Przed meczem na szczycie Wschodu – Washington Wizards vs Atlanta Hawks

Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu prawdopodobnie nikt nie przypuszczał, że w styczniu to właśnie te 2 zespoły będą toczyły bój na szczycie konferencji Wschodniej. Obydwa zespoły grają w odmienny sposób, jednak jest w nich coś cholernie intrygującego. Jastrzębie powalczą o 8 zwycięstwo w serii, a Czarodzieje spróbują im się przeciwstawić. Z jakim skutkiem? Przekonamy się, a teraz zapraszam na krótką zapowiedź tego spotkania.

Mike Budenholzer trener Hawks zrobił z Jastrzębi zespół bez słabych punktów. Praktycznie na każdej pozycji mamy dwóch dobrych graczy, którzy świetnie wpisują się w koncepcję zespołu. Nikt nie ma wątpliwości, że szkoleniowiec, który wyszedł z pod ręki Grega Popovicha zna się na swojej robocie. Już w poprzednim sezonie Hawks grali przyjemny basket, jednak ze względu na kontuzję Horforda wyraźnie osłabli w drugiej części sezonu. Teraz, gdy są zdrowi są groźni dla każdego. Przyjrzyjmy się ich rosterowi:

Jeff Teaque – czyni od wielu sezonów regularny postęp, a obecnie w Hawks wpisuje się w rolę generała (Parker w SAS)

Kyle Korver – jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy aktywny shooter w lidze. Gra na 52% skuteczności zza łuku!

DeMarre Carroll – gość od czarnej roboty, który już w poprzednim sezonie pokazywał swoją wartość. Dobry w obronie i coraz lepszy w ataku.

Paul Millsap – jeden z tych wysokich, którzy przodem do kosza potrafią minąć swojego oponenta. Sap potrafi zagrozić także rzutem zza łuku.

Al Horford – trochę nękany przez kontuzję podkoszowy o bardzo dobrych umiejętnościach technicznych, a dodatkowo jest silny, szybki i dobrze zbiera. Idealne uzupełnienie Millsapa.

Ławka:

Dennis Schroder – niektórym przypomina Rajona Rondo i coś w tym jest. Nie ma tego instynktu rozgrywającego, ale bardzo dobrze penetruje i korzysta ze swojej szybkości. Dobrze zastępował Teague’a pod jego nieobecność.

Mike Scott – lubię tego gościa, ponieważ jest bardzo regularny. Dostaje określone zadania i potrafi się z nich wywiązać. Solidny po obu stronach parkietu.

Thabo Sefalosha – po poprzednim słabym sezonie w Thunder w Hawks powoli się odradza. Ciągle jest świetnym obrońcą na piłce, a dodatkowo dalej potrafi przymierzyć z rogu boiska. Skarb na ławce.

Pero Antić – kiedy w zeszłym sezonie debiutował w NBA wielu śmiało się z faktu ściągnięcia go do klubu z Atlanty, jednak Pero spisuje się na miarę swoich możliwości. Walczy na tablicach, a przede wszystkim rozciąga grę grając jako stretch four.

Są jeszcze Kent Bazemore, Shelvin Mack i Elton Brand, którzy także w dalszej części sezonu będą bardzo potrzebni drużynie.

Widzimy, że roster jest praktycznie kompletny. Mamy graczy rozciągających grę (całe s5 + Thabo, Antić, Scott), świetnie broniących, a także gości od czarnej roboty. Ideą gry Hawks jest rozsądna gra i jak najmniejsza ilość głupich rzutów. Każda akcja musi być należycie przygotowana i zazwyczaj przechodzi przez każdego z piątki graczy. Nieocenioną rolę mają Millsap i Horford, którzy w okolicach trumny potrafią się nawzajem uzupełniać, skończyć akcję indywidualnie czy obsłużyć lepiej ustawionego kolegę.

Skład Wizards jest Wam zapewne dużo lepiej znany, ale spójrzmy na kilka ważnych czynników.

John Wall daje ogromną ilość asyst, a dodatkowo znacząco poprawił rzut po zasłonie z okolic 4-5 metra.

Bradley Beal to maszyna do rzutów trzypunktowych, a obecnie coraz lepszy kreator.

Paul Pierce może spudłować 5 rzutów z rzędu by w najważniejszym momencie meczu wziąć ponownie piłę w swoje ręce.

Nene najbardziej mobilizuje się na wielkie spotkania i w nich pokazuje pełnie swoich umiejętności. Dobrze współpracuje z innymi wysokimi.

Marcin Gortat stawia najlepsze zasłony w branży, a jeśli mu się tylko zaufa potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki.

Andre Miller jest prawdziwym profesorem wśród rozgrywających. Mimo upływających lat ciągle ma ogromny wpływ na funkcjonowanie zespołu.

Rasual Butler jest prawdziwym odkryciem zespołu. Rzuca ponad 10 punktów co mecz z 50% skutecznością zza łuku. Prawdziwy zabójca, a ma już 35 wiosen.

Otto Porter wyraźnie wzmocnił się fizycznie i jest dużo bardziej pewny siebie, niż w sezonie debiutanckim.

Kris Humphries potrafił świetnie zastępować Nene podczas jego absencji. Świetna zbiórka i rzut z półdystansu.

Kevin Seraphin bardzo dobrze walczy na tablicach i operuje prawym hakiem w post-up.

Martell Webster prawdopodobnie do play-offów powróci do pełni formy i będzie świetnym uzupełnieniem na pozycji 2-3.

Mamy jeszcze Drew Goodena i DeJuana Blaira, którzy w przypadku wypadnięcia z rotacji jednego z podkoszowych mogą w każdym momencie wesprzeć zespół.

W grze Wizards kluczem jest skuteczna defensywa, gdyż bardzo szybko organizują się po zbiórce i biegną do kontrataku. Świetnie współpracuje w nim duet Wall-Beal. Ten pierwszy penetruje i w ostatnim momencie oddaje piłkę do kolegi, który dziurawi siatkę rzutem zza łuku. Ile już razy widzieliśmy takie akcje w tym sezonie. Bardzo ważnym czynnikiem w grze Wizards jest umiejętność ograniczenia liczby strat. W momencie, gdy pojawia się ich zbyt dużo Czarodzieje wyraźnie gubią swój rytm. Gracze z Waszyngtonu w ciągu kilku minut potrafią zadać zabójczy cios i znacząco powiększyć przewagę. Ich zmorą w tym sezonie są trzecie kwarty, które wyraźnie im nie wychodzą.

Spójrzmy na kilka statystyk i miejsca miejsca Waszyngtonu i Atlanty (w nawiasie miejsce w lidze):

                      Wizards                    Hawks

  PPG:                99,9 (17)                   102,5 (7)

FG%:               47,3 (4)                    46,7 (5)

3P%:                39,7 (1)                     37,8 (4)

 REB:                43,1 (15)                   41,3 (26)

AS:                    25 (4)                       25,2 (3)

Widzimy wyraźnie, że obydwa zespoły mają podobne atuty. Mała liczba zbiórek wynika głównie z porzucenia zbiórki na atakowanej tablicy na rzecz szybkiej organizacji w obronie. Wysoka skuteczność z gry i zza łuku jest przede wszystkim wypadkową świetnie zorganizowanego ataku co widać także po ilości asyst. Zarówno Hawks jak i Wizards powoli kształtują swój styl gry. Pamiętajmy, że oba zespoły grają w takich składach praktycznie dopiero drugi sezon, a trzon obu teamów chyba się już wykrystalizował.

Czego możemy się spodziewać po tym spotkaniu? Przede wszystkim wysokiego poziomu i ogromnych emocji. Osobiście liczę na świetne starcia podkoszowych, pojedynek Johna Walla z Jeffem Teague czy superstrzelców. Który zespół okaże się lepszy? Moim zdaniem Wizards, lecz przekonamy się o tym po meczu.

Spotkanie rozpocznie się o godz 21:00 czasu polskiego.

Marcin Gortat #NBABallot !

 

Komentarze do wpisu: “Przed meczem na szczycie Wschodu – Washington Wizards vs Atlanta Hawks

  1. Ostatnich dni Wizards nie mieli najlepszych , chociaż odbudowali się. Hawks od dłuższego czasu świetnie grają.
    Liczę na Hawks.

  2. Teague nawet ma podobne atuty co Parker – szybkość, łatwość minięcia i penetracji. Ogólnie Budenholzer robi świetną robotę w Atlancie, szkoda by było jakby przenieśli gdzieś ten zespół

  3. Nic się kolega nie chwalił, że będzie taki wstępniak…

  4. W zestawieniu statystycznym brakuje trochę strat. One też są bardzo ważne. 14,4 do 14,6 czyli wyrównane.

  5. W poprzednim spotkaniu nie było Nene, a jak słusznie zauważył autor, jest to gracz, który w ważnych meczach „robi różnicę”. Dlatego obstawiam, że duet Wall-Nene da Wizards zwycięstwo.

  6. Hawks – Bulls finał na wschodzie? Na chwile obecną oczywiście.

    1. IMHO wystarczy, że Bulls wpadną wcześniej na Wizards i może być po ptokach.. Czarodzieje wyraźnie im nie pasują i to widać. Mają równie silnych podkoszowych, a na reszcie pozycji nie ustępują. Nie osądzajmy po 1/3 sezonów kto będzie w finale. Równie dobrze Hawks mogą się zatrzymać na 1 rundzie. Zostało ponad 40 meczów do rozegrania, a najbardziej intensywny okres dopiero nadchodzi.

  7. @Alejanddro
    Czy oczywiście? Hawks na pewno, ale ja przed Bulls stawiam Raptors, kiedy tylko wróci DeRozan. Raps grają bowiem bez jednego ze swoich liderów i kiedy on był w składzie, Toronto było pierwsze na Wschodzie. Hawks i tak bezkonkurencyjni póki co, wiec to raczej dyskusja o to kto z nimi przegra w Conference Finals :)

Comments are closed.