nie przerwały pasma 5 porażek Knicks. Nets zaliczyli rekordowe w sezonie 21 zbiórek w ataku oraz zdominowali walkę na deskach 49-40. Iman Shumpert (4/11) oraz Tim Hardaway Jr (1/7) nadal mają problemy ze skutecznoscią i nie pomogli najlepszym strzelcom Knicks przy absencji chorego na grypę JR Smitha.
Strzelcy: Anthony 20, Calderon 19, Stoudemire 17 oraz Lopez 23, Johnson 22, Williams 19
BULLS (11-7) – MAVS (14-5) 129:132 (26:25, 21:34, 27:21, 34:28, d1. 13:13, d2. 8:11)
Wielkie granie w United Center, niczym w konfrontacji Bulls z Cavs. Z jednej strony atakował Monta Ellis, autor 38 pkt, ale też 35 oddanych rzutów. Z drugiej gonił go Derrick Rose, który najpierw doprowadzał do drugiej dogrywki, a potem pudłował potencjalny rzut na trzecią OT. Najpierw Dallas uciekło gospodarzom podczas drugiej kwarty, mocno ofensywnej, a w niej goście wrzucili 34 oczka, przy akcjach duetu Harris-Barea. Pierwszy z nich trafił dwie trójki w serii i ucieczka Mavs stała się faktem. W trzeciej odsłonie byli 6-krotni Mistrzowie skrócili dystans, dzięki trafieniom Butlera oraz Rose’a, ale sama końcówka kwarty to popis Mike’a Dunleavy’ego (6 oczek w serii). Czwarta część meczu to powrót do gry rezerwowych, którzy znów dali znakomite zmiany z jednej i drugiej strony. Harris (2x), Barea i Jefferson wrzucili Bykom 4 trójki przy czym miejscowi odpowiadali dwoma trójkami Hinricha oraz akcjami Mirotića czy Brooksa. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu Brooks wyrównał stan meczu na po 96. Kolejne akcje w obronie dawały prowadzenie Bulls, a ataki skutecznie wykańczał Gasol. Sytuację ze strony Mavs poprawił nieskuteczny w meczu Nowtizki, trafiając 5 oczek w serii. Kiedy wydawało się, iż dwa celne wolne Hiszpana dadzą gospodarzom wygraną to faul na Hinrichu wymusił Monta Ellis. Pech miejscowych chciał , że była to próba rzutu za trzy, która pośrednio dała Mavs dogrywkę. W pierwszych dodatkowych 5 minutach końcówka należała do Parsonsa (3pkt) oraz Ellisa (lay up), ale trójka Rose’a dała Bulls szansę na wygranie spotkania w drugich 5 minutach. W nich dominował Ellis , autor 7 punktów przy 11 Mavs. Jego trójka wyprowadziła gości na 1 punkt zaliczki i dwie kolejne próby Rose’a (za dwa i ostatnia z syreną za trzy) nie przyniosły poprawy wyniku dla miejscowych.
Mavs w całym meczu rzucali na 50% skuteczności z dystansu (15/30) , natomiast Bulls tylko na 30% (8/26). Ten element mocno wpłynął na ostateczny wynik spotkania.
Strzelcy: Gasol 29+14zb, Butler 23, Dunleavy 20, Rose 18+10as oraz Ellis 38, Parsons 24, Nowitzki 22+10as, Harris 20.
Triple double Bryanta :-))) To żeś mi poprawił humor :-)
A byki? No cóż przegrali a Hinrich zawalił po całości ale mecz był całkiem, całkiem.
Przy czym wg mnie to nie był faul wymuszony a głupota rozgrywającego byków.
ps. Żeby we własnej hali rzucać na tak marnej skuteczności za 3? Przecież oni tam trenują!
Gdzie maja mieć lepsza skuteczność jak nie we własnej hali? Dziwne to. Bo niby kosze są wszędzie takie same ale jednak własny kosz do którego rzuca sie na treningach to większy komfort psychiczny.
treningi mają na innej hali, ale mimo to – przecież to zawodowcy i jakis procent powinien wpadać do kosza w miare przyzwoity.
A Rondo mógł mieć fajne staty ale jednak chłopak sie rzucać nie nauczy.
Krzychair – aha No tak. Zapomniałem ze przecież chodzi o koszty.
A mnie zadziwia zespół Detroit, oczywiście negatywnie. Staszek Van Gundy niby taki dobry fachowiec, a nie potrafi ogarnąć tego pistońskiego burdelu…
Jezus by tam był bezsilny ;)
Z ust mi to wyjąłeś. Już nie raz mnie zawiedli w typowaniach.
Eh widać, że Kobie robi co może, żeby zespół nie spadł całkiem na dno. Asysty świadczą jednak o tym, że stara się udowodnić wszystkim, że nie jest egocentrykiem i zależy mu na zespole. Ciekaw jestem na ile starczy mu samozaparcia… Szkoda tylko, że sam gra na takiej słabej skuteczności (4/11 za dwa i 1/3 za trzy). No i 10 strat.
Szkoda, że obejrzałem tylko skróty z meczu Dallas-Chicago, bo to pewnie fajne widowisko było. Można mówić, że we własnej hali przegrali z Dallas, ale to przecież znakomita drużyna, a Ellis miał dzień konia. Ewidentnie zabrakło Gibsona, który ze dwa rzuty by zablokował i podobnie jak Butler jest takim plastrem. Potrafi dobić dwie piłki, których nikt inny w tym zespole nie dobije. Tyle by wystarczyło. Jeden blok, albo jedna zbiórka ofensywna.
Podoba mi się ta oszczędzanie Rose-a. Co prawda jego statystyki na tym cierpią, ale mniej forsowany ma mniejszą szansę się połamać :) Po za tym to też jest dobre, żeby Brooks miał więcej minut.
Choć nie jestem kibicem Dallas, to myślę, że wzmocnieni w tym roku powrotem Chandlera i młodym ambitnym Parsonsem mogą namieszać solidnie w PO-fach.