Telegram z Enbiej – 19/02/2015 – pobudka ze snu zimowego

[36-20] Dallas Mavericks 89 – 104 Oklahoma City Thunder [29-25]

Obie drużyny zostały wyrwane ze swojego snu w jego najgłębszej fazie i nie doszły do siebie po tygodniowej przerwie. W związku z tym kibice dostali brzydkie spotkanie, które zawiodło oczekiwania. Mavericks trafiali ze skutecznością 36.3% z gry, a Thunder 41.8%. Tylko Devin Harris wśród gości przekroczył skuteczność 50% z gry (5/8). Mavs zdobyli tylko 36 punktów w pierwszej połowie i już wtedy było po meczu. Oklahoma prowadziła 52-36, a przez dwie kolejne kwarty w pełni kontrolowała przebieg spotkania.

Rajon Rondo (5 punktów, 6 asyst, 2/9 z gry) wrócił po przerwie spowodowanej kontuzją oka, ale to Russell Westbrook skradł show i zdominował rozgrywającego rywali. Russ penetrował jak chciał, zdobył 34 punkty i rozdał 10 asyst. Potworem był też Serge Ibaka (21 punktów, 22 zbiórki), a jego akcje dwójkowe z Westbrookiem wielokrotnie rozwalały defensywę Mavs. Tyson Chandler się starał, ale jego 13 zebranych piłek nijak nie pomogło jego drużynie, która dostała na tablicach baty 62-39. Andre Roberson zebrał 12 piłek w 15 minut.

Większe minuty dostał Anthony Morrow i świetnie je wykorzystał. Był 7/13 z gry i 2/5 za trzy, zdobył 16 punktów i zagrał 29 minut. Bardzo dobrze poradził sobie z kryciem Monty Ellisa (7 punktów, 2/13 z gry). Bardzo słabo zagrał Kevin Durant, który zdobył tylko 12 punktów. Był to jego najsłabszy występ od grudnia i 10 punktów z 76ers.

Thunder dzięki temu zwycięstwu awansowali na 8. miejsce na zachodzie. Mają taki sam bilans jak Suns i wygrali oba dotychczasowe mecze bezpośrednie. Kolejne starcie już w najbliższy czwartek. Mavs wraz z wygraną Clippers spadli na 6. miejsce w konferencji.

[34-20] San Antonio Spurs 115 – 119 Los Angeles Clippers [36-19]

Działo się. Były emocje i pojedynki bezpośrednie, ale mecz nieco zabiła sama 4. kwarta i to że przedłużył się do prawie trzech godzin. Obrony nie było. Spurs w końcu pograli przez mającego słabszy sezon Tony’ego Parkera i oglądaliśmy świetny pojedynek Francuza z Chrisem Paulem. CP3 zdobył 22 punkty i rozdał 16 asyst, na co Parker odpowiedział mu zdobywając 21 „oczek” i asystując przy 13 trafieniach kolegów. Paul wygrał to starcie, a w końcówce to do niego należały kluczowe trafienia i asysty.

Tim Duncan zagrał bardzo po staremu i zdobył 30 punktów. Nie grał w post up, ale kończył dogrania Parkera pod kosz, nieraz z obrońcą na plecach, a także na półdystans. Trafił też za trzy, po raz pierwszy w tym sezonie. Należy mu się jednak bura za obronę, podobnie jak pozostałym podkoszowym Spurs. Clippers zdobyli 56 punktów z pomalowanego, a wysocy Spurs wielokrotnie gubili się w defensywie.

DeAndre Jordan oddał w tym meczu aż 28 osobistych, najwięcej w karierze. Spurs przez całą czwartą kwartę stosowali Hack-a-Jordan i wysyłali go na linię w każdym posiadaniu Clippers. Rivers w końcu ustąpił i posadził swojego centra na ławce. Gregg Popovich nie zrobił niczego zakazanego, ale zabił tempo tego spotkania i sprawił, że stało się nudne. To nie była koszykówka. Czy wszystkie taktyki hack-a-[wstaw nazwisko zawodnika nieumiejącego rzucać osobistych] nie powinny być dodatkowo karane, np. piłką z boku lub wyborem rzucającego wolne przez trenera drużyny przeciwnej? Przez cały mecz, nie tylko przez ostatnie dwie minuty.

Jordan trafił 10 z tych 28 osobistych, w całym meczu zdobył 26 punktów i zebrał 18 piłek, dominując podkoszowych Spurs. Tylko Tim Duncan był w stanie mu dotrzymać kroku i nawet wziął rywala na plakat. Ogromny wpływ na mecz miał też Jamal Crawford, autor 26 „oczek”. Pokazał, że wciąż ma ten kozioł, a także trafił kluczową trójkę na 32 sekundy przed końcem.

Komentarze do wpisu: “Telegram z Enbiej – 19/02/2015 – pobudka ze snu zimowego

  1. A dlaczego miałyby być dodatkowo karane, po prostu wykorzystuje się słabości przeciwnika… dlaczego zamiast do SAS(Popovicha) nie mamy pretensji do DeAndre? To jest ich problem, że nie potrafią rzucać. Czy to dotyczy Jordana, Howarda, Drummonda czy innego gracza mnie to nie złości tylko bawi, a najbardziej wtedy kiedy ów geniusz próbuje pokazywać swoją złość i puszczają mu nerwy, chce wszczynać bójki…
    Tak wiem, ogromne dłonie przez co ciężko wyczuć piłkę,psychika itp., ale nigdy nikt mnie nie przekona, że gość zarabiający x-milionów graniem w koszykówkę nie potrafi rzucać wolnych bo jest zbyt „duży”, może zamiast na treningu ćwiczyć kolejne wsady, aby publika się cieszyła i być w top10 dnia to niech stanie na lini i dzień w dzień oddaje setki rzutów.

    1. Akurat podobno Shaq stawał dzień w dzień na linii i oddawał setki rzutów, aż zaczynał boleć go nadgarstek, ale (o ile to prawda) nic mu to nie dało. Rzucanie małą, w stosunku do dłoni, piłką jest naprawdę trudne. Sam spróbuj porzucać do kosza piłką do siatki, albo nawet „szóstką”. Uwierz mi, da Ci to do myślenia :) A jeszcze do tego dodaj obciążenie psychiczne, i to podwójne, bo po pierwsze już samo to, że wszyscy patrzą się na Ciebie ,a gra jest wstrzymana może człowieka rozstroić nerwowo, a po drugie tacy duzi goście mają jeszcze zakodowane, że nie potrafią rzucać z linii i myślą sobie pewnie przy tym jakoś tak: „O nie, wolne, zaraz znowu się ośmieszę”. Nie chcę tutaj jakoś szczególnie bronić podkoszowych bestii, bo dla mnie skuteczność FT poniżej 60% jest po prostu absurdalna, ale faktem jest, że niektórych rzeczy się po prostu nie przeskoczy. I może to jest właśnie jedna z nich?

      Pozdro

  2. à propos rzutów wolnych, od finału 2013 problem z wolnymi w decydujących fazach meczu obserwuję u Manu Ginobiliego, Pop wciąż mu ufa bo to głównie Manu wykonuje wolne w decydujących momentach, ale Gino coraz częściej zawodzi w tym elemencie.

  3. Dla Gregg’a styl się nie liczy a liczy się zwycięstwo. ;)

  4. Dla Gregg’a styl się nie liczy a liczy się zwycięstwo. ;) Ale akurat z Clippers przegrali.
    Brak słów na Duncana. :)

  5. Rajon Rondo rzuca w tym sezonie z linii osobistych 31%. To jest dopiero coś niesamowicie absurdalnego. Ogólnie nie jest killerem w tym aspekcie bo kariery ma coś ok 60% ale umówmy się, 31%?!?!?! wtf ?!?!?

  6. Odkąd wrócił P. Mills to Pop przestał praktycznie grać Josephem. CJ był naprawdę ważnym graczem. Parker bez formy, Mills też słabo po kontuzji.

Comments are closed.