Chicago Bulls (3 miejsce w konferencji)
Lordam: Bulls grają iście sinusoidalną koszykówkę. Jednego dnia potrafią rozprawić się z Warriors by następnie przegrać z Lakers czy męczyć się z Magic. Niestety bolączką Bulls stała się przeciętna obrona. O ile w poprzednim sezonie obok Hornets czy Grizzlies ich defensywa była na szczycie, o tyle teraz coś zaczęło się psuć. Przede wszystkim kuleje pierwsza linia. Grając Derrickiem i Kirkiem na pozycjach 1-2 dajemy rywalowi jak na tacy dwóch co najwyżej solidnych defensorów. Dodatkowo Pau Gasol po za blokami nie daje zbyt wiele Bulls w aspektach defensywnych. Joahim Noah nie jest tą bestią co w poprzednich dwóch sezonach, a Taj Gibson momentami jest myślami gdzieś indziej. Najgorsze, że brakuje im solidnych defensorów na ławce. Generalnie po za Gibsonem nie maja gościa, który mógłby odciążyć kolegów w obronie. Zapamiętaliśmy Bulls jako pitbulli NBA, którzy walczyli jak nikt inny w lidze, tymczasem okazuje się, że stali się teraz miękką drużyną. Ich atak opiera się na akcjach indywidualnych Gasola, Rose’a i Butlera, ale ile tak można grać? Prawdopodobnie, aż do play-off, gdzie cały czar może prysnąć. Byki jak tlenu potrzebują gracza w stylu 3&D i po raz kolejny powtórzę nazwisko Arrona Afflalo, który idealnie wkomponowałby się w skład Bulls. Ewentualnie warto byłoby się rozejrzeć i spróbować ściągnąć C.J. Milesa lub Jordana Crowforda z chińskiej wycieczki. Sądzę, że mimo wszystko Taj Gibson pozostanie w Bulls co najmniej do końca sezonu. Thibs wie, że jego prawdziwa wartość zostanie zaprezentowana w play-off, gdzie liczy się fizyczna walka i defensywa (podobnie jak rok temu).
Woy: Największe rozczarowanie Wschodu. Zespół, który gra mocno w kratkę i nie wykorzystuje szansy przejęcia schedy po Miami Heat, choć w coś podobnego mierzono. Bardzo słaba postawa Joakima Noaha, który bez walki odda trofeum Najlepszego Defensora NBA. Brak upgrade’u na pozycji numer 2 – co wychodzi przy kontuzji Mike’a Dunleavy’ego oraz Douga McDermotta. Ponadto pod znakiem zapytania staje przyszłość – niechcianego ? – w Chicago Taja Gibsona. Wydaje się, że sternicy Chicago Bulls pospieszyli się z decyzją o zakontraktowaniu Paua Gasola, odbierając szansę rozwoju i Gibsonowi, i Noahowi. Jeśli do jednego worka wrzucimy jeszcze niską skuteczność z gry i wiele błędnych rozwiązań w ataku przy osobie Derricka Rose’a to ujrzymy zespół zdolny, w najlepszym wypadku awansować do II rundy play off. Najgorszy fakt, 6-krotni Mistrzowie NBA stracili swoją żelazną defensywę i nie imponują w grze pod swoim koszem. Na dziś akcje Hawks oraz Cavs zdoją duużoo wyżej aniżeli Bulls. Przed sezonem stawiałem na poziom 54-56 zwycięstw i osiągnąć ten pułap będzie Bykom niezmiernie trudno.
Cleveland Cavaliers (5 miejsce w konferencji)
Lordam: Można by rzec „Kim byliby Cavaliers bez Lebrona Jamesa”. Można go nie lubić (sam nie pałam do niego wielką sympatią), ale nie można nie darzyć go szacunkiem. 2-krotny MVP finałów po raz kolejny udowadnia, że jest najlepszym koszykarzem globu (tak ani Curry, ani Harden nimi nie są). James to wciąż człowiek orkiestra, koń napędowy, wątroba, nerki i serce Kawalerzystów. Niestety dla niego nie wróżę Cavs mistrzostwa w tym sezonie. Zachód jest zbyt mocny. Wydaje się, że póki co fizyczni Grizzlies i ofensywni Warriors są po za zasięgiem Cleveland. Czego potrzebują Cavs? Przede wszystkim czasu. Roster mają praktycznie kompletny. Mają strzelców, defensorów (Shump), zbierających (Thompson, Mozgov) i mają Lebrona. Moim zdaniem brakuje im tylko Andrew Wigginsa. Dalej utrzymuję swoje zdanie z przed wymiany, że Wiggins dałby Cavs więcej, niż Love, a dodatkowo hodowaliby sobie nowego Lebrona, ale cóż…
Woy: Przed sezonem i bez należytych wzmocnień, nie dawałem im wielkich szans na awans do finału NBA. Nie miałem też na myśli ani transferu powrotnego LeBrona Jamesa, ani dojścia do składu Kevina Love’a. Tylko zadaniowców. Wszystko zmieniło się, kiedy David Blatt dostał spóźnione gwiazdkowe prezenty od Davida Griffina w osobach Timofieja Mozgova, J.R. Smitha i Imana Shumperta. Każdy z nich poprawił pracę w obronie bądź ataku Cavs i dzięki nim Kyrie Irving oraz LeBron James zyskali większe chęci do gry oraz rywalizowania z najlepszymi. Coraz mocniejsi w ataku, trafiający częściej zza łuku oraz potrafiący zaangażować się w efektywną obronę Kawalerzyści, w przypadku braku kontuzji, są w stanie awansować do wielkiego finału ligi. Cavs ogląda się z coraz większą przyjemnością, a David Blatt powoli zyskuje szacunek w oczach kolejnych kibiców NBA. O jego zwolnieniu z posady już dziś nie ma mowy. Najważniejsza informacja dla Cavs, LeBron James włączył się do wyścigu o MVP ligi.
Milwaukee Bucks (6 miejsce w konferencji)
Lordam: Obok Hawks są największym zaskoczeniem ligi. Jason Kidd robi fenomenalną robotę i to pomimo kontuzji wydawało się pewnego ROTY Jabari Parkera. Kidd porzucił myśl, aby uczynić z Giannisa rozgrywającego i wykorzystuje jego wszystkie najlepsze cechy. Grek naprawdę ma potencjał równie olbrzymi co zasięg ramion. Ja w nim widzę „miniaturową” wersję Granta Hilla. Lekkość ruchów, płynność, warunki fizyczne niby 2 klasy niżej, niż u Granta, ale naprawdę robi wrażenie. Gra Kozłów jest stosunkowo prosta i opiera się na świetnym wywiązywaniu się ze swoich ról poszczególnych zawodników. Brandon Knight uwierzył w słowa Kidda, że ma olbrzymi potencjał i wszystko tkwi w jego głowie, O.J. Mayo świetnie spisuje się jako 6th man, Giannis poznaje swoje niesamowite ciało, Pachulia rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze, John Henson odżywa i miażdży w defensywie. Pamiętajmy, że Kozły grają bez Parkera, Marshalla i Sandersa i wciąż zajmują bezpieczną 6 pozycję w lidze! Do zespołu dołączył kolega z Nets Kidda Kenyon Martin, który na pewno przyda się w zespole składającym się z wielu młodych graczy.
Woy: Nigdy nie ukrywałem, że jestem fanem Jasona Kidda. Już podczas sezonu spędzonego z Knicks widać było kunszt pracy Kidda z zespołem, którym wydawało się, że kierował Mike Woodson. Następnie, przy kłopotach kadrowych Nets, potrafił z brooklynczyków wykrzesać 'maxa’ i może nie efektownie, ale efektywnie wygrywać z najlepszymi (choćby w regular season , regularnie z Heat). Jego przenosiny do Bucks były swego rodzaju sensacją, jednak po pierwszych miesiącach pracy można rzecz, iż zagrywka Kozłów się opłaciła. Zespół z Milwaukee wrócił do gry o play off, dawno zapomniał o kryzysie i pędzi do przodu nie zważając na problemy przy osobach Larry’ego Sandersa, Jabari Parkera czy Kendalla Marshalla. Rotacja się uszczupla , a Kidd pracuje dalej i wyciąga ze swoich podopiecznych (znów) maxa. Awans sportowy Brandona Knighta, Khrisa Middletona oraz Giannisa Antetokounmpo ma ogromny wpływ na wyniki , walczących o play off Bucks. Jak dla mnie największe pozytywne zaskoczenie Wschodu (nawet większe niż Hawks). Przed sezonem nie widziałem ich w play off, a dziś to niemal murowany kandydat do ósemki.
Detroit Pistons (10 miejsce w konferencji)
Lordam: Naprawdę żal, że kontuzji doznał Brandon Jennings. Po zwolnieniu Josha Smitha zespół odetchnął. Tłoki wygrały 7 spotkań z rzędu i ich walka o play off stała się naprawdę realna. Niestety kontuzja rozgrywającego Pistons wszystko skreśliła. Greg Monroe w końcu ma miejsce pod koszem i coraz częściej odwdzięcza się spotkaniami na poziomie 20-10 (albo 21-21), a reszta zespołu również spisuje się o wiele lepiej. Kontuzja Jenningsa okazała się szansą dla D.J. Augustina, który świetnie wywiązuje się z powierzonej mu roli, lecz nie ma dla siebie zmiennika. Obecnie Pistons powoli zaczynają odstawać w ligowej tabeli i ich walka o gry posezonowe wydaje się bardzo trudna. Jaki jest cel Pistons? Zatrzymać za wszelką cenę Grega Monroe. Duet Monroe-Drummond ma olbrzymi potencjał. To prawda, że wspólnie zabierają w pomalowanym miejsca za trzech, ale rezygnacja z któregoś z nich byłaby idiotyzmem. Umiejętnie obudowany duet podkoszowych może dać Tłokom sukcesy na lata.
Woy: Zespół, któremu przed sezonem wróżyłem play off. Szanse na ósemkę ciągle są (głównie dzięki Hornets i Heat), ale kontuzja Brandona Jenningsa skróciła je dość wyraźnie. Wprawdzie D.J. Augustin robi co może, a Greg Monroe walczy o maxa (niekoniecznie w Detroit) i coraz lepiej wygląda jego współpraca z Andre Drummondem to do pełni szczęścia trenera brakuje regularności i skuteczności pary Kyle Singler – Kentavious Caldwell-Pope. Efekt zwolnienia Josha Smitha był w każdym bądź razie kluczowy dla dalszych losów czterokrotnych Mistrzów ligi. Po jego odejściu wszystko w Mo-town idzie w dobrym kierunku i po raz kolejnu zauważamy, że Wielki Joe Dumars nie miał nosa co do kolejnych transferów (Ben Gordon, Charlie Villanueva, Josh Smith…).
Indiana Pacers (11 miejsce w konferencji)
Lordam: Kontuzja Paula George’a okazała się równie poważna w skutkach dla samego zawodnika co dla klubu. Ofensywnie Pacers opierają się na izolacjach Westa, Scoli i szalonych akcjach Milesa, Stuckey’a i George’a oraz Salomona Hilla. Ciężko powiedzieć coś pozytywnego o grze Pacers. Ja oglądam ich mecze tylko ze względu na grę Westa, którego uwielbiam i twierdzę, że przydałby się w którymś z silniejszych zespołów (Thunder, Suns, Raptors). Wydaje się, że do momentu powrotu Paula George’a włodarze Pacers nie posuną się do drastycznych kroków, jakim byłoby m.in. oddanie Roy’a Hibberta.
Woy: Bez Paula George’a nie dawano im wiele szans na awans do czołowej ósemki. Tymczasem powrót George’a Hilla odmienił grę zespołu Franka Vogela i Pacers człapią za Heat oraz Hornets, wraz z Pistons, Celtics oraz Nets, polując na ostatnie miejsce na Wschodzie. Spekuluje się, że George może wrócić do gry w marcu i dodać zespołowi odrobinę sił przed potencjalną , decydującą rozgrywką. Ciekawie może się skończyć na finiszu rozgrywek, bowiem każdy zespół z pozycji 7-12 ma ciągłe szanse na awans do top8. Pacers będą walczyć , nie przyjmą taktyki tankowania i dzięki postawie swojego frontcourtu wspartego Hillem mogą niespodziewanie znaleźć się w ósemce. Życzę im powodzenia i wykorzystania faktu słabej gry rywali (tych pewniaków do awansu;-).
Nie zgodzę się z Lordamem w kwestii trade’u Love’a. Podobne głosy są wszędzie,źle dla Cavs,Andrew już udowadnia to i to.
Ale ludzie,on to robi w Minnesocie,gdzie 3 najlepszych graczy nie gra pół sezonu.
A problemem Love’a było złe wykorzystywanie go w ataku,brak pomysłu,brak jego pewności w rzutach. A ostatnio? Love rzuca po 30,nie wiedzieć czego przechodzi to cicho w środowisku ligi. Ostatnio pokazuje że dalej umie grać 25/12. Na Wigginsa nie chcieli czekać,byłby ograniczony przez LBJ i Irvinga.
A fani Cavs (w tym ja) wiedzą iż liczy się tu i teraz.
Ja w Kevinie nie widzę tego fenomenu co niektórzy. Dla mnie jest cholernie „przehypeowany”. Równie wiele co rzuci i zbierze oddaje w defensywie, w której delikatnie rzecz biorąc jest solidny. Dla mnie jest lepszym Boozerem. Carlos również dobrze grał w ataku i zbierał, ale co z tego jeśli w obronie oddawał drugie tyle. Problemem Cavs jest defensywa i twierdzę, że Wiggins lepiej by się ze swoich funkcji wywiązywał. Po prostu taki gracz jak Wiggins był/jest im bardziej potrzebny. Równie dobrze można powiedzieć, że Love jest ograniczony przez towarzystwo. Dla mnie po prostu za te pieniądze mogliby mieć Wigginsa, Mozgova, O’Neala i sporo miejsca w salary na kolejne wzmocnienia.
Po za tym wartość Love’a było widać pod nieobecność Lebrona. Cavaliers to Lebron czy to się komuś podoba czy nie i bez niego nie awansują nawet do ECF. Kevin nigdy nie pociągnął i nigdy w pojedynkę nie pociągnie swojego klubu do sukcesu.
Nie zgadzam się z Tobą. Cavs, jak większość ligi w sezonie gra small-ball. Wiggins mógłby spokojnie w pierwszej piątce grać obok LBJ. West Hibbert? Noah, Gasol? Mozgov, Thompson w s5 i wtedy Wiggins z ławki. I tak grają z Lovem jako stretch four – wiecznie przebywa za linią 3 pt. Z ruchliwszym, ambitniejszym, żywiołowym Wigginsem być może byłoby więcej ruchu w ataku, inaczej ułożona gra. Love to pudłuje, to jest anemiczny i nijaki – ciągle tak czytam. Może się coś odmieni w drugiej połowie sezonu ale na razie Love wydaje się być małą wpadką transferową. Może po przerwie i w PO odmieni te opinie?
Co do Wigginsa. Porównam go do Mewy. W pierwszym sezonie Davis w cuglach wygrał ROTY, grał solidnie. W drugim już błyszczał. Dziś jest jednym z najlepszych zawodników w lidze. Co jeśli Cavs nie zdobędą mistrzostwa w tym sezonie? Co jeśli Love podziękuje, LBJ będzie warunkował pozostanie w drużynie? Wszystko może się posypać a analogicznie Wiggins będzie już lepszym graczem. Lillard, Thompson z GSW? Przyszłość takiego talentu nie musi się kształtować przez 5 lat. I po 2 bywają solidni gracze – przydatni każdemu, dziś już dający znacznie więcej niż Love.
Rzuca po 30 to brzmi jak liczba mnoga… Rzucił w tym sezonie 30 dwa razy… na początku stycznia i w ostatnim meczu. A co do tego ostatnio to np. w ostatnim miesiącu czyli od 11.01 gra na skuteczności 39.9% z gry… to wyniki kiepski nawet dla graczy odwodowych, a on jest PF i to niby wybitnym… Zbiórkę akurat ma dobrą i tego nie można mu odbierać, ale w zamian w obronie bardziej przeszkadzałby kij od miotły niż on. Ja na serio nie dostrzegam tego geniuszu Love’a, o którym tak wielu mówi… Powiem więcej… uważam, że Cavs byliby drużyną jeszcze mocniejszą gdyby Love’a zamienili na Gibson’a. Biorąc jeszcze pod uwagę jego ogromny kontrakt to zupełnie nie widzę opłacalności utrzymywania takiego zawodnika. Reasumując… podzielam zdanie Lordama i Majechy.
Moim zdaniem jak Cavs zakoncza sezon na pozycji 2-3 na wschodzie to bardzo prawdopodobne ze LBJ bedzie MVP ligi.
Zgodzę się jeśli chodzi o salary cap. Trzeba będzie przedłużyć Imana i Tristana,a kontrakt Varejao to strzał w stopę organizacji.
Skoro mowa o defensywie,trzeba zauważyć postęp ekipy. Oczywiście że z Wigginsem byłoby lepiej od początku sezonu,niemniej Shumpert byle defensorem nie jest.
Postrzeganie Love’a zależy od osoby.
Akceptuję twoją opinię z prostego powodu:Love nie sprawdził się w prawdziwym boju- Play-off. Wracając do defensywy,w „The Q” rywale mają naprawdę problem z atakiem pod koszem. Osobiście uważam Love’a za bardzo dobrego gracza,który swoimi zdolnościami ofensywnymi zasługuje na obecny kontrakt.
@Majecha,myślę iż odnosisz się do pierwszej połowu sezonu Kevina. Tylko zaczęło wpadać i odrazu po 30 pkt. Granie z 4 na linii 3 pkt daje więcej miejsca dla m.in Irvinga na penetracje.
Jeśli utrzyma obecną formę skończy sezon dobrze. Natomiast,gdyby Wiggins został,jakie byłoby prawdopodobieństwo uzyskania Mozgova? Gdyby został,Cavs grali by: Irving-Waiters (wymieniony byłby i tak) bądź Wiggins-James-Tristan-Varejao. Kwestia wymiany Wiggins-Love naprawdę budzi spory,jednak opowiadam się iż jest dobra. Każdy ma inne zdanie. Pozostawiam;)
@Triple eX więc odrobinę się zagalopowałem z tym. Trzeba też dodać opcję „Touchdown pass” na kontrach w jego wykonaniu. A co do Gibsona,tu przyznam rację. Świetny defensywnie i dobry w ofensywnie PF za taką cenę to marzenie każdego teamu. Nie tylko Cavs
Mnie natomiast cieszy, że Snell dostaje więcej minut. I chłopak się odwdzięcza.