Spodziewaliście się kogoś innego w tytule?
TORONTO RAPTORS 91:86 PHILADELPHIA 76ERS
– Kyle Lowry został właśnie trzecim graczem w historii Raptors, którego wybrano do pierwszej piątki Meczu Gwiazd. Dołączył do Chrisa Bosha i Vince’a Cartera. Z tej okazji rzucił sobie dzisiaj 21 punktów, zebrał 5 piłek i rozdał 5 asyst. Przede wszystkim jednak wziął sprawy w swoje ręce w czwartej kwarcie, jak na all-stara przystało, i zdobył w niej aż 17 punktów. Bez niego Raptors, którzy są obecnie w niemałym dołku, nie wygraliby nawet tego meczu. Kto by pomyślał, że będą musieli odrabiać 16 punktów straty… z 76ers? Ostatecznie odnieśli zwycięstwo, czwarte w dwunastu ostatnich meczach. Na pocieszenie – Toronto to jedyna drużyna w NBA, która nie przegrała jeszcze ani jednego meczu z zespołem ze swojej Dywizji. Tylko co to za dywizja, skoro mierzą się w niej z Nets, Celtics, Knicks i 76ers?
– Lowry już po raz czwarty w tym miesiącu zdobył min. 10 punktów w czwartej kwarcie. Pod tym względem jest liderem stycznia wraz z Damianem Lillardem i LeBronem Jamesem.
– Choć 76ers przegrali po raz czwarty z rzędu, a Knicks szaleją i wygrali dziś trzeci kolejny mecz, to w tabeli nadal nic się nie zmieniło i Philadelphia jest przed Nowym Jorkiem. Walka trwa.
– To już 20. kolejny mecz, w którym koszykarze Szóstek zdobyli mniej niż 100 punktów. Jest to pierwsza taka seria w klubie od 2003/04.
– Raptors są 9-0, gdy ich rywal zdobywa mniej niż 90 punktów. Licząc poprzedni sezon, Toronto wygrało 18 ostatnich spotkań, w których udało im się zatrzymać przeciwnika poniżej tego progu.
– Nerlens Noel miał 12 punktów i 14 zbiórek (rekord kariery). Zaliczył double-double już po raz szósty, to najlepszy wynik wśród tegorocznych debiutantów.
OKLAHOMA CITY THUNDER 93:103 ATLANTA HAWKS
– Hawks wygrali 15. mecz z rzędu, dzięki czemu pobili swój rekord. To dla nich 29. zwycięstwo w 31 ostatnich spotkaniach.. coś niesamowitego. Nadal jednak nie przebili Golden State Warriors, którzy w tym sezonie mieli serię 16 wygranych. Pamiętajmy jednak, że Atlanta najbliższe mecze gra z Timberwolves i Nets. Tak w ogóle – po raz pierwszy w historii NBA mamy sytuację, w której przed Weekendem Gwiazd odnotowano serię 15 zwycięstw u dwóch różnych zespołów. 6 lutego mecz Warriors-Hawks, aż pogrubiłem.
– Lista niektórych drużyn, które zostały pokonane przez Hawks w trakcie ich wielkiej serii: Cavaliers, Blazers, Clippers, Grizzlies, Pistons, Wizards, Raptors, Bulls, Thunder.
– Hawks są 31-1 (15-0 u siebie), gdy rozpoczynają czwartą kwartę z prowadzeniem. Tą jedyną porażką była przegrana z Hornets po dwóch dogrywkach i buzzer-beaterze Lance’a Stephensona.
– Kyle Korver miał swego czasu rekordową serię meczów z celną trójką (teraz też ma niemałą, 31), ale teraz postawił sobie znacznie trudniejsze wyzwanie – nie wiem, jaki jest rekord NBA w liczbie kolejnych spotkań z przynajmniej jednym wsadem, ale Korver ma już dwa mecze z rzędu. Będę informował na bieżąco. W całym meczu miał tyle samo trójek, co wsadów i nie myślałem, że dożyję takiego dnia.
– Paul Millsap miał 22 punkty, 10 zbiórek, 3 asysty oraz po 2 przechwyty i bloki. To dla niego dopiero trzecie 20/10 w tym sezonie.
– Kevin Durant i Russell Westbrook zdobyli razem tylko 43 punkty. KD miał 21 z 22 rzutów, Westbrook rzucił 22 punkty, ale miał też 11 asyst. Poza nimi tylko Serge Ibaka przekroczył granicę 10 punktów, ale i on musiał się trochę narzucać, by tego dokonać (6-16 FG).
CHARLOTTE HORNETS 90:129 CLEVELAND CAVALIERS
– Cavaliers mają obecnie drugą najdłuższą serię zwycięstw w NBA (zgadnijcie, za kim). Wygrana z Hornets to ich piąte zwycięstwo z rzędu. Czy to już ten moment, w którym w Cleveland wszystko jest w porządku i będzie już tylko lepiej? Nie wiem, ale Hornets dzisiaj nie istnieli.
– Cavs wygrali ostatecznie +39, ale w pewnym momencie prowadzili nawet 49 punktami. Od początku nie kryli się ze swoimi zamiarami i wygrali pierwszą kwartę 33:13, a później pierwszą połowę 75:40. Tak wysoko do przerwy jeszcze nie prowadzili. To oczywiście najwyższe zwycięstwo Cleveland w tym sezonie. W historii klubu była to siódma tak wysoka wygrana, ale też pierwsza od… 1994 roku. Do rekordu organizacji „trochę” jednak zabrakło, bo w 1991 roku Cavs pokonali Heat 148:80. Dla LeBrona Jamesa to dopiero drugie tak wysokie zwycięstwo w karierze. Pierwsze zaliczył w 2012 roku w barwach Miami, kiedy to pokonał… Charlotte różnicą… 39 punktów. Gdzieś już to dzisiaj widziałem.
– Tak, LeBron James lubi grać przeciwko Charlotte. Wygrał ostatnie 20 meczów z nimi i to właśnie przeciwko tej drużynie zdobył pamiętne 61 punktów. Dziś miał spokojne 25 punktów, 6 zbiórek, 9 asyst i 4 przechwyty w 27 minut. Grał tak mało z wiadomych powodów, ale i tak dokonał czegoś wyjątkowego. Z wyjątkiem Russella Westbrooka (grudzień 2013) żaden zawodnik w ciągu ostatnich 30 lat (przynajmniej) nie zanotował 25/6/9 w tak krótkim czasie gry. Gdyby dołączyć do tego przechwyty, LeBron zostałby całkiem sam.
– Dzisiejsze 129 punktów to rekord sezonu Cleveland (dla Hornets też). JR Smith zdobył 21 punktów, wszystkie rzutami za trzy (7-11). Już po raz 22. w karierze trafił w jednym meczu przynajmniej 7 trójek. Tylko jeden gracz w historii NBA może pochwalić się podobnym dorobkiem – Ray Allen, który także zaliczył 22 takie występy.
INDIANA PACERS 87:89 MIAMI HEAT
– Pacers wygrali w tym sezonie tylko 15 z 45 meczów, ale w dwóch pierwszych starciach z Miami to oni zwyciężali. Trzeci pojedynek padł jednak łupem Heat. O ile Indianie, która przegrała właśnie siódmy mecz z rzędu, jest już chyba wszystko jedno, to Miami ta wygrana, tak jak każda inna, bardzo się przyda. Mają tylko 1,5 meczu przewagi nad dziewiątym miejscem. Zwycięstwo to zwycięstwo, ale z tego meczu Heat nie mogą być zadowoleni, przynajmniej nie z drugiej połowy, przez którą ich 21-punktowa przewaga stopniała do jednego oczka.
– Aż 7 z 15 drużyn Konferencji Wschodniej ma lepszy bilans na wyjeździe niż u siebie. Heat należą do tego grona, są 8-13 we własnej hali i 11-11 poza nią. Na Zachodzie tyczy się to tylko dwóch drużyn, Dallas i Minnesoty – obie przegrały dziś mecze we własnej hali.
– Heat przegrali trzecią kwartę 21:27 i piszę o tym tylko dlatego, że na 43 trzecie kwarty w tym sezonie Miami wygrało tylko dziesięć. U siebie są oczywiście gorsi niż na wyjazdach, bowiem na 21 odsłon wygrali tylko 4 razy.
– Jeszcze gorzej, niż w trzeciej kwarcie, Heat zagrali w czwartej. Przegrali ją 14:23, co daje nam -15 w całej drugiej połowie. Dopiero po raz drugi w ciągu ostatnich 15 sezonów udało im się wygrać mecz na własnym parkiecie, w którym tak wysoko przegrali drugą połowę. Pierwszy raz miał miejsce w 2007 roku. W tym sezonie na 95 przypadków, w których drużyna zdobyła po przerwie o 15 punktów mniej od swoich rywali, tylko 8 zakończyło się zwycięstwem tego zespołu.
– Luol Deng zdobył 23 punkty, trafiając 9 z 13 rzutów z gry, w tym wszystkie 3 trójki. Swój jedyny rzut z dystansu trafił Shabazz Napier, natomiast pozostali gracze Heat spudłowali wszystkie 13 prób. Na szczęście dla nich Pacers też wymyślili tylko 3-15.
ORLANDO MAGIC 106:113 NEW YORK KNICKS
– Knicks szaleją. Po raz pierwszy w tym sezonie wygrali trzy kolejne spotkania i właśnie przestali być najgorszą drużyną w NBA. Tytuł ten przeszedł teraz na Zachód i jest w posiadaniu Minnesoty.
– O, to jest całkiem zaskakujące – dopiero po raz drugi w ostatnich 25 latach Knicks zdobyli 30 punktów w każdej z trzech ostatnich kwart meczu w Madison Square Garden. Pierwszy przypadek miał miejsce w grudniu 2010 roku, gdy Knicks grali przeciwko Nuggets i Carmelo Anthony’emu. Dziś Melo rzucił 25 punktów i oczywiście był najlepszym strzelcem zespołu. 16 punktów (8-10 FG) z ławki rzucił Lance Thomas, dla którego jest to drugi wynik w karierze (career-high: 18 punktów z marca 2012).
– Magic przegrywają, ale przynajmniej Nikola Vucević kręci numerki jak należy – dziś miał 34 punkty (wyrównany rekord sezonu) i 18 zbiórek przy 16-22 z gry. To jego 26. double-double w tym sezonie, pod tym względem przewodzi całej lidze. Dwightowi Howardowi w barwach Orlando nigdy nie udało się zaliczyć tylu punktów i zbiórek przy równie wysokiej skuteczności, Shaq zrobił to trzy razy.
CHICAGO BULLS 102:98 DALLAS MAVERICKS
– Bulls przegrali 6 z 8 kolejnych meczów, po czym.. w dwa dni pokonali Spurs i Mavericks. To już druga drużyna (pierwsi byli Pistons) z Konferencji Wschodniej, która dzień po dniu pokonała te dwa zespoły. Przed tym sezonem ostatnią drużyną, której się to udało, byli znowu Pistons w 1997 roku.
– Dirk Nowitzki w swoim 41. występie w tym sezonie miał 24 punkty i 7 zbiórek. Trafił aż 10 z 15 rzutów. Już po raz siódmy miał przynajmniej 66% skuteczności z gry – w każdym z sześciu pierwszych przypadków Mavericks wygrywali, dziś już się nie udało.
– Derrick Rose zdobył 20 punktów – to już ósmy kolejny mecz, w którym miał przynajmniej 18. W trakcie tej serii notuje średnio 23 punkty i 6 asyst na mecz przy 48% skuteczności z gry i 52,2% za trzy!
– W dwumeczu Chicago-Dallas jest i będzie remis 1-1, ale w małych punktach jednym oczkiem wygrali Bulls.
– Rick Carlisle na swoją 600. wygraną w karierze będzie musiał jeszcze chwilę zaczekać.
NEW ORLEANS PELICANS 92:84 MINNESOTA TIMBERWOLVES
– Jak już wspomniałem, Timberwolves są od dziś najgorszą drużyną w NBA. Pelicans musieli wygrać ten mecz… no bo nie mieli innego wyjścia. Trochę dzięki temu zyskali, bowiem z trójki Phoenix-NO-OKC tylko oni odnieśli dziś zwycięstwo. Zrównali się bilansem z Thunder i tracą 3 mecze do Suns. Walka trwa. Pelicans wygrali dwa kolejne mecze po raz pierwszy od.. połowy grudnia.
– Wspomniałem już, że Timberwolves są jedną z dwóch zachodnich drużyn, które mają lepszy bilans na wyjeździe niż u siebie. Nic dziwnego, skoro przegrali właśnie 10. kolejny mecz we własnej hali.
– Obie gwiazdy swoich zespołów nie miały dziś najlepszego dnia. Anthony Davis zanotował 21 punktów i 12 zbiórek, ale trafił tylko 9 z 23 rzutów. Kłopoty ze skutecznością miał także Andrew Wiggins, który trafił 6 razy na 16 prób.
LOS ANGELES LAKERS 85:99 SAN ANTONIO SPURS
– Zawodnicy Lakers opuścili jak dotąd łącznie 323 spotkania, o 50 więcej niż drudzy pod tym względem Nuggets. Kobe Bryant w tym sezonie już nie zagra. Hmm.. chyba uda się obronić ten pick w Top 5.
– To już ostatnie starcie Lakers i Spurs w tym sezonie. Ostrogi wygrały 2-1.
– Najlepszym strzelcem San Antonio był Tony Parker z 17 punktami. To już 11. wygrany przez Spurs mecz, w którym żaden zawodnik nie zdobył 20 punktów. Oczywiście nikt inny w lidze nie ma na swoim koncie tylu zwycięstw tego gatunku.
– Gregg Popovich potrzebuje jeszcze tylko 5 zwycięstw do okrągłego tysiąca wygranych meczów w karierze. Chociaż w sumie… czy Pop tego potrzebuje? Czy cokolwiek go to obchodzi?
BOSTON CELTICS 100:99 DENVER NUGGETS
– Wczoraj wygrali w Portland, dziś wygrali w Denver. Kolejny mecz Celtics rozegrają w Oakland przeciwko Warriors i zobaczymy, czy ta historia będzie miała ciąg dalszy.
– Avery Bradley miał 18 punktów i 6 asyst, ale przede wszystkim trafił aż 7 z 11 rzutów (4-5 3pt), w tym dwa wielkie w końcówce. Pierwszym dał Celtics prowadzenie, drugim je podwyższył.
– Jameer Nelson pod nieobecność Ty Lawsona zaliczył swój pierwszy występ w pierwszej piątce Denver i spisał się naprawdę dobrze. Miał 23 punkty (rekord sezonu) i 7 asyst.
HOUSTON ROCKETS 113:111 PHOENIX SUNS
– James Harden rozegrał kolejny MVP-mecz, notując 33 punkty (8-18 FG, 14-17 FT), 10 asyst i 6 zbiórek, a przede wszystkim trafiając buzzer-beatera. Równiutko z syreną. Harden, który nie został wybrany przez kibiców do pierwszej piątki Zachodu (ech Kobe), zdobył 111 punktów i 23 asysty (52% FG, 54% 3pt) w trzech ostatnich meczach. Już po raz 20. w tym sezonie przekroczył barierę 30 oczek i jest w tej kategorii, jak na króla strzelców przystało, najlepszym zawodnikiem NBA.
– Harden już po raz piąty w tym sezonie był najlepszym strzelcem, zbierającym i asystującym swojego zespołu. Uwaga – to najlepszy wynik w lidze. We wszystkich poprzednich sezonach Harden był liderem w tych trzech kategoriach tylko jeden raz (w 2013 roku).
– Suns odrobili 16 punktów straty i doprowadzili do remisu, ale taki jeden pan z brodą postanowił pokrzyżować im plany i przerwać ich serię 7 zwycięstw na własnym parkiecie. Eric Bledsoe zaliczył drugi z rzędu bardzo dobry występ, po 33/10/6 przyszedł czas na 25 punktów, 8 zbiórek i 9 asyst, ale ani to, ani 21 punktów od Markieffa Morrisa czy 22 od Isaiaha Thomasa, nie wystaczyło. Zabrakło naprawdę niewiele.
– Rockets wygrali 30 z 44 pierwszych meczów sezonu po raz pierwszy od rozgrywek 1996/97.
SACRAMENTO KINGS 101:126 GOLDEN STATE WARRIORS
– Klay Thompson. W wyniku macie link.
Najlepsi
punkty: K. Thompson (52)
zbiórki: Vucević (18)
asysty: Curry, Westbrook, Payton (11)
przechwyty: Ellis (5)
bloki: T. Chandler, Ajinca (5)
straty: J. Smith, Wade, Curry (6)
3pt: K. Thompson (11)
FT: Harden (14)
minuty: A. Davis (41:53)
A pas mistrzowski… nadal w Cleveland.