James odejdzie z Cavs? Nie sądzę
LeBron James obchodzi dziś swoje 30. urodziny i tak naprawdę, patrząc na swoją gabloteę z nagrodami, czy na stan konta w banku nie może narzekać na przebieg swojej kariery. Upragnione mistrzostwa przyszły jednak nie w jego ukochanym Ohio, a na Florydzie, z której po czterech latach grania odszedł z powrotem do Cleveland, by i tam dać kibicom radość ze świętowania tytułów. LeBron zostawił sobie jednak furtkę, w postaci dwuletniego kontraktu z opcją wycofania się po pierwszym sezonie. Sam twierdzi, że chce w Cavaliers kończyć swoją karierę, jednak według jednego z lokalnych portali, jeśli nie zostaną poczynione usprawnienia w organizacji, James może zdecydować się na ponowne opuszczenie Cleveland. Stałoby się to tylko w sytuacji, kiedy nie miałby wsparcia ze strony drużyny na parkiecie, co przypominałoby mu sytuację sprzed kilku lat, kiedy to w pojedynkę musiał wygrywać mecze. Co by jednak pomyśleli kibice, nie tylko w Cleveland, gdyby to doszło do czegoś takiego po raz kolejny?
LeBron już raz przechodził przez falę krytyki i zarzutów o braku lojalności po jego fatalnie przygotowanej pod względem marketingowym „Decyzji”. Teraz zaatakowałoby go to ze zdwojoną siłą. Nie wierzę w to, że 30-letni LeBron James jest w tej chwili i na tym etapie kariery w stanie powiedzieć: „To jednak nie jest mój dom, pomyliłem się”. To byłoby nie tylko niemądre, ale i niekonsekwentne. 28 hali w NBA (poza tą, w której zagrałby 41 meczów) wygwizdałoby go od wyjścia na parkiet, aż do ostatniej syreny. Na to wizerunek LeBrona jako koszykarza, ale także jako zwykłego człowieka nie jest przygotowany. Już nie.
Corbin trenerem Kings do końca sezonu
Według raportu Jamesa Hama z Cowbell Kingdom, Sacramento Kings zdecydowali się na podpisanie kontraktu z Tyronem Corbinem do końca tego sezonu. Kończy więc to spekulacje, na temat ewentualnego podjęcia tej pracy przez takich trenerów jak George Karl czy Vinny Del Negro. Decyzja władz klubu ze stolicy Kalifornii jest dość zaskakująca, ale zdążyli nas do tego przyzwyczaić, zwalniając Mike’a Malone’a. Od czasu jego wyrzucenia, drużyna jest 2-5 i wcale nie widać poprawy, a wiadomość o pozostawieniu na stanowisku szkoleniowca Corbina raczej nie ucieszy sympatyków „Króli”.
Bosh chce grać bliżej kosza
Przez cztery lata Chris Bosh dobrze odnajdywał swoje miejsce na boisku przy boku LeBrona Jamesa. Najczęściej wycofywał się wtedy na obwód, by Heat mieli możliwość rzucania za trzy każdym z czterech pozostałych zawodników, kiedy LeBron wykonywał swoje penetracje podkoszowe. Teraz Jamesa już nie ma, a oglądający kolegów przez osiem kolejnych spotkań na ławce rezerwowych (powrócił po kontuzji uda na wczorajszy mecz z Magic) Bosh miał czas, by przemyśleć sobie sposób, w jaki może najlepiej pomóc drużynie.
– Trzeba oduczyć się starych przyzwyczajeń. Robiłem to co powinienem przez cztery lata, potrzebowaliśmy rozciągnięcia strefy podkoszowej. Teraz nie mamy jednak silnego, dwumetrowego rozgrywającego, który wchodzi pod obręcz. Chciałbym teraz więcej grać blisko kosza. Byłem na obwodzie już zbyt długi czas. Łatwiej jest rzucać trójki, ale ja muszę odnaleźć swoją grę grając tyłem do kosza, ponieważ myślę że to właśnie w takich sytuacjach będę najbardziej skuteczny.
Bucks zainteresowani Martinem
Milwaukee Bucks poszukują skrzydłowego, który pozwoli im załatać luki po kontuzjowanym Jabarim Parkerze i poprawić ogólnie poziom gry zespołu. Z najnowszych doniesień wynika, że umówili się już na work-out z Kenyonem Martinem, którego byłym kolegą z drużyny jest trener Kozłów, Jason Kidd. Obaj panowie byli członkami zespołu New Jersey Nets z lat 2001-2004, kiedy to dwukrotnie dostawali się do Finałów NBA. W ubiegłym sezonie, Martin zagrał w 32 spotkaniach w barwach New York Knicks. Zainteresowani pozyskaniem weterana są także Cleveland Cavaliers, ale to właśnie ku Bucks raczej skłania się 37-letni skrzydłowy.
Ostatnia praca Van Gundy’ego
Stan Van Gundy jest na razie dość daleki od sukcesów z zespołem Detroit Pistons (choć ci ostatnio pokonali Cleveland Cavaliers), lecz już teraz wie, że po zakończeniu współpracy z klubem z Michigan nie będzie szukał nowej pracy.
– Przysiągłem to mojej żonie. Chciałem dostać jeszcze jedną szansę. Mam świetnego szefa i jestem w naprawdę w dobrej sytuacji, więc myślę, że zdołam jeszcze obrócić sprawy na korzyść zespołu. Jeśli mi się nie uda, trudno. Powinno mi to wyjść, ale to będzie moja ostatnia praca.
Van Gundy jest w tej chwili w pierwszym roku swojego pięcioletniego kontraktu, więc najpóźniej skończy on swoją robotę w NBA po sezonie 2018-19. Największym sukcesem 55-latka jest dotarcie do Finałów NBA w 2009 roku, kiedy to kierował drużyną Orlando Magic.
Hollins nie zmieni podstawowego składu
Trener Lionel Hollins, postawił swoim dwóm podstawowych zawodnikom ultimatum: albo będziecie grać lepiej, albo nie wrócicie do pierwszej piątki i nie będziecie grać więcej minut. Powiedział to po przegranym przez Nets meczu z Indianą Pacers, kiedy to Brook Lopez i Deron Williams grali razem na skuteczności 2/12 z gry. We wczorajszym pojedynku z Kings spisali już się dużo lepiej, lecz jak na razie, Hollins nie przewiduje żadnej zmiany w rotacji.
– Tak, byli graczami pierwszej piątki, ale mieli kontuzję, przez co stracili trochę czasu. Jeśli teraz gramy lepiej niż przedtem, to czemu miałbym teraz zmieniać swój skład? Chciałem by grali lepiej i nie zawiedli mnie. Mam nadzieję, że będą dalej tak grali i stworzymy zgrany zespół ze wszystkich zawodników. Na razie obaj akceptują swoje miejsce w drużynie, więc mamy to co najważniejsze.
KONTUZJE:
Po pięciu tygodniach rehabilitacji Eric Gordon jest już bardzo blisko powrotu na parkiet, powiększając znacząco obciążenia treningowe. Zawodnik New Orleans Pelicans uległ dość poważnej kontuzji barku.
Kevin Durant wrócił wczoraj do treningów. MVP ubiegłego sezonu opuścił sześć kolejnych meczów z urazem stawu skokowego.
Kyrie Irving wróci dziś do składu Cleveland Cavaliers po dwumeczowej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. W rotacji Davida Blatta może za to zabraknąć LeBrona Jamesa, który ponownie zmaga się z bólem kolana.
Kawhi Leonard (dłoń) i Tony Parker (udo) po raz kolejny nie zagrają. San Antonio Spurs mierzą się dziś z Memphis Grizzlies.
LaMarcus Aldridge nie zagrał w trzech z czterech ostatnich meczów Portland Trail Blazers z powodu infekcji dróg oddechowych, lecz bardzo prawdopodobny jest jego występ dziś przeciwko Toronto.
Monta Ellis (kostka) i Tyson Chandler (plecy) powinni dziś zagrać przeciwko Wizards.
Lance Stephenson nie da rady zagrać w środę przeciwko Rockets. Obrońca Charlotte Hornets boryka się z urazem biodra. Poza nim, Steve Clifford przez dwa kolejne mecze nie będzie mógł korzystać z usług Ala Jeffersona. Środkowy odniósł kontuzję pachwiny w spotkaniu z Milwaukee.
Nerlens Noel wystąpi dziś w meczu z Golden State Warriors pomimo kontuzji kostki.
Alec Burks będzie pauzował w trzecim kolejnym spotkaniu z urazem barku.
You must be logged in to post a comment.