CAVS (14-9) – HORNETS (6-18) 97:88 (34:17, 20:28, 26:23, 17:20)
Duet gwiazd, LeBron James i Kevin Love poprowadził Kawalerię do zwycięstwa, po serii dwóch wyjazdowych porażek na Zachodzie. LBJ zanotował 11 celnych z 19 oddanych rzutów i zakończył mecz 27pkt i 13as. Z kolei Kevin Love trafił 4 z 9 trójek i dołożył 18 zbiórek. Gospodarze ułożyli sobie spotkanie dzięki pierwszej odsłonie, rozpoczętej od runu 21-0! A dalej wygranej 17 oczkami. Na szczęście dla widowiska Szerszenie wróciły do gry podczas II kwarty i zmniejszyły dystans do rywala na 9 oczek. W dalszej fazie meczu dała o sobie znać wysoka nieskuteczność obwodowych gości i przez m.in. pudła Kidda-Gilchrista (0/4), Stephensona (4/12) i Neala (3/10); przyjezdni już nie skracali dystansu , ani nie byli w stanie zastopować pędzącej Kawalerii. Kolejne spotkanie Hornets zagrają już z wracającym po 24-meczowej banicji Jeffery Taylorem (reprezentantem Szwecji). 6 wygrana w domu Cavs to najlepsza seria od 2010 roku tej drużyny.
PKT: James 27+13as, Love 22+18zb, Irving 16, Thompson 10 oraz Henderson 24, Jefferson 14, Biyombo 10
PACERS (8-17) – LAKERS (8-17) 110:91 (34:15, 26:12, 29:31, 21:33)
W meczu drużyn z identycznym od nocy bilansem, górą gospodarze. Albo impreza z okazji wyprzedzenia Michaela Jordana przez Kobego Bryanta była taka długa i Lakers nie wydłużyli serii do 4 zwycięstw, albo Jeziorowcy po prostu zagrali bardzo nieskutecznie (33%). Jeremy Lin (0/6) i Ed Davis (0/5) nie znajdowali drogi do kosza, a Kobe Bryant robił to bardzo rzadko (8/26). Ponadto od strony gospodarzy CJ Miles (20pkt) i Rodney Stuckey (20pkt + 10zb) szybko znaleźli szansę na zwycięstwo i pod koniec pierwszej połowy (60-27) już okładali kolana lodem ;-) czekając na występy rezerwowych. Lakers zagrali niczym Start Lublin podczas ostatniej ligowej kolejki, we Wrocławiu…33 oczka różnicy in minus dla Lakers to najgorszy wynik organizacji od przenosin do L.A. z Minneapolis (1960). Co ciekawe i paradoksalne – 64 pkt zdobyte przez L.A. po przerwie to najlepszy wynik drugiej połowy ekipy Byrona Scotta podczas bieżących rozgrywek. Śmiać się czy płakać?
PKT: Stuckey 20+10zb, Miles 20, Sloan 17, West 12, Watson 12, Hibbert 10 oraz Bryant 21, Young 18, Johnson 13, Boozer 13+10zb
SIXERS (2-22) – CELTICS (8-14) 87:105 (25:30, 13:27, 26:31, 23:17)
Bez emocji w drugiej połowie meczu obyło się w starciu Szóstek z Celtami. W Filadelfii miejscowi próbowali nawiązać walkę z rywalem tylko podczas I kwarty. Brad Stevens nie musiał wyrywać kolejnych włosów z głowy , bowiem najlepszy mecz w karierze rozgrywał Kelly Olynyk. Kanadyjski podkoszowy , który w ostatnich 10 spotkaniach rzucał średnio 7.5 na mecz zanotował pierwsze w NBA 30 punktów w jednym meczu i poprowadził Zielonych do 8 zwycięstwa. Przy wsparciu Avery’ego Bradley’a i Brandona Bassa (po 14) Celtowie przerwali złą serię trzech przegranych spotkań. Nie przeszkodził im w tym pudłujący 8 z 10 rzutów Jared Sullinger, natomiast pomagali wysoce nieskuteczni KJ McDaniels (2/10) oraz Robert Convington (4/15). Nawet 19 pkt i 8zb – Nerlensa Noela – notującego jeden z najlepszych występów w zawodowej karierze nie zatrzymało Olynyka. Ciekawostka, w spotkaniu mieliśmy aż 44 straty, po 22 na drużynę. Sixers zagrali też na 35% skuteczności z gry. Sixers przegrali z kontrami Celtów , z których to Boston zanotował 25 oczek.
PKT: Noel 19+8zb, Covington 13, Carter-Williams 13, Shved 10 oraz Olynyk 30+9zb, Bradley 15, Green 14, Bass 14, Turner 12
HAWKS (17-7) – BULLS (15-9) 93:86 (28:22, 22:22, 23:20, 20:22)
Po serii dwóch dobrych spotkań Bulls zagrali jedno z gorszych wyjazdowych w sezonie. Pau Gasol został we florydzkim klimacie, trafiając 6 z 15 rzutów a Derrick Rose nadal – jak w spotkaniu z Heat – nie był w stanie wyregulować celownika (6/21). Jeśli dorzucimy na wstępie o fatalnych zmianach Kirka Hinricha (0/7) i Nikoli Mirotića (1/7) to powinniśmy dalej użyć sformułowania – wynik dla Bulls okazał się lepszy niż styl prezentowany na boisku. Bulls rzucali cegłami (37%) w Phillips Center a mimo to mogli wygrać spotkanie. Z drugiej strony Al Horford wykorzystał nieobecność Joakima Noaha i przeciw drużynie swojego kumpla zanotował jeden z najwszechstronniejszych występów w karierze przeciwko Chicago – zbierając łącznie 21pkt/10zb/6as. Wsparcie ze strony Paula Millsapa (17pkt i 8zb) oraz Kyle’a Korvera (4x3pkt) dało podwaliny pod wygraną (10 w ostatnich 11 meczach). Mimo, że Jimmy Butler wybronił ważną piłkę – zaraz po tym jak Pau Gasol dobił swój własny rzut – to ostatecznie Bulls przegrali wznowienie sędziowskie i musieli zejść z parkietu jako pokonani.
PKT: Horford 21+10zb, Millsap 17, Korver 12, Teague 12 oraz Butler 22, Gibson 15+17zb, Rose 14, Gasol 13+12zb, Dunleavy 11
RAPTORS (19-6) – MAGIC (10-17) 95:82 (28:25, 16:27, 27:13, 24:17)
Dobra druga kwarta w wykonaniu Magików wlała w szeregi Raptors odrobinę niepokoju o końcowy wynik. Tobias Harris (18) i Ben Gordon (16) trzymali ofensywę gości podczas drugiej kwarty, ale to defensywa podczas drugich 24 minut meczu ze strony gospodarzy przynosiła Raps wygraną. Gracze Dwyane’a Casey pozwolili Magii na 30 oczek w całej drugiej połowie oraz dzięki mocnej obronie wygrali, trzecią, kluczową odsłonę 27-13. Kyle Lowry (17pkt i 8as) przy wsparciu Lou Williamsa (18pkt) znów zaprowadził miejscowych po zwycięstwo nad niżej notowaną ekipą. Magicy w całym meczu stracili 8 piłek więcej i to zguby podczas drugiej połowy zadecydowały o wyniku. Raps w swojej hali trafili też 11 trójek przy ledwie 4 gości.
PKT: Williams 18, Lowry 17, Johnson 11, Patterson 10 oraz Harris 18, Gordon 16, Vucević 13, Oladipo 12, Fournier 11
jak w nocy sprawdzałem wynik lakers – pacers trafiłem na koniec pierwszej połowy. Nie mogłem uwierzyć w to co ujrzałem, myślałem, że może jakiś błąd się wkradł. W porównaniu do tego to ten końcowy rezultat meczu nie wygląda tak źle. Rozumiem, że la nie jest w tym sezonie jakimś nadzwyczajnym przeciwnikiem, ale indiana też nie jest zbyt mocna stąd wynik 60 : 27 wzbudził moje zdziwienie.
A pamiętasz ten mecz Łukasz?
http://espn.go.com/nba/gamecast?gameId=301109011&version=mobile&src=desktop#stats
uczciwie przyznam – nie oglądałem tamtego pojedynku, ale faktycznie przypomniałeś mi o tamtym pogromie, bo teraz skojarzyłem tamten mecz. Tylko przyznasz, że takie sytuacje to ewenement – taka ilość zdobytych punktów w kwarcie nie miała zbyt wiele razy miejsca, co nie zmienia faktu iż jest to osiągnięcie dla drużyny. Tymbardziej, że dwóch zawodników indiany zdobyło więcej pkt niż cała pierwsza piątka nuggets, bo ławki to akurat na podobnym poziomie (na podstawie Twojego linka moje spostrzeżenie). Woy tak z innej beczki byłaby szansa, żebyś wznowił artykuły pt. dzień po dniu historia nba od a do ą? Wiem, że było tych artykułów dosyć sporo, ale przypuszczam, że mógłbyś się jeszcze podzielić swoją obszerną wiedzą z nami czytelnikami – bardzo je lubiłem (czasami nawet sobie przeczytam po raz kolejny niektóre) :-)
Szczerze mówiąc myślałem o tym parę dni temu i spróbuję przez 2 tygodnie świąteczno – noworoczne. Zobaczymy jak się to będzie jadło;-)
nie to, że czepialski jestem, ale fajne były jeszcze artykuły a propos magic basketball czy pro basket, już nie pamiętam tytułu. gdybym miał troszkę większą wiedzę bądź umiejętność pisania to dodałbym trzy grosze , ale niestety do Was mi troszke brakuje. :-) szukałem top ten z danego dnia, ale niestety ciężko znaleźć. Zagadaj Woy do Lordama w kwestii T_Maca bo nie mogę sie doczekać.