Dziś kandydatów do tytułu było wielu i miałem dość duży dylemat, kogo tu umieścić. Ostatecznie zdecydowałem się na LeBrona, trudno. Najwyżej Russell Westbrook, LaMarcus Aldridge, Damian Lillard, Tyreke Evans, Derrick Rose itd. się na mnie obrażą. Jestem w stanie z tym żyć. Dobra, konkrety. Dwanaście meczów, jedziemy.
PORTLAND TRAIL BLAZERS 106:115 CHICAGO BULLS
– Derrick Rose rozegrał swój najlepszy mecz od momentu powrotu do gry po dwóch poważnych kontuzjach. To świetna chwila, niezależnie od tego czy jest się fanem Chicago czy nie. Rose zdobył dziś 31 punktów, co udało mu się po raz pierwszy od marca 2012 roku. Trafił 14 z 24 rzutów z gry, miał też 5 asyst w zaledwie 31 minut gry. Ostatnim graczem Chicago z 31/5 w tak krótkim czasie był Ben Gordon (2008).
– Goście przegrali mimo świetnego występu duetu LaMarcus Aldridge-Damian Lillard. Obaj zdobyli po 35 punktów jako pierwsi w Portland od 1988 roku (Jerome Kersey, Clyde Drexler). LMA i Lillard nigdy wcześniej nie rzucili razem aż 70 punktów.
– Aldridge rozpoczął od 21 punktów i 10-12 z gry w pierwszej kwarcie, ale w czwartej zdobył już tylko dwa punkty. Dziesięć celnych rzutów z gry w jednej kwarcie to wyrównany rekord klubu z 2005 roku (Darius Miles). 21 punktów w pojedynczej odsłonie to oczywiście career-high Aldridge’a. W całym meczu miał 35 punktów, 9 zbiórek i 15-24 z gry.
– Dla Lillarda 35 punktów oraz 7 celnych rzutów z dystansu to nowe rekordy sezonu. Miał także 5 zbiórek oraz 6 asyst. Mała ciekawostka – na osiem meczów, w których Lillard zdobył przynajmniej 35 punktów, Portland wygrało tylko dwa. Poza nim i Aldridgem tylko jeden zawodnik Blazers zdobył dwucyfrową liczbę punktów – to Wes Matthews (10 pkt, 4-8 FG). Rezerwowi mieli tylko 15 punktów – jak to porównać do trzyosobowej ławki Bulls, która rzuciła razem 40 punktów? Aaron Brooks miał 17 oczek w 17 minut (+23!), a Nikola Mirotić dołożył 15 punktów i 9 zbiórek w 18 minut. Dla Brooksa 80% z gry to najlepszy wynik od 2009 roku (przy min. 10 próbach).
– Mało brakowało, a mielibyśmy aż czterech graczy Chicago z double-double, ale Miroticiowi zabrakło jednej zbiórki, a Jimmy’emu Butlerowi dwóch (11 pkt, 4-11 FG). Zostali więc tylko Taj Gibson (12 pkt, 10 zb, 2-10 FG, 8-10 FT) i Pau Gasol (13 pkt, 10 zb, 4 ast), dla którego to już ósme double-double z rzędu. W swojej karierze tylko raz zaliczył dłuższą serię, miało to miejsce w 2012 roku (10). Hiszpan w tym sezonie ma już 14 double-double i wraz z Johnem Wallem jest na pierwszym miejscu w lidze.
– To już ósmy kolejny mecz, w którym Bulls przekroczyli próg 100 punktów. Ostatni raz dłuższą serię tego typu mieli w 1995 roku (11).
– Mamy prawie połowę grudnia, a Bulls wciąż są na minusie, jeśli chodzi o mecze u siebie. Wygrali jak na razie tylko cztery z dziewięciu. Na Wschodzie nie wyróżniają się za bardzo, tu tylko pięć drużyn ma dodatni bilans we własnej hali, ale nie byłbym sobą, gdybym nie spojrzał od razu na Zachód, gdzie tylko trzy ostatnie drużyny mają u siebie więcej porażek niż zwycięstw. Bulls nadrabiają to jednak na wyjazdach, gdzie wygrali aż 10 z 13 spotkań i są pod tym względem gorsi tylko od Golden State Warriors.
– Blazers w dwóch ostatnich meczach odnotowali więcej porażek, niż w 15 poprzednich. Taki fakt. Na Zachodzie każda wpadka jest bezlitośnie wykorzystywana przez rywali i jeśli Blazers pozwolą sobie za chwilę na jeszcze jedną porażkę, mogą spaść nawet na siódme miejsce, choć jeszcze niedawno byli na ex aequo drugim. Dzisiejsza przegrana na terenie jednej z najlepszych drużyn Wschodu to żaden wstyd, chodzi raczej o poprzednią wtopę w Minnesocie.
– Była to pierwsza w tym sezonie przegrana Portland z drużyną Konferencji Wschodniej. Zakończyli swoją serię na imponującym 10-0, co i tak jest gorszym startem w tej kategorii od tego sprzed roku (11-0). Zostały nam już tylko dwie drużyny, które nie przegrały jeszcze z drużyną z drugiej konferencji. To Warriors (8-0) i Rockets (6-0).
LOS ANGELES CLIPPERS 96:104 WASHINGTON WIZARDS
– Wizards zakończyli serię dziewięciu zwycięstw Clippers, wygrywając z nimi dopiero po raz drugi w dwunastu ostatnich spotkaniach. John Wall do wczoraj miał bilans 0-6 w starciach z Chrisem Paulem, ale dziś to on i jego Czarodzieje byli górą. Waszyngton wygrał 7 z 8 ostatnich meczów. Ciekawostka – obie drużyny mają teraz taki sam bilans, 16-6.
– Bradley Beal zdobył 29 punktów (rekord sezonu), trafiając 9 z 17 rzutów z gry, 4 z 8 trójek i 7 z 8 wolnych. Dobrze spisał się także Marcin Gortat, który miał 18 punktów (8-10 FG) w 22 minuty.
– John Wall miał 10 punktów i 11 asyst. Jak już wspominałem przy Gasolu, ma najwięcej double-double w lidze. Paul zanotował 19 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst, ale też popełnił aż sześć strat – najwięcej w tym sezonie. Blake Griffin miał ostatnio mecz życia z Phoenix, ale jego dzisiejszy występ raczej nie przejdzie do historii (14 pkt, 2 zb).
– Wszyscy starterzy z obu drużyn zanotowali double-digits. Jedyny rezerwowy, który także dokonał tej sztuki, biegał w koszulce Clippers, ale to wcale nie był dobry mecz Jamala Crawforda (12 pkt, 2-13 FG).
– Wizards wygrali jak dotąd aż 11 z 13 meczów u siebie. Wraz z Atlantą mogą pochwalić się najlepszym wynikiem w swojej konferencji. 11-2 w tej kategorii to ich najlepszy start w historii (zostanę raperem).
ORLANDO MAGIC 81:87 ATLANTA HAWKS
– Cavaliers przegrali wczoraj, Clippers przegrali dzisiaj, a seria Hawks trwa nadal. Zwycięstwo z Orlando było dla nich dziewiątą wygraną z rzędu, co jest ich najlepszym osiągnięciem od 2010 roku (10) i drugim najlepszym od 1997 roku (11). Rekord klubu to 14 zwycięstw z rzędu w 1993 roku.
– Najlepszym graczem Atlanty był Paul Millsap z 23 punktami i 8 zbiórkami. 17/7 dołożył Al Horford, a 13/5/5 – Jeff Teague. Hawks rozdali aż 24 asysty przy 29 celnych rzutach z gry i popełnili 14 strat przy 14 asystach i 18 stratach Magic.
– Victor Oladipo zdobył 21 punktów, trafiając aż 8 z 12 rzutów z gry oraz wszystkie trzy trójki. To ostatnie udało mu się po raz drugi w karierze. Evan Fournier, który ostatnio obniżył loty po bardzo udanym początku sezonu, także spisał się dobrze – 18 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty i 8-14 z gry. Kyle O’Quinn i Tobias Harris zanotowali double-double – odpowiednio 14 punktów i 10 zbiórek oraz 13 punktów (4-14 FG) i 11 zbiórek.
– Magic mogliby pokusić się o niespodziankę, gdyby dostali od swoich rezerwowych coś więcej niż 7 punktów i 3-21 z gry. Willie Green nie trafił żadnego z ośmiu rzutów… w dziesięć minut. To pierwszy taki przypadek w NBA od 2005 roku (Brian Cook).
– Magic przegrali 13 z 15 ostatnich meczów z Atlantą. Na 48 spotkań obu drużyn wygrali tylko 16 razy.
NEW YORK KNICKS 101:95 BOSTON CELTICS
– Knicks i Pistons tak bardzo przestraszyli się wizji bycia gorszym od Philadelphii 76ers, że wygrali dziś swoje mecze. Nowojorczycy zakończyli dziś serię 10 porażek. Dłuższą passę od tej mieli po raz ostatni w 1987 roku. W całej historii był to siódmy tak długi streak, w tym czwarty odnotowany w jednym sezonie. Na szczęście to już przeszłość. To ich pierwsza wygrana od 22 listopada, gdy pokonali 76ers. To także ich pierwsze zwycięstwo z drużyną NBA od 16 listopada, wtedy wygrali z Nuggets.
– Knicks wygrali dopiero drugi mecz wyjazdowy w tym sezonie. Co więcej, pierwsze zwycięstwo miało miejsce… na samym początku sezonu, gdy pokonali Cavaliers w Cleveland. Później przegrali 11 wyjazdów z rzędu, aż do dziś. Została nam więc już tylko jedna drużyna z mniej niż dwiema wygranymi poza domem – Charlotte Hornets (1-9).
– Carmelo Anthony zdobył 22 punkty, a 20 oraz 7 zbiórek w 26 minut miał Amare Stoudemire. To dla niego trzecia „dwudziestka” w tym sezonie.
– Rajon Rondo już po raz piąty w ośmiu ostatnich meczach zdobył dwa punkty lub mniej (dziś dokładnie 2), miał także 7 zbiórek i 10 asyst. Najlepszym strzelcem Bostonu był Jeff Green z 28 punktami. Skrzydłowy Celtics rzuca w tym sezonie średnio 20 punktów na mecz i rozgrywa pod tym względem najlepszy sezon w karierze. Rok temu miał średnią 16.9 punktów.
PHILADELPHIA 76ERS 70:88 BROOKLYN NETS
– Nets nie prezentują się najlepiej w tym sezonie i nawet dziś przez trzy kwarty męczyli się z 76ers. Dopiero czwartą wygrali 25:10 i zakończyli swoją serię trzech porażek. To nie brzmi aż tak źle, ale te trzy mecze Nets przegrali łącznie różnicą 71 punktów.
– 70 straconych punktów to oczywiście najlepszy wynik obrony Brooklynu w tym sezonie. Dla 76ers taka liczba punktów to wyrównany season-low.
– 76ers trafili 11 z 28 trójek oraz.. 11 z 41 dwójek. Tak słabego wyniku w kategorii celnych rzutów za dwa w erze zegara 24 sekund jeszcze nie było. Tej nocy więcej dwójek trafili… o, na przykład LaMarcus Aldridge, LeBron James.. Robert Covington zdobył 20 punktów, oddając i trafiając tylko rzuty za trzy – 6 z 10. Był to dla niego pierwszy występ w S5 w karierze. Sześć celnych trójek to jego nowy rekord kariery. Michael Carter-Williams zaliczył swój typowy występ – trochę punktów (14), zbiórek (6), asyst (9), strat (4).
– Mason Plumlee – dziś w pierwszej piątce – zaliczył swój najlepszy występ w tym sezonie. Miał 18 punktów (season-high) na 9-14 z gry oraz 10 zbiórek. Siergiej Karasiew po raz drugi w trzech ostatnich meczach rzucił 11 punktów – najwięcej w karierze. Deron Williams rozdał 10 asyst, ale rzucił tylko trzy punkty, nie trafiając ani jednego z ośmiu rzutów z gry (0-5 3pt). Po raz pierwszy w karierze zaliczył dwucyfrową liczbę asyst, jednocześnie nie będąc w stanie trafić choćby jednego rzutu. W tym sezonie taki mecz mieli już Eric Bledsoe i Brandon Jennings.
– Dwie trójki Joe Johnsona pozwoliły mu zrównać się z Keithem van Hornem na szóstym miejscu w historii klubu pod względem liczby celnych trójek (335).
INDIANA PACERS 94:106 TORONTO RAPTORS
– Zdawało się, że to nie musi być wcale taki zły sezon dla Indiany Pacers, że mimo kontuzji Paula George’a i innych ważnych graczy zdołają nawet wejść do play-offów. Wschód, wiecie. Tymczasem dziś przegrali już po raz siódmy z rzędu i z bilansu 7-9, który w tamtej chwili dawał im miejsce w pierwszej ósemce konferencji, zrobiło się 7-16 i na Wschodzie Pacers są teraz lepsi tylko od Wielkiej Czwórki: Hornets, Knicks, Pistons, Sixers. To ich najdłuższa seria przegranych od 2009 roku.
– Raptors po raz pierwszy od 22 listopada (pamiętne zwycięstwo z Cavaliers) stracili mniej niż 100 punktów. Przerwali serię 9 spotkań, w których pozwalali rywalom na więcej. W tym sezonie są 9-0, gdy udaje im się zatrzymać przeciwników na dwucyfrowym wyniku. Jednocześnie sami zdobyli 100 punktów w 20 z 23 meczów. Przegrali tylko jedno z szesnastu spotkań, w których rzucili 103 lub więcej.
– Lou Williams, który jest jak na razie głównym kandydatem do nagrody dla najlepszego rezerwowego, nie zamierza zwalniać – dziś zdobył 26 punktów na 9-18 z gry i 5-7 z dystansu. Już po raz trzeci w tym sezonie rzucił z ławki przynajmniej 25 punktów, to największa liczba takich występów w NBA (ex aequo z Geraldem Greenem) Starterzy Toronto mieli dziś gorszy dzień, tylko Jonas Valanciunas zanotował double-digits, a Kyle Lowry zdobył tylko 9 punktów, ale od czego jest ławka – dziś zdobyła aż 64 punkty.
– Jonas Valanciunas zanotował 10 punktów (3-12 FG) oraz 14 zbiórek przy 6/2 Roya Hibberta (2-7 FG). Już sam ten match-up sprawił, że to Raptors wygrali tablice 52-39. Pacers przegrali wszystkie 9 meczów, w których zebrali mniej piłek od rywali.
– Dla Indiany 16 punktów (5-8 FG) zdobył Solomon Hill, który po raz pierwszy w tym sezonie wchodził z ławki. Do wczoraj był jedynym graczem Pacers, który występował w pierwszej piątce w każdym meczu.
– Raptors wygrali 10 z 11 meczów z drużynami o ujemnym bilansie. Pozwolili sobie na tylko jedną wpadkę – przegrali w LA z Lakers. Dziś zaczęli serię sześciu spotkań z zespołami mającymi więcej porażek niż zwycięstw. Zagrają jeszcze kolejno z Knicks, Magic, Nets, Pistons i znów z Knicks.
CHARLOTTE HORNETS 107:113 MEMPHIS GRIZZLIES 2OT
– Grizzlies kontynuują swój najlepszy start w historii (18-4). Było to spotkanie drużyny mającej najlepszy bilans u siebie (11-1) z drużyną mającą najgorszy bilans na wyjeździe (1-9), ale Hornets postawili dziś naprawdę trudne warunki i Grizzlies wywalczyli trzecie zwycięstwo z rzędu dopiero po dwóch dogrywkach. To ich pierwszy tak długi mecz od marca 2012 roku (przegrana z Lakers) i pierwsze zwycięstwo po 2OT od 2006 roku (z Sonics). Zakończyli serię pięciu porażek w meczach z min. dwiema dogrywkami, która była najdłuższą aktywną passą w lidze ex aequo z Raptors i Pistons.
– Kemba Walker, który w poprzednim meczu z Memphis (71:69 dla Grizzlies, brrr) trafił tylko 1 z 11 rzutów, dziś rozegrał chyba najlepsze zawody w tym sezonie. Zdobył 28 punktów (season-high), trafił 11 z 21 rzutów, 4 z 7 trójek i rozdał 7 asyst. Gary Neal z ławki dołożył 25 punktów (8-15 FG, 8-11 FT), dla niego to także nowy rekord sezonu.
– Dla Grizzlies 20 punktów i 11 zbiórek zanotował Zach Randolph. Marc Gasol miał 19 punktów, ale też tylko 8-20 z gry oraz 3 zbiórki. Michael Conley dołożył 19 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst. Grizzlies trafili prawie 46% rzutów z gry przy ok. 42% Hornets. Są 15-1, gdy mają lepszą skuteczność od rywali.
OKLAHOMA CITY THUNDER 111:92 MINNESOTA TIMBERWOLVES
– Russell Westbrook, znowu. Ten gość jest niesamowity, naprawdę. Jakaś kontuzja? Dziś miał 34 punkty, 6 zbiórek i 6 asyst, trafiając 12 z 19 rzutów z gry, dwie z trzech trójek i 8 z 9 wolnych. Jego seria meczów z 20/5/5 przedłużyła się więc do siedmiu. Ostatnim graczem z dłuższą passą i nazwiskiem innym niż James był Grant Hill w 1997 roku (9). To także pierwsze 34/6/6 przy tak wysokiej skuteczności z gry w organizacji od 2008 roku (Kevin Durant).
– Thunder odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu i tracą już tylko 1,5 meczu do ósmego miejsca. Szybko poszło, zaraz pewnie zastąpią Pelicans czy kogoś innego w pierwszej ósemce, ale to dopiero plan minimum. Czołowa siódemka Zachodu trzyma się znacznie lepiej i zamykający ją Spurs mają aż 6 meczów przewagi nad Oklahomą. Ta strata będzie znacznie trudniejsza do odrobienia. Timberwolves? 5-17, ostatnie miejsce na Zachodzie.
– Kevin Durant zdobył tylko 16 punktów i popełnił 6 strat, ale też trafił 5 z 8 rzutów z gry oraz wszystkie 5 osobistych. To jego trzecie 5-5 z linii z rzędu. W tym sezonie sztuka ta udała się tylko Stephenowi Curry’emu, Brandonowi Jenningsowi i Isaiahowi Thomasowi. Durant ma na swoim koncie cztery serie z min. czterema kolejnymi meczami z min. 5-5 z linii.
– Steven Adams zdobył 16 punktów (8-12 FG) – to jego najlepszy wynik w tym sezonie. Do wyrównania rekordu kariery zabrakło mu tylko jednego punktu. Zebrał także aż 11 piłek, jego career-high to 13. Miał też 7 zbiórek w ataku i tu już udało mu się pobić rekord kariery.
– Dla Wolves po 18 punktów zdobyli Andrew Wiggins i Shabazz Muhammad. Wilki przegrały jednak po raz 18. w 21 ostatnich starciach z Oklahomą. Warto od razu wspomnieć o ciekawych linijkach Gorgui Dienga (11 pkt, 4-5 FG, 9 zb, 4 ast, 2 stl, 4 blk) i Coreya Brewera (6 pkt, 5 zb, 8 ast, 4 stl, 6 TO).
CLEVELAND CAVALIERS 114:119 NEW ORLEANS PELICANS
– Anthony Davis zaczął od trafienia czterech pierwszych rzutów, po czym opuścił boisko z powodu bólu w klatce piersiowej i więcej już się na nim nie pojawił. Nie przeszkodziło to jednak Pelikanom w dość niespodziewanym pokonaniu Cavaliers. Pelicans zajmują teraz ósme miejsce na Zachodzie, ale prawdopodobnie tylko grzeją je dla Thunder. Cavaliers po serii 8 zwycięstw przegrali po raz drugi z rzędu.
– LeBron James wrócił do gry i od razu zdobył aż 41 punktów (wyrównany season-high) na świetnej skuteczności 17-24 z gry, dołożył do tego jeszcze po 5 zbiórek i asyst, ale i to nie wystarczyło. Po raz 54. w karierze LBJ zdobył przynajmniej 40 punktów. Jego drużyny mają w tych meczach bilans 43-11 (34-10 Cavs, 9-1 Heat).
– Ostatnim graczem, który zdobył 40 punktów na 70% skuteczności i przegrał, był Dwight Howard w 2011 roku. Dokładając do tego 5 zbiórek i 5 asyst – jest to pierwszy taki występ w przegranym meczu od 2009 roku (Ramon Sessions).
– Dla LeBrona to czwarty w karierze występ z min. 40 punktami i tak wysoką skutecznością, nigdy wcześniej nie miał przy tym 5 zbiórek i 5 asyst. James trafił dziś także oba rzuty z dystansu, dzięki czemu stał się samodzielnym liderem najlepszych strzelców za trzy w historii klubu. Do wczoraj dzielił pierwsze miejsce z Markiem Pricem.
– Pelicans nie odczuli braku Davisa dzięki świetnym występom Tyreke Evansa i Ryana Andersona. Evans zdobył 31 punktów (season-high, 13-24 FG) i rozdał 10 asyst. To jego pierwszy w karierze występ na poziomie 30 punktów i 10 asyst, wiele razy był blisko tego osiągnięcia, ale brakowało mu np. jednego punktu czy asysty. Anderson rzucił z ławki aż 30 punktów, wyrównując swój rekord kariery z 8 celnymi rzutami z dystansu. Warto przypomnieć, że w poprzednim meczu z Cavaliers (10 listopada) zdobył… 32 punkty na 8-12 z dystansu. Deja vu?
– Pelicans wygrali jak na razie aż 7 z 9 meczów u siebie. W Nowym Orleanie przegrali tylko z Dallas i Sacramento.
DETROIT PISTONS 105:103 PHOENIX SUNS
– Pistons nie chcieli być gorsi od Knicks i także wygrali, kończąc swoją serię 13 porażek. Była to szósta tak długa passa w historii klubu, pierwsza od przełomu lat 2009 i 2010. Gdyby i ten mecz przegrali, co było całkiem prawdopodobne, wyrównaliby rekord organizacji w serii porażek w jednym sezonie.
– Andre Drummond rozegrał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – miał 23 punkty, 14 zbiórek (7 w ataku) i 10-14 z gry w zaledwie 30 minut. Po raz trzeci w tym sezonie zebrał min. 14 piłek, w tym co najmniej połowę na atakowanej tablicy. To największa liczba takich występów w lidze, tyle samo ma Tyson Chandler. Od startu poprzedniego sezonu Drummond zaliczył 79 spotkań z dwucyfrową liczbą zbiórek i w tej kategorii przegrywa tylko z DeAndre Jordanem.
– W Suns nie dzieje się ostatnio za dobrze. Porażka z Pistons była dla nich już czwartą przegraną z rzędu. Najwięcej punktów dla Phoenix zdobył Goran Dragić (18 pkt, 5 zb, 5 ast, 6 TO, 8-12 FG).
MIAMI HEAT 100:95 UTAH JAZZ
– Dwyane Wade miał nie zagrać w tym meczu z powodu choroby – nie dość, że zagrał, to jeszcze rozegrał prawdopodobnie najlepszy mecz w tym sezonie, rzucając 29 punktów (season-high) i rozdając 7 asyst. Trafił aż 10 z 16 rzutów z gry. Jestem pod wielkim wrażeniem. Chris Bosh dołożył 22 punkty i 9 zbiórek (9-16 FG). Po raz czwarty w tym miesiącu obaj panowie przekroczyli granicę 20 punktów, ale dopiero teraz odnieśli przy tym zwycięstwo.
– Jazz, którzy przegrali po raz 10. w 11 ostatnich meczach, musieli dziś tak naprawdę radzić sobie bez Derricka Favorsa, który z powodu urazu opuścił parkiet po 10 minutach. W ciągu ostatnich dwóch lat Utah przegrało wszystkie 10 meczów bez Favorsa w składzie. Nie oznacza to jednak, że nie ma go kim zastąpić. Enes Kanter miał 25 punktów (season-high, 10-17 FG) i 8 zbiórek, a Rudy Gobert zanotował 9 punktów (2-2 FG, 5-6 FT), 11 zbiórek (rekord sezonu), 4 asysty i 5 bloków (rekordy kariery).
LOS ANGELES LAKERS 112:110 SAN ANTONIO SPURS OT
– No i co, głupio Wam? Kobe wiedział. Papier toaletowy musiał zadziałać i zadziałał (co ja właśnie napisałem?). Zwłaszcza na Nicka Younga, który zdobył 29 punktów (9-14 FG, 6-9 3pt), w tym te trzy najważniejsze, ostatnie, dające Lakers upragnione zwycięstwo. Swaggy P pobił swoje rekordy sezonu w liczbie punktów oraz celnych trójek.
– Po tym meczu doszło do roszad na liście najlepszych strzelców w historii NBA, ale wcale nie chodzi tu o Bryanta i Jordana. Tim Duncan wyprzedził Jerry’ego Westa i z 25197 punktami zajmuje teraz 18. miejsce. Kobe Bryant zdobył 22 punkty (5 zb, 9 ast, 4 stl, 7-22 FG) i do wyprzedzenia Jordana potrzebuje już tylko dziewięciu. No i Nick Young, jak mógłbym zapomnieć, przesunął się na 616. miejsce. Wyprzedził Boba Kauffmana.
– Jordan Hill miał 14 punktów i 10 zbiórek, Carlos Boozer zanotował 14/13, a Jeremy Lin uzbierał 14 punktów i 8 asyst.
– Duncan miał dziś 19 punktów i 18 zbiórek (rekord sezonu). Tyle samo punktów zdobył także Danny Green (5-9 3pt). Rezerwowi Manu Ginobili i Cory Joseph dołożyli odpowiednio 18 i 16. Dziś końca dobiegła seria sześciu kolejnych zwycięstw Spurs w San Antonio. Uff, jeśli dotrwaliście, to dzięki i szacunek.
Najlepsi
punkty: James (41)
zbiórki: Duncan (18)
asysty: Wall (11)
przechwyty: Bryant, Joseph, Brewer (4)
bloki: M. Gasol (6)
straty: 5 graczy (6)
3pt: R. Anderson (8)
FT: Love (10)
minuty: Kemba (48:02)
Enbiejowy typer: 7/12 (w sezonie 242/336)
Zachód vs. Wschód: 87-42
Pas mistrzowski: Golden State Warriors (28. dzień)
Lubię takie smaczki statystyczne. Fajnie, że chce się Tobie to robić.