Koszykarski świat obiegła smutna wiadomość. Zmarł legendarny trener koszykówki na szczeblu uniwersyteckim. Urodzony w 1931 w Kansas Dean Smith zmarł dziś spokojną śmiercią w wieku 83 lat. Pozostawił za sobą wielkie dziedzictwo.
Związany od 1958 roku z uniwersytetem North Carolina, od 1961 roku był głównym trenerem i funkcję tę pełnił aż do 1997 roku. W tym czasie zdobył dwa tytuły mistrzowskie w 1982 i 1993 roku. Zakończył karierę trenerską z bilansem 879-254 (.776). W 1976 roku w Montrealu sięgnął także po złoto olimpijskie.
W roku w którym odchodził na sportową emeryturę miał na swoim koncie najwięcej zwycięstw spośród wszystkich trenerów w historii NCAA Division 1. W całej historii jest obecnie na czwartym miejscu, m.in. za Mike’iem Krzyzewskim.
W swojej trenerskiej historii trenował takie gwiazdy NBA jak Michael Jordan, James Worthy, Sam Perkins, Kenny Smith czy chociażby Vince Carter. Pod swoją opieką miał 25 zawodników, którzy później byli wybierani w pierwszej rundzie draftu NBA.
Trener zmagał się od lat z problemami zdrowotnymi. Miał między innymi problemy z utratą pamięci. Z tego też powodu w 2013 roku jego żona w imieniu Smitha odebrała z rąk prezydenta Obamy Prezydencki Medal Wolności.
„Oprócz moich rodziców nikt nie miał większego wpływu na moje życie niż coach Smith. Był kimś więcej niż trenerem – był moim mentorem, moim nauczycielem, moim drugim ojcem. Trener był zawsze przy mnie, kiedy go potrzebowałam i kocham go za to. Podczas nauki gry w koszykówkę uczył mnie życia.” – Michael Jordan.
There are so many things I could say about Coach Dean Smith but simply put, he is the greatest man I’ve ever known. pic.twitter.com/tWaE2LPYpK
— James Worthy (@JamesWorthy42) luty 8, 2015
[*]
Czasami cała jakość życia, zależy od osób które spotykamy na swojej drodze.
Jak wielu ludzi, zawdzięcza mu sukces? Jestem na tyle stary, że wiem, że wielu.
Szacunek dla Dean’a, pozdrowienia dla bandy oszołomów, wysysających przysłowiową „ostatnią kość” z wszystkiego co się rusza.
Smutny dzień, ale musiał kiedyś nastąpić.
25 wybieranych z nr 1? Czy może 25 w pierwszej rundzie?
Racja, racja, rozpędziłem się:) Zaraz poprawię.