ROCKETS (34-15) – BULLS (30-20) 101:90
James Harden (27 pkt) – najlepszy gracz miesiąca stycznia na Zachodzie – popisał się kolejnym w tym sezonie, udanym występem w Toyota Center, w której ośmieszał defensywę gości z Chicago. Najpierw w drugiej kwarcie, podczas runu Rockets, zdobył 13 punktów, momentami strzelając seryjnie do kosza Bulls. Przy skutecznym w tej odsłonie wsparciu Josha Smitha oraz Trevora Arizy , wspólnie zapracowali na na 9-punktowe prowadzenie (57-48). Dalej w trzeciej kwarcie rozkręcał się Donatas Motiejunas i kolejnymi trafieniami znajdował dziury w defensywie Chicago (Litwin miał już 15 punktów przed końcem 3 kw). Goście próbowali wrócić do gry w końcówce trzeciej odsłony , kiedy to rezerwowi gości – Taj Gibson i Aaron Brooks – stopili przewagę gospodarzy do 5 oczek (70-75). Na szczęście dla Rakiet kolejne udane akcje Arizy (14 pkt w odsłonie) oraz regularne trafienia pozostałych skrzydłowych Houston zaprowadziły miejscowych po zdecydowaną i 34 wygraną. Bulls nie mogli liczyć na skuteczność Kirka Hinricha (1/6) oraz Joakima Noaha (0/8 i rekord sezonu 19 zb).
Uwaga : Bulls przegrali mimo dominacji na deskach 60-47. Ich fatalna skuteczność wzięła górę nad losami meczu (34.8 %). Rockets zanotowali tylko 6 strat, przy 13 gości.
STRZELCY: Harden 27, Ariza 20, Motiejunas 15+10zb, Smith 9+13zb oraz Butler 27, Rose 23, Gasol 16+12zb, Gibson 12+10zb
T’WOLVES (9-40) – HEAT (21-28) 102:101
Hassan Whiteside-sanity trwa na dobre! Środkowy wicemistrzów NBA o mało nie został głównym bohaterem potyczki z Wilkami, notując rekordowe w karierze 24 punkty. Ponadto łupem Hassana padło też 20 zbiórek (kolejne duże double double) a dodatkowo zaliczył najlepszy start jakiegokolwiek zawodnika NBA w tych rozgrywkach – trafiając wszystkie pierwsze 11 rzutów z gry! Whiteside został 7 graczem w historii Heat notującym dublet na poziomie 20/20. Najwięcej, aż 12 podobnych gier miał Rony Seikaly. HW zakończył mecz z wynikiem 12/13 z gry! Heat wygrali zbiórkę z Wolves 47-32 ale nie byli w stanie wygrać meczu. Tym razem nie Andrew Wiggins (2/8 z gry i 6 pkt, ale z nagrodą Debiutanta Stycznia) a Kevin Martin błyszczał na parkiecie w Target Center. Martin rozpędza się od kontuzji i tym razem zaliczył 30 oczek (przy 11/23 z gry i 4×3 pkt). Ostatnie dwa celne rzuty Wilków wyszły właśnie z rąk Wigginsa i Martina, po nich skutecznie nie potrafili wykończyć akcji Heat – ani Mario Chalmers, ani Norris Cole.
STRZELCY: Martin 30, Young 16, Pekovic 13 oraz Whiteside 24+20zb, Deng 18, Cole 15
PELICANS (26-23) – THUNDER (25-24) 91:102
Thunder zagrali fantastyczne spotkanie przeciwko pogromcom Jastrzębi. W Smoothie King, gdzie do meczu ze Grzmotem gospodarze przegrali tylko 6-krotnie w sezonie, goście zdobyli aż 66 punktów ze strefy podkoszowej, nie robiąc sobie nic z obecności Anthony’ego Davisa (23 pkt i 8 zb). Grający bez Kevina Duranta – Thunder – mogli liczyć na wyrównującego swój osobisty rekord kariery (45 pkt) – Russella Westbrooka. Russ (18/31 z gry) zdominował rywalizację z będącym w ostatnim czasie w wysokiej formie – Tyreke’iem Evansem (5/20 z gry). Również grający w wyjściowej piątce Dion Waiters (12 pkt i 6/14 z gry) wypadł lepiej od mniej skutecznego Erica Gordona (3/12 i 7 pkt). Thunder swoją przewagę zbudowali po przerwie, nie pozwalając w trzeciej i czwartej kwarcie na wyższe zdobycze punktowe rywalowi niż 19 na ćwiartkę. Łącznie drugą połowę goście zwyciężyli 51-34 , grając na 53% skuteczności z pola gry (miejscowi notowali tylko 38 %). Aż 27 punktów gości padło po kontrach (8 tylko Pels).
STRZELCY: Davis 23, Anderson 19, Evans 11 oraz Westbrook 45, Morrow 14, Ibaka 13
SPURS (31-18) – MAGIC (15-37) 110:103
Niestety, nikomu nie życzymy źle, ale zwolnienie Jacquesa Vaughna *byłego asystenta Gregga Popovicha , zbliża się wielkimi krokami. Minionej nocy Pop nie dał fory swojemu byłemu uczniowi i doprowadził ze swoimi podopiecznymi do 10 z rzędu porażki Magii. Mistrzowie NBA podkreślili swoją dominację w trakcie drugiej odsłony, wygranej głównie przez rezerwowych 27-19. Tim Duncan z 26 pkt i 10 zb poprowadził Ostrogi do 7 z rzędu wygranej nad Magic. Co ciekawe , mimo ucieczki w drugiej odsłonie, to Magic wrócili do gry po przerwie. W ostatnich trzech minutach meczu dwukrotnie goście obejmowali prowadzenie, ostatnie na niespełnia 40 sek przed końcem (105-103). Następnie Spurs za sprawą celnej trójki Tony’ego Parkera (15pkt) wydarli wygraną z rąk przyjezdnych a niecelny rzut Victora Oladipo pogrążył team z Florydy. Na pocieszenie Elfridowi Paytonowi (14pkt/9as/6zb) pozostał laur Debiutanta Miesiąca na Wschodzie. Bardzo dobre zmiany dla Spurs mieli w tym meczu Manu Ginobili (13pkt/10as/6zb) oraz Marco Belinelli (11 pkt i 3×3 pkt). Przyjezdnym nie pomogły dublety Nika Vucevića (25/12) oraz Tobiasa Harrisa (23/10).
STRZELCY: Duncan 26+10zb, Leonard 18, Parker 15, Ginobili 13+10as, Belinelli 11 oraz Vucevic 25+12zb, Harris 23+10zb, Payton 14
JAZZ (17-32) – GRIZZLIES (37-12) 90:100
8 z rzędu wygrana podpiecznych Dave’a Joergera przypadła na wyjazdowe spotkanie w Sal Lake City. Grizzlies prowadzeni przez swoje Twin Towers zdobyli 51 pkt , dominując walkę w pomalowanym 46-36 (punky spod kosza). Grizzlies po zdobyczy 58 punktów w pierwszej połowie, przeszli na skuteczną defensywę i zatrzymali rywala na poziomie 39 oczek w drugiej połowie. Zach Randolph zaliczył 13-ste z 14 ostatnich występów – double-double w sezonie i popisał się buzzer-beaterem z połowy boiska na koniec 1 kw, wygranej 30-23. Dante Exum natomiast nie trafił żadnego rzutu z pięciu z gry. Po tym spotkaniu obie drużyny notują lustrzany bilans 17-32 : 32-17.
STRZELCY: Burke 21, Kanter 16, Hayward 15 oraz Gasol 23, Randolph 18+11zb, Conley 17
Whiteside to naprawdę ciekawy zawodnik, będę go obserwował. Ciekawe jak z jego etyką pracy na treningach? Jeżeli jest pracowity to może stać się bestią w pomalowanym. Defensywnie świetnie, w ofensywie bardzo dobrze, Heat mieli nosa co do tego zawodnika, istna perełka. Co do Spurs zauważyłem regres w defensywie, chyba już powoli wiek Parkera, Duncana i Manu daje się we znaki, mam nadzieję, że szefostwo ma jakiś plan na przyszłość.
Z-Bo w ostatnim meczu z Suns przerwał swoją serię DD…
Przypomina się w Miami wejście Ike’a Austina w latach 90-tych. Człowiek znikąd.
jak dobrze że Rubio wrócił…. gra Minnesoty znów nabiera rumieńców :D