Na zegarze odliczającym czas do zakończenia meczu było 5,4 sekundy. Piłkę z lewej strony parkietu wprowadzał Jeff Green. Podał ją trochę za mocno do Marca Gasola, ale na jego szczęście nikt z zawodników gospodarzy jej nie przejął. Dobiegł do niej center Grizzles, obrócił się w stronę tablicy, ruszył pod kosz i pomimo asysty Terrence’a Jonesa oddał trudny rzut z prawej strony trumny. Ten wpadł do kosza na 0,1 sekundy do końca spotkania.
To było już za mało czasu dla Rockets na wyrównanie stanu meczu i przedłużenia go o dogrywkę. Wprawdzie trener Kevin McHale wziął jeszcze czas, a miejscowi próbowali podać piłkę w stronę kosza, licząc, że któremuś z ich zawodników uda się ją w jakiś sposób dobić, ale podanie Jamesa Hardena wybił Gasol i było po meczu.
Grizzlies wygrali dość szczęśliwie, ponieważ tuż przed rozstrzygającą akcją sędziowie popełnili błąd. Przy remisie po 100 Harden długo kozłował piłkę na szczycie, następnie łatwo minął lewą stroną broniącego go Courtney’a Lee i wszedł pod kosza, próbując zapewnić zwycięstwo swojej drużynie.
Próba zakończyła się niepowodzeniem, bowiem Zach Randolph wybił mu piłkę z rąk. Zrobił to jednak niezgodnie z przepisami, trafiając nie w piłkę, a w jego przedramienia. Sędziowie jednak nie dopatrzyli się tu przewinienia i to goście rozgrywali ostatnią akcję, która ostatecznie zapewniła im wygraną.
Pierwsza połowa toczyła się w dość szybkim tempie, który tak preferują Rockets. Dużo gry w transition i semi-transition i co dość dziwne Grizzlies dostosowali się pod tym względem do gospodarzy. Dziwne, dlatego że Memphis mają dopiero 26 tempo gry w lidze i według piszącego, nikt w NBA nie potrafi tak narzucać swojego stylu gry, jak właśnie oni. Było to widoczne w drugiej części meczu, kiedy tempo gry nieco zwolniło.
Goście mogli rozstrzygnąć to spotkanie trochę wcześnie, bo na początku ostatniej kwarty meczu, kiedy Zach Randolph wspólnie z rezerwowym unitem zaczęli ją od runu 10-0, a na 5 i pół minuty do końca Grizzlies prowadzili jeszcze 12 punktami.
Pozwolili jednak Rockets wrócić do tego meczu, po tym jak gracze Houston zanotowali serię 14-2, wcześniej pudłując pierwsze 6 rzutów z gry na starcie czwartej kwarty. 7 z tych 14 oczek rzucił Jones, a do wyrównania doprowadził step back jumperem Harden. Następnie dwa wolne trafił Lee, chwilę później ponownie był remis po 100 po rzucie hakiem Jonesa, swoją próbę nie trafił Gasol i wtedy sędziowie nie odgwizdali faulu na wchodzącym pod kosz Hardenie.
Gasol zdobył dla Memphis 21 punktów, zbierając do tego 7 zbiórek i rozdając 6 asyst. 15/8/6 zanotował Randolph, Conley dołożył 17 oczek i 6 asyst, a Grenn i Tony Allen po 12 punktów.
Dla Rockets najlepiej punktował Jones – 21 oczek z 14 rzutów i 9 zbiórek. 18 punktów i 13 asyst dodał Harden, który wrócił po jednym meczu zawieszenia za kopnięcie w niedzielę LeBrona Jamesa w pojedynku z Cavs, 16 punktów i 8 zbiórek z ławki Josh Smith, 12 Patrick Beverley, a 10 Donatas Montejunas, który miał w pierwszej połowie duże kłopoty z faulami i grał tylko 21 minut.
Kolejne mecze obie drużyny zagrają w piątek na własnym parkiecie. Do Houston przyjadą Detroit Pistons, natomiast Grizzlies podejmą Los Angeles Lakers.
Faul na Hardenie ….. kto mieczem wojuje, od miecz ginie :)
Szkoda meczu, ale najważniejsze żeby ominąć OKC w 1 rundzie :)
A na kogo chcesz, żeby trafili;);)??
Tak patrzę na Zachód przez pryzmat PTB i nie widzę przeciwnika, którego bym się nie obawiał, no na siłę Mavs, ale mogę się sromotnie mylić. Na dziś trafiają na siebie:)
Gratuluję Terrence’a, gra świetnie . Blokuje, zbiera, rzuca, generalnie fajnie odnajduje się w grze Rockets. Ciekawe, jak będzie, gdy wróci Dwight?
Wiesz co. Ja tak sobie myślę że ten Howard to tam się robi malopotrzebny. Nie wiem kogo tam tak naprawdę potrzeba Może jeszcze ze 2 weteranów na ławkę. Jednego PG i jednego C. Harden i tak ma cały czas pilkę w łapach. Beverly dobrze broni, Ariza to samo. Jones, Smith i D-Mo dają pod koszem radę. Na ławcę są Terry i Brewer. Nie wiem jak tam wpasować Howarda, żeby było dużo lepiej niż jest. W teorii z nim zdrowym powinni mieć lepszy bilans od GSW, a defacto z grającym Dwightem idzie im porównywalnie albo i gorzej – nie sprawdzałem. Nie mówie, że jest zbędny, ale McHale świetnie ułożył zespół bez swojego podstawowego centra. Nie wiem na kogo bym chciał żeby trafili. Najlepiej na Mavs lub Clippers. PTB wiadomo, ze się boje SAS to SAS, a na GSW i MEM w 1 rundzie nie ma szans.
Mavs to bez wątpienia najgorsza ekipa zachodu w tej chwili, dalej Clippers, Sas zresztą też jak dla mnie ok. No i Okc uważam że dla Blazers też byliby okej przeciwnikiem, ale już za to z Memphis czy GSW szans nie widzę
bardzo szkoda tego błędu sędziów.Cieszy postawa Hardena w obronie.Wiadomo ze nigdy nie będzie wybitnym defensorem jednak łatka beznadziejnego defensora jest dla Hardena krzywdząca.w 4 kwarcie przy niskim ustawieniu Jonesa i Ariza na 4 kryciem Z-bo zajal sie Harden.Myslałem ze będzie Ariza go krył ale wziął go harden i Z-bo przeciwko niemu nie zdobył punktów.Chciałbym rowniez wyroznic Terrence Jones po kuntuzji był nieco zardzewiały co jest normalne po tak długiej przerwie ale już od jakiegos czasu gra swietnie.Ciekawy jestem jak Mchale rozdysponuje minuty pod koszem jak wróci Howard.Kazdy z nich zasluguje na duże minuty ale ktos bedzie musiał byc pokrzywdzony bo bedzie musial byc zmienniekiem Howarda. obstawiam ze Jones i Smith bedą grac po polowie meczu a D-mo bedzie zmiennikiem Konia
Słaba gra Hardena w obronie, to już przeszłość. Zrobił ogromny postęp w tym elemencie, mało tego, nie jeden mecz Rockets wygrali, właśnie dzięki obronie Brodacza, szczególnie w końcówkach. I cieszy mnie to. Pozdrawiam fanów Houston.