Zawsze byłem zwolennikiem zdania, że do All Star Game powinni być wybierani zawodnicy, którzy na to zasłużyli. Nigdy nie głosowałem na Marcina Gortata, gdyż twierdziłem, że ASG to nie miejsce dla niego, że on ta gwiazdą nie jest. Moje nastawienie zmieniło się w tym sezonie i to po części za sprawą gry Polaka.
Każdy kto interesuje się ligą NBA wie, że Gortat nie jest gwiazdą tej ligi, ba nie jest nawet gwiazdą swojego zespołu. Marcin Gortat ma olbrzymi talent, lecz nie tak namacalny jak Lebron James czy Kevin Durant. Gortat ma talent do ciężkiej pracy (istnieje coś takiego?). Nie da się ukryć, że dostał się do tej ligi rzutem na taśmie, został wybrany z 57 numerem przez Phoenix Suns i od razu oddany do Orlando Magic pod skrzydła Stana Van Gundy’ego. Pierwsze 2 sezony były dla naszego rodaka bardzo trudne, musiał się przyzwyczaić do większej intensywności na treningach, a przede wszystkim musiał zacząć uczyć się grać w koszykówkę. W swoim trzecim sezonie wystąpił w 81 spotkaniach będąc zmiennikiem ówczesnego najlepszego centra ligi Dwighta Howarda. Przez cały swój pobyt w Orlando Van Gundy przyklejał mu do jego nazwiska karteczki z hasłami „zbiórka”, „walka na atakowanej desce”, „obrona”, „szybki powrót do obrony”. Próżnym było szukanie haseł typu „rzut prawym hakiem” czy „pick & pop”. Marcin był dla Stana ważnym defensywnym elementem układanki, która w dużej mierze opierała się na taktyce 3&D. To właśnie za czasów pobytu w Magic zaczęto nazywać go mianem „Polskiego Młoda -> Polish Hammer” czy „Polskiej Maszyny -> Polish Machine„. Polish Hammer to przydomek, który zrodził się po potężnych wsadach Polaka m.in. nad Samem Dalembertem czy Lamarem Odomem. To wtedy w geście miażdżenia Dwight i spółka wykonywali charakterystyczny gest wbijania gwoździa młotkiem. Polish Machine to przydomek, który utrwalił się w głowach Amerykanów za czasów gry Gortata w Phoenix Suns. Pierwsze dwa sezony, a właściwie pierwsze półtora sezonu w Suns Gortat miał świetne. Marcin świetnie odnalazł się w taktyce gry z inteligentnymi Stevem Nashem i Grantem Hillem. W skróconym przez lockout sezonie 2011/12 Gortat osiągał statystyki na poziomie 15,4 pkt i 10 zb. przy 55% skuteczności z gry, lecz czy wtedy głosowałem na niego do gry w ASG? Odpowiedź jest prosta i brzmi NIE. Następny sezon był już dużo słabszy zarówno dla niego i jak i dla Suns. W off season 2013-14 Marcin mówił, że jest gotowy na transfer i tylko czeka, aż przełożeni zaproszą go na rozmowę i w końcu zaprosili. Podczas tej rozmowy zakomunikowali mu, że zostaje oddany na Wschód do Washington Wizards.
Początki w Waszyngtonie były trudne. Kibice śmiali się z Gortata, który zapowiedział, że Czarodzieje wygrają 50 spotkań w sezonie i będą czołową siła Wschodu. Gortat był besztany zarówno przez kibiców, jak i przez dziennikarzy, którzy wytykali mu te słowa po słabym początku sezonu przez Wizards, którzy zaczęli sezon od 3 porażek. Jednak Marcin dalej wierzył w siebie i w zespół i to było widać. Na parkiecie do około stycznia/lutego panował olbrzymi chaos. Bradley Beal i John Wall wzajemnie się przecierali stając się jedną z najlepszych par obwodowych w lidze. Gdzie w tej układance był Gortat? Z początku był tym piątym w hierarchii. Wszystko zmieniło się na przełomie ASG 2014, a apogeum klasy Gortata były playoffy 2014, w których Gortat obok Beala był najjaśniejszym punktem zespołu.
W zasadzie od razu po dniu 1 lipca, który był terminem startowym dla zawodników podpisujących nowe umowy Marcin Gortat związał się z Wizards na kolejne 5 lat, za które otrzyma bagatela 60 mln dolarów. Część zawodników mogłaby rzec „mam kontakt marzeń i teraz mogę leżeć do góry brzuchem”, ale nie Gortat. W tym sezonie jego gra momentami imponuje. Niektórzy twierdzą, że inni gracze akcjami pick and roll kreują Polaka, nic bardziej mylnego. To właśnie Gortat poprzez swoje świetne zasłony robi im miejsce po pierwsze do penetracji, po drugie do rzutu, a po trzecie do podania. Jeżeli przyjrzycie się grze Marcina to zauważycie ogromną pewność siebie, jest to czynnik bardzo ważny, a wcześniej było z tym różnie. Najbardziej imponująca jest współpraca na linii Wall-Gortat-Beal. Ci gracze uzupełniają się świetnie. Przyjrzyjcie się któremuś ze spotkań, gdzie Marcin stawia zasłonę na 45* 5-6 metrów od kosza biegnącemu Bealowi, który dostaję piłkę i prostym podaniem w prawą stronę otwiera Polakowi drogę do kosza. Marcin Gortat to także umiejętności indywidualne. Bardzo dobrze operuje lewym i prawym hakiem, przyzwoicie rzuca z półdystansu, zwłaszcza na wprost kosza z 5-6 metra, a w swoim arsenale posiada ciągle swoją popisową akcję mianowicie zrolowanie do zewnątrz po przejściu na prawym barku z 45* 4-5 metrów od kosza. Gortat robi to świetnie co zawsze podkreślają komentatorzy. Marcin w tym sezonie gra na 55% z gry i imponujących 80% z linii rzutów osobistych. 30 lat i ciągle się rozwijać? Dlaczego nie.
W Meczu Gwiazd przez lata przewijali się różni gracze, o klasie zbliżonej do Marcina jak np. Roy Hibbert czy Mehmet Okur. Oczywiście realnie rzecz biorąc szanse Gortata na udział w ASG 2015 są minimalne, choć biorąc pod uwagę skłonność Polaków do wypełniania ankiet kto wie.
Co się zmieniło we mnie i w samym Marcinie, że w tym sezonie głosuję na niego, aby sprawić olbrzymią przyjemność mi i jemu jego udziałem w ASG?
Przede wszystkim widzę w nim chęć bycia liderem oraz umiejętności do bycia nim. Gortat nie będzie ciskał w każdym meczu 20 punktów i nie będzie zbierał 15 piłek, ale swoim wkładem w defensywę oraz umiejętnościami gry w koncepcji zespołu może być kluczem do sukcesu Wizards. W tym sezonie z czystym sumieniem głosuję na naszego rodaka w tym „plebiscycie” i jestem z tego naprawdę dumny, gdyż to przede wszystkim Marcin swoją dobrą grą nakłonił mnie do tego. Weekend gwiazd odbędzie się 13-15 lutego w hali Madison Square Garden, a gospodarzami będą Brooklyn Nets i New York Knicks
Głosować należy poprzez stronę http://allstarballot.nba.com/
Do końca głosowania zostało 36 dni, więc pomóżmy Marcinowi osiągnąć ten sukces!
Pozdrawiam i dzięki za uwagę!
Świetny tekst. Również sądzę, że Marcin zasługuje na tegoroczne ASG i mój głos również poszedł na niego. Marcin to takie spoiwo tegorocznych Wizards, i jeżeli nie zostanie wybrany przez kibicow to mam nadzieję że chociaż zostanie wybrany przez trenera.
Kapitalny teks!
Tak jak piszesz, było w ASG wielu gorszych zawodników, dlaczego nie Marcin. Z drugiej strony czy gorszy?
Do takiej pokazowej gry, Marcin nadaje się idealnie, dunki,p&r,p&p, asysty czemu nie.
Ja już głos na Marcina oddałem!
Głos oddany już na Marcina :) A kto niby ma być Bosh, Hibbert?
Wiesz jest taki problem, że już nie ma podziału na
Obrońcy
Skrzydłowi
Center
Teraz jest backcourt i frontcourt, więc trójka wysokich to mogą być np. James, Love i Melo.
Cousins, Howard, Chandler, M.Gasol na Zachodzie. Vucevic, Jefferson, Drummond, Noah na Wschodzie to są według mnie lepsi centrzy niz Gortat. Podobni są Faried, Ibaka, Horford.
Jakby spojrzeć na gre zarowno w ataku i obronie i gre na rownym i tym samym poziomie to lepsi sa chyba tylko Cousins, Howard, M.Gasol, Noah, Vucevic i Jefferson.
W top 10 centrow na moje jest. Patrzac na to jaki jest wschod to szansa na All star jest ale mimo wszystko niewielka bo w wiekszosci glosy sa amerykanow a wiadomo ze predzej zaglosuja na rodaka jak drummond, jefferson, lopez…
Zgodzę się z Tobą. To kto wystąpi w allstar game to inna historia wiadomo…
Zniesienie podziału na pozycje, tylko bardziej utwierdza mnie, że to ultra-popcornowe widowisko nie jest dla mnie. Dla chociażby tak wybitnego grajka jak M. Gasol to strata czasu…
Ps. Głosy można i należy:) oddawać codziennie.
moja wschodnia piątka i dziesiątka na dziś:
1. Wall (Rondo, Lowry) – 2. Butler (DeRozan) – 3. James (Anthony) – 4. Bosh (Love) – 5. P Gasol (Gortat)
moja zachodnia piątka na dziś:
1. Curry (Paul) – 2. Thompson (Ellis) – 3. Harden (Gay) – 4. Davis (Griffin, Aldridge) – 5. M Gasol (Cousins)
Dla mnie
East
Backcourt
Wall (Lowry) Butler (DeRozan)
Frontcourt
James (Anthony) Bosh (Gasol) Gortat (Jefferson)
West
Backcourt
Curry (Conley)
Thompson (Harden)
Frontcourt
Aldridge, Griffin, Davis, Cousins, Gasol, Gay
To już wolę głosować na litwina Valanciunasa :]
„Do takiej pokazowej gry, Marcin nadaje się idealnie, dunki,p&r,p&p, asysty czemu nie.”
ahahahahah właśnie Gortat nie nadaje się na takie mecze,częściej kończy pi@#$@$watym layupem niż ostrą paką
Myślę, że polska brać w większości i tak co roku głosowała na MG, choć wciąż fajnie, że pare oportunistów dołączy do tej grupy :-)
Jako ze ASG to konkurs pieknosci, to stawiam na:
Irving, Wade (sorry Derrick nawet adidas nie pomoze), Carmelo, James, Love
z drugiej strony Curry (cp3 bedzie blisko), Love, Durant, Griffin i Howard.
Czy to ma być Mecz Wyróżniających się Zawodników czy Mecz GWIAZD. Mecz nazywa się Meczem Gwiazd i dla Ligi ma być reklamą, która przyciągnie kibiców średnioznających się na NBA. Kasa, kasa, kasa. Dlatego zawsze znajdzie się w takim meczu miejsce dla Brayanta (ceglarza), Rose`a (wiecznie kontuzjowany) czy Melo (mimo że zespół gra fatalnie). Nijak Gortat się nie wpisuje w definicję Gwiazdy i ode mnie głosu nie dostanie. I nie ma się co obrażać.
myśle, ze możesz mieć dużo racji – generalnie zobaczymy pełno starych gwiazd plus kilka nowych twarzy. nie zdziwię się jak zagra Duncan. (serio)
Jak rozumie jesteś zatrudniony na etacie jako marketingowiec w NBA,ze przede wszystkim zalezy Ci na dobru kabzy włodarzy,a nie na dobru rodaka LOL
W sumie masz racje w koncu jestes polakiem,wiec musisz myslec jak prawdziwy polak,jak nie doj…e rodakowi to na pewno nie pomoge
U mnie w nocy za duzi Love :-) mial byc Bryant na zachodzie.