MVP Ranking (11) – 03/02/2015

Kiedy dojdziemy do granicy ludzkich możliwości? Rozwój nauki pozwolił nam dowiedzieć się wielu rzeczy o ludzkim organizmie – praktycznie nie ma on przed nami tajemnic. Sport bardzo chętnie korzysta z zasobów badań biologów i innych naukowców zajmujących się badaniem możliwości ciała i organizmu. Konstruowanie na tej podstawie planów treningowych i odnowy fizycznej pozwala przekraczać zawodowym sportowcom kolejne granice. Wykorzystywać ich do maksimum. Nie bez skutków – wszystkie krioterapie i zabawki, które pokazywał Marcin Gortat w dokumencie „Witaj w klubie: Washington Wizards” produkcji Canal+ Sport, nie wykluczą kontuzji – prawdziwej zmory współczesnej koszykówki.

Więc gdy dwa tygodnie przerwy są dla ciebie najdłuższą pauzą w dwunastoletniej karierze, to prawdopodobnie jesteś najbliżej bycia cyborgiem, do którego przybliża rozwój nauki i wykorzystanie jej w sporcie. Innych potrafi na taki czas zabić grypa, a ciebie nie ruszają przeciążenia, którym poddajesz się od kilkunastu lat.

Dla LeBrona Jamesa ta strasznie długa przerwa trwała od 28. grudnia do 13. stycznia. Z gry wykluczyło go kolano i plecy, które miały męczyć LBJ’a już od początku rozgrywek, a przeciwko którym chciał się zabezpieczyć chudnąc w lato. Dochodzą do tego problemy z nadgarstkiem, które wykluczyły Jamesa ze spotkania przeciwko Portland Trail Blazers. Wtedy drużynę pociągnął Kyrie Irving, który zdobył 55 punktów z 97 całej drużyny.

„[…] jesteśmy zupełnie inną drużyną i jesteśmy bardziej zgrani z nowymi zawodnikami w składzie, a nasi pozostali gracze naprawdę poprawili swoją grę.” – David Blatt.

Cavaliers bez Jamesa w składzie byli w o wiele gorszym stanie niż jego kolana. Przegrali 7 z 8 spotkań. Zebrali baty od 76ers i nie istniało coś takiego jak gra drużynowa. Obrona nadal wyglądała tak samo żałośnie, a atak także przesunął się w stronę dolnej połówki ligi. Kyrie Irving grał świetnie, ale ofensywa mocno ucierpiała przez dużo słabszy ruch piłki, a w 8 meczach bez Jamesa tylko raz przekroczyła 100 punktów.

Od jego powrotu zdarzyło się to tylko dwa razy – pierwszy w spotkaniu z Blazers, w którym James nie grał, a drugi wczoraj z 76ers. Ich Offensive Rating w tym czasie wynosi 113.2 i jest najlepszy w lidze, a powrót do gry starego LeBrona, którego pamiętamy z czasów Heat, jest kluczem do tego że wszystko działa w Cleveland tak jak miało od początku. Z drugiej strony, według Kevina Love’a wciąż nie wszystko jest tak jak powinno.

James notuje średnie 28.8 punktów, 6.0 zbiórek, 6.7 asyst i 2.0 przechwytów w 11 spotkaniach po powrocie. Właściwym powrocie. Jego wskaźnik +/- jest w tym okresie najlepszy w lidze i wynosi średnio +13.6. Średnia 28.8 punktów również jest najlepsza w tym czasie, przy czym po Jamesie wciąż widać skutki przerwy. Przede wszystkim chodzi tu o brak pewności w rzucie. W trakcie tych jedenastu spotkań, LBJ trafił tylko 19/57 z półdystansu i 19/61 za trzy.

Po powrocie wróciło jednak mocne kończenie przy obręczy przez LeBrona. Wszystkie jego penetracje robią dużą część ofensywy Cavs. James pod samym koszem trafił 62/82 swoich rzutów po powrocie i poprawił  ich skuteczność o prawie 10% (z 65.7% do 75.6%). Do tego poprawił się w obronie i znowu widać, że bardzo zależy mu na drużynie. Kryci przez niego rywale trafiają ze skutecznością o 5.3% gorszą niż normalnie, w całym sezonie było to tylko 2% mniej. Timo Mozgov ma na to swój wpływ, ale trzeba oddać i Jamesowi i fantastycznemu ostatnio w defensywie Irvingowi, że dokładają sporą cegiełkę do obrony Cavs. Po 13. stycznia tracącej 101.4 punkty na 100 posiadań – co daje dobre, trzynaste miejsce w lidze.

James oficjalnie pokazał wirtualny środkowy palec wszystkim tym którzy mówili, że się skończył. Seria 11 wygranych Cavaliers w lidze jest teraz najdłuższą serią zwycięstw w lidze, a za tym wszystkim co robi James znowu idą wyniki. On sam błyskawicznie wrócił do gry na swoim poziomie i niewykluczone, że jeszcze pogadamy o nim w kontekście gry o nagrodę MVP. Dwa tygodnie przerwy i seria wymian pomogła Cavaliers wrócić na właściwe tory. A może to nie była kontuzja, tylko James po prostu stwierdził, że musi się odciąć i odpocząć? Nieważne co to było, najważniejsze że dało efekt – Cavs znowu są w grze.

1. Stephen Curry – 23.0 punktów, 4.7 zbiórek, 8.1 asyst, 2.1 przechwytów

Ostatnio: 1

Napisałbym, że to był normalny tydzień Stepha – tylko, że Warriors niespodziewanie przegrali w 2 z 3 spotkań, w których nie powinni byli przegrać. 32 punkty, 7 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty z Jazz są ok, tak samo jak 21 punktów i 9 asyst z Bulls. Brakuje tam jednej literki. W. Steph kontynuuje to co grał przez cały sezon, ale ostatnio wstrzymuje się od fajerwerków. Może jego psy się tego boją?

2. James Harden – 27.0 punktów, 5.6 zbiórek, 6.8 asyst, 2.0 przechwytów

Ostatnio: 2

Nie mam zielonego pojęcia co się stało w Bostonie. 4/21 z gry i 5 strat. Zapomnijmy. Pamiętajmy za to co stało się w Phoenix – 33 punkty, 6 zbiórek, 10 asyst, 3 przechwyty i game-winner po step backu równo z końcową syreną. Dwighta Howarda czeka miesiąc przerwy, więc znowu musimy spodziewać się wielkich występów Brodacza, takich jak miały miejsce w poprzednim tygodniu – 45 „oczek” z Pacers, 33 z Warriors, 33 z Suns i 37 z Lakers.

3. LeBron James – 26.2 punktów, 5.5 zbiórek, 7.4 asyst, 1.5 przechwytu

Ostatnio: –

Stworzenie jednoosobowej grupy pościgowej za Currym i Hardenem długo mu nie zajęło. Najlepsze występy po powrocie – 36 punktów z Lakers, 32, 11 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwyty z Clippers, 34/7/5 z Thunder i wygrana w match-upie dwóch wciąż najlepszych koszykarzy świata, 32/6/7 z Pistons oraz 36/6/5 z Minnesotą.

4. Anthony Davis – 24.6 punktów, 10.5 zbiórek, 1.7 asyst, 1.6 przechwytu, 2.8 bloków

Ostatnio: 4

Za obcięcie skrzydeł Hawks mógłby wylądować nawet na szczycie rankingu. Ba, on nie obciął tych skrzydeł, on je oblał benzyną i podpalił. 29 punktów, 13 zbiórek 3 asysty, przechwyt i 2 bloki pozwoliły Pelicans na przerwanie serii Jastrzębii, a Davis zdominował Millsapa i Horforda. Pels znowu się liczą w grze o play-offy. Z bilansem 26-22 mają tylko mecz straty do ósmych Suns i jednocześnie 2 mecze przewagi nad dziesiątą Oklahomą. I znowu pokazują, że przeciwko mocnym grać potrafią.

5. LaMarcus Aldridge – 23.8 punktów, 10.3 zbiórek, 1.9 asyst, 1.1 bloku

Ostatnio: 5

Nie wiem jak jednoznacznie można ocenić jego decyzję o odłożeniu operacji kciuka na off-season i dalszej grze. Z jednej strony imponujące poświęcenie dla drużyny, z drugiej głupota, która może kosztować w przyszłości. Ale czy aby na pewno? Z zerwanym więzadłem w kciuku Aldridge wciąż może zdobywać 38 punktów przeciwko Cavs i 37 przeciwko Hawks. Półdystans po staremu, w czterech spotkaniach z kontuzjowanym kciukiem Aldridge trafił 24/49 z półdychy i stanowi to 56.3% jego wszystkich rzutów. Problem w tym, że Trail Blazers zlecieli z drugiego miejsca na zachodzie i w ostatnich dziesięciu spotkaniach są tylko 2-8, nie potrafią wygrać z silniejszym rywalem.

6. Marc Gasol – 18.6 punktów, 8.2 zbiórek, 3.9 asyst, 1.7 bloku

Ostatnio: 3

I nie wiesz, który jest ważniejszy. Gasol nadal robi swoje, ale teraz zrobił to co tak lubił robić w poprzednich sezonach – usunął się nieco w cień. Zdobywa mniej punktów, ale wciąż ma ogromny wpływ na drużynę i robi wszystkie małe rzeczy, które mają wpływ na ostateczny wynik. W styczniu notował średnio 3.8 asyst, z czego lwia część szła do Randolpha, który poczyna sobie na bloku jak w 2012 w serii ze Spurs. Do drużyny przyszedł też Jeff Green przez co Gasol przez cały styczeń tylko raz przekroczył 15 oddanych rzutów z gry i tylko 2 razy zdobył co najmniej 20 punktów. Nie ma potrzeby żeby to robił. Wciąż potrafi wygrywać im mecze kluczowymi akcjami, które nie są trafionymi rzutami.

7. John Wall – 17.4 punktów, 4.4 zbiórek, 10.2 asyst, 2.0 przechwytów

Ostatnio: 9

Wizards w ostatnim czasie grają słabiej, ale nigdy w życiu nie jest to wina Walla. Przez ostatnie dwa tygodnie czterokrotnie miał co najmniej 12 asyst w meczu i kilkukrotnie zbliżył się do triple-double, jednak nigdy nie udało mu się go skompletować. Najlepsze występy zanotował z Raptors (28 punktów, 8 zbiórek, 12 asyst) i Trail Blazers (25 punktów, 9 asyst).

8. Jeff Teague – 16.8 punktów, 2.6 zbiórek, 7.5 asyst, 1.7 przechwytu

Ostatnio: 7

Teague gra na spokojnie, na swoim dobrym poziomie. Paradoksalnie, najlepszy indywidualnie mecz od tygodni zagrał w przegranym spotkaniu – 21 punktów i 7 asyst wczoraj z Pelicans. Warto wyróżnić też spotkania z Nets (13 punktów, 11 asyst), Pacers (17 punktów, 11 asyst) i Bulls (17 punktów, 11 asyst) oraz pierwszą nominację w karierze do All-Star Game.

9. Damian Lillard – 21.6 punktów, 4.6 zbiórek, 6.3 asyst, 1.4 przechwytu

Ostatnio: 6

Po przeczytaniu postu poirytowanego brakiem wyboru do All-Star Game Damiana Lillarda w piątkowy wieczór położyłem się spać z myślą „ale on rozwali tych Hawks”. 13 punktami i skutecznością 6/20 z gry i 1/9 za trzy nie rozwalił. To mogło być tak bardzo w jego stylu. W sumie, to po ostatnich kilku spotkaniach nikt nie miał prawa spodziewać się czegoś takiego w jego wykonaniu. Dame ma poważne problemy ze skutecznością i pudłuje na potęgę – od 16. stycznia trafia tylko 30.4% z gry i 22% za trzy. Fatalne cyferki Dame’a mocno przyczyniają się do słabej gry Trail Blazers i trzeba przyznać, że trenerzy i komisarz mogą mu zrobić tylko przysługę tygodniową przerwą w środku lutego.

10. Klay Thompson – 22.7 punktów, 3.6 zbiórek, 3.0 asyst, 1.2 przechwytu

Ostatnio: –

Oglądanie za pierwszym razem tamtych 37 punktów jest takim momentem, w którym siedzisz z otwartą gębą przez 15 minut. Za drugim zaczynasz krzyczeć razem z kibicami w Oracle i spikerem. Za trzecim siedzisz z otwartą gębą z przerwami na krzyczenie. Tak jakby rozebrała się przed tobą Adriana Lima. Za każdym kolejnym razem będzie dokładnie ta sama reakcja. Nigdy ci się to nie znudzi.

A tak już skupiając się na Klayu to niewykluczone, że zabierze on nagrodę Most Improved Player Jimmy’emu Butlerowi. Steve Kerr obniżył jego minuty z średnio 35.4 do 32.5 w tym sezonie, ale niesamowicie skoczyły jego średnie PER-36: punkty z 18.7 do 25.1, zbiórki z 3.1 do 4.0, asysty z 2.3 do 3.3, przechwyty z 0.9 do 1.4, a bloki z 0.5 do 1.0, skuteczność gry z 44.4% do 48.3%, a skuteczność za trzy z 41.7% do 44.8%. Do tego Thompson kryje na poziomie All-Defensive Teams. W przeliczeniu na 36 minut jest 5. najlepszym punktującym w lidze, tylko za Westbrookiem, Durantem, Hardenem i Jamesem.

Wypadli:

Kyle Lowry – 19.0 punktów, 4.8 zbiórek, 7.3 asyst, 1.6 przechwytu

Ostatnio: 8

Russell Westbrook – 24.9 punktów, 6.1 zbiórek, 7.6 asyst, 2.3 przechwytów

Ostatnio: 10

Poczekalnia:

Zach Randolph – 17.2 punktów, 12.1 zbiórek, 1.7 asyst

DeMarcus Cousins – 23.6 punktów, 12.6 zbiórek, 3.2 asyst, 1.5 przechwytu, 1.6 bloku

Blake Griffin – 22.6 punktów, 7.6 zbiórek, 5.1 asyst

Kyrie Irving – 21.9 punktów, 3.2 zbiórek, 5.2 asyst, 1.6 przechwytu

Jimmy Butler – 20.5 punktów, 6.0 zbiórek, 3.2 asyst, 1.8 przechwytu

 

PS. Przepraszam za moją nieobecność przez dwa tygodnie, najpierw nie miałem czasu, później dobiła mnie wcześniej wspomniana grypa. MVP Ranking i Rookie Ranking od teraz będzie pojawiał się standardowo w poniedziałki i środy.


Komentarze do wpisu: “MVP Ranking (11) – 03/02/2015

  1. Jeśli James zdobędzie w tym roku statuetkę MVP to nie wiem co zrobię.
    Davis tak naprawdę wypada z gry o MVP mimo fantastycznych statystyk bo gra w słabszym klubie. To samo było z James’em gdzieś do 40 meczów sezonu tyle że Cavs cały czas byli w TOP 8 Wschodu jednak gra LeBrona nie powalała i o MVP sezonu mógł śnić. Durant przestał się liczyć bo opuścił sporo meczów. Teraz Cavs ma 11-meczową serię i James jest już teraz w gronie najlepszych i niedługo pewnie stanie się faworytem po MVP… Curry i Harden prezentują bardzo równy poziom (może Harden falami ale na pewno bardziej zdecydowanie na+) od samego początku sezonu i jeśli go utrzymają to głupio będzie gdy przegrają MVP z James’em. Dodatkowo Warriors to prawdopodobnie zwycięzcy Zachodu i to jest spory+. Rockets pewnie w pierwszej 4 podobnie jak będzie z Cavs.
    Co prawda do końca sezonu jeszcze ponad 30 meczów dla każdego ale tak jak odpadł Durant, Davis , tak i częścowo powinien odpaść James.

    „King” jak sam siebie nazywa ale w Miami wiemy jak było mając do pomocy kogoś takiego jak Wade, Bosh, Allen. Teraz grając trochę przecenianymi Irvingiem i Love nic nie był w stanie zrobić, dopiero przyjście Shumperta, JR i Mozgova umożliwiło lepszą grę…

  2. Wg mnie chyba jednak Harden na koniec sezonu bedzie MVP. Curry troche zwolnil, no i statystyki ma gorsze. A finalnie oba teamy w top 4 i jakies max 4-5 meczy roznicy miedzy Gsw i Hou. LBJ musialby grac na poziomie 30/8/8 a Cavs musieliby wygrac jeszcze ze 25 meczy i zajac top 2-3 na wschodzie (co nie jest niemozliwe) ale nie wydaje mi sie ze dadza rade.

    1. Harden poza tym rzadko może liczyć na Howarda i w zasadzie nigdy nie wiadomo kto w druzynie w danym meczu da mu odpowiednie wsparcie. Często sam ciągnie ekipe. Poprawił obronę, sporo zbiera i podaje, skuteczność podskoczyła w okolice 45%. Może czasem irytuje, ale jeśli Rockets przejdą 1 rundę to jest szansa na MVP (wiem, że to nagroda za RS, ale często 1 runda PO tez decyduje).

    2. Racja sasoo… chociaż mnie bardziej irytował na początku sezonu gdzie dość regularnie ceglił… tak od przełomu Listopad/Grudzień jego skuteczność jest zazwyczaj bardzo dobra (średnio ok. 48% z gry) i z rzadka zdarzają się mecze gdzie cegli…

  3. „on nie obciął tych skrzydeł, on je oblał benzyną i podpalił” – Mistrzostwo Świata :)

  4. @PP Davis wypada? Nagroda to najbardziej wartościowy zawodnik,m.in dla teamu.
    A Davis ma tę wartość wnoszoną dla NO większą niż Curry dla GS.
    Transfery pomagają LBJ? Owszem są elementem który nadał kształt zespołowi. Dobrali tego kogo potrzebowali.
    Gdzie by byli GS bez Boguta,Greena? Ważnych ogniw zespołu. Gdzie Houston i Harden bez pomocy Motiejunasa,Jonesa,Arizy?
    Jeśli Curry zostanie MVP,zasłużenie,ale dzięki Klayowi,Greenowi i Bogutowi.
    Więc dlaczego James nie może nim zostać z pomocą Irvinga,Shumperta,Mozgova?

    1. Porownanie pomocników Stepha i LeBrona do tych Hardena troszkę na wyrost. z trójki wymienionych tylko Ariza został sprowadzony i to wyłącznie w zastępstwie Parsonsa. Jones i Motlejunas to steale z draftu. Tym większy szacun dla Rakiet i samego Jamesa. Owszem Morey próbował robić dream team, ale w sumie został z tym czym został i wyjął dopiero ceglącego Josh’a i chaotycznego Brewera. Wartości dodane w GSW i CLE jak dla mnie są wyższe niż w HOU

  5. MVP musi też pozytywnie oddziaływać na kolegów z teamu.
    Równeż się zgadzam Sasoo.
    Ale Harden ma wadę,jest strasznie nieregularny.
    James i Curry przy słabszym dniu rozgrzewają kolegę z zespołu i zespół jedzie dalej.
    Imo w walce o MVP liczą się już tylko: LBJ,Steph,Harden i Davis

  6. @Lukasz
    Po przeczytaniu zdania numer dwa niektorzy traca ochote na czytanie dalszej czesci tekstu. To nie jest zlosliwosc, tylko opinia, ktora mozesz wziac pod uwage przy dalszym pisaniu artykulow, skoro piszesz, ze posiadasz nutke humanisty.
    pozdrawiam

Comments are closed.