Point Guard
Woy:
1 Jeremy Lin/Ronnie Price
Najgorsza para rozgrywających w lidze, nie dająca Lakers ani celnych rzutów ani asyst. Obaj nie dyktują też tempa gry, bo robi to Kobe Bryant, którego nawet Byron Scott widziałby w roli playmakera. Wydaje się, że w okienku transferowym Jeziorowcy mogą zapolować na Isaiaha Thomasa z Phoenix Suns by zalepić swoją wyraźną dziurę na obwodzie i poprawić tempo gry.
2 Brandon Jennings
Niestety zawsze byłem sceptycznie nastawiony do Brandona i tym razem jego osiągi pod nowym trenerem mnie nie powalają na kolana. Joe Dumars zrobił nowemu zarządcy „krecią robotę” stawiając Jenningsa ponad rozwijającym się w Milwaukee Brandonie Knightcie. Być może lada dzień Stones spróbują zarzucić sieci na innego rozgrywającego, który będzie stawiamy do wymiany?
3 Trey Burke
Rozgrywającemu Utah Jazz wysoko zawiesiłem poprzeczkę w off-season i spodziewałem się jeszcze lepszych osiągów w jego grze aniżeli miało to miejsce kilka miesięcy wstecz. Tymczasem Burke gdzieś przepadł w Jazzowej szarości i nie jest liderem na wzór Michaela Cartera-Williamsa, w którego to cieniu nadal się znajduje. Quinn Snyder nie daje też dłuższych szans Dante Exumowi…
4 Mo Williams/ Zach LaVine
Wydawało się, że sprowadzenie Mo i Zacha da Flipowi Saundersowi dodatkowe opcje przy potencjalnej i dziś już realnej kontuzji Rubio. Skończyło się na tym, że Wilki grają tak słabo jak w erze po-garnettowskiej oraz przy trenerach pokroju Sidney’a Love’a lub Kurta Rambisa…Ani Mo Williams (leczący kontuzję teraz) ani rookie Zach LaVine nie prowadzą gry Wilków w równie skuteczny sposób jak Hiszpan.
5 Kemba Walker
Gdzieś na forum obrzucamy błotem Lance’a Stephensona i negujemy jego skuteczność. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy Kemba wcale nie gra lepiej a to sprawia, iż Hornets mają naprawdę nieskuteczny i chaotycznie grający back court.
Lordam:
1. Brandon Jennings
Z początku wydawało się, że Stan Van Gundy może wspomóc ex gracza Kozłów i zrobić z niego Jameera Nelsona z Orlando. Niestety rzeczywistość wykreowała się równie przykra jak w poprzednim sezonie, kiedy Jennings był jednym z najbardziej rozczarowujących graczy ligi. W tym sezonie mniej zbiera, punktuje i asystuje w porównaniu z rokiem poprzednim, a dodatkowo gra na równie imponującej skuteczności 37%.
2. Jeremy Lin
Linsanity powoli się chyba kończy. Mam swoją teorię odnośnie Lina. Jest to gracz, który potrzebuje na pozycji nr. 1 gracza lepszego od siebie. Chińczyk może być świetnym backupem, ale niestety nie jest to gracz pierwszopiątkowy w skali całego sezonu. Świetnie czuje się z piłką w ręce, jest pewny siebie, ale jego efektywność nawet w Rockets była dużo lepsza kiedy grał jako wsparcie Hardena czy Beverly’ego.
3. Trey Burke
Jeden z ulubieńców Qcina niestety rozczarowuje. Jest to gracz z olbrzymim potencjałem, lecz niestety nie spełnia on stawianych oczekiwań. Idealnym rozwiązaniem dla Trey’a byłaby gra u boku rozgrywającego weterana vide Ande Miller. Gra na bardzo słabej skuteczności dodatkowo nie potrafi pociągnąć gry Jazzmenów
4. Norris Cole
Po odejściu Lebrona Jamesa i zdegradowaniu Mario Chalmersa Cole miał być jednym z motorów napędowych Heat. Niestety po kilku przebłyskach zaczął notować dużo słabsze spotkania. Bardzo rozczarowuje ilość asyst (3.4). W dodatku większość kluczowych podań dostarcza kolegom w kontrze, a brak kreatywności i jednostajność w ofensywie jest jednym z największych problemów Miami.
5. Jose Calderon
Został zesłany do Knicks, którzy stali się dla niego przekleństwem i pewnie z łezką w oku wyobraża sobie swoją grę w Mavericks. Jose to wciąż gracz, który mógłby pomóc w prowadzeniu gry wielu klubów, niestety Knicks to nie jest środowisko dla Calderona, a szkoda.
Shooting Guard
Woy:
1 Eric Gordon
Jego obecność w Nowym Orleanie już bywa męcząca. Czas go wymienić nawet za pick w II rundzie draftu. Nie oczekujmy jakiś cudów medycznych…
2 Iman Shumpert/ JR Smith
Królowie Trójkątów, walą ślepakami niczym Policja na strzelnicy;-) Jest z nimi Tim Hardaway Jr a nad wszystkim czuwa Wielki Mistrz Zen. Dobra zabawa/komedia za grube miliony nadal trwa w NY City!
3 Dion Waiters
To ,że Cavs pragną go wymienić to już wiemy. Wiemy też, iż stracił miejsce w pierwszej piątce. Dodajmy fakt, że David Blatt widzi go w roli spot-up-shootera, której Dion nie lubi / nie akceptuje. Trade z jego udziałem jest niewykluczony. Cavs chętnie widzieliby u siebie Wesa Matthewsa…
4 Kentavious Caldwell-Pope
Miał być tajną bronią SVG i strzelcem rozciągającym, robiącym miejsce swoim wieżowcom. Dziś wygląda identycznie jak całe Pistons, jak dziecko we mgle / taktyce nowego trenera. 37% z gry i 34% na dystansie.
5 Lance Stephenson
Sam fakt, iż Lancelot może zaraz zmienić klub na Pacers, Clippers lub Nets wystarczy za fakt, że Rich Cho i Michael Jordan mają do czynienia z niewypałem transferowym. Lance nie imponuje jako strzelec, a także – w moim przekonaniu – nie pasuje do filozofii gry Steve’a Clifforda. Wymiana na Joe Johnsona lub Jamala Crawforda świetnie by Hornets zrobiła.
Lordam:
1. J.R. Smith
Ex najlepszy rezerwowy roku jest jednym z największych rozczarowań dwóch ostatnich sezonów. W zasadzie po DżejArze można się spodziewać wszystkiego. Jednej nocy może zaaplikować Ci 30 punktów trafiając game-winnera by przez następne 5 spotkań rzucić w sumie 30 punktów. Jest bardzo małym wsparciem dla Knicks i nawet Tim Hardaway Jr. zaczyna mieć silniejszą pozycję w klubie.
2. Eric Gordon
Jeden z najbardziej irytujących graczy ligi. Wiecznie kontuzjowany, a jak już gra to robi to tragicznie. Zdarzają się mu fantastyczne mecze, ale niestety bez zdrowego ciała ten gość nie zrobi nic. Monty’ego Williamsa i sztab Pelicans powoli zaczyna martwić jego kontrakt, a niżeli niezdolność do gry.
3. Kentavious Caldwell-Pope
Pierwsza strzelba kalibru „Pistons”, lecz niestety za często strzela ślepakami. Kiedy wchodził do ligi miałem nadzieję, że będzie świetnym graczem do zadań 3&D. Niestety jego chęć zdobywania punktów i duża liczba oddawanych rzutów, nawet w trudnych sytuacjach rzutuje na jego skuteczności i ogólnym obrazie gry.
4. Lance Stephenson
„Born ready” miał stosunkowo słaby początek sezonu. Dobrze zbierał, świetnie asystował i przyzwoicie bronił, lecz jego skuteczność była tragiczna. Było to głównie spowodowane próbą ustawienia Lancelota jako spot up shootera co okazało się totalną klapą. Od kilku spotkań Steve Clifford daje więcej gry obrońcy Szerszeni jako temu ścinającemu do środka po zasłonach wysokich co póki co zdaje egzamin.
5. Dion Waiters
„Ja i Irving to najlepszy backcourt ligi” niestety ale te słowa brzmią w ustach Diona co najmniej dziwnie w obecnych okolicznościach. Waiters stracił swoje miejsce w s5 na korzyść Shawna Mariona i chyba niezbyt cieszy się ze swojej obecnej sytuacji. Bardzo stracił na przyjściu Jamesa i Love’a. Sądzę, że przed deadlinem odejdzie do innego klubu.
Small Forward
Woy:
1 Jared Dudley
Kompletna klapa od kiedy przeniósł się do Clippers i jego złe występy mają również miejsce w Milwaukee. Zdarzają mu się jakieś pojedyncze zaskoki , ale ogólnie to nie jest skrzydłowy do pierwszej piątki i zawodnik gwarantujący regularność.
2 Marcus Morris
Jeff Hornacek nieco zaskoczył swoich fanów, bo zamierzał polegać na dwójkowych akcjach bliźniaków Morris. Pech chciał , że PJ Tucker popadł w konflikt z prawem i spóźniał się na samolot – to wszystko spowodowało wejściem do piątki Suns słabszego z bliźniaków. Po serii porażek Suns i przy mocno nieskutecznej grze Marcusa do łask wrócił lepiej broniący Tucker…MM II stracił swoją szansę
3 Corey Brewer
Człowiek, który miał być pewniakiem w ataku Wolves, poniekąd zastępcą dla kontuzjowanego Kevina Martina. Nic z tego, bowiem Flip Saunders już bardziej polega na Shabazzie Muhammedzie oraz daje więcej do grania Zachowi LaVine (choć to niższa pozycja). Jak wiemy niemoc Brewera wykorzystali poniekąd Rockets (ale polowali na niego też Cavs) i przechwycili go w wymianie do Houston.
4 Bojan Bogdanovic
Wydawało mi się ,że nie można mieć lepszego startu w NBA niż pozycja startera. Chorwat to jeden z moich ulubionych Europejczyków i miałem nadzieję na jego szybką aklimatyzację. Tymczasem BB stracił swoją pozycję w S5 , niejednokrotnie zawodząc i nie potrafiąc dać regularności na dystansie , jakże potrzebnej słabszym w tym sezonie Nets.
5 Nicolas Batum
Wprawdzie zachwycamy się Damianem Lillardem, LaMarcusem Aldridgem i wysokim bilansem Blazers, ale gdzieś nam umyka, iż french forward rozgrywa najgorszy sezon od lat! Blisko 9 pkt na mecz, 23% za trzy i 37% z gry. Jak mawiają Amerykanie – „Nic you suck…”
Lordam
1. Jared Dudley
Kiedy do Milwaukee przyszedł Jason Kidd wydawało się, że Dudley będzie silnym punktem defensywy i zza łuku będzie ciskał trójkę za trójką. Jednak duet Jabari Parker i Giannis A. pokrzyżował trochę jego Jareda. Jeszcze w Suns był bardzo silnym ogniwem gry, w Clippers jego pozycja została osłabiona, a obecnie w Kozłach zmarginalizowana.
2. Nicolas Batum
Francuz jest jednym z największych rozczarowań tego sezonu. Jego średnie wyraźnie spadły, a w hierarchii Blazers spadł zza Wesley’a Matthewsa. W defensywie ciągle skuteczny, jednak wymaga się od niego więcej, niż 8 punktów na mecz.
3. Gerald Henderson
Pod nieobecność Michaela Kidda-Gilchrista wychodził obok Marvina Williamsa na skrzydle. Niestety dla niego i Hornets Henderson to raczej gracz na pozycję nr 2. O ile radzi sobie z graczami do +/-200 cm wzrostu, o tyle z wyższymi ma olbrzymie problemy. Dla Hornets kluczem jest zdrowie Kidda-Gilchrista, który bardzo dobrze prezentował się w spotkaniach, w których wybiegał zdrowy na parkiet.
4. Corey Brewer
Po bardzo dobrym poprzednim sezonie oczekiwania od Brewera były dużo wyższe w porównaniu z grą Corey’a. Zza łuku rzuca na tragicznej 17% skuteczności, a przede wszystkim nie widać w nim tej iskry, która zarażał w poprzednim sezonie.
5. Bojan Bogdanovic
Lionell Hollins zaufał mu i trzeba przyznać, że gra przyzwoicie, jednak zespół z takimi ambicjami jak Nets potrzebuje kogoś dużo lepszego i bardziej uniwersalnego na tej pozycji, niż Bojan. Świetne mecze przeplata tragicznymi.
Power Forward:
Woy:
1 Josh Smith
Mój numer 1 rankingu „Tygodnika Enbiej” – Pan Ceglarz. Gracz, który kompletnie się zagubił w Mo-town i powinien jak najszybciej zmienić otoczenie by ratować resztki reputacji. Josh marnuje się grając na dystansie i nie mając stałego miejsca pod koszem Pistons.
2 Carlos Boozer
W Los Angeles Lakers wychodzą jego mankamenty, lenistwo i wolne poruszanie się w obronie oraz niski poziom ambicji. W Chicago pomagał tuszować jego słabości Tom Thibodeau czy pracusie pokroju Joakima Noah i Taja Gibsona. Teraz wygląda jakby dorabiał do emerytury. Sorry Booz , ale ostatnio przegrałeś rywalizację z Edem Davisem.
3 Marvin Williams
Nie wiem co kierowało sternikami Hornets by pozyskać ex skrzydłowego Utah. Nikt mi nie powie , że M-Will jest dobrym obrońcą i zastępuje Josha McRobertsa. Nikt nie powie , że jest regularnie trafiającą strech four. Ogólnie wychodzę z założenia, jak Rich Cho i Michael Jordan dali się nabrać na ten transfer?
4 Shawne Williams
Jego gra w S5 L.A. Lakers za czasów Wielkiego Mike’a D. była jakimś słabym żartem. Dziś nie wiem co obiecał Patowi Riley’owi i Erikowi Spoelstrze ten gracz, że regularnie występuje u boku Chrisa Bosha lub zastępującego CB-1 centra. Najlepiej do jego roli pasuje piosenka Kuby Sienkiewicza „co ja robię tu?”
5 Channing Frye
Jego transfer do Magic był dla mnie zagadką. Zastanawiałem się co kierowało działaczami Magii by pokusić się o rolę startera przy Frye’u? Niech wraca po kontuzji Aaron Gordon i zabiera co mu się należy , czy miejsce obok Nikoli Vucevića.
Lordam:
1. Josh Smith
Mój ulubieniec, który w 6 wydaniach tygodnika NBA był 5 razy wybierany do rozczarowania tygodnia. Za czasów Hawks był bestią w ataku. Był za szybki dla czwórek i za silny dla trójek. W obronie radził sobie bardzo dobrze. Wszystko zmieniło się po przyjściu do Pistons. Josh musi się modlić o transfer do rozsądnie prowadzonej organizacji. Chętnie zobaczyłbym go w Heat u boku Denga i Bosha.
2. Shawne Williams
Gracz pokroju Williamsa nie powinien grać w podstawowym składzie takiej drużyny jak Miami Heat. Skrzydłowy Żar pod nieobecność McRobertsa gra jako rozciągająca grę 4. Niestety w parze z Chrisem Boshem nie potrafi zapewnić odpowiedniej siły na desce i Miami bardzo często przegrywają walkę o zbiórki. Gra Shawne’a jest ukierunkowana na trójki z rogów, pompkę i penetrację pod kosz.
3. Carlos Boozer
Jakbyś zapytał laika o grę Boozera zapewne powiedziałby „gra świetnie” i po części jest to prawdą. Carlos posiada umiejętności. Świetnie gra przodem i tyłem do kosza i bardzo dobrze zbiera, czyli robi wszystko postronny widz. Niestety kiedy przyjrzymy się jego grze widzimy mozolne poruszanie się na nogach, ospałość w defensywie oraz brak mobilności w ataku.
4. Marvin Williams
Nominalna trójka w koncepcji Clifforda ustawiony jest jako stretch 4, którego zadaniem jest rozciąganiem gry. Generalnie przyzwoicie wypełnia swoją rolę, lecz dalej twierdzę, że więcej wnosiłby grając jako 3 obok dobrze zbierającego silnego skrzydłowego.
5. Jason Thompson
Thompson to jedna z najsłabszych startujących 4 w lidze. Gra na słabej jak na wysokiego skuteczności i po za zbiórką nie wiele wnosi do gry Królów. W ataku toporny, a w obronie co najwyżej przeciętny.
Center:
Woy:
1 Andre Drummond
Miał być to przełomowy sezon AD oraz niejaka Bestia miała grasować w okolicach Mo-town. Tymaczasem Drummond wygląda jakby w wakacje skradziono mu część jego koszykarskiego talentu.
2 Miles Plumlee
Wydawało się , że jego dalszy rozwój w ekipie trenera Hornacka to konieczność. Center, który nie mieścił się w składzie Pacers obniżył tym razem loty i momentami przegrywa rywalizację z Alexem Lenem.
3 Enes Kanter
Miał ewoluować przy Quinnie Snyderze i być pewnym punktem ataku Jazz. Do tego spodziewaliśmy się poprawy jego gry w obronie po specjalnych letnich przygotowaniach z Karlem Malone. Turek gra mało wyraźnie, przeplata lepsze mecze z gorszymi nie jest zawodnikiem gwarantującym postęp ekipie Jazz. W dodatku ciężko sobie radzi w parze z Derrickiem Favorsem i ustępuje wyraźnie swojemu koledze grą w obronie.
4 Nerlens Noel
Nie zrozumcie mnie źle, bo Noel ma 20 lat i w nogach poważną kontuzję. Jednak , kiedy jego drużyna nie walczy o super wyniki i nie grozi im play off to średnie 8 pkt i 6 zb rzekomo przyszłościowego gracza w ostatniej drużynie NBA wyglądają naprawdę blado…W słabej Philly jako realny kandydat do ROY powinien uzyskiwać 12 pkt i 10zb. Lekko!
5 Roy Hibbert
Roy nic się nie zmienił od play off 2014. Ciągle ma focha i unika walki. Jego gra w ataku nadal jest problemem leżącym , gdzieś w jego głowie. Rok temu typowany nawet na 1 centra NBA i chwalony za walory defensywne. Minus za brak umiejętności liderowania znacznie osłabionej ekipie Pacers.
Lordam:
1. Roy Hibbert
Podczas nieobecności Paula George’a i Davida Westa oraz po odejściu do Hornets Lance’a Stephensona Hibbert miał w końcu wziąć na swoje barki ciężar gry klubu z Indianapolis. Niestety, ale nie licząc kilku gier Hibbert mnie dalej rozczarowuje. Ten gość powinien co mecz siekać 18-10-2,5 na 55% skuteczności, a tak nie jest. W defensywie ciągle mocny, jednak mimo umiejętności gry hakami w ataku bywa bardzo toporny.
2. Miles Plumlee
Zawodnik Suns raczej pewnego poziomu nie przeskoczy, a frontcourt to jeden z najsłabszych elementów Słońc. Plumlee to bardzo dobry zadaniowiec, jednak z perspektywy gracza startowego jego umiejętności są trochę za niskie.
3. Samuel Dalembert
Kolejna ofiara triangle-offence. Sam to zawodnik, który powinien być defensywą opcją w jednym z contenderów niestety w tym sezonie musi walczyć o minuty w Knicks
4. Andre Drummond
Zamiast krwiożerczej bestii mamy bezzębnego, emerytowanego leniwca. Drummond bardzo stracił na odejściu Willa Bynuma (alley-oopy)oraz na próbie ustawienia go jako centralnej postaci strategii inside-outside. Po raz kolejny jest ustawiany na centrze obok Josha Smitha i Grega Monroe. O ile z jednym z nich na boisko może grać równocześnie, o tyle we trójkę stają się jednym z najbardziej przewidywalnych tercetem wysokich w lidze. Przegrana z 76ers nie przynosi chluby.
5. Enes Kanter
Niezwykle utalentowany ze świetnymi warunkami fizycznymi, lecz ja mam ciągle wrażenie, że staje się Hibbertem vol. 2, u którego głowa przegrywa z ciałem i umiejętnościami. Turek ma przebłyski i potrafi zagrać świetne spotkanie w ofensywie, lecz chyba braknie dla niego miejsca na boisku w momencie gry z Favorsem.
Trenerzy
Woy:
1 Stan Van Gundy
SVG mógłby pokazać charakter i rzucić ręcznik. Michael Curry , John Kuester, Lawrence Frank i Mo Cheeks próbowali jakiś pomysłów, ale co robi Staszek ? tego nie wie nikt…
2 Derek Fisher
Dobry przykład jak w korporacji można dostać robotę po znajomości. Na razie Fisher mógłby chyba więcej wnieść na parkiet jako rozgrywający aniżeli szanowany trener. Derek ma fajną robotę , bo wie , że szef go nie zwolni.
3 Quinn Snyder
Naprawdę liczyłem i liczę na tego trenera, wydawało się , że Jazz złapali już nawet system gry przy pierwszych 15 spotkaniach. Ostatnio jednak pikują i nie czynią postępów w grze. Ich defensywa i przewidywalne akcje w ataku muszą zostać poprawione. Snyder musi bardziej dotrzeć do swoich młodych talentów.
4 Flip Saunders
Wierzcie lub nie , ale byłem sceptycznie nastawiony do powrotu na stołek Saundersa. Jego słaba praca w Waszyngtonie z młodzieżą mocno siedzi w mojej pamięci. Można go lekko usprawiedliwiać przy kontuzjach Pekovića i Rubio, ale Wilki stają się czerwoną latarnią Zachodu i nie poprawiają się w kolejnych meczach.
5 Lionell Hollins
Wygląda na to , że Leo nie jest cudotwórcą i nie potrafi wpłynąć na Nets lepiej aniżeli Jason Kidd. Co ciekawe Grizzlies bez niego są wyśmienici. Czy Mihkail Prokhorov zatrudnił nie tego , którego trzeba, trenera? Mówino, że Kidd nie czerpał z potencjału drużyny maxa – tylko, co robi Hollins?
Lordam:
1. Stan Van Gundy
Przegrana z 76ers i tragiczna dla oka gra Pistons jest jak gwóźdź, na którego nadepnął w drodze do play-off. O ile Pistons w poprzednim sezonie pod wodzą Mo Cheeksa grali słabo, o tyle ich grę oglądało się przyjemnie. W tym sezonie nie ma ani wartości dla oka, ani dla duszy z gry Tłoków.
2. Derek Fisher
Miał być przedłużeniem ręki Phila Jacksona i chyba zaczyna trochę tego żałować. Wydaje się, że jest marionetką w rękach Phila. Fisher to jeden z najinteligentniejszych graczy XXI wieku i wydawało się, że z miejsca ma szansę być dobrym szkoleniowcem. Materiał ma stosunkowo dobry, niestety nie potrafi z niego skleić sensownej całości.
3. Lionell Hollins
Gra Nets zdecydowanie rozczarowuje, choć kiedy w jednym z pierwszych spotkań Woy napisał mi, czemu postawiłem na wygraną Celtics odpowiedziałem mu „bo Celtowie to lepsza drużyna”. Póki co te słowa się nie sprawdzają, niemniej gra Nets jest bardzo męcząca dla oka. Hollins miał z Masona Plumlee zrobić bestię, a ograniczył jego minuty. Williams, Iso Joe i Garnett młodsi nie będą, a sam Lionell nie radzi sobie z wprowadzaniem Jarretta Jacka czy właśnie Plumlee.
4. Steve Clifford
Wojtek nie umieścił w swojej 5 trenera Hornets, a moim zdaniem zdecydowanie na to miejsce zasługuje. Wiele spotkań przegranych po katastrofalnych ostatnich 10-15 i marginalizacja w tych momentach gry Ala Jeffersona idzie na konto Clifforda. Początkowe pomijanie w rotacji Bismacka Biyombo też nie było najlepszym rozwiązaniem. Na szczęście Kongijczyk powrócił już do rotacji. Przed Hornets decydujące 10 spotkań, które zaważą o ich szansach na play-off, a kalendarz nie wygląda optymistycznie.
5. Filip Saunders
Brak koncepcji gry i bazowanie na atletyzmie swoich zawodników to za mało, aby skutecznie grać na Zachodzie. Wilki kolejny sezon spisują na straty, a młodzi, ambitni zawodnicy zaczną się z czasem denerwować. Jedyny plus to coraz odważniejsza gra Zachem LaVinem i Shabazzem Muhammadem.
Dzięki Panowie za tą listę, bardzo fajnie się czytało :) (no i ciężko się nie zgodzić z wyborami)
Do rozgrywających dorzuciłbym Derona Williamsa. Odkąd przeszedł do NJN, to jest to równia pochyła, a dna ciągle nie widać. Jest coraz gorzej. Może to jakaś klątwa Sloana ;-)
Nic dodac nic ujac. W „czubie” Detroit, NY, Charlotte i ich „gwiazdy” czyli teamy ktore mialy sie liczyc a jest totalna klapa. Moja piatka to Jennings, Gordon, Dudley, J.Smith i Drummond (za regres zamiast postepu) oczywiscie z Van Bundym na lawce ;-)
PTB musiałoby chyba popierdzielić, żeby oddać Wesa i brać Diona.
Tu nawet nie ma o czym mówić;)
To tak jakby PTB miało oddać Aldridge’a za Thompsona..
Najgorsi – Brewer? Czy ja wiem, per 36 ma 3 przechwyty (najwięcej w karierze) 4 asysty (najwięcej w karierze) i 5 zbiórek. Jeśli chodzi o skuteczność to faktycznie słabiutko ale to było do przewidzenia odkąd odszedł Love (skończyły się outlety ;) Myślę że w Houston skuteczność mu się podniesie, jest Howard skupiający obronę no i powinien też mieć więcej miejsca po penetracjac Hardena.
Troszkę nie rozumiem krytyki Shawne Williamsa. Nikt nie oczekiwał od niego cudów, wymagano jedynie w miarę przyzwoitej gry jako strech-four. Moim zdaniem dopóki występował w pierwszej piątce (pierwsze 17 spotkań sezonu) to spełniał swoje zadanie pięknie trafiając zza łuku (aktualnie dziesiąty pod względem skuteczności za trzy, wyprzedza Greena i Thompsona) i dostarczając 10 pkt i 5 zbiórek – moim zdaniem spełnił (niewielkie) oczekiwania.
Nie rozumiem tej małej „nagonki” na Lina. Gra nierówno i zdarzają mu się bardzo słabe mecze, ale potrafił też w wielu spotkaniach brać ciężar gry na siebie i prezentować się rzutowo dużo lepiej niż Bryant. Jeżeli Wojtek zarzuca Linowi słabą skuteczność i niewielką liczbę asyst to odwołuje do statystyk. Prawie 11 punktów na mecz przy 43% skuteczności to naprawdę przyzwoity wynik. Nie on jak wiadomo jest największym ceglarzem w drużynie, a jego sławniejszy kolega, który nie dobija nawet do 40%. Kreowanie gry nie było nigdy mocną stroną Lina, ale i tak wygląda to lepiej niż podczas gry w Houston. Szkoda, że ciąży na nim „klątwa” Linsanity. Dzięki niej nie jesteśmy w stanie wybaczyć mu tego, iż jest tylko, przeciętnym rozgrywającym, a miał być przecież złotym chłopcem ligii.
Brakuje mi w zestawieniu, moze troche przewrotnie, kobego
Ostatnie mecze ma skutecznosc bodajze 35/110, dodajac do tego fakt ze jest obecnie najgorszym obronca ligi – slynna szkola ” bronimy z kilku metrow”, nie przychodzenie na treningi i besztanie partnerow.