Dziś tylko sześć spotkań. Przeczytacie tu różne rzeczy o: trójkach Pistons i Blazers, Dannym Greenie, Dwighcie Howardzie, Coreyu Brewerze, Timie Duncanie, Dirku Nowitzkim, Rajonie Rondo, Wesleyu Matthewsie, Kyle’u Lowrym i Lou Williamsie. I o wielu innych także. Zapraszam.
DETROIT PISTONS 103:80 CLEVELAND CAVALIERS
– Pistons trafili 17 rzutów za trzy (na 31 prób) – to nowy rekord tej organizacji. Stan van Gundy lubi to. Oto dwa mecze Detroit po zwolnieniu Josha Smitha: 119 punktów zdobytych przeciwko Pacers oraz 17 trójek i tylko 80 straconych punktów w Cleveland. To Wschód, więc tak naprawdę mają jeszcze szanse na play-offy.
– Na czele tego trójkowego festiwalu stał Brandon Jennings, który zanotował 25 punktów (5-9 3pt), 6 asyst i 5 zbiórek. Po trzy trójki trafili Jodie Meeks i Kentavious Caldwell-Pope, po dwie – Jonas Jerebko, Kyle Singler i Caron Butler. Andre Drummond co prawda za trzy nie rzucał, ale i tak zanotował bardzo dobre statystyki – 16 punktów (8-12 FG) i 17 zbiórek – czego niestety nie można powiedzieć o Gregu Monroe (10 pkt, 6 zb, 4 ast, 4-18 FG).
– Tłoki trafiły bardzo dużo trójek na bardzo wysokiej skuteczności, ale to nie był przecież blow-out w ataku. Cavaliers nie mogą wytłumaczyć tej porażki dniem konia Pistons, skoro sami rzucili tylko 80 punktów na 38% z gry i 5-29 z dystansu. Kyrie Irving nie grał, LeBron James grał, ale słabo (17 pkt, 10 zb, 7 ast, 5-19 FG, 7 TO). Kevin Love miał 20 punktów (1-7 3pt) i 10 zbiórek, Tristan Thompson – 18 punktów (7-8 FG) i 11 zbiórek. Poza nimi nikt nie miał więcej niż choćby 7 punktów. 80 punktów Cavaliers to ich drugi najgorszy wynik w tym sezonie (rekord to 78 z Wizards). Mają bilans 1-8, gdy zdobywają mniej niż 95 punktów.
– W historii NBA tylko jedna drużyna zdobyła mniej niż 103 punkty mimo tylu celnych rzutów za trzy i tak wysokiej skuteczności w tym elemencie. To Miami Heat, którzy w 2008 roku przeciwko Wizards trafili aż 19 z 32 rzutów z dystansu, ale zdobyli zaledwie 95 punktów i przegrali. Pistons mieli tak dziś tak mało punktów, bo trafili tylko 4 z tylko 9 rzutów wolnych.
– W drugiej kwarcie Pistons zrobili run 18-0, co udało im się po raz pierwszy w meczu wyjazdowym od 2003 roku.
HOUSTON ROCKETS 106:110 SAN ANTONIO SPURS
– Spurs przegrali 6 z 7 poprzednich meczów i bardzo potrzebowali zwycięstwa. Kolejna porażka sprawiłaby, że spadliby na ósme miejsce na Zachodzie. Jakby co (zupełnie nic nie chcę sugerować, spokojnie), w historii NBA mieliśmy trzy przypadki, gdy obrońca tytułu nie wchodził do PO. Te trzy drużyny to Celtics (1969/70), Nets 1976/77 i Bulls 1998/99. To tylko ciekawostka.
– Na czele Spurs stanął dziś Danny Green, który nie „nabił” sobie 24 punktów rzutami za trzy (3-9), a osobistymi. 9 celnych rzutów wolnych to jego nowy rekord kariery. Miał także 5 przechwytów, czym z kolei wyrównał swój career-high. W tym sezonie tylko dwóch graczy notowało wcześniej 20 punktów, 9 celnych rzutów z linii i 5 steali – Anthony Davis i James Harden. A to już bardzo w moim stylu – ostatnim zawodnikiem Spurs z 24/4/3/5 i 9 trafieniami z linii był David Robinson w 1996 roku.
– Dla Rockets aż trzech graczy zdobyło ponad 20 punktów. Najwięcej miał James Harden (28 pkt, 10-18 FG, 9 TO), byli też Dwight Howard (24 pkt, 17 zb, 11-13 FG) i Corey Brewer (25 pkt, 8-11 FG, 6-8 3pt, 24 min). Dla Hardena takie występy to już generalnie codzienność (wyłączając oczywiście liczbę strat), ale dla obu pozostałych to wyjątkowy mecz.
– Howard tuż po swoim najgorszym występie w tym sezonie (6 pkt, 1-4 FG) zaliczył jeden z najlepszych. Pod względem skuteczności z gry tam spisał się najsłabiej, a dziś – najlepiej. To jego najlepszy FG% przy takiej liczbie rzutów od dwóch lat. W tym sezonie tylko jeden zawodnik był równie skuteczny – to… JJ Redick.
– Jeśli chodzi o Brewera – 6 celnych rzutów z dystansu to jego wyrównany rekord kariery, wcześniej jedyny raz udało mu się to dwa lata temu. Brewer pobił również rekord sezonu w liczbie punktów, choć nawet nie zbliżył się do rekordu kariery (51 pkt w kwietniu tego roku).
– Po raz pierwszy w tym sezonie na parkiet wybiegł Pat Mills. Miał 8 punktów w 20 minut (0-4 3pt). Josh Smith w swoim drugim meczu w nowych barwach miał 5 punktów (2-7 FG) i 7 zbiórek. Przynajmniej nie rzucał za dużo, choć musiał, no musiał oddać jeden rzut za trzy.
– Niecelny.
– Tim Duncan miał 16 punktów i 8 zbiórek. Gdyby zanotował dziś double-double (wiele nie zabrakło), miałby ich już 814 i zrównałby się z Karlem Malonem na piątym miejscu wszechczasów. O podbicie top 4 będzie mu zdecydowanie ciężej. Czwarty Kareem Abdul-Jabbar ma 885 double-double na koncie. Pierwszy jest Wilt Chamberlain z 968.
– Rockets nawet mimo porażki pozostają najlepszą drużyną na wyjazdach w lidze. Wygrali 11 z 14 spotkań poza domem.
OKLAHOMA CITY THUNDER 107:112 DALLAS MAVERICKS
– Dirk Nowitzki, który z powodu nieobecności Tysona Chandlera musiał grać na pozycji środkowego, zdobył 30 punktów (wyrównany season-high), w tym 10 w ciągu ostatnich pięciu minut. Trafił 8 z 13 rzutów z gry, 2 z 3 trójek oraz wszystkie 12 osobistych. Śmiało można stwierdzić, że statystycznie był to jego najlepszy mecz w tym sezonie. To jego pierwsze 12-12 z linii od kwietnia 2012 roku oraz 22. taki występ w karierze (wśród aktywnych graczy lepszy jest tylko Kobe – 25). Dopiero po raz trzeci w karierze udało mu się zdobyć 30 punktów mimo maksymalnie 13 oddanych rzutów (wcześniej w 2000, 2010).
– To musiało się kiedyś zdarzyć, Russell Westbrook miał 18 punktów, 9 zbiórek, 9 asyst i 5 przechwytów, ale przede wszystkim trafił tylko 6 z 23 rzutów. Domyślacie się, że to jego najgorszy mecz w tym sezonie. Serge Ibaka miał 26 punktów (season-high) i 10 zbiórek przy 11-14 z gry i 3-4 za trzy, choć nie zablokował ani jednego rzutu. Reggie Jackson zdobył z ławki 21 punktów (10-17 FG). Kevin Durant znów nie zagrał.
– Chandler U Mnie W Fantasy Parsons zdobył 26 punktów (10-16 FG, 5-9 3pt), czyli więcej niż w trzech poprzednich meczach razem wziętych. Monta Ellis miał 18 punktów (8-20 FG), a Rajon Rondo – 15 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst (7-17 FG). Rondo w pierwszych pięciu meczach w Dallas oddawał średnio prawie 15 rzutów na mecz. Jego career-high w tej kategorii to 12.2 FGA (2012/13). W tym sezonie do momentu wymiany jego średnia oddawanych rzutów ledwo przekraczała 9. To małe zaskoczenie, ale i tak lepiej żeby rzucał z gry (43,2% i 3-7 3pt w Dallas) niż z linii rzutów wolnych (1-6 w pięciu meczach).
– Bez jednego z najlepszych zbierających ligi Mavericks przegrali tablice 37-53, ale niespodziewanie udało im się zachować przewagę w punktach drugiej szansy. Wygrali tam 19-15, choć mieli dwa razy mniej zbiórek w ataku (7-14).
– To był 1000. mecz w trenerskiej karierze Ricka Carlisle’a. Wygrał 591 z nich (59,1% zwycięstw :)).
NEW YORK KNICKS 79:101 PORTLAND TRAIL BLAZERS
– A Knicks nadal przegrywają. To już powoli zaczyna być nudne: przegrali po raz ósmy z rzędu, 18 z 19 ostatnich meczów i 28 z 33 w całym sezonie. Skopiuję sobie chyba to zdanie i będę tylko zmieniał liczby. Knicks mogą stać się najgorszą drużyną w lidze już pojutrze, ale hmm.. 76ers raczej nie wygrają w Oakland. Zobaczymy, jak dalej ułoży się ten piękny wyścig. Knicks 5-28, Philadelphia 4-25. Nowojorczycy mają najwięcej porażek w lidze, natomiast Blazers po dzisiejszej wygranej mają najwięcej zwycięstw. Z bilansem 25-7 są tylko minimalnie gorsi od Warriors.
– Blazers nie przestają trafiać za trzy, w dwóch poprzednich meczach mieli 17 i 18 celnych trójek, a dziś na 36 prób trafili aż 16 razy. Są pierwszą drużyną w historii NBA, która w trzech kolejnych meczach miała min. 16 trójek. Wesley Matthews zdobył 28 punktów, on z kolei po 5 i 7 trójkach w dwóch poprzednich spotkaniach dziś trafił aż 6 razy. To dla niego już druga w tym sezonie seria trzech spotkań z min. 5 trafieniami z dystansu, podobną zaliczył miesiąc temu. Ostatnim graczem, który w jednym sezonie miał więcej niż jeden taki streak, był George McCloud w 1996 roku. Jedna z jego serii trwała aż 6 spotkań, nie znalazłem nigdzie dłuższej. Matthews prowadzi w tym sezonie w liczbie oddanych i celnych rzutów za trzy. W tej drugiej kategorii wiceliderem jest jego kolega Damian Lillard, który dziś akurat nie spisał się najlepiej (11 pkt, 2-6 3pt). Pięć trójek trafił Nicolas Batum (17 pkt).
– Co tam w Knicks – najwięcej punktów zdobył Tim Hardaway Jr. (17 pkt, 5-17 FG). Idealny lider drużyny, która trafiła 33% rzutów z gry. Cole Aldrich miał 12 punktów (6-16 FG) i 19 zbiórek (rekord kariery). Carmelo Anthony zdobył 13 punktów w 19 minut, grał tylko tyle z powodu urazu kolana. Jose Calderon 2-11 z gry… Shane Larkin 3-10… Pablo Prigioni 1-5…
TORONTO RAPTORS 116:102 DENVER NUGGETS
– Co tu dużo pisać. Kyle Lowry i Lou Williams postanowili się przedsylwestrowo zabawić i nawet nie spytali o zdanie gospodarzy. Lowry miał 30 punktów, 7 zbiórek i 11 asyst (12-20 FG), a Williams zdobył z ławki 31 punktów (11-18 FG, 4-7 3pt). Raptors wygrali 8 z 9 ostatnich meczów, rzucając po raz piąty z rzędu min. 110 punktów. Rekord klubu. Cały czas prowadzą w Konferencji Wschodniej. Mają bilans 9-2 z Zachodem, choć spośród drużyn z czołówki wygrali tylko z Clippers i Grizzlies.
– Lowry – to czternasty w tym sezonie występ na poziomie 30 punktów i 10 asyst, ale rozgrywający Raptors jest pierwszym, który dodał do tego jeszcze 60% skuteczności z gry. W historii klubu to piąty taki przypadek oraz pierwszy od 2004 roku (Vince Carter). Zwiększmy wymagania – jest to pierwszy występ zawodnika Toronto ze statystykami 30/7/11 oraz 60% z gry.
– Williams dzięki swoim 31 punktom (drugi wynik w tym sezonie) podbił swoją strzelecką średnią w tym sezonie do 15 punktów na mecz. Gdyby zakończył rozgrywki z takim wynikiem, pobiłby swój rekord kariery. W 2011/12 jako gracz 76ers rzucał średnio 14.9 punktów. Raptors są 7-0, gdy ma przynajmniej 20 oczek.
– Dla Nuggets Ty Lawson miał 28 punktów (9-17 FG), 5 zbiórek i 7 asyst. Wilson Chandler dołożył 20 punktów i 10 zbiórek, a Kenneth Faried znów błysnął w box-score i zanotował 17 punktów oraz 19 zbiórek.
– Raptors już wygrali dwumecz z Nuggets, co udało im się po raz pierwszy od 11 lat.
PHOENIX SUNS 116:107 LOS ANGELES LAKERS
– Suns wygrali po raz szósty z rzędu (najdłuższa trwająca seria w lidze na równi z Bulls) i powiększyli swoją przewagę nad Pelicans i Thunder do kolejno dwóch i trzech meczów. Ten układ może się już niedługo zmienić, bowiem dwa najbliższe mecze Słońca rozegrają właśnie z Nowym Orleanem i Oklahomą. Lakers? Spadli na przedostatnie miejsce w Konferencji, nie ma co się wychylać.
– Kobe Bryant wreszcie zagrał, choć nie był to na pewno występ w jego stylu. Miał tylko 10 punktów, oddał tylko 10 rzutów, miał też 8 zbiórek, 7 asyst i 5 strat. Zmęczenie daje jednak o sobie znać. Najlepiej w Lakers spisali się rezerwowi: Nick Young miał 21 punktów (4-6 3pt), Jeremy Lin zdobył 19 na 8-11 z gry. Gospodarze trafili 52% rzutów z gry i 12 z 20 trójek… i przegrali.
– Dla Suns 24 punkty (9-16 FG) zdobył Goran Dragić, a Eric Bledsoe (7-19 FG) dołożył 22/8/8/4, rzucając aż 20 punktów w drugiej połowie. Suns nie tylko wygrali 6 meczów z rzędu, ale też notują najdłuższą serię zwycięstw na wyjeździe od lutego 2011 roku. Wygrali 5 ostatnich spotkań poza domem. Już teraz wiadomo, że wygrają serię meczów z Lakers, już są 3-0.
Najlepsi
punkty: Lou Williams (31)
zbiórki: Faried, Aldrich (19)
asysty: Lowry (11)
przechwyty: Westbrook, Danny Green (5)
bloki: Drummond (5)
straty: Harden (9)
3pt: Brewer, Matthews (6)
FT: Nowitzki (12)
minuty: W. Chandler (40:56)
Enbiejowy typer: 5/6 (w sezonie 321/455)
Zachód vs. Wschód: 107-65
Pas mistrzowski: Chicago Bulls (10. dzień)
Uprzedzam, że nie jest to złośliwość czy czepialstwo.
Interesuje mnie od kiedy w polskiej nomenklaturze około NBA używa się określenia „w historii organizacji”? Jako człowiek stary łapię się na tym, że zastanawiam się o jaką organizację chodzi :-) Dawniej mówiło się „w historii drużyny”.
Na marginesie zauważyłem, że amerykańscy komentatorzy już od jakiegoś czasu używają tego „organisation”.
Dzięki z góry za odpowiedź.
Pozdrawiam! ;-)
Organizację używamy zawsze odnosząc się do klubu. Przynajmniej my tak umownie piszemy.
Jeśli dotyczy to całej ligi to używamy słów – w historii ligi , w całej lidze lub ze wszystkich drużyn.
Rozumiem, że w odniesieniu do klubu. Zastanawia mnie fakt od kiedy nie używa się „w historii drużyny”.
organizacja = ciągłość jeśli spojrzymy na historię ;
Rochester Royals -> Sacramento Kings
Chicago Packers, Chicago Zephyrs, Baltimore Bullets, Washington Bullets -> Washington Wizards
W świecie „nie piszę z wielkiej litery, bo tak jest mi wygodniej i wrzucę tylko 2 zdania, a reszta będzie w filmiku” tak jest szybciej. -> wrzuta dnia? inaczej tego nie odbieram.
Woy, czyli jednak też w „w świecie, gdzie nie czytamy tego co w nawiasie”, ponieważ nie miała to być żadna wrzuta :)
Specjalnie go dodałem, aby nie było wątpliwości, że nie jest to przytyk do tej strony. Np. ostatni tekst o Lowry’m – ekstra, codzienne krótkie opisy spotkań – też super.
A napisałem to dlatego, że wyżej cenię sobie długie teksty, w których jest co przeczytać, analizy, 5-na-5 z opiniami i uzasadnieniami, niż wiele newsów ale w sumie o niczym (ale jest to moja opina, jako czytelnika strony, nie opinia wszystkich czytelników czy redaktorów).
To tak jak z NBA, jeden lubi twardą obronę, inny 7 seconds or less, itd.
A spostrzeżenie wzięło się też z tego, że ostatnio czytam książkę zahaczającą o to, jak zmienia się dziennikarstwo w ostatnich latach i kalki językowe są dla mnie jednym z wyznaczników tego zmieniającego się dziennikarstwa.
Ciekawe pytanie, sam bym chętnie poznał odpowiedź.
Jeżeli miałbym zgadywać, to pewnie pisanie takie pojawiło się ze względu na wygodę tłumaczących, jako kalka z angielskiego. W świecie „nie piszę z wielkiej litery, bo tak jest mi wygodniej i wrzucę tylko 2 zdania, a reszta będzie w filmiku” tak jest szybciej. (I nie jest to przytyk do osób prowadzących tą stronę, tylko ogólny trend:)
Natomiast Amerykanie być może chętniej używają „organisation” a nie „team” jako, że klub może zmienić miasto. Nazwa klubu może powędrować wraz z nim, ale może też wrócić do innej drużyny. W kontekście takich roszad organizacja może być lepszym określeniem niż drużyna
Mateusz, jeżeli możesz to podaj tytuł tej książki bo mnie też interesuje tematyka zmieniającego się języka.
Odnośnie jeszcze komentarzy, mam wrażenie jakby czegoś brakowało? Jeżeli to możliwe to Woy i Mateusz zdradźcie czego dotyczą wasze 3 ostatnie komentarze bo też jako szperacz językowy zaciekawiły mnie wasze wpisy.
Dzięki ;-)
„Leksykon nowych zdań polskich” Jerzy Bralczyk – ta pozycja o języku,
„Trzy mądre małpy” Łukasz Grass – ta z kolei łączy w sobie historię zmęczenia współczesnym dziennikarstwem i ucieczką od wypalenia przez sport (triathlon).
Obie czyta się dobrze.
po ostatnich komentarzach z dwóch poprzednich artykułów chyba zmienię nazwę cyklu, może na „Ciekawostki lingwistyczne” czy coś w tym stylu :P